niedziela, 7 grudnia 2014

ROZDZIAŁ II

Rozdział II Początki nowych obozowiczów


 

NICOΩ



Myślałem, że po tym jak Nat zaczął mnie i Percy’ego nieudolnie „podrywać”, gorzej nie będzie… myliłem się. Nat wpadł na genialny pomysł wrzaśnięcia na całe gardło, że on „woli chłopców”, przez co przyczepiło się do nas kilku kolesi i w tempie natychmiastowym musieliśmy opuścić autobus.
-Sztywni, nawet żartów nie łapią – Nat wybuchnął głośnym śmiechem i pokazał odjeżdżającemu autobusowi środkowy palec – Nara pedały!
Oscar westchnął ciężko i ukrył z zażenowanie twarz w dłoniach.
-Masz jeszcze jakieś głupie teksty w zapasie, Nat? – Spytał nieco mocno wkurzony Percy.
-Jakieś się jeszcze znajdą – Nat zdawał się nie do końca wiedzieć o co tyle szumu, bo szedł przed siebie jakby nigdy nic – A masz jakiś problem morsko-oki? – Rzucił mu nieco… bardzo zalotne spojrzenie zza pleców.
Aż mnie takie… dziwne ciarki przebiegły wzdłuż kręgosłupa, miałem ochotę rozwalić ten piękny nos Nata na kwaśne jabłko. Debil!
-Tak – Percy lekko poczerwieniał na twarzy, co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. Co jest ze mną dzisiaj? – Słuchaj nie wyskakuj za bardzo, i idź z tyłu.
-Nie mogę – westchnął ciężko.
-Czemu? – Percy pokręcił ze zniecierpliwieniem głową.
Nat zatrzymał się na chwilę zmierzył dokładnie Percy’ego wzrokiem i odparł:
-Widoki mnie będą za bardzo rozpraszać… Daleko jeszcze do tego Long Island?
-Tak – warknąłem. Naprawdę użyłem całej swojej siły woli aby przypadkiem nie popchnąć Nata pod nadjeżdżający samochód – I nalegam abyś się zamknął, potwory nie lubię krzyczących herosów.
-Nie wyskakuj mi słodziaku z…
-Potwory? – Oscar postanowił się odezwać – Mówicie jak tamten chłopak.
-Grover? – Spytał Percy.
Oscar pokręcił szybko głową, zaś Nat zaczął ze znudzeniem przyglądać się swoim paznokciom.
-Nie. Przez jakiś dzień łaziliśmy jeszcze z takim innym chłopakiem. Chyba w naszym wieku, uratował nam życie przed jakimś dziwnym stworzeniem.
-Tobie życie uratował, debilu – Nat przewrócił czerwonymi oczami – Ja nie potrzebuję pomocy jakiegoś chłopaka z łukiem.
-Czekajcie… Po kolei – Percy na chwilę zatrzymał naszą wycieczkę – Jaki chłopak? Jak się nazywał?
Nat wzruszył ramionami.
-Sam nie wiem. Nie mówił wiele, nie Oscar? - Nat uśmiechnął się chłodno – Ale łuk miał zajebisty. No tak czy inaczej, nawet nie widzieliśmy jego twarzy, a szkoda, bo głos miał ładny…
-Nat! – Ryknął Oscar.
Nat poczerwieniał po raz pierwszy na twarzy.
-Nie nazywaj mnie Nat, mój ukochany braciszku – wycedził przez zęby Nat – A pomijając to…
-Ja może będę kontynuować, za braciszka – warknął Oscar i stanął obok Nata, bracia wymienili wściekłe spojrzenia.
-Nie wydaje mi się – Nat zrobił jeden krok dalej.
-Przesadzasz bracie – Oscar ponownie wyrównał.
-Nie, braciszku. To ty przesadzasz, może jeszcze wciągniemy tych tutaj w nasze wiadome problemy?
-Jasne, ty zacznij – Oscar zmarszczył czoło.
Nat złapał za koszulę brata i przybliżył jego twarz do swojej tak, że obaj stykali się nosami… Prawdę powiedziawszy ani ja ani Percy nie mieliśmy pojęcia czy powinniśmy przerwać im kłótnie, czy lepiej nie.
-Nie wydaje mi się – powtórzył Nat – bracie, zamilcz.
-Jasne – Oscar wyrwał się z uścisku Nata.
-Ej! – Percy skoczył między nich – Nie teraz, później załatwicie swoje rodzinne problemy.
-To… mądry pomysł – Oscar pokiwał głową.
-Żeby nie powiedzieć, posunięcie – Nat poruszył znacząco brwiami.
Oscar ponownie dzisiaj ukrył z zażenowaniem twarz w dłoniach, zresztą ja ledwo się przed tym powstrzymałem… coraz gorsi ci herosi.
-Dobra kontynuując – Nat znowu zaczął iść przed siebie – Zaprowadził nas pod ten cmentarz, nie? To wtedy nagle wkurzył się na mnie…
-Ciekawe czemu? – Warknął Oscar.
-Możesz się kurwa zamknąć? – Nat złożył ręce na piersi – Tupnął nogą i wtedy… no… ziemia pękła wyłoniła się jakaś zjawa…
-Duch – poprawił Oscar.
-Jeden pies. I ten chłopak próbował tego ducha powstrzymać, ale tylko jeszcze bardziej go rozjuszył i przypadkiem tak się stało, że za tą zjawą pojawiły się dwie kolejne, których marzeniem było najwyraźniej spowodowanie wypadku…
-Tak. Taka wielka ciężarówka z budowy straciła przyczepność i uderzyła w osobówkę… dosłownie ją zmiażdżyła a tam… było dziecko i…
-Uważaj bo zacznę głupiego smarkacza żałować – warknął obojętnym tonem Nat – No i…
-No i – Oscar rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie – Tamten chłopak zwiał, goniliśmy go ale…
-Nie daliśmy rady, bo rozpłynął się, tak? – Czerwone oczy Nata zaczęły przybierać coraz jaśniejszą barwę.
I właśnie przez to przeszył mnie zimny dreszcz…
Nigdy nie lubiłem pewnego boga. Kupidyna, czy Erosa, jak kto woli… Z wiadomego powodu go nie lubię, ale kiedy zobaczyłem go pierwszy raz po prostu… jego widoku nie da się zapomnieć. Teraz jak tak patrzyłem na Nata miałem nieprzyjemne wrażenie, że stoję przed młodszą wersją Kupidyna… tylko skrzydła i czarne włosy i będzie jak ulał.
-Nudzę się – jęknął Nat, wyrywając mnie z zamyślenia – Daleko jeszcze?
-Mogę to przyśpieszyć – warknąłem.
-Nico, oni przecież…
-Wiem – spuściłem wzrok – Ale czy jest różnica?
Percy wzruszył ramionami.
-Złapcie mnie za ręce – poleciłem.
-Whoa… Znaczy serio? – Nate zaśmiał się cicho.
Pokiwałem głową i tak za lewą rękę złapał mnie czerwono włosy, za prawą Percy, a Oscar złapał za rękę brata.
Rozpłynęliśmy się w cieniu i po chwili wylądowaliśmy w Obozie.
Oscar był przerażony, rozglądał się niespokojnie, zaś Nat uśmiechał się nieznacznie.
-To było… - Zaczął Oscar.
-Wspaniałe! Bezbłędne! – Nate wybuchnął śmiechem – Ile możesz być w takim cieniu? Wiesz jakby to ułatwiło niektóre sprawy? – Nate ponownie poruszył znacząco brwiami.
-Mój brat chciał powiedzieć, że to bardzo ułatwia przemieszczanie się – warknął Oscar.
-Tak, jasne… szczególnie w kimś – Nate złożył ręce na piersi.
-Ja wiem bracie, że wszyscy ci się podobają, ale możesz się zamknąć i nie przynosić przynajmniej mi wstydu. Przecież dobrze wiem, że ty się tylko popisujesz.
-Ja?!
-Tak, zamknij się… Nawiasem mówiąc… Wszystko ładnie, pięknie, ale gdzie jesteśmy? I kiedy możemy wrócić?
No i wtedy zaczęły się schody. No bo jak po ludzku wytłumaczyć, słuchaj stary jesteś herosem… co prawda Percy wspominał, że oni są wtajemniczeni, ale nie uwierzyli więc… w sumie na jedno wychodzi.
-Zaprowadzimy was do dyrektora tego obozu – zaczął powoli i cierpliwie Percy – wszystko wyjaśni wam on, dobrze?
-Yhm… - Nat złożył ręce na piersi – Dobra. I sorry za to… wcześniej, odpierdala mi coś.
Jestem prawie pewien, że dodał bardzo, bardzo po cichu „Przy takich przystojnych facetach jak na przykład ty”… Naprawdę mam go dosyć.
-Percy - warknąłem, zaciskając z całej siły pięści – ja pójdę z nimi do Chejrona, ty pójdź po Jasona… Um… On ich później oprowadzi.
-Ale…
-Proszę – uśmiechnąłem się nieznacznie.
Percy skinął niechętnie głową i poszedł do jedynki, a ja dziękując bogom, że Percy nie będzie musiał gadać z Natem, udałem się z tymi bliźniakami do Wielkiego Domu… A tak całkiem serio, jakieś dziwne uczucie zżerało mnie od środka kiedy Nat patrzył się na Percy’ego, uch… nie absolutnie nie dogadam się z tym chłopakiem.
-Dzień dobry Chejronie – zacząłem… I już zdążyłem skłamać dwa razy… nie jest ani „dobry” i jest już wieczór, no ale…
-Dzień dobry Nico – Centaur skinął lekko głową – I… Ktoś nowy?
Pokiwałem głową i nakazałem, aby Nate i Oscar usiedli przed biurkiem Chejrona na krzesłach.
-Jak się nazywacie moi drodzy – Chejron zaczął przyglądać się im uważnie.
-Jestem Nathanail di Carlo – odparł z lekką dumą w głosie czerwowowłosy – A to mój brat, Oscar di Carlo, a pan…?
-Moje imię to Chejron – centaur uśmiechnął się – Nico oni wiedzą?
-Tak… jakby – odparłem i złożyłem ręce na piersi.
-Ale co wiedzą? Że on i ten drugi chłopak są razem? – Wypalił Nate.
Chejron otworzył szeroko oczy, a ja miałem ochotę naprawdę udusić Nata. Na szczęście Chejron naprowadził dwójkę na właściwy temat, bez zbędnych pytań.
-Nie. Chodziło mi o to czy wiecie o bogach, o tym obozie, o herosach… o tym, że sami jesteście herosami.
Oscar prawie zleciał z krzesła, zaś Nat nie drgnął nawet o milimetr.
-Cóż… - zaczął powoli Oscar – Herosi? Bogowie? Przepraszam, ale nie rozumiem…
Tak więc Chejron zaczął cierpliwie tłumaczyć. Kim są herosi, bogowie, zaczął opowiadać o obozie, a ja stałem tylko w kącie i patrzyłem z lekkim żalem przez okno. Naprawdę wolałbym być teraz w trzynastce rozmawiać z Lauren, albo w trójce być z Percy’m… niestety.
-Yyy… znaczy wiedziałem, że nasz wujek mówiąc, że jesteśmy wyjątkowi – Nat zaśmiał się głośno, a Oscar wzdrygnął się – nie kłamał. Ale, żeby aż tak?!
-Nie mieszkacie z matką? Albo ojcem? – Chejron zmarszczył czoło.
-Nie, ojczulek wolał podobno chlać, a matka…
-Nathanail… - Oscar pokręcił głową – Nie. To jest mocno skomplikowane. Tata podobno był alkoholikiem, a mama nas nie chciała… Tata też nas nie chciał, więc jakby obydwoje postanowili zostawić nas u wujka… starego człowieka, którym właściwie to my musieliśmy się zajmować. Rozumie pan, jak to mówią starość nie radość…
-Myślę, że on doskonale o tym wie – wtrącił Nat – z całym szacunkiem, ale pan ma chyba z milion lat!
Chejron chrząknął nieznacznie.
-Tak – westchnął – Cóż… tym gorzej będzie określić od razu waszego boskiego rodzica…
-Kolejny minus braku Anvika – wtrąciłem mimowolnie – On potrafił po wyglądzie powiedzieć kto od kogo jest… Pan nie potrafi?
Chejron zaśmiał się cicho.
-Nico, Anvik był synem Hekate, on wiele potrafił, naprawdę wiele. Po za tym to rola bogów określać herosów, a nie innych pół-bogów, Anvik nigdy nie powinien w takie rzeczy ingerować.
-W sumie… - wzruszyłem ramionami.
Później Chejron odpowiedział na kilka kolejnych pytań, poczym wyznaczył mnie i Percy’ego (po moim trupie!) na oprowadzenie bliźniaków po obozie.
Na moje szczęście przed Wielkim Domem czekał już Jason, uśmiechał się lekko i uścisnął mi szybko dłoń.
-To oni? – Spytał wskazując na dwójkę nowych.
-Aha… to jest…
-Nazywam się Oscar – okularnik podał dłoń Jasonowi.
-A ja Nathanail, mów mi Nat po znajomości – czerwono włosy wyszczerzył zęby.
Jason skinął lekko głową, miałem wielką ochotę ostrzec go przed tym Natem, no ale jakoś nie za bardzo miałem jak. Pokazaliśmy im najpierw pawilon, później arenę, zbrojownię, stajnię, pole truskawek, klinikę, a na samym końcu domki. A po wszystkim odprowadziliśmy ich do jedenastki.
-Na razie będziecie mieszkać tutaj, póki wasz boski rodzic was nie uzna.
-A kiedy to będzie? – Spytał Oscar.
-Jeśli macie szczęście… To dzisiaj na ognisku, jak nie… to na pewno w najbliższym czasie – odparłem obojętnym tonem – Jeśli czegoś będziecie potrzebować to idźcie do braci Hood, oni skołują wszystko.
-Jasne – Nat spojrzał raz jeszcze na jedenastkę – mogliby to odmalować, bo wygląda jak strych.
-Jak chcesz to, to zrób – warknąłem.
-Yyy… może jednak jest dobrze, jak jest – Nat wyszczerzył zęby – Coś jeszcze?
-Tak, jak będziecie chcieli, macie pozwolenie na wzięcie jakiejś broni ze zbrojowni, Jason… jestem zmęczony, możesz ich tam zaprowadzić.
Syn Jupitera wzruszył ramionami.
-I tak nie mam na razie nic do roboty… dobra, chodźcie.
Nie miałem pomysłu gdzie się udać, więc przeniosłem się cieniem do trzynastki i opadłem w fotelu, Lauren nie było… nie wiem co z nią się dzieje, często znika. Percy pewnie siedzi w trójce, a ja po spotkaniu z tymi bliźniakami, mam szczerze mówiąc dosyć atrakcji.

~~ΨPERCYΨ~~


Byłem mega zmęczony więc pozwoliłem uciąć sobie drzemkę, przynajmniej byłem o tyle spokojny, że teraz nie połączy się ze mną żaden blondyn. Powiedział parę (tak naprawdę wiele miesięcy temu), że już nie będzie się później ze mną kontaktować, a ja z nim nie będę mógł. Czemu? Trochę mi zajęło rozgryzienie tego, ale teraz wszystko zaczęło mi się zgadzać… Ten sierp, oznaczał Kronosa, granatowy kwiat Pasitheę, znaleźliśmy się raz w jaskini… świątyni Gai, pochodnia… znak Hekate.
Ten blondyn z wizji to był Anvik, nieco bardziej dorosły, ale czemu miałbym się dziwić? Nie wiem czemu wyglądał tak, a nie inaczej… Ale wszystko mi się ułożyło… Anvik jest… był synem Hekate, służył Gai, Pasitheai oraz Kronosowi, naprawdę nie wiem dlaczego od razu tego nie połączyłem w całość.
Tak czy inaczej, zasnąłem… Niestety na spokojny sen nie miałem co liczyć, na spokojne sny… naprawdę co ja bym dał, żeby chociaż drzemki nie wnosiły nic wielkiego.

W śnie byłem w jakimś miasteczku, chyba wyjątkowo starym miasteczku, bo jedyne co było w nim „nowe” to lampy uliczne. Jednakże miasteczko było puste… jeśli nie liczyć dwóch osób, dwójki chłopaków.

Jeden z nich był stosunkowo niski. Był blady jak trup i miał lekko przydługawe czarne włosy. Ubrany w granatową, lekko nadszarpniętą bluzę, zwyczajne jeansy i najzwyczajniejsze czerwone tenisówki, więc mógłbym wziąć go za najzwyczajniejszego na świecie kilkunastolatka… gdyby nie to, że na plecach miał przewieszony łuk.
Z kolei drugi chłopak był wysoki, wyglądał… dumnie. Miał jasną cerę, na twarzy mnóstwo piegów, miał włosy brązowe, krótkie, obstrzyżone jakoś… dziwnie, jakby fryzjer sam nie mógł zdecydować się na obcięcie włosów, lub robił to po pijaku, ale to akurat pasowało to urody tego chłopaka. Ubrany był w jakąś czarną bluzkę z motywem gwiazd, na to miał szarą jeansową kurtkę, zaś spodnie miał nieco przydługie i wielu miejscach załatane… Chodził na bosaka, cóż… co kto woli. Ale było w nim coś, że jak ukradkiem spojrzał na mnie ciarki przeszły mnie po plecach, a włosy stanęły dęba… pewnie to przez te jego fioletowe i przeszywające człowieka oczy… nie, serio przerażają mnie.

Rozmawiali o czymś, ale choćbym nie wiem jak chciał nie mogłem dosłyszeć o czym. Wiem jednak, że po chwili brązowowłosy zdzielił po twarzy tego z czarnymi włosami i wtedy jakby ktoś pogłośnił dźwięk w telewizorze mogłem wszystko usłyszeć:
-JESTEŚ BEZUŻYTECZNYM GÓWNIARZEM! NIC DOBRZE NIE UMIESZ ZROBIĆ! – Ryknął ten z brązowymi włosami.
Ten młodszy spuścił wzrok, ale w jego zachowaniu było coś mechanicznego, tak jakby był zaprogramowany na dane ruchy… jak robot.
-Już nawet nie mówię o dwójce potencjalnie silnych herosów, których straciłeś w tym samym momencie! – Brązowowłosy machnął dłonią i najbliżej stojąca latarnia zgięła się w pół i pękła z głośnym trzaskiem – Co mnie podkusiło aby od razu cię nie zabić?! Zresztą zrobię to… w swoim czasie. Na razie masz szansę na zrehabilitowanie się! Zwab jakoś tych co pokonali moją matkę, Pasitheę, zwab ich, a ja ich zabiję! A później… wiesz, sam jesteś jednym z nich.
Zaraz… Zaraz! Syn Pasitheai? Chce zabić tych co ją pokonali? Ten drugi jest jednym z nas?
Ale…
Cholera jasna! Znaczy się, że ten chłopak to jest… Sun?! W sensie ten chłopak z czarnymi włosami?! Przecież… Sun nie żyje! A nawet jeśli… nie wyglądał ostatnio tak… bardziej dorośle. Przecież on przypominał prędzej jedenastolatka, niż tak jak teraz szesnasto, piętnasto latka. Ale… Jeszcze chwila! Jeśli Sun pomaga teraz komuś kto chce zabić wszystkich którzy pokonali Pasitheę, to… Sam jakby skazuje siebie na śmierć, nie?
-Odejdź. I zrób chociaż raz coś porządnie – warknął syn Pasitheai, a Sun rozpłynął się w cieniu.

Później sceneria snu się zmieniła. Byłem w lesie, było w nim cholernie ciemno, więc z ulgą stwierdziłem, że niedaleko jest ognisko. Przy którym… kolejny szok na dzisiaj, siedział Steven, obok niego moja siostra, z kolei wokół nich krążyła podenerwowana Annabeth.
-Nie! – Warknęła córka Ateny – Jeśli wyjdziemy z okręgu lasu, zrobią sobie na nas polowanie! Musi być inne wyjście.
-Tak, jasne… - Jasmine zmrużyła oczy… nigdy nie lubiła mojej byłej dziewczyny – Możemy wyschnąć tutaj z głodu i pragnienia, wspaniała strategia! Brawo, brawo „najmądrzejsza” córko Ateny!
-Proponujesz coś innego, Glonomóżdżku?! – Teraz owo określenie w ogóle nie brzmiało tak przyjaźnie jak skierowane do mnie i miałem ochotę powiedzieć co o tym myślę, gdyby tylko to nie był sen…
-Przestańcie się kłócić – Steven pokręcił głową, on jeden zdawał się być opanowany – Musimy się wydostać, ale nie powinniśmy również narażać się na atak i…
-Jak?  - Wycedziła przez zęby Annabeth – Jak mamy nie narazić się na atak? Jesteśmy otoczeni!
-Co ty nie powiesz? – Jasmine przewróciła oczami – Steven, może ktoś z nas powinien zrobić zwiad? Piszę się jako pierwsza osoba!
Steven pokręcił głową i złapał za dłoń Jasmine, kiedy ta mimo jego poprzedniego gestu zaczynała wstawać.
-Ja to zrobię Jas – Oczy Stevena zabłysły jeszcze bardziej złotą barwą – Jeśli nie wrócę za godzinę…
-To możemy wskoczyć do tego ogniska – Ann wskazała na nie głową – Nic nie zrobimy!
-Jeśli nie wrócę za godzinę, to nie idź mnie szukać – powiedział to ewidentnie tylko do Jasmine.


~Ψ Ψ Ψ Ψ~


-Percy. Percy! PERCY!
Otworzyłem oczy, nade mną stał Nico i szturchał mnie raz po raz w ramię.
-Budzę cię już od jakiś… trzech minut czy coś…?
-Jasmine! – Zerwałem się z łóżka – Nico muszę porozmawiać z Chejronem!
Nico zmarszczył lekko czoło.
-Ej, spokojnie – warknął lekko poirytowanym tonem – co się stało?
-Miałem sen – wyjaśniłem pośpiesznie co widziałem – Muszę skontaktować się z Chejronem!
-Na pewno nie teraz, bo idziemy na ognisko – Nico pokręcił z lekką niepewnością głową – Ale… Jesteś pewien, że oni…
-Tak! Muszę pójść teraz do Chejrona! Jasmine ma kłopoty! Annabeth i Steven również! Jeśli coś im się stanie tylko dlatego, że ja…
-Po ognisku Percy, jeśli herosi wpadną w panikę…
Nie pomyślałem o tym. No tak… Tylko, że mam dwa wyjścia, powiedzieć o tym wszystkim od razu i być może mieć szansę na szybsze udzielenie pomocy, lub powiedzieć później… być może za późno.
Ale Nico zdołał mnie przekonać, a w na tłoku informacji całkiem zapomniałem powiedzieć mu o pierwszej części mojego snu.
Udaliśmy się na ognisko, wszystko przebiegało na nim jak zwykle, dużo gadania, składania bogom ofiary i tak dalej. Tylko Nat się spóźnił i oberwał naganę od Pana D. na nasze szczęście nie palną nic głupiego dyrektorowi obozu.
-Cześć – przywitał się z uśmiechem.
-Hej – odparłem.
Nico złożył ręce na piersi i odwrócił wzrok, zupełnie nie wiedziałem o co mu chodzi.
-Tak w ogóle to wiedzieliście, że ci od Hermesa mają nielegalny zapas coca-coli?
-No ba! – Wzruszyłem ramionami.
-Nie dokończyłem jeszcze – chłopak przewrócił czerwonymi jak krew oczami które w świetle ogniska migotały jakby ktoś wsadził mu te płomienie w tęczówki.
Nawiasem mówiąc właśnie te oczy z całej twarzy odróżniały go od bliźniaka (nie mówię o włosach, o twarzy). Nat miał je żywe, ale też agresywne, jakby nigdy nie miał zamiaru nikomu odpuścić. Z kolei Oscar miał oczy nostalgiczne, czarne jak węgiel, ale spokojne, sprawiały one wrażenie, że chłopak nie skrzywdziłby nawet muchy. Bliźniacy… a tacy różni, jakby ktoś chciał dzięki nim przedstawić dwie strony tego samego medalu.
-Kontynuując… Mogli by mieć trochę pepsi, jest zajebista – wyszczerzył zęby.
-Lepiej nie mów tego przy Panu D. – uśmiechnąłem się lekko.
Nat wzruszył ramionami i usiadł na ziemi obok krzesła na którym siedziałem.
-Co robicie jeszcze na tym obozie po za łażeniem w tą i z powrotem?
-Noo… Uczymy się walki z potworami – zaśmiałem się cicho – staramy się przeżyć. Pomagamy bogom.
-I to jest mega głupie – westchnął Nat.
-Jak to? – Zmarszczyłem czoło.
Nat wybuchnął hipnotycznym śmiechem, który dźwięczał mi w głowie jeszcze chwilę.
-„Och, patrz! Jesteśmy greckimi bogami! Jesteśmy niepokonani! Ale kiedy mamy problem jako tarczy i miecza używamy nasze dzieci, herosów!” – Nat ponownie się zaśmiał – To jest kurwa głupie.
-Nie ukrywam – Nico postanowił się odezwać – Ale wiesz co Nat…
W tym momencie dzieciaki Afrodyty oraz Apolla zaczęły śpiewać, jak zwykle, ale Nico umilkł, podobnie jak Nat.
-Boże – jęknął po chwili czerwono włosy – Oni to nazywają śpiewaniem?
-A umiesz lepiej? – Warknął Nico.
-Pewnikiem – Nat zaśmiał  się i wstał – Ej! Sorry, że wam przerwę ale zostałem zmuszony – puścił oczko chórkowi – mogę na chwilę was zastąpić.
Oczywiście dzieciaki Apolla nie dały się tak łatwo i w końcu bez pozwolenia Nat zaczął śpiewać:

See me take my bows
And I'm heading for the exits
I can't stick around
This life's been hard
And I can't see the sense in fighting it anymore
Can't you let me go
Won't you show me the door?
'Cause I've made mistakes
That have hurt the ones I've loved
And I've thrown them under the bus
One too many times
There can be no redemption for a sinner such as
I Won't you wish me to the cornfield now
Won't you help me stop living a lie

Zapadła cisza, Nat patrzył się na swojego brata który oparty o kolumnę kręcił raz po raz głową. Z kolei pozostali zaczęli krzyczeć, żeby dokończył śpiewać… Pan D. milczał, zaś Chejron skłonił głową i Nat kontynuował, a melodię zaczęło wygrywać kilkoro obozowiczów:

So here I am in the corner of a dark room
The same way I began
Alone with these mournfoul thoughts
And a loaded gun in my hand but a foolish part of me
Still holds out for a shred of humanisty
 For a queen in a robe, or a knight on a steed
Can't you see that I'm just a child on his kenes?

W przerwach między zacząłem się zastanawiać kto nauczył go tak… pięknie śpiewać, nie to, że się zachwycam czy coś… Dzieci Apolla podczas śpiewania się wygłupiają, z kolei on śpiewa to tak jakby zależało od tego jego życie:
Save me from fear and pain
And love will rain on me
Save me today, 'fore tomorrow
Finds me at rest
Save Me from fear and pain
And love come down and rain on me
Save me today, for tomorrow, find me at rest

Nie wiem poważnie… Nie lubię tego typu piosenek poważnych i tak dalej… Ale kiedy on to śpiewał w ogóle wszystko zdawało się inne… Pff… Nawet liście zdawały się tańczyć w rytm tej piosenki:

Now I'm standing alone in the moment of truth
As the judgement's handed down
And my feet are scarred from the broken glass
Strewn across the ground
Then you come to my side
And only to you I confide
That I've been battered and shattered and bruised and abused
For the very, very, last time
Won't you help me, just?

Save Me from fear and pain
And love reign o'er me
Save me, Save me today
For tomorrow will find me at rest
Save me from fear and pain
And love will rain on me
Save Me today
For tomorrow, find me at rest
Find me at rest...

Kiedy skończył zapadła cisza, on zaś po prostu wzruszył ramionami i podszedł do swojego brata. Ta piosenka w jego ustach brzmiała jak jakaś prośba czy coś… Naprawdę nie zbyt przyjemne uczucie biorąc pod uwagę jej tekst.
-No… Przynajmniej ładnie śpiewa – stwierdził Nico.
-Mógłby mnie nauczyć – wtrąciła się Lauren – Hej Nico, przepraszam, że nie przyszłam tak od razu Lae rozumiesz…
-Nie ma sprawy – Nico machnął dłonią.
Lauren uśmiechnęła się lekko, skłoniła mi głową na pożegnanie i oddaliła się. Nico wydawał się nieco bardziej posępny niż wcześniej.
-Co jest? – Spytałem.
Nico chwilę się wahał czy odpowiedzieć.
-Wkurza mnie ten Nat, ale nie przejmuj się to nic… osobistego – wzruszył ramionami.
-Taki typ. Swoją drogą pewnie jest od Afrodyty, wystarczy spojrzeć mu w oczy.
-Właśnie niestety te jego oczy mi Afrodytę skreślają – westchnął ciężko Nico.
-Co masz na myśli?
Nico spuścił głowę.
-Nic – odparł jednakże.
Próbowałem się go dopytać, ale Nico milczał jak grób i po chwili postanowiłem się poddać. Podczas ogniska nie wydarzyło się nic szczególnego, ani Nat ani Oscar nie zostali uznani, dzieci Apolla śpiewały dalej, z kolei ci od Afrodyty postanowili w spokoju pogapić się na Nat’a, a ja w duchu cieszyłem się, że chłopak „woli chłopców” (o ile nie żartował), bo zdaje się być tak zdesperowany, że umówiłby się z każdą od Afrodyty… A one wiadomo jak bardzo lubią łamać serce.
Z kolei dosłownie po ognisku zaczepił nas Jason i Leo. Mówili coś o jakimś zakładzie i dopytywali mnie i Nica o wszystko.
-Em… Chłopaki, dobra spokój – westchnąłem po pięćdziesiątym pytaniu – Ja muszę iść do Chejrona, więc…
-Yyy… Jasne – Leo wyszczerzył zęby – Ale i tak, nie Jason?!
-O co wam chodzi? – Jęknął Nico.
-O nic, Nic – Leo wystawił Nicowi język.
-Nazywam się Nico! – Warknął.
Leo zaśmiał się cicho, a ja przewróciłem oczami, pożegnałem się i już miałem iść ale zatrzymał mnie Jason.
-Poczekaj! Zanim pójdziesz do Chejrona, to chciałem cię tylko ostrzec przed tym całym Nat’em… Chyba podłapałeś przypadkiem fana – Jason wyszczerzył lekko zęby.
-Eee… Jasne – wzruszyłem ramionami, bo nie byłem pewny czy dobrze zrozumiałem Jasona.
Później podszedłem do Chejrona i opowiedziałem mu o moim śnie.

~Ψ Ψ Ψ Ψ~


Przyszedłem szybko do trzynastki, Nico na szczęście jeszcze nie spał, tylko siedział na kanapie i z nudów przyglądał się swojemu mieczowi.
-Nico – wypaliłem – Musimy skontaktować się z Jack’em!
Syn Hadesa zmarszczył czoło i zanim odpowiedział schował miecz.
-Czemu? Po za tym… jest już późno.
-Wiem – przewróciłem oczami – Ale Chejron kazał go sprowadzić do obozu.
-Czemu?
Wzruszyłem ramionami.
Nico przewrócił oczami i po kilku minutach przy pomocy jakiś trików ze światłem udało nam się wytworzyć Iryfon i dopiero wtedy kiedy połączenie się nawiązało zacząłem się zastanawiać co dokładniej powinniśmy mu powiedzieć.
Jack spał, a przynajmniej kiedy tylko nawiązało się połączenie bo po chwili światło padające z Iryfonu go obudziło….
Gdybym wyraźnie nie kazał się połączyć z Jack’em, zacząłbym się zastanawiać czy przypadkiem się nie pomyliłem. Chłopak był wychudzony tak bardzo, że widać było u niego wyraźnie kości policzkowe, a jako iż nie miał koszulki, widziałem również bardzo wyraźnie żebra. Jego białe włosy po pierwsze sterczały na wszelkie możliwe strony, a po drugie miał je skrócone (nadal długie, ale wyraźnie krótsze), no i był mega blady… znaczy biorąc pod uwagę fakt, że Jack zawsze był opalony jakby całe dnie spędzał na słońcu, teraz było zupełnie na odwrót. No i jeszcze miał sińce pod oczami i przekrwione oczy… Słowo honoru wygląda jak wrak człowieka.
-Jack? – Wydusiłem.
-Nie, kurwa, Frank – chłopak przetarł wierzchem dłoni oczy i ziewną potężnie – Czego wy do kurwy nędzy chcecie?
Nico spojrzał na mnie z lekkim zniecierpliwieniem, a ja westchnąłem ciężko.
-Chejron chciałby, żebyś wrócił do obozu – odparłem najbardziej zwięźle jak potrafiłem.
-Co, kurwa? – Jack zaśmiał się cicho – Nie ma mowy, niech ten jebany centaur to sobie kurwa z łba wybije! Nie wracam, choćbyście mnie do kurwy nędzy siłą zaciągali!
-Jack nie chodzi o to, że… - zacząłem, ale w tym momencie leżący obok Jack’a Octavian również się ocknął.
Chociaż rzymianin był wyraźnie bardziej nieprzytomny niż Jack, nawet nie zauważył, że ktoś połączył się z Jack’em Iryfonem, ponieważ zaczął całować syna Hermesa najpierw po plecach, później po szyi… szczerze powiedziawszy nawet nie byłem pewien czy powinienem się odzywać.
-Wiesz co? – Zaczął Octavian… ciągle nie zdawał sobie sprawy, że nie jest sam z Jack’em – Skoro już nie śpimy to może…
-Odpierdala ci, co nie? – Warknął Jack, po czym złapał Octaviana za szczękę i nakierował jego głową na nas – Nie uważasz?!
Octavian tylko przewrócił oczami, pocałował raz jeszcze wszyje Jack’a, po czym szybko sięgnął po koszulę i nałożył ją na siebie.
-Tak więc Jack – jakoś nie czułem się najlepiej mówiąc z nim przy Octavianie – Nie chodzi o jaką powierzchowną sprawę, naprawdę powinieneś wrócić.
-Nie – warknął – Możesz się kurwa Jackson wypchać, mnie jest tu w kij dobrze – i przerwał połączenie.
Westchnąłem ciężko… Chejron wyraźnie zaznaczył, że Jack nie może przebywać po za CHB…

α Nathanail α



Nie rozumiem tych od Hermesa. Wielkie halo! Jakby to była moja wina, że lubię głośno słuchać muzyki i teraz cały domek ma karę za zakłócanie ciszy nocnej! No słowo mojego honoru, to nie jest kurwa moja wina! No dobra to jeszcze mogę jakoś przeżyć… Najgorsze to są pytania jakim cudem jestem bliźniakiem Oscara? No ja nie wiem jakim cudem! Matka nas tak urodziła to jesteśmy, a czy ja mam coś do gadania?! To również nie moja wina, że Oscar to najbardziej poważna i nudna osoba na świecie. Dajmy na to co się działo po śniadaniu następnego dnia…
-Bracie a ty w ogóle używałeś tego miecza co sobie wybrałeś? – Spytałem.
-Nie – warknął Oscar i wrócił do czytania.
-Aha… To może byś do zrobił? Wiesz a co jak ci miecz nie będzie leżeć w dłoni?
Oscar rzucił mi przelotne spojrzenie znad książki. Nigdy mi nie mówił co czytał i szczerze gówno mnie to obchodzi, ale pochłonięty jest tymi książkami, że mógłby świat i się skończyć… książki ważniejsze… Boże jaki on nudny!
-Nie. Zostaw mnie, braciszku, dobrze?
Nie miałem zamiaru, dlatego skorzystałem z okazji, że Oscar siedzi na trawie po turecku i położyłem się na jego kolanach.
-Zejdź ze mnie kretynie! – Ryknął i przyłożył mi książką w twarz.
Zabolało… Ale jestem już przyzwyczajony, my się wiecznie wyzywamy i bijemy… Właściwie to nigdy nie powiedzieliśmy sobie „przepraszam”, nie żebym żałował… Oscar to kretyn.
-A może lubię tak leżeć? – Dla żartu wtuliłem się jeszcze w jego brzuch.
Oscar różnił się jeszcze ode mnie nie tylko charakterem… Ja jestem silniejszy, on jest słabszy… Pfff… O wiele słabszy, czasami to prawdę mówiąc zachowuje się jak dziewczyna, ale to sekret więc…
Oscar w końcu zrezygnował i ponownie zaczął czytać, a ja prawdę powiedziawszy zacząłem powoli usypiać, będąc tak wtulonym w jego brzuch i pewnie nawet bym się zdrzemną gdybym nie usłyszał jak ktoś głośno zaczyna śmiać się. Rzuciłem więc przelotne spojrzenie w tamtą stronę…
Tak na prawo stała jakaś laska, z białymi włosami i opaską na jednym oku, zmuszony byłem więc oderwać się od brata chociażby po to by nie dawać więcej dziwnych sytuacji dla tej laski.
-Bawi cię coś? – Warknąłem.
-Ta… - Białowłosa wyszczerzyła zęby w złośliwym uśmiechu – Pięknie… Na tym obozie są dwie lesbijki, od cholery gejów, jeszcze się związek kazirodczy znalazł! Shlyukha, szkoda, że Jack jest w Obozie Jupiter – dziewczyna przetarła dłonią czoło – Żeby nie było, nazywam się Vi. Ale spróbuj mi tylko podskoczyć śmieciu to sam sobie wykopiesz grób, rozumiesz?!
-Jasne – wzruszyłem ramionami i wstałem, rzuciłem ukradkiem spojrzenie na Oscara który ukrył swoją twarz w książce – Kim jest do cholery ten Jack? Ktoś kogo powinienem znać? Wiesz, trzeba nadrobić znajomości… szczególnie z chłopakami.
Vi pokręciła głową, również miała czerwone oczy (eee… oko?) ale nieco inne od moich… Takie wojownicze. Hm… Chyba ją widziałem przy stole Aresa… Tak, to ona darła się najmocniej kiedy ktoś tam obraził ich ojca, Aresa.
-Jack, to jebane Emo? Nie mów mi, że o nim nie gadają u Hermesa?! – Vi wybuchnęła zimnym śmiechem – No w sumie… więcej było z nim problemów niż pożytku… kurwa, nieważne – machnęła dłonią – A nawet jeśli chcesz go poznać, młody to musiałbyś zaiwaniać do SPQR, więc… Wybacz, że kurwa niszczę ci marzenia.
-Spoko – wzruszyłem ramionami – Już i tak mam je wystarczająco nadszarpnięte… A i jeśli byś mogła nie wspominać o tym co widziałaś, dobra?
-Mam lepsze rzeczy do roboty, niż gadanie, że molestujesz brata, kretynie! – Warknęła Vi – Ale nie omieszkam wspomnieć o tym, jeśli jeszcze raz na was trafię w takiej… w kij zajebistej sytuacji.
Wzruszyłem ramionami.
-Jak tam sobie słońce chcesz.
Oczywiście za to „słońce”, oberwałem po twarzy i nie wiem gdzie jeszcze bym od niej oberwał gdyby nie rozdzielił nas Oscar.
-Ej, bracie! – Krzyknąłem za nim kiedy było już po wszystkim a on przyciskając książkę do piersi szedł przed siebie. Jak ja go nie cierpię… - Czekaj!
-Możesz się odwalić?! Masz szermierkę niedługo.
-Przypominam ci, że ty też ją masz, bracie – złożyłem ręce na piersi – Więc…
-Odejdź, okej? Pogadamy kiedy wreszcie wydoroślejesz.
-No jasne kurwa! Jasne! – Ryknąłem kiedy Oscar oddalił się jeszcze bardziej – A może pogadamy kiedy ty przestaniesz być taki poważny co?! Kretyn – dodałem ciszej.
Odwróciłem się na pięcie… Za jakie kurwa grzechy ja mam takiego brata?! Ja nie wiem… Nie mogłem mieć kurwa siostry? Chociaż nie… z dziewczynami to sam problem jest, puste laski… Przynajmniej w większości. Nudne są… W większości i może przestanę już na nie narzekać, ale taka prawda, sorry.

A nie przedłużając… Poszedłem na szermierkę, oczywiście kurwa nie potrafię walczyć mieczem, więc od razu dostałem po łapach (wolę łuk… nie wiem co było w tym takiego niezwykłego kiedy trafiłem pięć razy z rzędu w sam środek, ale dzieciaki Apolla były dumne, spoko), a po szermierce postanowiłem pogadać z tym całym Percy’m, przystojny jest to fakt, no i jeszcze ma chłopaka.
Więc zacząłem go wypytywać o kilka rzeczy, ot tak z nudów, a przynajmniej do czasu gdy nie przechodząc obok granicy obozu nie spostrzegliśmy kogoś. To był chyba chłopak, a, że stał tyłem i miał na głowie kaptur ciężko było to stwierdzić.
-Co tu robisz? – Spytał nieco za ostrożnie Percy.
Tak to był na pewno chłopak, bo bardzo po męsku prychnął.

-Nie było mnie tutaj raptem kilka miesięcy i już mnie nie poznajesz?

***

Yup xD Trochę się męczyłam nad tym rozdziałem, więc zacznę od piosenki Nat'a xD To piosenka oczywiście nie moja, aczkolwiek znajduje się również w playlist'ie u mnie na blogu pod nazwą "Save me", więc jeśli kogokolwiek interesuje jak brzmi dokładnie to co śpiewał Nat to odsyłam to playlisty (piosenka jest od "Globus" xD) ^^

Co do rozdziału ni w kij czasu nie miałam do pisania i sprawdzania, dlatego wybaczcie mi proszę jeśli są jakieś błędy po prostu nie mam do tego głowy dzisiaj ;^; i w ogóle ta akcja coś za szybko leci, mam nadzieję, że się nie zniechęcacie przez to ;-; 

Tak czy siak pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia/wieczoru/nocy czy kiedy to tam czytacie :3 


65 komentarzy:

  1. OŁ JE! PIERWSZA! (chyba)
    "Tylko Nat się spóźnił" spodziewałam się tego po nim :')

    Pepsi taka zua :C

    Jak sobie słuchałam te piosenki co ją Nat śpiewał, to sobie go wyobrażałam. Wyglądało to przekomicznie xDDD

    Kurwa kobieto! Coś ty zrobiła z Jackiem?! Jak mogłaś?!

    Jacktavian tak bardzo :')

    Natscar? Dylemat życiowy jak nazwać nowy parring :')

    JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ!!!! PERSPEKTYWA NATA!!!! WOOOOOOHOOOOO!

    "Wiesz, trzeba nadrobić znajomości… szczególnie z chłopakami." Haha xD . Kocham to :') . Nat powinien być z Vi <3

    "-Nie było mnie tutaj raptem kilka miesięcy i już mnie nie poznajesz?" Czyżby Sun powrócił? /)*3*(\

    Podsumowywując genialny rozdział :D .
    Pozdrawiam, życzę w kij dużo weny i czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza, pierwsza xDDD

      To typowe xDDD

      Pff... jestem uzależniona od Pepsi soooł .-.

      XDDD Wisz, wyobraźnia to czasami zuo xDDD

      Octavian go wymęczył, rozumiesz XDDD
      Dokładnie xDD

      Parringujemy braci? okie XDDD

      Wygryw życiowy rozumiem xDDD

      Hahah... To ty się pytasz Vi, nie ja XDDD

      A zobaczysz, zobaczysz *^*

      Cieszę się, że Cis się podoba ^^
      Dzięki za wenę, również pozdrawiam cx

      Usuń
    2. Haha. Czyżby Octavian męczył Jacka seksualnie? xD

      Usuń
    3. Dokładnie, dokładnie XD

      Usuń
    4. Bah! Nie ciężko było się domyślić XDD

      Usuń
  2. "Nie mogłem mieć kurwa siostry? Chociaż nie… z dziewczynami to sam problem jest, puste laski… Przynajmniej w większości. Nudne są… W większości i może przestanę już na nie narzekać, ale taka prawda, sorry. "

    Mam się czuć urażona? XD

    No co ja tutaj jeszcze mogę napisać..
    Kocham ciebie za perspektywę Nathanail'a.
    *Dalej nie pamiętam ich imion XD *

    Sun ty piczo, ładnie to tak?!

    A co się stało z Jackiem? :o
    Za dużo Okrawiana? XD

    Pfff..
    Co jeszcze napisać..
    Pfff..
    Dobra olać to XD

    Tak akcentując ten mój komentarz:
    W uj dużo weny i jeszcze raz w uj dużo weny i noooo powodzenia w szkole (?).
    Nie ma to jak moje wypowiedzi xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Pfff... Nat nie chciał nikogo obrazić, co najwyżej poubliżać xD

    Takie tró xDDD

    Sun to Sun tego nie sposób ogarnąć XDD

    I dobrze zgadłaś, za dużo Octaviana xDDD

    Dzięki za wenę xDDD I za powodzenie w szkole bo tego nigdy za wiele XDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Nosz kurwa! Sun, jak mogłeś?! Musiałeś przeżyć? xD A tak btw to rozdział genialny! Seryjnie mówię! Zarąbisty!
    Jak w pierwszej części każdy zarywał do Nica, to się teraz wszyscy przerzucili na Percy'ego xDDD
    Nat potrafi śpiewać... Wow... odsłuchałam kawałek piosenki, co prawda nie do końca w moim stylu, ale fajna... No i słuchałam jej akurat jak mi cały czas po głowie chodzi kawałek Iron Maiden "Killers"... Nawiasem mówiąc polecam do odsłuchania ;D
    No i zgaduję, że Nat jest synem Kupidyna... A Oscar Erosa... xDDD Nie wiem, jak to jest możliwe, skoro są bliźniakami, ale Nat wydaje mi się bardziej rzymski... Może dlatego, że woli pepsi? xDDD
    No i... jest Jack!!! Kurwa, jaki ja mam zaciesz na mordzie! xD Ale coś ty z nim zrobiła, czy Octavian mu jeść nie daje czy jak? Gwałci go i przetrzymuje w piwnicy? Dobra, koniec tych wyobrażeń, bo mi jeszcze coś gorszego przyjdzie do głowy xD
    No i Vi jest genialna... też sobie w pierwszej chwili pomyślałam, ze to kazirodztwo... A może ja też od Aresa? cholera wie... xD
    Dzieci Hermesa mają nielegalny zapas kokainy? znaczy się coca-coli chciałam napisać... xD
    No i jak już wcześniej pisałam... Sun... naprawdę musiał przeżyć? xD I teraz pewnie będzie taki dorosły i mroCHny jak Nico po KT xDDD
    No i uwielbiam Nata! Po prostu uwielbiam jego charakter! xD Taki wkurzający wszystkich i wszystko... Prawie jak ja xD
    No i Nico zazdrosny... Ja jebię... Chociaż... Jak się wszyscy do jego chłopaka dobierają, no i jeszcze Leo się dobiera do Nica... Ja pierdzielę... Czyli i Nico i Percy zostaną zgwałceni? Percy nawet dwa razy...? Tak, kurwa, jestem całkowicie normalna i nic mi dzisiaj nie odpierdala... W ogóle dzisiaj mam dzień, w którym cholernie dużo klnę, więc mój komentarz nie jest zbyt cenzuralny xD
    Aha, właśnie Steven i Jasmine... NIE. Steven ma wrócić do Travisa... I kurwa kropka... Bo tak... Ja jak już czytam coś o parringach hetero to zaczynam to uznawać za nienormalne... xD
    Tyle mam do powiedzenia w kwestii rozdziału, bo nie mam już pojęcia, co więcej mogłabym napisać... Tak, wiem, lvl ambitności komentarza po prostu powala xD
    Tradycyjnie: pozdrawiam, weny życzę i czekam na next ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. xDDDDDD Dzieciak ma po prostu szczęście XD
    Cieszę się, że rozdział się podoba xDD

    No dokładnie xDD Dokładnie xDDD

    No ba! Ktoś w końcu musi umieć śpiewać xD Steven nie umie, no to ktoś za musi xD To sobie w najbliższym czasie odsłucham xD

    Takie tró xD Są bliźniakami mają innych ojców, okie xDDD

    Hahaha... Się cieszę, że taki sukinsyn może komuś uśmiech na twarzy wymalować XD
    A Octavian go po prostu wymęczył xDDD Po za tym w Nowym Rzymie dają popalić ludziom xD

    Hahah... XDDD Ares jest spoko xD No bo to oni (Oscar i Nat) będą mieli takie z lekka dziwne odpały, ale ciii. xD

    No ba! W końcu mają tyle energii, że... xDD

    A zobaczysz, co z tym Sun'em będzie *^*

    Hahahah xD To może jesteś jego zagubioną siostrą? xDDDD

    hahaha... Wiesz... Percy zazdrosny o Leo, Nico zazdrosny być musi o połowę obozu... taka tam sprawiedliwość xDDD
    Haah... Dobra, dobra nie będę tam wnikać xDDD

    Ja takie dni mam zawsze, dlatego nie mogłam długo wytrzymać bez narracji Jack'a *^* wisz można to wszystko co Ci leży na sercu wyszczekać, a nie oberwiesz po uszach, w kij zajebiste *-*

    xDDD Jasmine się na mnie fochnie (w sensie ta prawdziwa), ale się zobaczt xDDD

    Dzięki za wenę i również pozdrawiam ^^ Oraz czekam na nexta u Cb :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Steven za to pisze wiersze xD No i niech znowu mówi metaforami... xD
      Bo to je moja logika, tego nie ogarniesz xD
      A w jaki sposób go Octavian "wymęczył"? xDDD
      No nie wiem... takiej siostry jak ja, to by się każdy wyrzekł ;D
      "Percy zazdrosny o Leo, Nico zazdrosny być musi o połowę obozu... taka tam sprawiedliwość" aż zacytuję Metallikę "...and justice for all" xDDD
      Ja też zazwyczaj przeklinam, chociaż w internecie staram się być bardziej kulturalna... xD
      Ty to masz chyba wszystkie postacie odwzorowane na realnych osobach... Jack i Steven też są realni? *.* (oby tak, oby tak)
      Taaaa... u mnie next pojawi się nie wiem kiedy, ale... zastanawiam się nad czymś w rodzaju one-shota świątecznego, ale pewności nie mam... No oczywiście byłoby to Percico, tyle że akcja osadzona w czasie świąt BN... się zobaczy xD Tak w ogóle zauważyłam teraz, że chyba jeszcze w żadnym opowiadaniu nikt nie świętował czyichś urodzin... xD *spójność zdań oraz logika następowania ich po sobie lvl ja*

      Usuń
    2. Postaram się, żeby tak było xDD

      Mojej logiki też nie w sposób ogarnąć soooł xDD

      Mh... Wymęczył go przez różne akty łóżkowe xDD Po prostu współczuć Jack'owi (chociaż nie miał nic przeciwko XD)

      Bez przesady, mnie się Nico nie wyrzekł to czemu Ciebie ma ktoś? XD

      Yup, prawie wszystkie bo tylko bodajże Anvik nie był xD A tak to wszystkie xDDD
      I tak są xD Z "Jack'em"to nawet chodzę do klasy xDD A z Stevenem chodziłam w podstawówce a teraz mieszkamy niedaleko XDDD
      Z Kolei Jasmine i Roxi to moje tzw. BFF-ki xDDD Ale to tam sza... nikomu o tym nie mówić xDD

      *O* Jestem za takim one-shotem *_*
      Mh... Ja w I części chciałam tak zrobić na urodziny Nica, ale w rezultacie zrezygnowałam xDDD

      Usuń
    3. Przekaż w takim razie Jackowi i Stevenowi, że ich znajdę... a potem... lepiej żeby nie wiedzieli co... xD Ech... ja moim przyjaciółkom nawet nie pisnęłam, że mam bloga, a tym bardziej, że o tematyce Percico... dla nich blogi to dno... a jak sie dowiedziały co to jest yaoi, to się tak na mnie dziwnie spojrzały... -,- No i ja za bardzo nie mam demigods w klasie... Są trzy osoby, które przeczytały tylko pierwszą część PJ i twierdzą, że to trochę nudne i że HP lepsze itd...
      Cieszę się, że koncepcja one-shota się podoba, bo pomimo tego, iż nie przepadam za świętami, to fajnie by się o tym pisało xD
      To zrób w takim razie w tej części... obojętnie na czyje urodziny xD a tak w ogóle, to kiedy Nico ma urodziny? Tak, wiem, że to jest chyba właśnie jedna z tych nielicznych znanych dat, ale szczerze to nie mam pojęcia xD

      Usuń
    4. Haha XD Ten "Jack" mówi, że mnie cytuję: "Zajebię cię w szkolę" xDDD A "Steven" na razie milczy soooł XDDD
      Ja bym chciała, ale moi koledzy i przyjaciele to kurwa wodna szpiedzy, wiedzą wszystko *^*

      A mnie do yaoi Jasmine i Roxi wzięły, bo kiedyś to takie wisz... Yuri spoko, a Yaoi mh... muszę się zastanowić xD A teraz... cóż XDD

      U mnie większość z klasy to ciemnota... A jeśli już się trafi taka osoba co zna PJ (np. właśnie ten "Jack") to ma przejebane z ocenami i prawdopodobnie nie zda soooł ;^;

      Ja też nie przepadam, ale mogę poczytać xDD

      Mh... Okie, zobaczę xDDD A Nico ma jakoś w grudni teraz nie chce mi się szukać, jutro poszukam xDDD

      Usuń
    5. To tak kochane pizdeczki.. (Coś mi odpierdala soooł)
      Ziniesz w Tartarze Ruszyczko...
      Yes. To możliwe.. W Ukrytej Prawdzie było. Bliźniaki mogą mieć różnych ojców.. A Nat i Oskar? No może matka nimfomanka.. Tesz trudno Erosowi zmienić postać.. XD
      U mnie to prawie nikt z klasy za dużo nie czyta. Tylko jeden kolega to mu PJ postaram się wcisnąć..
      Znam tylko jedną osobe czytającom PJ i to ja ją do tego zmusiłam.co tam "Jack" na to że daje się przelatywać jak mała tania kurewka? xD

      Usuń
    6. Reakcja "Jacka" mnie rozwaliła xD Ciekawe co na moje plany "Steven" xD w każdym razie obaj mają już założony przeze mnie fanclub xD (teraz trzeba się tylko dowiedzieć, gdzie mieszkają... xDDD)
      U mnie w klasie, to jak już ktoś czyta to tylko dziewczyny... no ewentualnie jest jeszcze jeden chłopak, ale on to czyta poważne książki, w 3. klasie czytał Krzyżaków... i żywi zamiłowanie do polityki... najczęściej to on ma odpały na lekcjach, bo jest, że tak powiem "zagubiony w akcji" xD
      Droga Gwiazdo... dlaczego w Tartarze? Co ja takiego zrobiłam?
      Ja te
      widziałam to chyba w Ukrytej Prawdzie xDDD
      Ja znam jedną osobę czytającą PJ i właśnie ona pożyczya mi wszystkie części XD

      Usuń
    7. "Steven" powiedział, że od dzisiaj zacznie sobie bunkier z książek robić xD Tego nie zniszczysz :') XDDD
      A od "Jack'a" oberwałam zgodnie z zapowiedzią :"""") Szczegół...
      Gwiazdo co do tego, że daje się przelatywać... Mh... Powiedzmy szczerze taki foch z przytupem, taki wielki foch... cóż... ale mi wybaczył, mnie by ktoś nie wybaczył? *^* (czyt. odfochał się bo dałam mu ściągać na polskim i dostał 5 XDDD)

      Mh... No to zobaczycie z tymi bliźniakami, o! *^* I gwiazda taka szczera :")

      U mnie całkiem, całkiem ostatni zaczęli czytać, chociaż niektórym to ja po prostu streściłam wszystkie ciekawsze książki :') (albo dzisiaj na muzyce, [to a propo niczego] mieliśmy kolędy i jak było "Bóg się rodzi", to nasi kochani klasowi herosi na całe gardło "pół-bóg się rodzi!" tudzież "heros się rodzi' :') )

      A mi tam moje drogie Jupiterątko pożyczyło PJ, co to nie chciało mi się tego czytać póki na wiki nie przeczytałam, że Nico jest gejem (yaoistka XDDD). Ale ja jestem leniem, soooł... ciii....
      To tak jak kurde z tym blogiem, ja pierwsze rozdziały pisałam chociaż skończyłam ledwo Morze Potworów :') XDDD (jestem geniuszem) xD

      Usuń
    8. No ja polecam się na przyszłość.. ^ ^
      Tacy kochani.. ;3 pozdròw Jacka, Steva i Fuego..

      Usuń
    9. Reakcja "Jacka" mnie rowaliła xD no i przepraszam, że przeze mnie ci się od niego oberwało ;) a co do "Stevena"... kto powiedział, że ja ten schron rozwalę sama? Wynajmę młodszą siostrę. Nie bez powodu nazywam ją Monster Demolka xD
      To ja teraz też zupełnie nie na temat... Czytam sobie "Stary człowiek i morze" (bo mam teraz tą lekturę xD) a tam taki tekst "Perico mi dał w bodedze - wyjaśnił." No i jak ja przeczytałam słowo "Perico"? Gratuluję poprawnej odpowiedzi xD

      Usuń
    10. Hue hue hue.. Fajna lektóra.. ^ ^ to RR prowadzi parade równości bo:
      -Piper to indianka
      -Hazel chodziła do szkoły dla kolorowych i ma przyrodniego brata Hitlera
      -Leo to.. ( *intensywnie szuka słowa* Chuj z tym. Leo to piździuchla.. Ale coś tam Jason o entach.. [od rozumu: Elfach idiotko] gadał..)
      -Nickl to gej
      -Ann jest hetero (takie dziwne.. xD)
      -Frank.. To Frank.. (żeby się brzydko nie wyrazić)
      -Jason to blondyn (xD)
      -Percy jest tempy..
      Brakuje tylko pseudofanek. XD

      Usuń
    11. Co do parady równości to się zgodzę... Ja bym pasowała do tego towarzystwa nawet xD Jestem hetero, blondynką i to tępą (jedno właściwie wynika z drugiego xD) Huehuehue... mogę być pseudofanką, mi tam nawet taka rola pasuje xD
      A co do Leona to Entem raczej on nie jest... jakoś mi do Władcy Pierścieni nie pasuje xDDD (bo Enty to były te takie drzewne stwory czy coś, mam rację? xD)

      Usuń
    12. A ja czytałam Starego i może (wiem, specjalnie błąd XD), ale przegrałam, życie bo jeszcze wtedy nie wiedziałam co to PJ XDDD ;^;

      I tak reakcja jego mnie zawsze powala :') Żebyś Ty słyszała jego kłótnie z nauczycielami :") I nie ma sprawy ja się wiecznie z kimś tłukę XDDD

      I hue hue hue hue hue xDD "Steven" ma przerąbane bo nie przepada za dziećmi xD Hue hue hue hue XDDD

      I tak parada równości absolutnie *^* xDDD
      I przypominam, że wychodzi na to, że Hitler jest też naszym przyrodnim bratem gwiazdo, wygrałyśmy życie *^* (Stalin też jest o ile dobrze pamiętam xD)

      Usuń
    13. To ja moge być.. Do mnie nie można przypisać żadnej regółki..
      Leo w roli.. Modrzewia! xD Aż mi to Zapytaj Kine się przypomniało. . Oglondnij na YT... xD Było o zmierzchu i Entnach.. I tak. . To drzewa.. XD

      Usuń
    14. Huehuehue, znam ten błąd xD też tak chciałam napisać, ale się jakoś powstrzymałam xD
      Powaga? Ja też sie wiecznie z kimś biję... Głównie z kuzynami (nie ma to jak nie mieć żadnych kuzynek w rodzinie xD), a ostatnio jak takich dwóch chłopaków z klasy (w tym jeden jest moim kuzynem -,-), to potem sama całą głowę miałam w brokacie... się świeciłam xD
      Też nie lubię za bardzo dzieci... Siostra tylko do zniszczenia schronu będzie potrzebna xD (ona po prostu opanowała destrukcję książek po mistrzowsku xD)
      Leo jako drzewo... xDDD jakos sobie tego wyobrazić nie mogę xD
      P.S. U mnie rozdział siódmy ;D

      Usuń
    15. Aha, i jeszcze zapomniałam napisać: fajny wygląd bloga ;)

      Usuń
    16. xDDD Ta... Kocham ten błąd :')

      Ja się często tłukę z kolegami (o dzisiaj mam siniaka na szczęce :') ) właściwie to zazwyczaj o jakieś inne zdanie ^^ Ale ja się potrafię potłuc o to, że ktoś czitował w grze ^^ (ja, np. XD) soooł... często, często *^* Ostatnio popchnęłam takiego syna Posejdona pod choinkę, taki pikny prezencik był *^* XDD

      Ja tyż *^* ale sza... Bo mnie mój brat (nie Nico xd) zatłucze :') Bo to taki dzieciak, focha się o wszystko i taki meeeeega dorosły, sooł... sza... bo jeszcze przeczyta XDD
      Hue hue hue hue, nie zazdroszczę siostry :')

      I dzięki ^^ Co prawda Nyksiątko mi to załatwiło, więc ogólnie pochlebstwa w jej stronę xD Ale dzięki *^*

      Usuń
    17. Ja się zazwyczaj biję bez powodu... xD Znaczy się teraz to już nie tak często, preferuję raczej wojny słowne xD Ostatnio jak tego kuzyna wzięłam takimi perfumami koleżanki, co strasznie jebały, to się na mnie wkurzył i tak dosyć głośno "Ty suko!" i potem były groźby... Znaczy się groziliśmy sobie nawzajem xD jak to w rodzinie xD A tak nawiązując do niczego: dzisiaj miałam tak, ze przed lekcją się okazało, że czegoś tam zapomniałam i tak na cały korytarz "O kurwa!" a tu tuż obok idzie sobie moja wychowawczyni, czego oczywiście nawet nie zauważyłam... a ona mnie chyba nawet nie usłyszała xD
      Nie no, ja tam moją siostrę uwielbiam i w ogóle, ale jestem jej zupełnym przeciwieństwem xD Ona wszystko zniszczy w ułamku sekundy, a ja ponoć nie psułam tak rzeczy... xD A książki to w całym domu są zniszczone, z wyjątkiem tych, które znajdują się w moim pokoju... xD
      W takim razie jeszcze hołd dla Nyksiątka ;D

      Usuń
    18. *-* Takie tam bicie bez powodu zawsze spoko xDD
      Mnie moja koleżanka od Jupitera wiecznie poucza, że ja za często się biję *przewraca oczami* pfff... xDDD Życie...

      Hue hue hue hue xDD Rodzinka zawsze spoko ^^ XD
      Masz szczęście z tą wychowawczynią, moja to nawet z końca korytarza by usłyszała :')

      A mój braciak to zuo ;^; Umie se grać na pianinopodobnych instrumentach to od razu wielki muzyk i na wszystko mu pozwalają (czyt. może grać na tym pianinopodobnym czymś kolędy, nie siedzieć przy stole i mieć przerwy kiedy chce, a ja muszę jak idiotka se siedzieć ;^; nie fair) No i ogólnie on mnie wkurza :') Ale ciii...

      xD Yep

      Usuń
    19. Mnie rodzice pouczają, że jestem zbyt agresywna... xD
      współczuję wychowawczyni... Podejrzewam, że ta moja, to nie chciała słyszeć, bo jestem jedna z jej pupilków (mimo tego, że mam z nią tylko godzinę wychowawczą, bo na angielskim jestem w innej grupie xD)
      Pianinopodobne coś? Masz na myśli keyboard? Grałam kiedyś przez dwa lata, ale nie chciało mi się ćwiczyć, więc mnie rodzice wypisali... Ale "Dla Elizy" Beethovena (czy jak to się tam pisze xD) jeszcze potrafię zagrać xD

      Usuń
    20. xDD Moja mama z kolei daje zbyt wiele luzu (wisz... ja wiem, że bycie córką [rzymskiego] Apolla zobowiązuje, ale) soooł... ja się nie będę wypowiadać i jedynie koleżanka mi zwraca uwagę (kij z tym, że powinnam mówić przyjaciółka XD nie lubię jakoś ;^; ).

      Moja wychowawczyni to zuo... uczy historii... i nie można nawet powiedzieć drobnego żartu, a za zwykłe cholera idzie się do pedagoga pod zarzutem ciężkiego przekleństwa w szkole ;^; soooł... jako iż mam w klasie jakieś 3 osoby co przeklinają co drugie słowo, mamy praktycznie każdą lekcję pt. "Czy ty wychowałeś/aś się w chlewie? Manier cię nie nauczyli? Do pedagoga, już!" :') miło...XDD Ale co tam!

      Tak. Pianinopodobne coś, dla mnie pozostanie pod tą nazwą :') A mój braciak umie tylko kawałek marsza pogrzebowego i kompletnie lami wszystkie kolędy, ale kij z tym! I tak go wszyscy pochwalą XDD :') Cóż...

      Usuń
    21. Moi rodzice przesadzają zawsze w sprawie agresji (no dobra, może faktycznie jestem agresywna, ale na pewno nie jest spowodowane przez internet xD)
      My mamy fajną nauczycielkę historii... Ale jak mamy babkę od techniki, to ona zawsze nam robi takie lekcje... jak kiedyś, żeby nas uciszyć, to przypierdzieliła dziennikiem w biurko, to się dziennik rozwalił xD
      To u mnie tak samo jest z siostrą... czego by nie zrobiła, to jest najlepsza... ale i tak ją uwielbiam *.* (wiesz, takie naprawdę urocze dziecko xD) Mi się pianinopodobne coś znudziło xD Teraz chyba chcę się uczyć gry na gitarze... z tym że na elektrycznej, co dosyć ułatwia sprawę, bo mnie tata może nauczyć xD

      Usuń
    22. A miałam cie o ten marsz pytać! xD
      A muj braciak to ZUO.. Dzieci to ZUO.. I gwiazda stara się kurtularnie..
      Hołdy Nyksiątku!

      Usuń
    23. Ja to bym chciała starszego brata... w ogóle, fajnie byłoby być środkowym dzieckiem, a tak to jako najstarsza... -_-
      Marsz pogrzebowy... ambitnie... moja siostra kiedyś narysowała ludzi... moją propozycją na tytuł tego obrazka było "Oślepieni anorektycy na szubienicy", nawet tata stwierdził, że to trafne określenie xD

      Usuń
    24. Obraz rodem z "Hanging Tree".. :')

      Usuń
  6. Wow no akcji trochę jest. ;D Ale to dobrze. XD
    Nico taki zazdrosny. ;D Mój mały braciszek. ;***

    Zabije tego kolesia co uderzył i groził Sunowi. Rozszarpię i wypatroszę. NIKT, POWTARZAM NIKT, NIE MA PRAWA GO TAK TRAKTOWAĆ.;DDD
    No i to on wrócił na końcu do obozu? W ogóle zajebiście, że nie zginął i w ogóle. ;D Thank you for that. ;****

    Z Nata serio jest mega gej. Wszystkich tak podrywać. ;D Tylko niech się za bardzo w Percym nie zakocha, bo będzie w pysk.
    I rozjebało mnie to z kazirodztwem. Chociaż na miejscu Vi tez bym tak pomyślała. ;D On jest od Apolla? No bo łuk i to śpiewanie (tak w ogóle super piosenka). ;D Jeśli tak, to będzie najdziwniejszym Apolliniątkiem w historii. ;****

    Ten jego brat, Oscar też spoko. ;D Ale zupełnie różni. To fajnie. Może trochę za poważny, ale super. ;D
    On to mi bardziej do Ateny pasuje. Ale jak są bliźniakami... Chyba, że ktoś im tak tylko wmówił, ale ok nic nie mówię, a raczej nie piszę. ;****

    Percy'ego to wszyscy podrywają. ;D
    Ej, a może złączysz z Natem Jasona, albo Leona? W sumie fajnie by było. ;****

    Szkoda, że Percy i Nico nie trafili z tym iryfonem, kiedy Jack i Octavian robiliby COŚ w tym swoim łóżku. ;DDD

    No i jeszcze wrócę do Nate'a. Stwierdzam iż jest on najbardziej zboczonym chłopakiem na świecie. ;DDDDD

    Tak więc pozdrawiam, życzę weny i czekam na nexta. ;****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Toćkę za ale jak wen jest to zbyt dużo i wtedy... no widoć XD

      Haha... Będziesz miała sporo okazji do zabicia go *^*
      Zobaczysz ^^ I nie mogłam go zabić, mam co do niego plany xDDD

      No ba xDD On jest taki 100% xDDD Spokojnie, zaraz się zadurzy w kimś innym taki charakterek xDD
      xDD kazirodztwo 4ever xD Zobaczysz, nwm kiedy tylko ich uzna boski rodzic, ale zobaczysz :3

      No cóż bliźniacy nie dosyć, że wyglądem to jeszcze charakterem różni (chociaż budowę twarzy mają taką samą, ale ciii).
      I fakt trochę takie z niego Ateniątko xD
      Fajne masz teorie spiskowe :3

      No ba! A kto by Percy'ego nie podrywał, przecież taki gorący chłopak z niego (co kto woli XD) więc... xD
      I zobaczę, zobaczę :3 Wiem na razie tylko z kim połączę Oscara, z Nate się zobaczy xD

      Haha... Ja im bym nie zazdrościła xDDD

      Się cieszę bo taki był zamysł xDDD

      Również pozdrawiam i dzięki za wenę :3

      Usuń
    2. Akcji nigdy za wiele. ;D Przynajmniej dla mnie. XD

      Tylko nie zabijaj Suna to będzie spoko. ;D
      No i coś mi się wydaje, że tych bliźniaków też bardzo polubię więc ich też oszczędź. ;DDD

      Nie mogę się doczekać tego uznania. ;D

      Taa teorie spiskowe zawsze spoko. ;D Mam ich tyle że maskara, ale wolę tak przy ludziach nie wygłaszać. ;DDDD


      Ja znam takie dwie bliźniaczki, które są dosłownie identyczne i przy tym wkurwiające. Jak się rodzeństwo różni to lepiej. ;DDD

      Ja pewnie też bym go podrywała (ale ciii). ;DDD

      A powiesz przynajmniej czy połączysz Oscara z dziewczyną (na 90%) czy jednak zaskoczysz i wybierzesz dla niego chłopaka? Proszęęęę. Zmniejszę Ci karę w Tartarze. ;DDDD

      Niech im też ktoś przerwie a nie tylko Percy'emu i Nico. ;****

      I to bardzo fajny zamysł. ;DDDD

      Usuń
    3. Heh, ale jak za dużo to ciężko się często połapać XDD

      Zobaczę kogoś zabić będę musiała (już wiem chyba kogo XD)

      To postaram się aby uznanie było niedługo ^^

      Dokładnie, ja nie jestem w nich dobra, ale lubię ich posłuchać ^^ Ale mam teorię spiskową dotyczącą Leo w BoO xDDD

      A ja znam takich bliźniaków co to są właśnie tacy identyczni jak Oscar i Nat xDDD

      Haha... Może jakby był dziewczyną, to kto wie? xDD

      Mh... A jak będzie dla mnie lepiej? jak będzie z dziewczyną czy z chłopakiem? XDD

      Postaram się, na razie Jack ma focha na Octaviana, ale o tym sza XD

      xDDD

      Usuń
    4. Ja się zawsze we wszystkim połapuję. ;DDDD

      Tylko nie Suna. ;D I oczywiście nie Nica ani Percy'ego. XD

      Może w następnym rozdziale?

      Jaką masz tą teorię?

      Huehue ja tam bym podrywała chyba każdego, jak Nat. ;)))) Lubię go. ;D

      Hmmm może jak będzie z.... anie wiem. Wszystko jedno. ;DDDD Może w końcu jakaś dziewczyna? Albo trójkącik?

      Jack ma focha na Octaviana, bo ten mu nie daje odpocząć i ciagle gwałci? XD Moje myślenie. ;DDDD

      Usuń
    5. Ale nie każdy jest taki jak Ty :3 xD

      Zobaczę bo mniej więcej wiem kogo zabiję, ale niektórych tak jak Leę zabijam bo tak XD

      Postaram się xDD

      A teorię mam taką, że *SPOILERY Z BoO* to co widział w ostatnim rozdziale Leo to było tylko to co chciał zobaczyć, a widział to bo umierał, jego smok się rozpierniczył i nie miał jak mu podać lekarstwa a Leo po prostu wyobraził sobie tak zwane co by było gdyby i umarł *^* Więc jak dla mnie Leo nie żyje, a przynajmniej tak podaje moja teoria XD

      Haha xDD Zawsze spoko xD Cieszę się ^^

      Trójkącik yup XDD Miałam zamiar go połączyć z dziewczyną, ale się zobaczy xDDD

      Mh... Nie do końca, bo Jack'owi to "gwałcenie" nie przeszkadzało, zaś przeszkadzała mu pewna osoba z którą Octavian często przebywał ale na razie sza *^*

      Usuń
    6. To tak.. No popieram to o Sunie..
      I tak.. Postanowienie życiowe nr 1 (na dziś):
      -Bendziemy bronić wszystkiego co w nazwie zawiera LEO.. Czyli:
      - Np. Leonarda Lucjana Sammego I
      I tak mi się przypomniało że mój zajebiście nie wójkowaty wójek miał pare pawi.. Które nazwałam.
      Samiczke (Leo) i samca (Leon). Obydwa zdechły po max roku ale ciiii... xD Dzisiaj taki odpierdol.. :")

      Usuń
    7. xDDD Takie tró :')

      xDDDD Okie, okie XDD wszystko... są takie słodycze o takowej nazwie, je też? XDD

      Hahaha xDD Zawsze spoko :') Moja ciocia ma psa o imieniu Gaja która ugryzła mnie w rękę do krwi i przez to mam po 2 latach od, bliznę :") Ale psy mnie lubię gryźć, kiedyś mnie zaatakował pół-wilk i miałam taką zajebistą szramę przez pół gęby xD

      Usuń
    8. To nasz przyjaciel rodzinyma szczeniaka owczarka niemieckiego Gaje.. Słodziak..
      I bes teori spiskowych o śmierci Leona.. ;W;

      Usuń
    9. *^* Ale jak dla mnie Leo nie żyje, tylko se to wyobraził, albo... albo był już wtedy w ostatnim rozdziale w Elizjum *^* W końcu Nico mówił wyraźnie, że Leo nie żyje *^*

      Usuń
    10. Ale Festus dał mu lekarstwo. *^* Mnie dziwi że skoro jak nie żył to powinien trfić do Hadesu.. Na sądy... No i Calypso też mówiła że trafia do niej ktoś raz na 1000 lat.. To wychodzi na to że jako że bogowie obiecywali to Leo miał tam trafić i szmate wyciągnąć. *^*
      I koniec rozmowy. Przekonamy się jak było w kontynuacji seri. *^*

      Usuń
  7. A ja czekam na Briget. Życzę weny i niech Peetico cię inspiruje.

    OdpowiedzUsuń
  8. Best *,* na bloga natknęłam się nie dawno i dopiero wczoraj skończyłam czytać wszystkie rozdziały. Tak czy inaczej to mój pierwszy komentarz na blogu (szykuj się na następne XD). Nathanail kocha się w Percym? Szok. I to jak ich Vi przyłapała (chodzi mi o Nathanaila z bratem)... bezcenne. Przepraszam, że komentarz taki krótki ale Ateniątkiem nie jestem żeby się rozpisywać xd. Pozostaje tylko czekać na nn i życzyć weny. No więc czekam na nn i życzę weny.
    Wieczna (od dziś) czytelniczka.
    ~ Cristal (lub Shadow, bądź Hiccup, miałam różne nazwy profilu xd)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *-* Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nowi czytelnicy mają siły przebrnąć przez te 60-ileś rozdziałów xDD

      Komentarzy nigdy za wiele ^^ Im więcej tym więcej weny, soooł xDDD

      No taki lekki :D Ale w końcu przez większość PJ wszyscy się podkochują w Percy'im, trzeba było kontynuować tradycję XD

      Ważne, że jakiś jest *^* xD Ta... Ateniątka to i na 5 stron mogłyby się rozpisać, soooł xDDD

      Dzięki za wenę i next pojawi się najszybciej jak to będzie możliwe z moim obecnym brakiem czasu na wszystko xDD

      *O*

      Usuń
    2. Oj, tam oj, tam xd rozdziały są dobrze pisane i mają super fabułę więc to nie problem xd

      Tradycja, tradycją tradycji nie równa xd Zeusie, jakie ja głupoty pieprze xd. Nico się w Percym kocha i wystarczy. Tradycji zostało zadość uczynione xd

      To prawda. Ja tam na Ateniątko za głupia jestem xd

      Mam nadzieje że nie będzie trzeba czekać (jak na co po niektórych blogach) dwa tygodnie xd. Jeśli zajdzie coś takiego, będę zmuszona ustawić się w kolejce osób chętnych do wyrzucenia Cię do Tartaru xd

      Wyjście Smoka.

      ~ Cristal

      Usuń
    3. Hue hue hue.. To ja jestem tak wyrodna że CD sama nie wiem kiedy dałam.. XD
      Co do Tartaru jaki jego bogini osobiście ją tam wrzuce..
      Też cie kocham Aniu. :3

      Usuń
    4. >///< Się cieszę, że komuś przypada moje pisanie do gustu *^* xD

      Haha xD W sumie fakt, ale spokojnie, jedyne co mogę obiecać jeśli chodzi o opek nic ani nikt w życiu u mnie nie rozwali Percico xD Chyba ze z założenia pisałabym inny parring z nimi XD

      Ja też, ja też xDD Żeby ludzie widzieli moje usilne próbowanie zrozumienia Photoshopa xD

      Spokojnie, ja bym nie wytrzymała 2 tygodni bez napisania czegokolwiek xD Więc góra 4 dni się u mnie czeka, chyba, że nie mam jak dodać to tylko 6 xDD

      Tró xDD

      Gwiazdo właśnie kiedy CD u Cb? ;^;
      Tak bardzo, Wiktorio ^*^

      Usuń
    5. No.. Mam z 2 cz napisane.. Ale własnych byków nie chce mi się poprawiać...
      Wiktorio?

      Usuń
    6. *-* fajno, ale postaroj się poprawić *^*

      ...Nie lubiem poprawiaczy w telefonie ;^;

      Usuń
    7. I jesteś tam ty.. I benzie dużo ciebie..
      Ja ni mam poprawiaczy!

      Usuń
    8. Ooooo... *-* Fajno!

      A ja mam, niestety...

      Usuń
  9. No.. No.. Nat.. Zajebisty.. ^ ^ Vi moja kochana.. (I tak jest wredną dziwką ;3) Moje słoneczko.. No.. Robi burdel. Nie przykłada się.. I wraca do obozu?
    Sorry że dzisiaj komentuje ale.. >.< ( odpowiedź lvl -gwiazda-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Się cieszę, że zajebisty XDDD
      Vi się fochnie, zobaczysz *^* xDD

      Haha... Robi, robi "burdel" xD I zobaczysz xDD

      Pfff... Nie ma sprawy xD

      Usuń
    2. Też ją kocham.. :3
      Nazwijmi ten burdel Pasiflora! (Czy jak to tam.. Za dużo Wieśka..)
      Nat zgwałci kogoś? Plosie... * *
      I co z LEO?

      Usuń
    3. Haha xDD Taka nie odwzajemniona miłość :')

      Okie XDDD Albo "Chętne uda" XDDDD

      Zobaczę xD Zobaczę XD

      A Leo obiecuję będzie więcej, bo powoli przechodzi mi foch na niego po BoO xD

      Usuń
    4. Odwzajemniona.. :")
      Passiflora.. Takie luksusy prawda Jaskier?
      Tam gdzie mieszkasz już biało od śniego.. Itd. Itd..
      Mi jusz pszeszedł.. xD Dzienkuj mojemu Leonardowi.. :")

      Usuń
    5. Cóż Vi ma swoje zdanie xDDD

      Pfff... Chętne uda też są spoko *^* i też z Wieśka

      rili? XDDD

      A mi ledwo, bo Caleo to zuo ;^;

      Usuń
    6. Ja raz koledze oznajmiłam że jest gejem.. :") ja wim lepiej..
      A my mamy kogoś do tego burdelu?
      No co? Dzień mi spływa na śpiewaniu tego! XD
      Ja ni czytam Caleo.. To za duże ZUO. To Wielkie ZUO..

      Usuń
    7. Nie odwzajemniona do kurwy *^* Ruskie dziffki to w Moskwie, Vi jest z Syberii *^* A tak bez okazji gwiazdo to przesyłam ci wirtualny wpierdol.

      Usuń
    8. No ni wim.. Vi wszystkich kocha... xD
      Masz coś do Pasifflory i Chentnych Ud? (czy jak tam burdel Suna ma.)
      O dzienkuje, dzienkuje. :) Nawzajem.. :D
      PS. Twój nick kojarzy mi się z taką pyszną pizzą.. ,-,

      Usuń