Rozdział II Początki nowych obozowiczów
ΩNICOΩ
Myślałem,
że po tym jak Nat zaczął mnie i Percy’ego nieudolnie „podrywać”,
gorzej nie będzie… myliłem się. Nat wpadł na genialny pomysł
wrzaśnięcia na całe gardło, że on „woli chłopców”, przez
co przyczepiło się do nas kilku kolesi i w tempie natychmiastowym
musieliśmy opuścić autobus.
-Sztywni,
nawet żartów nie łapią – Nat wybuchnął głośnym śmiechem i
pokazał odjeżdżającemu autobusowi środkowy palec – Nara
pedały!
Oscar
westchnął ciężko i ukrył z zażenowanie twarz w dłoniach.
-Masz
jeszcze jakieś głupie teksty w zapasie, Nat? – Spytał nieco
mocno wkurzony Percy.
-Jakieś
się jeszcze znajdą – Nat zdawał się nie do końca wiedzieć o
co tyle szumu, bo szedł przed siebie jakby nigdy nic – A masz
jakiś problem morsko-oki? – Rzucił mu nieco… bardzo zalotne
spojrzenie zza pleców.
Aż
mnie takie… dziwne ciarki przebiegły wzdłuż kręgosłupa, miałem
ochotę rozwalić ten piękny nos Nata na kwaśne jabłko. Debil!
-Tak
– Percy lekko poczerwieniał na twarzy, co jeszcze bardziej mnie
zdenerwowało. Co jest ze mną dzisiaj? – Słuchaj nie wyskakuj za
bardzo, i idź z tyłu.
-Nie
mogę – westchnął ciężko.
-Czemu?
– Percy pokręcił ze zniecierpliwieniem głową.
Nat
zatrzymał się na chwilę zmierzył dokładnie Percy’ego wzrokiem
i odparł:
-Widoki
mnie będą za bardzo rozpraszać… Daleko jeszcze do tego Long
Island?
-Tak
– warknąłem. Naprawdę użyłem całej swojej siły woli aby
przypadkiem nie popchnąć Nata pod nadjeżdżający samochód – I
nalegam abyś się zamknął, potwory nie lubię krzyczących
herosów.
-Nie
wyskakuj mi słodziaku z…
-Potwory?
– Oscar postanowił się odezwać – Mówicie jak tamten chłopak.
-Grover?
– Spytał Percy.
Oscar
pokręcił szybko głową, zaś Nat zaczął ze znudzeniem przyglądać
się swoim paznokciom.
-Nie.
Przez jakiś dzień łaziliśmy jeszcze z takim innym chłopakiem.
Chyba w naszym wieku, uratował nam życie przed jakimś dziwnym
stworzeniem.
-Tobie
życie uratował, debilu – Nat przewrócił czerwonymi oczami –
Ja nie potrzebuję pomocy jakiegoś chłopaka z łukiem.
-Czekajcie…
Po kolei – Percy na chwilę zatrzymał naszą wycieczkę – Jaki
chłopak? Jak się nazywał?
Nat
wzruszył ramionami.
-Sam
nie wiem. Nie mówił wiele, nie Oscar? - Nat uśmiechnął się
chłodno – Ale łuk miał zajebisty. No tak czy inaczej, nawet nie
widzieliśmy jego twarzy, a szkoda, bo głos miał ładny…
-Nat!
– Ryknął Oscar.
Nat
poczerwieniał po raz pierwszy na twarzy.
-Nie
nazywaj mnie Nat, mój ukochany braciszku –
wycedził przez zęby Nat – A pomijając to…
-Ja
może będę kontynuować, za braciszka – warknął
Oscar i stanął obok Nata, bracia wymienili wściekłe spojrzenia.
-Nie
wydaje mi się – Nat zrobił jeden krok dalej.
-Przesadzasz
bracie – Oscar ponownie wyrównał.
-Nie, braciszku. To ty przesadzasz,
może jeszcze wciągniemy tych tutaj w nasze wiadome
problemy?
-Jasne, ty zacznij
– Oscar zmarszczył czoło.
Nat
złapał za koszulę brata i przybliżył jego twarz do swojej tak,
że obaj stykali się nosami… Prawdę powiedziawszy ani ja ani
Percy nie mieliśmy pojęcia czy powinniśmy przerwać im kłótnie,
czy lepiej nie.
-Nie
wydaje mi się – powtórzył Nat – bracie, zamilcz.
-Jasne
– Oscar wyrwał się z uścisku Nata.
-Ej!
– Percy skoczył między nich – Nie teraz, później załatwicie
swoje rodzinne problemy.
-To…
mądry pomysł – Oscar pokiwał głową.
-Żeby
nie powiedzieć, posunięcie – Nat poruszył
znacząco brwiami.
Oscar
ponownie dzisiaj ukrył z zażenowaniem twarz w dłoniach, zresztą
ja ledwo się przed tym powstrzymałem… coraz gorsi ci herosi.
-Dobra
kontynuując – Nat znowu zaczął iść przed siebie –
Zaprowadził nas pod ten cmentarz, nie? To wtedy nagle wkurzył się
na mnie…
-Ciekawe
czemu? – Warknął Oscar.
-Możesz
się kurwa zamknąć? – Nat złożył ręce na piersi – Tupnął
nogą i wtedy… no… ziemia pękła wyłoniła się jakaś zjawa…
-Duch
– poprawił Oscar.
-Jeden
pies. I ten chłopak próbował tego ducha powstrzymać,
ale tylko jeszcze bardziej go rozjuszył i przypadkiem tak się
stało, że za tą zjawą pojawiły się dwie kolejne, których
marzeniem było najwyraźniej spowodowanie wypadku…
-Tak.
Taka wielka ciężarówka z budowy straciła przyczepność i
uderzyła w osobówkę… dosłownie ją zmiażdżyła a tam… było
dziecko i…
-Uważaj
bo zacznę głupiego smarkacza żałować – warknął obojętnym
tonem Nat – No i…
-No
i – Oscar rzucił mu ostrzegawcze spojrzenie – Tamten chłopak
zwiał, goniliśmy go ale…
-Nie
daliśmy rady, bo rozpłynął się, tak? – Czerwone oczy Nata
zaczęły przybierać coraz jaśniejszą barwę.
I
właśnie przez to przeszył mnie zimny dreszcz…
Nigdy
nie lubiłem pewnego boga. Kupidyna, czy Erosa, jak kto woli… Z
wiadomego powodu go nie lubię, ale kiedy zobaczyłem go pierwszy raz
po prostu… jego widoku nie da się zapomnieć. Teraz jak tak
patrzyłem na Nata miałem nieprzyjemne wrażenie, że stoję przed
młodszą wersją Kupidyna… tylko skrzydła i czarne włosy i
będzie jak ulał.
-Nudzę
się – jęknął Nat, wyrywając mnie z zamyślenia – Daleko
jeszcze?
-Mogę
to przyśpieszyć – warknąłem.
-Nico,
oni przecież…
-Wiem
– spuściłem wzrok – Ale czy jest różnica?
Percy
wzruszył ramionami.
-Złapcie
mnie za ręce – poleciłem.
-Whoa…
Znaczy serio? – Nate zaśmiał się cicho.
Pokiwałem
głową i tak za lewą rękę złapał mnie czerwono włosy, za prawą
Percy, a Oscar złapał za rękę brata.
Rozpłynęliśmy
się w cieniu i po chwili wylądowaliśmy w Obozie.
Oscar
był przerażony, rozglądał się niespokojnie, zaś Nat uśmiechał
się nieznacznie.
-To
było… - Zaczął Oscar.
-Wspaniałe!
Bezbłędne! – Nate wybuchnął śmiechem – Ile możesz być w
takim cieniu? Wiesz jakby to ułatwiło niektóre sprawy? –
Nate ponownie poruszył znacząco brwiami.
-Mój
brat chciał powiedzieć, że to bardzo ułatwia przemieszczanie
się – warknął Oscar.
-Tak,
jasne… szczególnie w kimś – Nate złożył ręce na piersi.
-Ja
wiem bracie, że wszyscy ci się podobają, ale możesz się zamknąć
i nie przynosić przynajmniej mi wstydu. Przecież
dobrze wiem, że ty się tylko popisujesz.
-Ja?!
-Tak,
zamknij się… Nawiasem mówiąc… Wszystko ładnie, pięknie, ale
gdzie jesteśmy? I kiedy możemy wrócić?
No
i wtedy zaczęły się schody. No bo jak po ludzku wytłumaczyć,
słuchaj stary jesteś herosem… co prawda Percy wspominał, że oni
są wtajemniczeni, ale nie uwierzyli więc… w sumie na jedno
wychodzi.
-Zaprowadzimy
was do dyrektora tego obozu – zaczął powoli i cierpliwie Percy –
wszystko wyjaśni wam on, dobrze?
-Yhm…
- Nat złożył ręce na piersi – Dobra. I sorry za to…
wcześniej, odpierdala mi coś.
Jestem
prawie pewien, że dodał bardzo, bardzo po cichu „Przy takich
przystojnych facetach jak na przykład ty”… Naprawdę mam go
dosyć.
-Percy
- warknąłem, zaciskając z całej siły pięści – ja pójdę z
nimi do Chejrona, ty pójdź po Jasona… Um… On ich później
oprowadzi.
-Ale…
-Proszę
– uśmiechnąłem się nieznacznie.
Percy
skinął niechętnie głową i poszedł do jedynki, a ja dziękując
bogom, że Percy nie będzie musiał gadać z Natem, udałem się z
tymi bliźniakami do Wielkiego Domu… A tak całkiem serio, jakieś
dziwne uczucie zżerało mnie od środka kiedy Nat patrzył się na
Percy’ego, uch… nie absolutnie nie dogadam się z tym chłopakiem.
-Dzień
dobry Chejronie – zacząłem… I już zdążyłem skłamać dwa
razy… nie jest ani „dobry” i jest już wieczór, no ale…
-Dzień
dobry Nico – Centaur skinął lekko głową – I… Ktoś nowy?
Pokiwałem
głową i nakazałem, aby Nate i Oscar usiedli przed biurkiem
Chejrona na krzesłach.
-Jak
się nazywacie moi drodzy – Chejron zaczął przyglądać się im
uważnie.
-Jestem
Nathanail di Carlo – odparł z lekką dumą w głosie czerwowowłosy
– A to mój brat, Oscar di Carlo, a pan…?
-Moje
imię to Chejron – centaur uśmiechnął się – Nico oni wiedzą?
-Tak…
jakby – odparłem i złożyłem ręce na piersi.
-Ale
co wiedzą? Że on i ten drugi chłopak są razem? – Wypalił Nate.
Chejron
otworzył szeroko oczy, a ja miałem ochotę naprawdę udusić Nata.
Na szczęście Chejron naprowadził dwójkę na właściwy temat, bez
zbędnych pytań.
-Nie.
Chodziło mi o to czy wiecie o bogach, o tym obozie, o herosach… o
tym, że sami jesteście herosami.
Oscar
prawie zleciał z krzesła, zaś Nat nie drgnął nawet o milimetr.
-Cóż…
- zaczął powoli Oscar – Herosi? Bogowie? Przepraszam, ale nie
rozumiem…
Tak
więc Chejron zaczął cierpliwie tłumaczyć. Kim są herosi,
bogowie, zaczął opowiadać o obozie, a ja stałem tylko w kącie i
patrzyłem z lekkim żalem przez okno. Naprawdę wolałbym być teraz
w trzynastce rozmawiać z Lauren, albo w trójce być z
Percy’m… niestety.
-Yyy…
znaczy wiedziałem, że nasz wujek mówiąc, że jesteśmy wyjątkowi
– Nat zaśmiał się głośno, a Oscar wzdrygnął się – nie
kłamał. Ale, żeby aż tak?!
-Nie
mieszkacie z matką? Albo ojcem? – Chejron zmarszczył czoło.
-Nie,
ojczulek wolał podobno chlać, a matka…
-Nathanail…
- Oscar pokręcił głową – Nie. To jest mocno skomplikowane. Tata
podobno był alkoholikiem, a mama nas nie chciała… Tata też nas
nie chciał, więc jakby obydwoje postanowili zostawić nas u wujka…
starego człowieka, którym właściwie to my musieliśmy
się zajmować. Rozumie pan, jak to mówią starość nie radość…
-Myślę,
że on doskonale o tym wie – wtrącił Nat – z całym szacunkiem,
ale pan ma chyba z milion lat!
Chejron
chrząknął nieznacznie.
-Tak
– westchnął – Cóż… tym gorzej będzie określić od razu
waszego boskiego rodzica…
-Kolejny
minus braku Anvika – wtrąciłem mimowolnie – On potrafił po
wyglądzie powiedzieć kto od kogo jest… Pan nie potrafi?
Chejron
zaśmiał się cicho.
-Nico,
Anvik był synem Hekate, on wiele potrafił, naprawdę wiele. Po za
tym to rola bogów określać herosów, a nie innych pół-bogów,
Anvik nigdy nie powinien w takie rzeczy ingerować.
-W
sumie… - wzruszyłem ramionami.
Później
Chejron odpowiedział na kilka kolejnych pytań, poczym wyznaczył
mnie i Percy’ego (po moim trupie!) na oprowadzenie bliźniaków po
obozie.
Na
moje szczęście przed Wielkim Domem czekał już Jason, uśmiechał
się lekko i uścisnął mi szybko dłoń.
-To
oni? – Spytał wskazując na dwójkę nowych.
-Aha…
to jest…
-Nazywam
się Oscar – okularnik podał dłoń Jasonowi.
-A
ja Nathanail, mów mi Nat po znajomości – czerwono włosy
wyszczerzył zęby.
Jason
skinął lekko głową, miałem wielką ochotę ostrzec go przed tym
Natem, no ale jakoś nie za bardzo miałem jak. Pokazaliśmy im
najpierw pawilon, później arenę, zbrojownię, stajnię, pole
truskawek, klinikę, a na samym końcu domki. A po wszystkim
odprowadziliśmy ich do jedenastki.
-Na
razie będziecie mieszkać tutaj, póki wasz boski rodzic was nie
uzna.
-A
kiedy to będzie? – Spytał Oscar.
-Jeśli
macie szczęście… To dzisiaj na ognisku, jak nie… to na pewno w
najbliższym czasie – odparłem obojętnym tonem – Jeśli czegoś
będziecie potrzebować to idźcie do braci Hood, oni skołują
wszystko.
-Jasne
– Nat spojrzał raz jeszcze na jedenastkę – mogliby to
odmalować, bo wygląda jak strych.
-Jak
chcesz to, to zrób – warknąłem.
-Yyy…
może jednak jest dobrze, jak jest – Nat wyszczerzył zęby – Coś
jeszcze?
-Tak,
jak będziecie chcieli, macie pozwolenie na wzięcie jakiejś broni
ze zbrojowni, Jason… jestem zmęczony, możesz ich tam zaprowadzić.
Syn
Jupitera wzruszył ramionami.
-I
tak nie mam na razie nic do roboty… dobra, chodźcie.
Nie
miałem pomysłu gdzie się udać, więc przeniosłem się cieniem do
trzynastki i opadłem w fotelu, Lauren nie było… nie wiem co z nią
się dzieje, często znika. Percy pewnie siedzi w trójce, a ja po
spotkaniu z tymi bliźniakami, mam szczerze mówiąc dosyć atrakcji.
~~ΨPERCYΨ~~
Byłem
mega zmęczony więc pozwoliłem uciąć sobie drzemkę, przynajmniej
byłem o tyle spokojny, że teraz nie połączy się ze mną żaden
blondyn. Powiedział parę (tak naprawdę wiele miesięcy temu), że
już nie będzie się później ze mną kontaktować, a ja z nim nie
będę mógł. Czemu? Trochę mi zajęło rozgryzienie tego, ale
teraz wszystko zaczęło mi się zgadzać… Ten sierp, oznaczał
Kronosa, granatowy kwiat Pasitheę, znaleźliśmy się raz w jaskini…
świątyni Gai, pochodnia… znak Hekate.
Ten
blondyn z wizji to był Anvik, nieco bardziej dorosły, ale czemu
miałbym się dziwić? Nie wiem czemu wyglądał tak, a nie inaczej…
Ale wszystko mi się ułożyło… Anvik jest… był synem Hekate,
służył Gai, Pasitheai oraz Kronosowi, naprawdę nie wiem dlaczego
od razu tego nie połączyłem w całość.
Tak
czy inaczej, zasnąłem… Niestety na spokojny sen nie miałem co
liczyć, na spokojne sny… naprawdę co ja bym dał, żeby chociaż
drzemki nie wnosiły nic wielkiego.
W
śnie byłem w jakimś miasteczku, chyba wyjątkowo starym
miasteczku, bo jedyne co było w nim „nowe” to lampy uliczne.
Jednakże miasteczko było puste… jeśli nie liczyć dwóch osób,
dwójki chłopaków.
Jeden
z nich był stosunkowo niski. Był blady jak trup i miał lekko
przydługawe czarne włosy. Ubrany w granatową, lekko nadszarpniętą
bluzę, zwyczajne jeansy i najzwyczajniejsze czerwone tenisówki,
więc mógłbym wziąć go za najzwyczajniejszego na świecie
kilkunastolatka… gdyby nie to, że na plecach miał przewieszony
łuk.
Z
kolei drugi chłopak był wysoki, wyglądał… dumnie. Miał jasną
cerę, na twarzy mnóstwo piegów, miał włosy brązowe, krótkie,
obstrzyżone jakoś… dziwnie, jakby fryzjer sam nie mógł
zdecydować się na obcięcie włosów, lub robił to po pijaku, ale
to akurat pasowało to urody tego chłopaka. Ubrany był w jakąś
czarną bluzkę z motywem gwiazd, na to miał szarą jeansową
kurtkę, zaś spodnie miał nieco przydługie i wielu miejscach
załatane… Chodził na bosaka, cóż… co kto woli. Ale było w
nim coś, że jak ukradkiem spojrzał na mnie ciarki przeszły mnie
po plecach, a włosy stanęły dęba… pewnie to przez te jego
fioletowe i przeszywające człowieka oczy… nie, serio przerażają
mnie.
Rozmawiali
o czymś, ale choćbym nie wiem jak chciał nie mogłem dosłyszeć o
czym. Wiem jednak, że po chwili brązowowłosy zdzielił po twarzy
tego z czarnymi włosami i wtedy jakby ktoś pogłośnił dźwięk w
telewizorze mogłem wszystko usłyszeć:
-JESTEŚ
BEZUŻYTECZNYM GÓWNIARZEM! NIC DOBRZE NIE UMIESZ ZROBIĆ! – Ryknął
ten z brązowymi włosami.
Ten
młodszy spuścił wzrok, ale w jego zachowaniu było coś
mechanicznego, tak jakby był zaprogramowany na dane ruchy… jak
robot.
-Już
nawet nie mówię o dwójce potencjalnie silnych herosów, których
straciłeś w tym samym momencie! – Brązowowłosy machnął dłonią
i najbliżej stojąca latarnia zgięła się w pół i pękła z
głośnym trzaskiem – Co mnie podkusiło aby od razu cię nie
zabić?! Zresztą zrobię to… w swoim czasie. Na razie masz szansę
na zrehabilitowanie się! Zwab jakoś tych co pokonali moją matkę,
Pasitheę, zwab ich, a ja ich zabiję! A później… wiesz, sam
jesteś jednym z nich.
Zaraz…
Zaraz! Syn Pasitheai? Chce zabić tych co ją pokonali? Ten drugi
jest jednym z nas?
Ale…
Cholera
jasna! Znaczy się, że ten chłopak to jest… Sun?! W sensie ten
chłopak z czarnymi włosami?! Przecież… Sun nie żyje! A nawet
jeśli… nie wyglądał ostatnio tak… bardziej
dorośle. Przecież on przypominał prędzej jedenastolatka, niż tak
jak teraz szesnasto, piętnasto latka. Ale… Jeszcze chwila! Jeśli
Sun pomaga teraz komuś kto chce zabić wszystkich którzy pokonali
Pasitheę, to… Sam jakby skazuje siebie na śmierć, nie?
-Odejdź.
I zrób chociaż raz coś porządnie – warknął syn Pasitheai, a
Sun rozpłynął się w cieniu.
Później
sceneria snu się zmieniła. Byłem w lesie, było w nim cholernie
ciemno, więc z ulgą stwierdziłem, że niedaleko jest ognisko. Przy
którym… kolejny szok na dzisiaj, siedział Steven, obok niego moja
siostra, z kolei wokół nich krążyła podenerwowana Annabeth.
-Nie!
– Warknęła córka Ateny – Jeśli wyjdziemy z okręgu lasu,
zrobią sobie na nas polowanie! Musi być inne wyjście.
-Tak,
jasne… - Jasmine zmrużyła oczy… nigdy nie lubiła mojej byłej
dziewczyny – Możemy wyschnąć tutaj z głodu i pragnienia,
wspaniała strategia! Brawo, brawo „najmądrzejsza” córko Ateny!
-Proponujesz
coś innego, Glonomóżdżku?! – Teraz owo określenie
w ogóle nie brzmiało tak przyjaźnie jak skierowane do mnie i
miałem ochotę powiedzieć co o tym myślę, gdyby tylko to nie był
sen…
-Przestańcie
się kłócić – Steven pokręcił głową, on jeden zdawał się
być opanowany – Musimy się wydostać, ale nie
powinniśmy również narażać się na atak i…
-Jak?
- Wycedziła przez zęby Annabeth – Jak mamy nie narazić się na
atak? Jesteśmy otoczeni!
-Co
ty nie powiesz? – Jasmine przewróciła oczami – Steven, może
ktoś z nas powinien zrobić zwiad? Piszę się jako pierwsza osoba!
Steven
pokręcił głową i złapał za dłoń Jasmine, kiedy ta mimo jego
poprzedniego gestu zaczynała wstawać.
-Ja
to zrobię Jas – Oczy Stevena zabłysły jeszcze bardziej złotą
barwą – Jeśli nie wrócę za godzinę…
-To
możemy wskoczyć do tego ogniska – Ann wskazała na nie głową –
Nic nie zrobimy!
-Jeśli
nie wrócę za godzinę, to nie idź mnie szukać – powiedział to
ewidentnie tylko do Jasmine.
~Ψ Ψ Ψ Ψ~
-Percy.
Percy! PERCY!
Otworzyłem
oczy, nade mną stał Nico i szturchał mnie raz po raz w ramię.
-Budzę
cię już od jakiś… trzech minut czy coś…?
-Jasmine!
– Zerwałem się z łóżka – Nico muszę porozmawiać z
Chejronem!
Nico
zmarszczył lekko czoło.
-Ej,
spokojnie – warknął lekko poirytowanym tonem – co się stało?
-Miałem
sen – wyjaśniłem pośpiesznie co widziałem – Muszę
skontaktować się z Chejronem!
-Na
pewno nie teraz, bo idziemy na ognisko – Nico pokręcił z lekką
niepewnością głową – Ale… Jesteś pewien, że oni…
-Tak!
Muszę pójść teraz do Chejrona! Jasmine ma kłopoty! Annabeth i
Steven również! Jeśli coś im się stanie tylko dlatego, że ja…
-Po
ognisku Percy, jeśli herosi wpadną w panikę…
Nie
pomyślałem o tym. No tak… Tylko, że mam dwa wyjścia, powiedzieć
o tym wszystkim od razu i być może mieć szansę na szybsze
udzielenie pomocy, lub powiedzieć później… być może za późno.
Ale
Nico zdołał mnie przekonać, a w na tłoku informacji całkiem
zapomniałem powiedzieć mu o pierwszej części mojego snu.
Udaliśmy
się na ognisko, wszystko przebiegało na nim jak zwykle, dużo
gadania, składania bogom ofiary i tak dalej. Tylko Nat się spóźnił
i oberwał naganę od Pana D. na nasze szczęście nie palną nic
głupiego dyrektorowi obozu.
-Cześć
– przywitał się z uśmiechem.
-Hej
– odparłem.
Nico
złożył ręce na piersi i odwrócił wzrok, zupełnie nie
wiedziałem o co mu chodzi.
-Tak
w ogóle to wiedzieliście, że ci od Hermesa mają nielegalny zapas
coca-coli?
-No
ba! – Wzruszyłem ramionami.
-Nie
dokończyłem jeszcze – chłopak przewrócił czerwonymi jak krew
oczami które w świetle ogniska migotały jakby ktoś wsadził mu te
płomienie w tęczówki.
Nawiasem
mówiąc właśnie te oczy z całej twarzy odróżniały go od
bliźniaka (nie mówię o włosach, o twarzy). Nat miał je żywe,
ale też agresywne, jakby nigdy nie miał zamiaru nikomu odpuścić.
Z kolei Oscar miał oczy nostalgiczne, czarne jak węgiel, ale
spokojne, sprawiały one wrażenie, że chłopak nie skrzywdziłby
nawet muchy. Bliźniacy… a tacy różni, jakby ktoś chciał dzięki
nim przedstawić dwie strony tego samego medalu.
-Kontynuując…
Mogli by mieć trochę pepsi, jest zajebista – wyszczerzył zęby.
-Lepiej
nie mów tego przy Panu D. – uśmiechnąłem się lekko.
Nat
wzruszył ramionami i usiadł na ziemi obok krzesła na którym
siedziałem.
-Co
robicie jeszcze na tym obozie po za łażeniem w tą i z powrotem?
-Noo…
Uczymy się walki z potworami – zaśmiałem się cicho – staramy
się przeżyć. Pomagamy bogom.
-I
to jest mega głupie – westchnął Nat.
-Jak
to? – Zmarszczyłem czoło.
Nat
wybuchnął hipnotycznym śmiechem, który dźwięczał mi w głowie
jeszcze chwilę.
-„Och,
patrz! Jesteśmy greckimi bogami! Jesteśmy niepokonani! Ale kiedy
mamy problem jako tarczy i miecza używamy nasze dzieci, herosów!”
– Nat ponownie się zaśmiał – To jest kurwa głupie.
-Nie
ukrywam – Nico postanowił się odezwać – Ale wiesz co Nat…
W
tym momencie dzieciaki Afrodyty oraz Apolla zaczęły śpiewać, jak
zwykle, ale Nico umilkł, podobnie jak Nat.
-Boże
– jęknął po chwili czerwono włosy – Oni to nazywają
śpiewaniem?
-A
umiesz lepiej? – Warknął Nico.
-Pewnikiem
– Nat zaśmiał się i wstał – Ej! Sorry, że wam przerwę
ale zostałem zmuszony – puścił oczko chórkowi – mogę na
chwilę was zastąpić.
Oczywiście
dzieciaki Apolla nie dały się tak łatwo i w końcu bez pozwolenia
Nat zaczął śpiewać:
See
me take my bows
And
I'm heading for the exits
I
can't stick around
This
life's been hard
And
I can't see the sense in fighting it anymore
Can't
you let me go
Won't
you show me the door?
'Cause
I've made mistakes
That
have hurt the ones I've loved
And
I've thrown them under the bus
One
too many times
There
can be no redemption for a sinner such as
I
Won't you wish me to the cornfield now
Won't
you help me stop living a lie
Zapadła
cisza, Nat patrzył się na swojego brata który oparty o kolumnę
kręcił raz po raz głową. Z kolei pozostali zaczęli krzyczeć,
żeby dokończył śpiewać… Pan D. milczał, zaś Chejron skłonił
głową i Nat kontynuował, a melodię zaczęło wygrywać kilkoro
obozowiczów:
So
here I am in the corner of a dark room
The
same way I began
Alone
with these mournfoul thoughts
And
a loaded gun in my hand but a foolish part of me
Still
holds out for a shred of humanisty
For
a queen in a robe, or a knight on a steed
Can't
you see that I'm just a child on his kenes?
W
przerwach między zacząłem się zastanawiać kto nauczył go tak…
pięknie śpiewać, nie to, że się zachwycam czy coś… Dzieci
Apolla podczas śpiewania się wygłupiają, z kolei on śpiewa to
tak jakby zależało od tego jego życie:
Save
me from fear and pain
And
love will rain on me
Save
me today, 'fore tomorrow
Finds
me at rest
Save Me
from fear and pain
And
love come down and rain on me
Save
me today, for tomorrow, find me at rest
Nie
wiem poważnie… Nie lubię tego typu piosenek poważnych i tak
dalej… Ale kiedy on to śpiewał w ogóle wszystko zdawało się
inne… Pff… Nawet liście zdawały się tańczyć w rytm tej
piosenki:
Now
I'm standing alone in the moment of truth
As
the judgement's handed down
And
my feet are scarred from the broken glass
Strewn
across the ground
Then
you come to my side
And
only to you I confide
That
I've been battered and shattered and bruised and abused
For
the very, very, last time
Won't
you help me, just?
Save
Me from fear and pain
And
love reign o'er me
Save
me, Save me today
For
tomorrow will find me at rest
Save
me from fear and pain
And
love will rain on me
Save
Me today
For
tomorrow, find me at rest
Find
me at rest...
Kiedy
skończył zapadła cisza, on zaś po prostu wzruszył ramionami i
podszedł do swojego brata. Ta piosenka w jego ustach brzmiała jak
jakaś prośba czy coś… Naprawdę nie zbyt przyjemne uczucie
biorąc pod uwagę jej tekst.
-No…
Przynajmniej ładnie śpiewa – stwierdził Nico.
-Mógłby
mnie nauczyć – wtrąciła się Lauren – Hej Nico, przepraszam,
że nie przyszłam tak od razu Lae rozumiesz…
-Nie
ma sprawy – Nico machnął dłonią.
Lauren
uśmiechnęła się lekko, skłoniła mi głową na pożegnanie i
oddaliła się. Nico wydawał się nieco bardziej posępny niż
wcześniej.
-Co
jest? – Spytałem.
Nico
chwilę się wahał czy odpowiedzieć.
-Wkurza
mnie ten Nat, ale nie przejmuj się to nic… osobistego – wzruszył
ramionami.
-Taki
typ. Swoją drogą pewnie jest od Afrodyty, wystarczy spojrzeć mu w
oczy.
-Właśnie
niestety te jego oczy mi Afrodytę skreślają – westchnął ciężko
Nico.
-Co
masz na myśli?
Nico
spuścił głowę.
-Nic
– odparł jednakże.
Próbowałem
się go dopytać, ale Nico milczał jak grób i po chwili
postanowiłem się poddać. Podczas ogniska nie wydarzyło się nic
szczególnego, ani Nat ani Oscar nie zostali uznani, dzieci Apolla
śpiewały dalej, z kolei ci od Afrodyty postanowili w spokoju
pogapić się na Nat’a, a ja w duchu cieszyłem się, że chłopak
„woli chłopców” (o ile nie żartował), bo zdaje się być tak
zdesperowany, że umówiłby się z każdą od Afrodyty… A one
wiadomo jak bardzo lubią łamać serce.
Z
kolei dosłownie po ognisku zaczepił nas Jason i Leo. Mówili coś o
jakimś zakładzie i dopytywali mnie i Nica o wszystko.
-Em…
Chłopaki, dobra spokój – westchnąłem po pięćdziesiątym
pytaniu – Ja muszę iść do Chejrona, więc…
-Yyy…
Jasne – Leo wyszczerzył zęby – Ale i tak, nie Jason?!
-O
co wam chodzi? – Jęknął Nico.
-O
nic, Nic – Leo wystawił Nicowi język.
-Nazywam
się Nico! – Warknął.
Leo
zaśmiał się cicho, a ja przewróciłem oczami, pożegnałem się i
już miałem iść ale zatrzymał mnie Jason.
-Poczekaj!
Zanim pójdziesz do Chejrona, to chciałem cię tylko ostrzec przed
tym całym Nat’em… Chyba podłapałeś przypadkiem fana – Jason
wyszczerzył lekko zęby.
-Eee…
Jasne – wzruszyłem ramionami, bo nie byłem pewny czy dobrze
zrozumiałem Jasona.
Później
podszedłem do Chejrona i opowiedziałem mu o moim śnie.
See
me take my bows
And
I'm heading for the exits
I
can't stick around
This
life's been hard
And
I can't see the sense in fighting it anymore
Can't
you let me go
Won't
you show me the door?
'Cause
I've made mistakes
That
have hurt the ones I've loved
And
I've thrown them under the bus
One
too many times
There
can be no redemption for a sinner such as
I
Won't you wish me to the cornfield now
Won't
you help me stop living a lie
So
here I am in the corner of a dark room
The
same way I began
Alone
with these mournfoul thoughts
And
a loaded gun in my hand but a foolish part of me
Still
holds out for a shred of humanisty
For
a queen in a robe, or a knight on a steed
Can't
you see that I'm just a child on his kenes?
Save
me from fear and pain
And
love will rain on me
Save
me today, 'fore tomorrow
Finds
me at rest
Save Me
from fear and pain
And
love come down and rain on me
Save
me today, for tomorrow, find me at rest
Now
I'm standing alone in the moment of truth
As
the judgement's handed down
And
my feet are scarred from the broken glass
Strewn
across the ground
Then
you come to my side
And
only to you I confide
That
I've been battered and shattered and bruised and abused
For
the very, very, last time
Won't
you help me, just?
Save
Me from fear and pain
And
love reign o'er me
Save
me, Save me today
For
tomorrow will find me at rest
Save
me from fear and pain
And
love will rain on me
Save
Me today
For
tomorrow, find me at rest
Find
me at rest...
OŁ JE! PIERWSZA! (chyba)
OdpowiedzUsuń"Tylko Nat się spóźnił" spodziewałam się tego po nim :')
Pepsi taka zua :C
Jak sobie słuchałam te piosenki co ją Nat śpiewał, to sobie go wyobrażałam. Wyglądało to przekomicznie xDDD
Kurwa kobieto! Coś ty zrobiła z Jackiem?! Jak mogłaś?!
Jacktavian tak bardzo :')
Natscar? Dylemat życiowy jak nazwać nowy parring :')
JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ!!!! PERSPEKTYWA NATA!!!! WOOOOOOHOOOOO!
"Wiesz, trzeba nadrobić znajomości… szczególnie z chłopakami." Haha xD . Kocham to :') . Nat powinien być z Vi <3
"-Nie było mnie tutaj raptem kilka miesięcy i już mnie nie poznajesz?" Czyżby Sun powrócił? /)*3*(\
Podsumowywując genialny rozdział :D .
Pozdrawiam, życzę w kij dużo weny i czekam na następny rozdział :D
Pierwsza, pierwsza xDDD
UsuńTo typowe xDDD
Pff... jestem uzależniona od Pepsi soooł .-.
XDDD Wisz, wyobraźnia to czasami zuo xDDD
Octavian go wymęczył, rozumiesz XDDD
Dokładnie xDD
Parringujemy braci? okie XDDD
Wygryw życiowy rozumiem xDDD
Hahah... To ty się pytasz Vi, nie ja XDDD
A zobaczysz, zobaczysz *^*
Cieszę się, że Cis się podoba ^^
Dzięki za wenę, również pozdrawiam cx
Haha. Czyżby Octavian męczył Jacka seksualnie? xD
UsuńDokładnie, dokładnie XD
UsuńWiedziałam *^*
UsuńBah! Nie ciężko było się domyślić XDD
Usuń"Nie mogłem mieć kurwa siostry? Chociaż nie… z dziewczynami to sam problem jest, puste laski… Przynajmniej w większości. Nudne są… W większości i może przestanę już na nie narzekać, ale taka prawda, sorry. "
OdpowiedzUsuńMam się czuć urażona? XD
No co ja tutaj jeszcze mogę napisać..
Kocham ciebie za perspektywę Nathanail'a.
*Dalej nie pamiętam ich imion XD *
Sun ty piczo, ładnie to tak?!
A co się stało z Jackiem? :o
Za dużo Okrawiana? XD
Pfff..
Co jeszcze napisać..
Pfff..
Dobra olać to XD
Tak akcentując ten mój komentarz:
W uj dużo weny i jeszcze raz w uj dużo weny i noooo powodzenia w szkole (?).
Nie ma to jak moje wypowiedzi xD
Pfff... Nat nie chciał nikogo obrazić, co najwyżej poubliżać xD
OdpowiedzUsuńTakie tró xDDD
Sun to Sun tego nie sposób ogarnąć XDD
I dobrze zgadłaś, za dużo Octaviana xDDD
Dzięki za wenę xDDD I za powodzenie w szkole bo tego nigdy za wiele XDD
Nosz kurwa! Sun, jak mogłeś?! Musiałeś przeżyć? xD A tak btw to rozdział genialny! Seryjnie mówię! Zarąbisty!
OdpowiedzUsuńJak w pierwszej części każdy zarywał do Nica, to się teraz wszyscy przerzucili na Percy'ego xDDD
Nat potrafi śpiewać... Wow... odsłuchałam kawałek piosenki, co prawda nie do końca w moim stylu, ale fajna... No i słuchałam jej akurat jak mi cały czas po głowie chodzi kawałek Iron Maiden "Killers"... Nawiasem mówiąc polecam do odsłuchania ;D
No i zgaduję, że Nat jest synem Kupidyna... A Oscar Erosa... xDDD Nie wiem, jak to jest możliwe, skoro są bliźniakami, ale Nat wydaje mi się bardziej rzymski... Może dlatego, że woli pepsi? xDDD
No i... jest Jack!!! Kurwa, jaki ja mam zaciesz na mordzie! xD Ale coś ty z nim zrobiła, czy Octavian mu jeść nie daje czy jak? Gwałci go i przetrzymuje w piwnicy? Dobra, koniec tych wyobrażeń, bo mi jeszcze coś gorszego przyjdzie do głowy xD
No i Vi jest genialna... też sobie w pierwszej chwili pomyślałam, ze to kazirodztwo... A może ja też od Aresa? cholera wie... xD
Dzieci Hermesa mają nielegalny zapas kokainy? znaczy się coca-coli chciałam napisać... xD
No i jak już wcześniej pisałam... Sun... naprawdę musiał przeżyć? xD I teraz pewnie będzie taki dorosły i mroCHny jak Nico po KT xDDD
No i uwielbiam Nata! Po prostu uwielbiam jego charakter! xD Taki wkurzający wszystkich i wszystko... Prawie jak ja xD
No i Nico zazdrosny... Ja jebię... Chociaż... Jak się wszyscy do jego chłopaka dobierają, no i jeszcze Leo się dobiera do Nica... Ja pierdzielę... Czyli i Nico i Percy zostaną zgwałceni? Percy nawet dwa razy...? Tak, kurwa, jestem całkowicie normalna i nic mi dzisiaj nie odpierdala... W ogóle dzisiaj mam dzień, w którym cholernie dużo klnę, więc mój komentarz nie jest zbyt cenzuralny xD
Aha, właśnie Steven i Jasmine... NIE. Steven ma wrócić do Travisa... I kurwa kropka... Bo tak... Ja jak już czytam coś o parringach hetero to zaczynam to uznawać za nienormalne... xD
Tyle mam do powiedzenia w kwestii rozdziału, bo nie mam już pojęcia, co więcej mogłabym napisać... Tak, wiem, lvl ambitności komentarza po prostu powala xD
Tradycyjnie: pozdrawiam, weny życzę i czekam na next ;D
xDDDDDD Dzieciak ma po prostu szczęście XD
OdpowiedzUsuńCieszę się, że rozdział się podoba xDD
No dokładnie xDD Dokładnie xDDD
No ba! Ktoś w końcu musi umieć śpiewać xD Steven nie umie, no to ktoś za musi xD To sobie w najbliższym czasie odsłucham xD
Takie tró xD Są bliźniakami mają innych ojców, okie xDDD
Hahaha... Się cieszę, że taki sukinsyn może komuś uśmiech na twarzy wymalować XD
A Octavian go po prostu wymęczył xDDD Po za tym w Nowym Rzymie dają popalić ludziom xD
Hahah... XDDD Ares jest spoko xD No bo to oni (Oscar i Nat) będą mieli takie z lekka dziwne odpały, ale ciii. xD
No ba! W końcu mają tyle energii, że... xDD
A zobaczysz, co z tym Sun'em będzie *^*
Hahahah xD To może jesteś jego zagubioną siostrą? xDDDD
hahaha... Wiesz... Percy zazdrosny o Leo, Nico zazdrosny być musi o połowę obozu... taka tam sprawiedliwość xDDD
Haah... Dobra, dobra nie będę tam wnikać xDDD
Ja takie dni mam zawsze, dlatego nie mogłam długo wytrzymać bez narracji Jack'a *^* wisz można to wszystko co Ci leży na sercu wyszczekać, a nie oberwiesz po uszach, w kij zajebiste *-*
xDDD Jasmine się na mnie fochnie (w sensie ta prawdziwa), ale się zobaczt xDDD
Dzięki za wenę i również pozdrawiam ^^ Oraz czekam na nexta u Cb :3
Bo Steven za to pisze wiersze xD No i niech znowu mówi metaforami... xD
UsuńBo to je moja logika, tego nie ogarniesz xD
A w jaki sposób go Octavian "wymęczył"? xDDD
No nie wiem... takiej siostry jak ja, to by się każdy wyrzekł ;D
"Percy zazdrosny o Leo, Nico zazdrosny być musi o połowę obozu... taka tam sprawiedliwość" aż zacytuję Metallikę "...and justice for all" xDDD
Ja też zazwyczaj przeklinam, chociaż w internecie staram się być bardziej kulturalna... xD
Ty to masz chyba wszystkie postacie odwzorowane na realnych osobach... Jack i Steven też są realni? *.* (oby tak, oby tak)
Taaaa... u mnie next pojawi się nie wiem kiedy, ale... zastanawiam się nad czymś w rodzaju one-shota świątecznego, ale pewności nie mam... No oczywiście byłoby to Percico, tyle że akcja osadzona w czasie świąt BN... się zobaczy xD Tak w ogóle zauważyłam teraz, że chyba jeszcze w żadnym opowiadaniu nikt nie świętował czyichś urodzin... xD *spójność zdań oraz logika następowania ich po sobie lvl ja*
Postaram się, żeby tak było xDD
UsuńMojej logiki też nie w sposób ogarnąć soooł xDD
Mh... Wymęczył go przez różne akty łóżkowe xDD Po prostu współczuć Jack'owi (chociaż nie miał nic przeciwko XD)
Bez przesady, mnie się Nico nie wyrzekł to czemu Ciebie ma ktoś? XD
Yup, prawie wszystkie bo tylko bodajże Anvik nie był xD A tak to wszystkie xDDD
I tak są xD Z "Jack'em"to nawet chodzę do klasy xDD A z Stevenem chodziłam w podstawówce a teraz mieszkamy niedaleko XDDD
Z Kolei Jasmine i Roxi to moje tzw. BFF-ki xDDD Ale to tam sza... nikomu o tym nie mówić xDD
*O* Jestem za takim one-shotem *_*
Mh... Ja w I części chciałam tak zrobić na urodziny Nica, ale w rezultacie zrezygnowałam xDDD
Przekaż w takim razie Jackowi i Stevenowi, że ich znajdę... a potem... lepiej żeby nie wiedzieli co... xD Ech... ja moim przyjaciółkom nawet nie pisnęłam, że mam bloga, a tym bardziej, że o tematyce Percico... dla nich blogi to dno... a jak sie dowiedziały co to jest yaoi, to się tak na mnie dziwnie spojrzały... -,- No i ja za bardzo nie mam demigods w klasie... Są trzy osoby, które przeczytały tylko pierwszą część PJ i twierdzą, że to trochę nudne i że HP lepsze itd...
UsuńCieszę się, że koncepcja one-shota się podoba, bo pomimo tego, iż nie przepadam za świętami, to fajnie by się o tym pisało xD
To zrób w takim razie w tej części... obojętnie na czyje urodziny xD a tak w ogóle, to kiedy Nico ma urodziny? Tak, wiem, że to jest chyba właśnie jedna z tych nielicznych znanych dat, ale szczerze to nie mam pojęcia xD
Haha XD Ten "Jack" mówi, że mnie cytuję: "Zajebię cię w szkolę" xDDD A "Steven" na razie milczy soooł XDDD
UsuńJa bym chciała, ale moi koledzy i przyjaciele to kurwa wodna szpiedzy, wiedzą wszystko *^*
A mnie do yaoi Jasmine i Roxi wzięły, bo kiedyś to takie wisz... Yuri spoko, a Yaoi mh... muszę się zastanowić xD A teraz... cóż XDD
U mnie większość z klasy to ciemnota... A jeśli już się trafi taka osoba co zna PJ (np. właśnie ten "Jack") to ma przejebane z ocenami i prawdopodobnie nie zda soooł ;^;
Ja też nie przepadam, ale mogę poczytać xDD
Mh... Okie, zobaczę xDDD A Nico ma jakoś w grudni teraz nie chce mi się szukać, jutro poszukam xDDD
To tak kochane pizdeczki.. (Coś mi odpierdala soooł)
UsuńZiniesz w Tartarze Ruszyczko...
Yes. To możliwe.. W Ukrytej Prawdzie było. Bliźniaki mogą mieć różnych ojców.. A Nat i Oskar? No może matka nimfomanka.. Tesz trudno Erosowi zmienić postać.. XD
U mnie to prawie nikt z klasy za dużo nie czyta. Tylko jeden kolega to mu PJ postaram się wcisnąć..
Znam tylko jedną osobe czytającom PJ i to ja ją do tego zmusiłam.co tam "Jack" na to że daje się przelatywać jak mała tania kurewka? xD
Reakcja "Jacka" mnie rozwaliła xD Ciekawe co na moje plany "Steven" xD w każdym razie obaj mają już założony przeze mnie fanclub xD (teraz trzeba się tylko dowiedzieć, gdzie mieszkają... xDDD)
UsuńU mnie w klasie, to jak już ktoś czyta to tylko dziewczyny... no ewentualnie jest jeszcze jeden chłopak, ale on to czyta poważne książki, w 3. klasie czytał Krzyżaków... i żywi zamiłowanie do polityki... najczęściej to on ma odpały na lekcjach, bo jest, że tak powiem "zagubiony w akcji" xD
Droga Gwiazdo... dlaczego w Tartarze? Co ja takiego zrobiłam?
Ja te
widziałam to chyba w Ukrytej Prawdzie xDDD
Ja znam jedną osobę czytającą PJ i właśnie ona pożyczya mi wszystkie części XD
"Steven" powiedział, że od dzisiaj zacznie sobie bunkier z książek robić xD Tego nie zniszczysz :') XDDD
UsuńA od "Jack'a" oberwałam zgodnie z zapowiedzią :"""") Szczegół...
Gwiazdo co do tego, że daje się przelatywać... Mh... Powiedzmy szczerze taki foch z przytupem, taki wielki foch... cóż... ale mi wybaczył, mnie by ktoś nie wybaczył? *^* (czyt. odfochał się bo dałam mu ściągać na polskim i dostał 5 XDDD)
Mh... No to zobaczycie z tymi bliźniakami, o! *^* I gwiazda taka szczera :")
U mnie całkiem, całkiem ostatni zaczęli czytać, chociaż niektórym to ja po prostu streściłam wszystkie ciekawsze książki :') (albo dzisiaj na muzyce, [to a propo niczego] mieliśmy kolędy i jak było "Bóg się rodzi", to nasi kochani klasowi herosi na całe gardło "pół-bóg się rodzi!" tudzież "heros się rodzi' :') )
A mi tam moje drogie Jupiterątko pożyczyło PJ, co to nie chciało mi się tego czytać póki na wiki nie przeczytałam, że Nico jest gejem (yaoistka XDDD). Ale ja jestem leniem, soooł... ciii....
To tak jak kurde z tym blogiem, ja pierwsze rozdziały pisałam chociaż skończyłam ledwo Morze Potworów :') XDDD (jestem geniuszem) xD
No ja polecam się na przyszłość.. ^ ^
UsuńTacy kochani.. ;3 pozdròw Jacka, Steva i Fuego..
Reakcja "Jacka" mnie rowaliła xD no i przepraszam, że przeze mnie ci się od niego oberwało ;) a co do "Stevena"... kto powiedział, że ja ten schron rozwalę sama? Wynajmę młodszą siostrę. Nie bez powodu nazywam ją Monster Demolka xD
UsuńTo ja teraz też zupełnie nie na temat... Czytam sobie "Stary człowiek i morze" (bo mam teraz tą lekturę xD) a tam taki tekst "Perico mi dał w bodedze - wyjaśnił." No i jak ja przeczytałam słowo "Perico"? Gratuluję poprawnej odpowiedzi xD
Hue hue hue.. Fajna lektóra.. ^ ^ to RR prowadzi parade równości bo:
Usuń-Piper to indianka
-Hazel chodziła do szkoły dla kolorowych i ma przyrodniego brata Hitlera
-Leo to.. ( *intensywnie szuka słowa* Chuj z tym. Leo to piździuchla.. Ale coś tam Jason o entach.. [od rozumu: Elfach idiotko] gadał..)
-Nickl to gej
-Ann jest hetero (takie dziwne.. xD)
-Frank.. To Frank.. (żeby się brzydko nie wyrazić)
-Jason to blondyn (xD)
-Percy jest tempy..
Brakuje tylko pseudofanek. XD
Co do parady równości to się zgodzę... Ja bym pasowała do tego towarzystwa nawet xD Jestem hetero, blondynką i to tępą (jedno właściwie wynika z drugiego xD) Huehuehue... mogę być pseudofanką, mi tam nawet taka rola pasuje xD
UsuńA co do Leona to Entem raczej on nie jest... jakoś mi do Władcy Pierścieni nie pasuje xDDD (bo Enty to były te takie drzewne stwory czy coś, mam rację? xD)
A ja czytałam Starego i może (wiem, specjalnie błąd XD), ale przegrałam, życie bo jeszcze wtedy nie wiedziałam co to PJ XDDD ;^;
UsuńI tak reakcja jego mnie zawsze powala :') Żebyś Ty słyszała jego kłótnie z nauczycielami :") I nie ma sprawy ja się wiecznie z kimś tłukę XDDD
I hue hue hue hue hue xDD "Steven" ma przerąbane bo nie przepada za dziećmi xD Hue hue hue hue XDDD
I tak parada równości absolutnie *^* xDDD
I przypominam, że wychodzi na to, że Hitler jest też naszym przyrodnim bratem gwiazdo, wygrałyśmy życie *^* (Stalin też jest o ile dobrze pamiętam xD)
To ja moge być.. Do mnie nie można przypisać żadnej regółki..
UsuńLeo w roli.. Modrzewia! xD Aż mi to Zapytaj Kine się przypomniało. . Oglondnij na YT... xD Było o zmierzchu i Entnach.. I tak. . To drzewa.. XD
Huehuehue, znam ten błąd xD też tak chciałam napisać, ale się jakoś powstrzymałam xD
UsuńPowaga? Ja też sie wiecznie z kimś biję... Głównie z kuzynami (nie ma to jak nie mieć żadnych kuzynek w rodzinie xD), a ostatnio jak takich dwóch chłopaków z klasy (w tym jeden jest moim kuzynem -,-), to potem sama całą głowę miałam w brokacie... się świeciłam xD
Też nie lubię za bardzo dzieci... Siostra tylko do zniszczenia schronu będzie potrzebna xD (ona po prostu opanowała destrukcję książek po mistrzowsku xD)
Leo jako drzewo... xDDD jakos sobie tego wyobrazić nie mogę xD
P.S. U mnie rozdział siódmy ;D
Aha, i jeszcze zapomniałam napisać: fajny wygląd bloga ;)
UsuńxDDD Ta... Kocham ten błąd :')
UsuńJa się często tłukę z kolegami (o dzisiaj mam siniaka na szczęce :') ) właściwie to zazwyczaj o jakieś inne zdanie ^^ Ale ja się potrafię potłuc o to, że ktoś czitował w grze ^^ (ja, np. XD) soooł... często, często *^* Ostatnio popchnęłam takiego syna Posejdona pod choinkę, taki pikny prezencik był *^* XDD
Ja tyż *^* ale sza... Bo mnie mój brat (nie Nico xd) zatłucze :') Bo to taki dzieciak, focha się o wszystko i taki meeeeega dorosły, sooł... sza... bo jeszcze przeczyta XDD
Hue hue hue hue, nie zazdroszczę siostry :')
I dzięki ^^ Co prawda Nyksiątko mi to załatwiło, więc ogólnie pochlebstwa w jej stronę xD Ale dzięki *^*
Ja się zazwyczaj biję bez powodu... xD Znaczy się teraz to już nie tak często, preferuję raczej wojny słowne xD Ostatnio jak tego kuzyna wzięłam takimi perfumami koleżanki, co strasznie jebały, to się na mnie wkurzył i tak dosyć głośno "Ty suko!" i potem były groźby... Znaczy się groziliśmy sobie nawzajem xD jak to w rodzinie xD A tak nawiązując do niczego: dzisiaj miałam tak, ze przed lekcją się okazało, że czegoś tam zapomniałam i tak na cały korytarz "O kurwa!" a tu tuż obok idzie sobie moja wychowawczyni, czego oczywiście nawet nie zauważyłam... a ona mnie chyba nawet nie usłyszała xD
UsuńNie no, ja tam moją siostrę uwielbiam i w ogóle, ale jestem jej zupełnym przeciwieństwem xD Ona wszystko zniszczy w ułamku sekundy, a ja ponoć nie psułam tak rzeczy... xD A książki to w całym domu są zniszczone, z wyjątkiem tych, które znajdują się w moim pokoju... xD
W takim razie jeszcze hołd dla Nyksiątka ;D
*-* Takie tam bicie bez powodu zawsze spoko xDD
UsuńMnie moja koleżanka od Jupitera wiecznie poucza, że ja za często się biję *przewraca oczami* pfff... xDDD Życie...
Hue hue hue hue xDD Rodzinka zawsze spoko ^^ XD
Masz szczęście z tą wychowawczynią, moja to nawet z końca korytarza by usłyszała :')
A mój braciak to zuo ;^; Umie se grać na pianinopodobnych instrumentach to od razu wielki muzyk i na wszystko mu pozwalają (czyt. może grać na tym pianinopodobnym czymś kolędy, nie siedzieć przy stole i mieć przerwy kiedy chce, a ja muszę jak idiotka se siedzieć ;^; nie fair) No i ogólnie on mnie wkurza :') Ale ciii...
xD Yep
Mnie rodzice pouczają, że jestem zbyt agresywna... xD
Usuńwspółczuję wychowawczyni... Podejrzewam, że ta moja, to nie chciała słyszeć, bo jestem jedna z jej pupilków (mimo tego, że mam z nią tylko godzinę wychowawczą, bo na angielskim jestem w innej grupie xD)
Pianinopodobne coś? Masz na myśli keyboard? Grałam kiedyś przez dwa lata, ale nie chciało mi się ćwiczyć, więc mnie rodzice wypisali... Ale "Dla Elizy" Beethovena (czy jak to się tam pisze xD) jeszcze potrafię zagrać xD
xDD Moja mama z kolei daje zbyt wiele luzu (wisz... ja wiem, że bycie córką [rzymskiego] Apolla zobowiązuje, ale) soooł... ja się nie będę wypowiadać i jedynie koleżanka mi zwraca uwagę (kij z tym, że powinnam mówić przyjaciółka XD nie lubię jakoś ;^; ).
UsuńMoja wychowawczyni to zuo... uczy historii... i nie można nawet powiedzieć drobnego żartu, a za zwykłe cholera idzie się do pedagoga pod zarzutem ciężkiego przekleństwa w szkole ;^; soooł... jako iż mam w klasie jakieś 3 osoby co przeklinają co drugie słowo, mamy praktycznie każdą lekcję pt. "Czy ty wychowałeś/aś się w chlewie? Manier cię nie nauczyli? Do pedagoga, już!" :') miło...XDD Ale co tam!
Tak. Pianinopodobne coś, dla mnie pozostanie pod tą nazwą :') A mój braciak umie tylko kawałek marsza pogrzebowego i kompletnie lami wszystkie kolędy, ale kij z tym! I tak go wszyscy pochwalą XDD :') Cóż...
Moi rodzice przesadzają zawsze w sprawie agresji (no dobra, może faktycznie jestem agresywna, ale na pewno nie jest spowodowane przez internet xD)
UsuńMy mamy fajną nauczycielkę historii... Ale jak mamy babkę od techniki, to ona zawsze nam robi takie lekcje... jak kiedyś, żeby nas uciszyć, to przypierdzieliła dziennikiem w biurko, to się dziennik rozwalił xD
To u mnie tak samo jest z siostrą... czego by nie zrobiła, to jest najlepsza... ale i tak ją uwielbiam *.* (wiesz, takie naprawdę urocze dziecko xD) Mi się pianinopodobne coś znudziło xD Teraz chyba chcę się uczyć gry na gitarze... z tym że na elektrycznej, co dosyć ułatwia sprawę, bo mnie tata może nauczyć xD
A miałam cie o ten marsz pytać! xD
UsuńA muj braciak to ZUO.. Dzieci to ZUO.. I gwiazda stara się kurtularnie..
Hołdy Nyksiątku!
Ja to bym chciała starszego brata... w ogóle, fajnie byłoby być środkowym dzieckiem, a tak to jako najstarsza... -_-
UsuńMarsz pogrzebowy... ambitnie... moja siostra kiedyś narysowała ludzi... moją propozycją na tytuł tego obrazka było "Oślepieni anorektycy na szubienicy", nawet tata stwierdził, że to trafne określenie xD
Obraz rodem z "Hanging Tree".. :')
UsuńWow no akcji trochę jest. ;D Ale to dobrze. XD
OdpowiedzUsuńNico taki zazdrosny. ;D Mój mały braciszek. ;***
Zabije tego kolesia co uderzył i groził Sunowi. Rozszarpię i wypatroszę. NIKT, POWTARZAM NIKT, NIE MA PRAWA GO TAK TRAKTOWAĆ.;DDD
No i to on wrócił na końcu do obozu? W ogóle zajebiście, że nie zginął i w ogóle. ;D Thank you for that. ;****
Z Nata serio jest mega gej. Wszystkich tak podrywać. ;D Tylko niech się za bardzo w Percym nie zakocha, bo będzie w pysk.
I rozjebało mnie to z kazirodztwem. Chociaż na miejscu Vi tez bym tak pomyślała. ;D On jest od Apolla? No bo łuk i to śpiewanie (tak w ogóle super piosenka). ;D Jeśli tak, to będzie najdziwniejszym Apolliniątkiem w historii. ;****
Ten jego brat, Oscar też spoko. ;D Ale zupełnie różni. To fajnie. Może trochę za poważny, ale super. ;D
On to mi bardziej do Ateny pasuje. Ale jak są bliźniakami... Chyba, że ktoś im tak tylko wmówił, ale ok nic nie mówię, a raczej nie piszę. ;****
Percy'ego to wszyscy podrywają. ;D
Ej, a może złączysz z Natem Jasona, albo Leona? W sumie fajnie by było. ;****
Szkoda, że Percy i Nico nie trafili z tym iryfonem, kiedy Jack i Octavian robiliby COŚ w tym swoim łóżku. ;DDD
No i jeszcze wrócę do Nate'a. Stwierdzam iż jest on najbardziej zboczonym chłopakiem na świecie. ;DDDDD
Tak więc pozdrawiam, życzę weny i czekam na nexta. ;****
Toćkę za ale jak wen jest to zbyt dużo i wtedy... no widoć XD
UsuńHaha... Będziesz miała sporo okazji do zabicia go *^*
Zobaczysz ^^ I nie mogłam go zabić, mam co do niego plany xDDD
No ba xDD On jest taki 100% xDDD Spokojnie, zaraz się zadurzy w kimś innym taki charakterek xDD
xDD kazirodztwo 4ever xD Zobaczysz, nwm kiedy tylko ich uzna boski rodzic, ale zobaczysz :3
No cóż bliźniacy nie dosyć, że wyglądem to jeszcze charakterem różni (chociaż budowę twarzy mają taką samą, ale ciii).
I fakt trochę takie z niego Ateniątko xD
Fajne masz teorie spiskowe :3
No ba! A kto by Percy'ego nie podrywał, przecież taki gorący chłopak z niego (co kto woli XD) więc... xD
I zobaczę, zobaczę :3 Wiem na razie tylko z kim połączę Oscara, z Nate się zobaczy xD
Haha... Ja im bym nie zazdrościła xDDD
Się cieszę bo taki był zamysł xDDD
Również pozdrawiam i dzięki za wenę :3
Akcji nigdy za wiele. ;D Przynajmniej dla mnie. XD
UsuńTylko nie zabijaj Suna to będzie spoko. ;D
No i coś mi się wydaje, że tych bliźniaków też bardzo polubię więc ich też oszczędź. ;DDD
Nie mogę się doczekać tego uznania. ;D
Taa teorie spiskowe zawsze spoko. ;D Mam ich tyle że maskara, ale wolę tak przy ludziach nie wygłaszać. ;DDDD
Ja znam takie dwie bliźniaczki, które są dosłownie identyczne i przy tym wkurwiające. Jak się rodzeństwo różni to lepiej. ;DDD
Ja pewnie też bym go podrywała (ale ciii). ;DDD
A powiesz przynajmniej czy połączysz Oscara z dziewczyną (na 90%) czy jednak zaskoczysz i wybierzesz dla niego chłopaka? Proszęęęę. Zmniejszę Ci karę w Tartarze. ;DDDD
Niech im też ktoś przerwie a nie tylko Percy'emu i Nico. ;****
I to bardzo fajny zamysł. ;DDDD
Heh, ale jak za dużo to ciężko się często połapać XDD
UsuńZobaczę kogoś zabić będę musiała (już wiem chyba kogo XD)
To postaram się aby uznanie było niedługo ^^
Dokładnie, ja nie jestem w nich dobra, ale lubię ich posłuchać ^^ Ale mam teorię spiskową dotyczącą Leo w BoO xDDD
A ja znam takich bliźniaków co to są właśnie tacy identyczni jak Oscar i Nat xDDD
Haha... Może jakby był dziewczyną, to kto wie? xDD
Mh... A jak będzie dla mnie lepiej? jak będzie z dziewczyną czy z chłopakiem? XDD
Postaram się, na razie Jack ma focha na Octaviana, ale o tym sza XD
xDDD
Ja się zawsze we wszystkim połapuję. ;DDDD
UsuńTylko nie Suna. ;D I oczywiście nie Nica ani Percy'ego. XD
Może w następnym rozdziale?
Jaką masz tą teorię?
Huehue ja tam bym podrywała chyba każdego, jak Nat. ;)))) Lubię go. ;D
Hmmm może jak będzie z.... anie wiem. Wszystko jedno. ;DDDD Może w końcu jakaś dziewczyna? Albo trójkącik?
Jack ma focha na Octaviana, bo ten mu nie daje odpocząć i ciagle gwałci? XD Moje myślenie. ;DDDD
Ale nie każdy jest taki jak Ty :3 xD
UsuńZobaczę bo mniej więcej wiem kogo zabiję, ale niektórych tak jak Leę zabijam bo tak XD
Postaram się xDD
A teorię mam taką, że *SPOILERY Z BoO* to co widział w ostatnim rozdziale Leo to było tylko to co chciał zobaczyć, a widział to bo umierał, jego smok się rozpierniczył i nie miał jak mu podać lekarstwa a Leo po prostu wyobraził sobie tak zwane co by było gdyby i umarł *^* Więc jak dla mnie Leo nie żyje, a przynajmniej tak podaje moja teoria XD
Haha xDD Zawsze spoko xD Cieszę się ^^
Trójkącik yup XDD Miałam zamiar go połączyć z dziewczyną, ale się zobaczy xDDD
Mh... Nie do końca, bo Jack'owi to "gwałcenie" nie przeszkadzało, zaś przeszkadzała mu pewna osoba z którą Octavian często przebywał ale na razie sza *^*
To tak.. No popieram to o Sunie..
UsuńI tak.. Postanowienie życiowe nr 1 (na dziś):
-Bendziemy bronić wszystkiego co w nazwie zawiera LEO.. Czyli:
- Np. Leonarda Lucjana Sammego I
I tak mi się przypomniało że mój zajebiście nie wójkowaty wójek miał pare pawi.. Które nazwałam.
Samiczke (Leo) i samca (Leon). Obydwa zdechły po max roku ale ciiii... xD Dzisiaj taki odpierdol.. :")
xDDD Takie tró :')
UsuńxDDDD Okie, okie XDD wszystko... są takie słodycze o takowej nazwie, je też? XDD
Hahaha xDD Zawsze spoko :') Moja ciocia ma psa o imieniu Gaja która ugryzła mnie w rękę do krwi i przez to mam po 2 latach od, bliznę :") Ale psy mnie lubię gryźć, kiedyś mnie zaatakował pół-wilk i miałam taką zajebistą szramę przez pół gęby xD
To nasz przyjaciel rodzinyma szczeniaka owczarka niemieckiego Gaje.. Słodziak..
UsuńI bes teori spiskowych o śmierci Leona.. ;W;
*^* Ale jak dla mnie Leo nie żyje, tylko se to wyobraził, albo... albo był już wtedy w ostatnim rozdziale w Elizjum *^* W końcu Nico mówił wyraźnie, że Leo nie żyje *^*
UsuńAle Festus dał mu lekarstwo. *^* Mnie dziwi że skoro jak nie żył to powinien trfić do Hadesu.. Na sądy... No i Calypso też mówiła że trafia do niej ktoś raz na 1000 lat.. To wychodzi na to że jako że bogowie obiecywali to Leo miał tam trafić i szmate wyciągnąć. *^*
UsuńI koniec rozmowy. Przekonamy się jak było w kontynuacji seri. *^*
A ja czekam na Briget. Życzę weny i niech Peetico cię inspiruje.
OdpowiedzUsuńTakie szczere :') xD
UsuńDzięki ^^
Best *,* na bloga natknęłam się nie dawno i dopiero wczoraj skończyłam czytać wszystkie rozdziały. Tak czy inaczej to mój pierwszy komentarz na blogu (szykuj się na następne XD). Nathanail kocha się w Percym? Szok. I to jak ich Vi przyłapała (chodzi mi o Nathanaila z bratem)... bezcenne. Przepraszam, że komentarz taki krótki ale Ateniątkiem nie jestem żeby się rozpisywać xd. Pozostaje tylko czekać na nn i życzyć weny. No więc czekam na nn i życzę weny.
OdpowiedzUsuńWieczna (od dziś) czytelniczka.
~ Cristal (lub Shadow, bądź Hiccup, miałam różne nazwy profilu xd)
*-* Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nowi czytelnicy mają siły przebrnąć przez te 60-ileś rozdziałów xDD
UsuńKomentarzy nigdy za wiele ^^ Im więcej tym więcej weny, soooł xDDD
No taki lekki :D Ale w końcu przez większość PJ wszyscy się podkochują w Percy'im, trzeba było kontynuować tradycję XD
Ważne, że jakiś jest *^* xD Ta... Ateniątka to i na 5 stron mogłyby się rozpisać, soooł xDDD
Dzięki za wenę i next pojawi się najszybciej jak to będzie możliwe z moim obecnym brakiem czasu na wszystko xDD
*O*
Oj, tam oj, tam xd rozdziały są dobrze pisane i mają super fabułę więc to nie problem xd
UsuńTradycja, tradycją tradycji nie równa xd Zeusie, jakie ja głupoty pieprze xd. Nico się w Percym kocha i wystarczy. Tradycji zostało zadość uczynione xd
To prawda. Ja tam na Ateniątko za głupia jestem xd
Mam nadzieje że nie będzie trzeba czekać (jak na co po niektórych blogach) dwa tygodnie xd. Jeśli zajdzie coś takiego, będę zmuszona ustawić się w kolejce osób chętnych do wyrzucenia Cię do Tartaru xd
Wyjście Smoka.
~ Cristal
Hue hue hue.. To ja jestem tak wyrodna że CD sama nie wiem kiedy dałam.. XD
UsuńCo do Tartaru jaki jego bogini osobiście ją tam wrzuce..
Też cie kocham Aniu. :3
>///< Się cieszę, że komuś przypada moje pisanie do gustu *^* xD
UsuńHaha xD W sumie fakt, ale spokojnie, jedyne co mogę obiecać jeśli chodzi o opek nic ani nikt w życiu u mnie nie rozwali Percico xD Chyba ze z założenia pisałabym inny parring z nimi XD
Ja też, ja też xDD Żeby ludzie widzieli moje usilne próbowanie zrozumienia Photoshopa xD
Spokojnie, ja bym nie wytrzymała 2 tygodni bez napisania czegokolwiek xD Więc góra 4 dni się u mnie czeka, chyba, że nie mam jak dodać to tylko 6 xDD
Tró xDD
Gwiazdo właśnie kiedy CD u Cb? ;^;
Tak bardzo, Wiktorio ^*^
No.. Mam z 2 cz napisane.. Ale własnych byków nie chce mi się poprawiać...
UsuńWiktorio?
*-* fajno, ale postaroj się poprawić *^*
Usuń...Nie lubiem poprawiaczy w telefonie ;^;
I jesteś tam ty.. I benzie dużo ciebie..
UsuńJa ni mam poprawiaczy!
Ooooo... *-* Fajno!
UsuńA ja mam, niestety...
No.. No.. Nat.. Zajebisty.. ^ ^ Vi moja kochana.. (I tak jest wredną dziwką ;3) Moje słoneczko.. No.. Robi burdel. Nie przykłada się.. I wraca do obozu?
OdpowiedzUsuńSorry że dzisiaj komentuje ale.. >.< ( odpowiedź lvl -gwiazda-)
Się cieszę, że zajebisty XDDD
UsuńVi się fochnie, zobaczysz *^* xDD
Haha... Robi, robi "burdel" xD I zobaczysz xDD
Pfff... Nie ma sprawy xD
Też ją kocham.. :3
UsuńNazwijmi ten burdel Pasiflora! (Czy jak to tam.. Za dużo Wieśka..)
Nat zgwałci kogoś? Plosie... * *
I co z LEO?
Haha xDD Taka nie odwzajemniona miłość :')
UsuńOkie XDDD Albo "Chętne uda" XDDDD
Zobaczę xD Zobaczę XD
A Leo obiecuję będzie więcej, bo powoli przechodzi mi foch na niego po BoO xD
Odwzajemniona.. :")
UsuńPassiflora.. Takie luksusy prawda Jaskier?
Tam gdzie mieszkasz już biało od śniego.. Itd. Itd..
Mi jusz pszeszedł.. xD Dzienkuj mojemu Leonardowi.. :")
Cóż Vi ma swoje zdanie xDDD
UsuńPfff... Chętne uda też są spoko *^* i też z Wieśka
rili? XDDD
A mi ledwo, bo Caleo to zuo ;^;
Ja raz koledze oznajmiłam że jest gejem.. :") ja wim lepiej..
UsuńA my mamy kogoś do tego burdelu?
No co? Dzień mi spływa na śpiewaniu tego! XD
Ja ni czytam Caleo.. To za duże ZUO. To Wielkie ZUO..
Nie odwzajemniona do kurwy *^* Ruskie dziffki to w Moskwie, Vi jest z Syberii *^* A tak bez okazji gwiazdo to przesyłam ci wirtualny wpierdol.
UsuńNo ni wim.. Vi wszystkich kocha... xD
UsuńMasz coś do Pasifflory i Chentnych Ud? (czy jak tam burdel Suna ma.)
O dzienkuje, dzienkuje. :) Nawzajem.. :D
PS. Twój nick kojarzy mi się z taką pyszną pizzą.. ,-,