poniedziałek, 29 grudnia 2014

ROZDZIAŁ VIII

Rozdział VIII. Niezbyt szczęśliwy znak dla obozu.


◊TOPAZ◊


No hej, hej, czołem, Topaz jestem! 
Uprzedzając pytania nie, nie jest to mój przydomek. Nie, nie wiem co ćpali moi rodzice kiedy tak mnie nazwali. Nie, nie jestem miłośnikiem kamieni szlachetnych. I nie, nie wiem czym zajmowali się moi rodzice… szczerze powiedziawszy nic o nich nie wiem, ale to nie jest ważne.


Mieszkam na obozie już… trzy dni? Tak jakoś mniej więcej. Jestem nieuznany, więc mieszkam w domku Hermesa i… zdążyłem już wszystkich wkurwić. Hahahaha! Życie ludki! Życie!

No tak sobie siedzę teraz na ziemi przed domkiem Hermesa i jem jabłko, kiedy przeszła obok mnie panna, przenajświętsza Roxanna Thompson.
-Cześć, psie! – Rzuciła na mój widok.
Wgryzłem się w jabłko i rzuciłem jej spojrzenie pt. „Masz coś do mnie?”

No bo idiotyczna sprawa z tym psem… Ostatnio wdałem się w kłótnie z jakimś osiłkiem od Aresa, on by mnie zgniótł pięścią gdybym go… nie ugryzł, odgryzłem mu solidny kawał skóry. Hahaha! Dobra, to zabrzmiało dziwnie…

Odrobinę, wiesz Topaz?
Oj zamknij się!
Okej...

-Czego? – Warknąłem przez zęby.
-Pies – wycedziła – Psy nie jedzą owoców – wytrąciła mi nogą jabłko z ręki.
-Oh… - wstałem z miejsca – A wiesz co psy lubią? Gryźć ludzi! – Rzuciłem się na nią.
Niby na żarty ale dziewczyna wpadła w ryk i uciekła.
-Hahahaha… No i co?! I co?! – Zaniosłem się śmiechem, podniosłem jabłko i schowałem je do kieszeni – Wredna laska.
-Przyzwyczaj się gówniarzu, laski takie są – okazało się, że z domku Hermesa wyszedł ten cały Jack.
-Hahahah… nie zauważyłem – wyszczerzyłem zęby – Wydawało mi się, że nie chcesz ze mną gadać.
-Bo nie chcę, kurwa… po prostu drzesz ryja.

Zabawny facet. Nie lubię go, głupi siwowłosy dzieciak, niewiele starszy ode mnie, może nawet jesteśmy w tym samym wieku, ale uważa się za pana i władcę… Phi! Idiota.

Machnąłem dłonią i chciałem odejść, ale chłopak zbiegł po schodach i złapał mnie za rękę.
-Słuchaj gówniarzu – A ty ile masz lat? Heh… wyglądasz na jakieś piętnaście! – Żeby była jasność, nie życzę sobie żadnych jebanych akcji typu wczorajsza, rozumiemy się kurwa?!
Spojrzałem mu prosto w oczy, ani razu nie mrugnąłem… właściwie to ja nawet nie muszę mrugać oczami, nie potrzebuję, ale wtedy wszyscy dziwnie się na mnie patrzą.

-Nie. Nie będziesz mi mówił co mam robić, jasne?!
-Trochę się nie zrozumieliśmy, psie! Nie ma być żadnej akcji, rozumiesz?
-Nie – powtórzyłem – Puść mnie, nienawidzę jak mnie ktoś dotyka.
-To masz problem, psie. Pięknie pasuje do ciebie to słowo – chłopak zbliżył swoją dłoń do moich ust i lekko uniósł moją wargę – Nie wiedziałem, że można mieć tak jebanie ostre kły, wiesz, psie?!

Zawarczałem cicho… znaczy nie dlatego, że nazwał mnie psem… po prostu tak mam, gdy się wkurzę po prostu mimowolnie z mojego gardła wydostaje się warczenie.
-Wal się! – Warknąłem. Jakimś cudem udało mi się wyrwać z jego uścisku.
-Wracaj psie! Jeszcze nie skończyłem! – Ryknął za mną, ale ja już skręcałem w stronę pawilonu, tam raczej nic wielkiego mi nie zrobi, nawet jakby mu się chciało za mną pobiec.

Chory ten obóz. Wykryłem tu lesby i jednego pedała… a czasami mam wrażenie, że jest ich więcej… uch… jak ja ich nienawidzę! Pedały i lesby wszędzie! Rzygać mi się chce. Uch…

Przez chwilę zdawało mi się, że jestem sam w pawilonie, a przynajmniej przez kilka pierwszych sekund, później zauważyłem Annabeth (taka tam laska od Ateny, całkiem spoko) oraz jej brata Rafaela, siedzieli odwróceni do mnie plecami, a mnie jakoś korciło, żeby podsłuchać o czym gadają.

-Heh… Czyli ciągle ci ten Jackson w głowie? – Zaśmiał się Rafael – Oj siostro…
-Nie. Percy to przeszłość – kłamała. Czuję kiedy ludzie kłamią – Ale chcę mu pokazać, że umiem sama o siebie zadbać! Muszę znaleźć kogoś na jego miejsce, żeby pokazać mu, że nie jest niezastąpiony!
Rafael zaśmiał się cicho. No nie powiem, sytuacja robi się ciekawsza… jak w jakimś głupim brytyjskim serialu.
-No to chyba kogoś ci już znalazłem – Rafael odchrząknął cicho – Oczywiście nic na siłę, Annabeth.
-Dajesz – Annabeth machnęła dłonią.
Rafael ściszył swój głos do szeptu, ale nie miałem problemów by go zrozumieć:
-Oscar di Carlo. Wiesz brat tego idioty Nathanaila.
-Myślałam, że ty i on…
-Co?! – Rafael spojrzał na Annabeth z politowaniem – Nigdy! On po prostu czyta fajne książki.
-Czyta? – Annabeth była zaskoczona.
Rafael pokiwał głową.
-Klasykę i lubi architekturę… to…
-Zapoznaj mnie z nim – chociaż Annabeth była odwrócona do mnie plecami skądś wiedziałem, że uśmiechnęła się złośliwie.

Eee… I to chyba dobry moment się wycofać, co nie? Tak więc zrobiłem… Mh… Oscar, Oscar, Oscar… jednego di Carlo znam… to jebany pedał, ale drugiego już nie. Ale skoro taka ładna dziewczyna jak Annabeth chce go dorwać, a co najważniejsze ona nie jest facetem, to nie będę przerywać.

◊ ◊ ◊ ◊


Ten obóz jest całkiem ładny kiedy zachodzi słońce. Ładny, na pewno ładniejszy od poprawczaka, który często porównywany z więzieniem, nie pozwalał na zbyt częste wychodzenie.

Siedziałem na dachu jakiegoś domku i tak rozmyślałem (nie, nie jestem typem marzyciela, po prostu pokłóciłem się z tym całym Nico), ale nie zauważyłem z początku, że nie siedzę sam… do czasu aż ten ktoś się nie odezwał:
-Co tu robisz? To nie jest twój domek.
Spojrzałem z ukosa na tego kogoś. Chłopak, mikry trochę, lekko blady, o czarnych włosach, nie uśmiechał się, ale twarz miał zamyśloną, pewnie o wiele bardziej niż ja.

-Siedzę – odparłem, nie lubię sobie strzępić języka.
-Naprawdę? – Rzucił sarkastycznie – Coś takiego… To jest domek Hekate – zauważył.
-A ty nie jesteś dzieckiem Hekate, jesteś dzieckiem boga śmierci – zaśmiałem się. Herosi są tacy przewidywalni.

Ty też jesteś.
Powiedziałem zamknij się! 

-To już wiesz o mnie więcej niż ja o tobie. Nazywam się Död, a ty?
-Nie powiem ci, nie chce mi się – warknąłem.

Jaki nie miły! Daj mi kocie z nim pogadać!
Nie - warknąłem. 

Död wzruszył ramionami i zapatrzył się gdzieś przed siebie. Boże, wszyscy tutaj są dziwni. Naprawdę…
-Z resztą to i tak bez znaczenia – burknął ten Död – chciałem ci tylko zwrócić uwagę, że dzieci Hekate mogą nie chcieć mieć z tobą wiele wspólnego.
-Nikt nie chce mieć ze mną nic wspólnego – zauważyłem szczerząc zęby.
Jak zwykle, gdy się uśmiecham, chłopak zbladł lekko, odsunął się ode mnie… ale spoko, przywykłem.
-Dobra słuchaj, bo ja lecieć muszę – zaśmiałem się głośno – Narka, Död!

Zeskoczyłem z dachu. Właściwie to nie chciało mi się po prostu gadać, nie lubię gadać z takimi Emo… Znaczy się on wygląda jak Emo, a jaki jest? Szczerze nie obchodzi mnie to. Dla mnie wygląda jak Emo.

Kilka minut później zaczęło się ognisko, chyba jedyne co mi się podobało na obozie, był spokój i wszyscy obozowicze w jednym miejscu, to można było się pogapić, a ja mogłem w spokoju dokończyć moje jabłko.
-Cześć, psie – przywitało się ze mną kilka osób.
Olałem ich. Debile, nawet nie wiedzą z kim mają do czynienia!

Na ognisku tym razem śpiewał ten… dobra, raz nie powiem „pedał”, Nathanail. Ma ładny głos, ale to wszystko. Nie zazdroszczę temu kto z nim kiedyś będzie, uch… ja wolałbym się zabić. Pedał…

Nawiasem mówiąc jestem lekko znudzony. Dawno się z nikim nie kłóciłem, a ja kocham się kłócić, hahaha! Dobra, brzmię dziwnie ale takie są fakty! Niech tylko ktoś spróbuje mnie wkurzyć bardziej niż wszyscy inni! Bo wybaczcie ale „pies”, nie zbyt mnie rusza, no może trochę.

Kiedy Nathanail skończył śpiewać byłem świadkiem dosyć ciekawej scenki, otoczyła go grupka dziewczyn z czego trzy pytały czy będzie z nimi chodził… Hahaha! One chyba śnią! Nie znam pedała który umówiłby się kiedyś z dziewczyną! Idiotki… słodkie idiotki. 

A przy okazji, spodobała mi się tutaj na obozie tylko jedna jedyna dziewczyna… Ma niebieskie włosy i złote oczy, a jej głos odbijał mi się echem po głowie… oczywiście musiało się okazać, że ma dziewczynę… ale i tak, ten anioł nazywa się Lauren Collins i jest córką Hadesa.

No dobra skłamałem. Potem kiedy już zawiodłem się na Lauren, poznałem nieco bliżej Alice. Jest ruda, ale w sumie całkiem ładna, ale jest lekko dziwna.

Tak więc pod tym względem nie mam szczęścia.
Jak zwykle – powiedział ten wkurzający głos w mojej głowie. Nieco bardziej przerażający od mojego prawdziwego głosu – Jesteś naprawdę zadziwiający, tak oceniać ludzi po wyglądzie? Kotku mój, nie tego cię uczyłem.

Oj zamknij się – odparłem z poirytowaniem – Moje życie, mógłbyś się schować? Chociaż raz?
Percussus (bo tak ma na imię) wybuchnął śmiechem.

Ja mam się zamknąć? W kwestii psychicznej to gadasz sam ze sobą, słuchaj kotku takie życie, ja słucham ciebie, w zamian za to ty słuchasz mnie, pamiętasz? – Ponownie zagłuszył mnie jego śmiech – Więc twierdzisz, że ci się tu nie podoba?

Tak, tak twierdzę! Nie podoba mi się tu! Możesz się zamknąć? Proooszę…

Ojej… - Percussus zacmokał cicho – słuchaj kocie, ale mi się tu podoba, rozumiesz w czym rzecz? Zostaniemy tutaj póki mi się nie znudzi, prawda kociaku?

Jak zawsze – odparłem.

Dobra idę spać. Dobranoc, kociaku.

Eee… Dobra, nie będę się z tego spowiadać.

-Ej! Topaz! – Ryknął mi ktoś nad uchem – Żyjesz?! Z-i-e-m-i-a do Topaza! Topaz!
-Czego?! – Warknąłem.

Obok mnie stał Nathanail. Zerwałem się na równe nogi zapominając przy okazji, że miałem na kolanach jabłko, przez co nieszczęsne poturlało się po podłodze.

-O-odejdź ode mnie! – Warknąłem.
Nathanail spuścił wzrok, ta… bo jemu jest przykro? Aha! Idę o zakład, że tak na serio to chce wyruchać każdego faceta na obozie! I niech się odpierdoli! Nienawidzę pedałów.

Nie drzyj się tak!  - Warknął mi w głowie Percussus – A geje są spoko.

Nie, nie są spoko – szepnąłem do niego.

-Wybacz, po prostu myślałem, że z tobą można rozmawiać – warknął Nathanail – z jakiegoś powodu wydajesz mi się sympatyczny, ale nie to nie.
-Oho! Nie, nie, nie! A ja nie chcę z tobą gadać! Nie! Po prostu nie i…
-Zawsze tyle mówisz? – Chłopak podszedł do mnie niebezpiecznie blisko.
Kiedy się cofałem wpadłem na jakąś kolumnę, w pawilonie nagle zrobiło się cicho, pewnie chcieli sprawdzić przed czym się tak cofam. Moje szczęście, że są tu ludzie! Przecież przy ludziach nic mi nie…
Złapał mnie w pasie, przyciągnął do siebie po czym nim zdążyłem zareagować pocałował mnie.

-Gorzko! Gorzko! Gorzko! – Kilka dziewczyn wstało i zaczęło klaskać – Gorzko! Gorzko! Gorzko!
-Kurwa! To nie jebane wesele – usłyszałem od stołu Hermesa.
Machałem rękoma, żeby się jakoś uwolnić, słowo honoru chciałem ugryźć w język tego pedała, ale on po prostu mnie z równowagi wytrącił, a kiedy przerwał odskoczyłem od niego tak gwałtownie, że aż przewaliłem się na plecy.

Czyli nie lubisz gejów? – Spytał Percussus.

Miałeś spać! – Ryknąłem.

Poczerwieniałeś, kociaku.

Wcale nie!

Ależ tak, kociak jest czerwony! Aww… kociaku.

Zamknij się! Panuję nad sytuacją!

Wstałem na równe nogi.
-Pedale! Kurwa! Geju jebany! Dupku pierdolony! Rzygać mi się przez ciebie chce! Będę zęby myć przez cały jebany miesiąc, pedale!
-Przepraszam – Nathanail spuścił głowę – po prostu chciałem…
-Ja już wiem co ty chciałeś! Ooo nie! Ja się w to nie dam wciągnąć! Odczep się! Do wszystkich pedałów na tym obozie! Rzygać mi się chce przez was! Rozumiecie?! Jesteście… Mpf… - ktoś podszedł do mnie od tyłu i dłonią zasłonił mi usta.
-Jesteście w kij kurwa przesadzający, chodź psie – to był Jack, pociągnął mnie w stronę domku Hermesa.
Nie sprzeciwiałem się, jestem mega wkurzony! Dupek z tego Nathanaila! Przecież chłopak z chłopakiem… blee!
Jack wszedł ze mną do domku i pchnął mnie na ścianę, syknąłem z bólu i na chwilę zamroczyło mi przed oczami.
-Opamiętaj się, psie! – Ryknął Jack – Nie krzycz przede wszystkim przy wszystkich, że ten farbowany gówniarz jest pedałem… to widać, nawet po jego jebanym imieniu.

Nie lubię go – warknął Percussus.

Zamknij się, jest spoko.

To też gej.

Skąd wiesz?

Zobacz jak on wygląda, kocie – Percussus wybuchnął śmiechem.

To znaczy?

Kocie… ty lepiej idź spać i daj mi z nim pogadać.

Nie.

Będę płakać.

Gówno mnie to obchodzi, zamknij się!

-Okej, a co cię to interesuje?
Jack zmarszczył czoło, poprawił pasek u swoich spodni, po czym wzruszył ramionami.

-W sumie nic. Będę miał dożywotnią bekę, z tego jebanego debila, ale najpierw… - spojrzał na mnie z mordem w oczach – Masz się opamiętać kurwa! Czaisz?

ΩNICOΩ


Sytuacja na ognisku była no powiedzmy sobie szczerze, lekko dziwna. Nathanail później zniknął mi z oczu, ale wyglądał na przybitego… ja nie wiem czy on po prostu chce zwrócić na siebie uwagę, czy nad sobą nie panuje no ale!

Leo który siedział obok mnie gwizdnął cicho.

-Heh… Pomyślałby kto, że CHB bardziej nie zboczy, nie? – Wyszczerzył zęby.
-To tylko Nat. A Nat taki już jest – wzruszyłem ramionami, chociaż może nie powinienem był mówić coś o kimś kogo praktycznie nie znam.
-A ten nowy…? – Leo ciągle szczerzył zęby (później zauważyłem, że robi to do Alice).
-Topaz? Nie mam o nim zdania – odparłem zgodnie z prawdą.

Alice pokazała język Leonowi, przez co on zaśmiał się pod nosem i spojrzał na mnie.

-Słuchaj Nic, ty ciągle spędzasz czas z Percy’m, a może tak zrobisz sobie wieczorek bez niego? Huh? Wpadniesz do mnie, ja ci coś pokażę i…
-Ja wszystko słyszę Valdez – zaśmiał się Percy – Nie będziesz mi chłopaka podrywał, chłopie – nie brzmiał jakby był zły, wręcz śmiał się cicho.

Wyglądało tak jakby się pogodzili, bo Leo zaśmiał się szczerze i przybił Percy’emu piątkę… w sumie, fajnie by było gdyby faktycznie się pogodzili.

-Te słuchajta – Leo zaczął pstrykać palcami – Powinniśmy zrobić jakiś dzień, żeby pogadać, w sensie wiecie wziąć Jasona jeszcze, Piper, może Ann by chciała i pogadać! Jak za starych czasów.
-Chciałoby się powiedzieć za starych, dobrych czasów – zauważył Percy – Um… Ja nie mam nic przeciwko. W sumie niedawno rozmawiałem o tym z Ann.
Ann… Uch. Nie to, że jej nie lubię ale… Percy nic mi nie mówił, że z nią rozmawiał…
-A ja nie jestem pewien czy to taki dobry pomysł – zauważyłem.
-Czemu, Nic? Przyda ci się pogadać z ludźmi – Leo wyszczerzył zęby.
-Rozmawiam z ludźmi – odparłem i złożyłem ręce na piersi.
-Przede wszystkim z Percy’m – zwrócił uwagę Leo – Oj, Nic.
Przewróciłem oczami. Wcale nie rozmawiam tylko z Percy’m! Jeszcze jest Lauren. I jej dziewczyną.

Ω Ω Ω


Następny dzień zleciał mi tak szybko, że nawet nie zdążyłem mrugnąć okiem. Z kolei kolejny dłużył się niemiłosiernie. Najpierw Percy miał szermierkę, później były kajaki, po prostu nic dla mnie…
Dlatego spacerowałem sobie po obozie, lubię czasami pobyć sam (tak… mam coś jeszcze ze starego siebie) nie lubię tłumów. Ale moje zamyślenie zostało przerwane kiedy przechodziłem koło domku Erosa. Na schodach siedział Nat, maił nałożone na uszach słuchawki i śpiewał dosyć głośno ale w sumie… też tak robię kiedy nikt nie słyszy.

I won't suffer, be broken
Get tired or wasted
Surrender to nothing
Or give up what I
Started
And stopped it
From end to beginning
A new day is coming
And I am finally free

Znam tę piosenkę. Znaczy się raz jej słuchałem, oparłem się o poręcz schodów, a Nat ciągle mnie nie widział.
Run away, Run away
I'll attack
Run away, Run away
Go change yourself
Run away, Run away
Now I'll attack
I'll attack, I'll attack

Chłopakowi na chwilę wyłączyła się muzyka, więc sięgnął po odtwarzacz, aby powrotem ją puścić.

I would have kept you forever
But we had to sever It ended for both of us
Faster than a...
Kill off this thinking
It's starting to sink in
I'm losing control now
Without you I can finally see

Run away, Run away
I'll attack
Run away, Run away
Go change yourself
Run away, Run away
Now I'll attack
I'll attack, I'll attack

 Your promises
They look like lies
Your honesty
Like a back that hides a nife
 I promise you
I promise you  
And I am finally free

Piosenka jeszcze się nie skończyła ale Nat zrzucił słuchawki na szyję i spojrzał na mnie. Uśmiechnął się lekko, a ja poczułem się głupio… nie powinienem był podsłuchiwać, w końcu on też chyba chciał oderwać się od rzeczywistości.

-Przepraszam – powiedziałem, niemal szeptem.
-Nic się nie stało – odparł łagodnie, a kiedy już odwróciłem się by odejść dodał – Zazdroszczę ci. Nawet nie wiesz jak bardzo ci zazdroszczę.
Zmarszczyłem czoło. Czego można mi zazdrościć? Mam przekichane po całości od początku… nie żebym narzekał, ale…
-Niby czego, Nat?

Odwróciłem się w jego stronę, chłopak miał schowaną twarz w dłoniach ale nie płakał… po prostu jakby wstydził się mi spojrzeć prosto w twarz, ale odparł:
-Masz wspaniałego chłopaka, przyjaciół. A mnie mój własny brat nie chce widzieć na oczy… w sumie mu się nie dziwię – uśmiechnął się sarkastycznie i opuścił dłonie.
Drżał jakby miał gorączkę. Zrobiło mi się go trochę żal, ale w sumie… sam swoim zachowaniem sobie nagrabił, nie powinien być zbyt nachalny i tak ma szczęście, że przestał zarywać do Percy’ego.
-Um… Ale nie zawsze było kolorowo – burknąłem – Właściwie to jeden głupi przypadek o tym zadecydował… że postanowiłem wrócić do obozu. Zrób coś wbrew sobie, może kiedyś…
-Kiedyś… Kiedyś?! – Włosy Nata zrobiły się granatowe z jasnymi niebieskimi pasemkami… ciekawy jestem jak on to robi? – Ta… W drugim wcieleniu na pewno, ech… Dobra, jestem żałosny, po co ja ci to w ogóle mówię słodziaku. Idź, kochaj się ze swoim chłopakiem, ciesz się życiem, a ja pójdę poszukać brata.
To powiedziawszy wstał, nałożył na głowę słuchawki i odszedł przed siebie… Nie ma co on jest… bezpośredni.

Ω Ω Ω Ω


Na obiedzie obserwowałem ukradkiem Nat’a, ciągle miał na uszach czerwone słuchawki i ciągle nie zmienił koloru swoich włosów, jego brat rozmawiał z Annabeth, która stała nad nim i uśmiechała się w jakiś dziwny sposób. 
Oscar z kolei miał wypieki na twarzy i gadał jakby go kto nakręcił. Nathanail raz po raz zerkał na nich, ale wtedy w jego oczach pojawiał się dziwny blask i wracał do obserwowania swojego pustego talerza… nic nie zjadł.

Ale w momencie kiedy Annabeth nachyliła się na Oscarem i spojrzała mu prosto w oczy i zaczęła zbliżać swoją twarz do jego, Nathanail wstał, złapał w dłonie swój talerz i uderzył córkę Ateny. Zapadła cisza, w oczach Ann pojawiły się łzy… a po jej czole spływała strużka krwi.
-Co ty robisz?! – Ryknął Oscar.
-Ta suka cię podrywa! – Krzyknął Nathanail.
-I co ci do tego?! – Oscar był czerwony na twarzy i zasłaniał swoim ciałem Annabeth – Po za tym ona nic nie robiła! Jest moją koleżanką i wara ci od niej Nathanail!
-Ach więc to tak…?!
Przerwali gdyż od stołu wstała Rachel. Zbladła, po czym uniosła się lekko do góry, otoczyła ją zielona mgła i nasza wyrocznia przemówiła:

Walka z boginią przyniesie częściowe zwycięstwo,
Chociaż nie jeden heros połączy się ze śmiercią.
Rodzeństwo podzielone pogodzić się nie zdąży,
Obietnica bezpieczeństwa nad jednym zaciąży.
A gniew bogini na jej syna spadnie.
Zakończenie wojny dziecię mądrości odgadnie.
Koniec jednego konfliktu wraz z śmiercią dziecka Hermesa nadejdzie,
Lecz prawdziwy wróg istnieć dalej będzie.

Kiedy skończyła w ostatnim momencie złapał ją Chejron, krzyknął do Stevena aby ją zaniósł do kliniki po czym spojrzał na nas smętnie.

-Czyli ponownie walczymy z boginią? – Od stołu Hermesa wstał Jack – Pięknie kurwa, pięknie.
Nathanail spojrzał niespokojnie na Jack’a.
-Czekajcie! – Warknął Jack bo nagle go olśniło – Wy chyba ocipialiście z tą przepowiednią! Wiecie ile jest jebanych dzieci Hermesa?!
-Po pierwsze młody człowieku nie przeklinaj – ryknął Dionizos – Po drugie to tylko przepowiednia, po trzecie czym się przejmujesz? Jednego z was mniej, więcej… co za różnica? Mnożycie się jak szczury.
-Dzięki kurwa wielkie – burknął Jack.
-No, no, no John…
-Jestem do kurwy nędzy, Jack! – Ryknął i poczerwieniał na twarzy – J-John t-to… - Jack zająknął się po czym zrobił coś czego się po nim nie spodziewałem… opuścił ze smutkiem głowę, usiadł z powrotem i nie podnosząc głowy wyszeptał – Przepraszam.
Dionizos uśmiechnął się triumfalnie.
-No dzieciarnia, żryjcie dalej! Nic się nie stało!
-Panie D. sądzę iż trzeba będzie wytypować misję…
-Później – Dionizos przerwał Chejronowi.
No to tyle w temacie współpracy z Panem D… Zerknąłem na Percy’ego, skinął głową w moją stronę i wiedziałem, że niedługo wyruszy kolejna zbawiająca świat misja.

*J*A*C*K*


I kij kurwa! Nienawidzę przepowiedni! Nie! Szczególnie takich gdzie mowa o szurniętych boginiach i śmierci dzieciaka Hermesa! Znaczy się ja tam i tak wolę mówić, że jestem od Merkurego (grecy to cioty) ale niestety jestem jebanym grekiem i nic tego do kurwy nędzy nie zmieni. A mogłem kurwa zostać z Octavianem! Uch…

No więc jestem wkurwiony! Nic nie idzie po mojej myśli! Nic! Absolutnie nic! I kij!
Najpierw ten pies, Topaz wpadł na Vi, najpierw była kłótnia, później Topaz zaczął pierdolić w trzeciej osobie i po wszystkim Vi jakoś przeszło… Se drugiego kumpla znalazła! O co ona się w ogóle na mnie obraziła?! Kurwa… no! Wszyscy traktują mnie jak jebanego śmiecia! Nawet rzymianie… Bezsensu to. Życie jest do dupy i tyle!

Przechodząc koło schowka usłyszałem jak ktoś kogoś woła, a jako iż jestem jaki kurwa jestem, zerknąłem do tego schowka. Byli tam ci di Carlo. Z początku nie poznałem tego jebanego farbowanego gówniarza, bo włosy miał teraz w kij granatowe, ale w sumie tylko on ma taki dziwny strój.

-Oscar nie olewaj mnie – wysyczał Nathanail.
-Huh? Coś mówiłeś? – Rzucił sarkastycznie Oscar.
Nathanail przygwoździł Oscara do ściany.
-Mówię nie olewaj mnie! – Stykali się praktycznie nosami – Przestań gadać z tą całą Chase, ona coś kombinuje!
-Ona jest akurat w porządku!
-Nie, nie jest! – Nathanail… pocałował Oscara... w usta.

Ja jestem kurwa w kij tolerancyjny ale… to już przesada. Wiedziałem, że z nimi jest coś całkiem nie tak! Kurwa ich mać! Obrzydliwe…
Odsunąłem się jak najszybciej od tego schowka, ale przy okazji zahaczyłem się o jebane drzwi i straciłem równowagę.
Nathanail wybiegł pierwszy i na mój widok zbladł bardziej, niż wypadało to przy jego karnacji.
-Ty… Podsłuchiwałeś?! – Ryknął.
-Niee… Tylko sobie sznurowadła wiązałem! Kurwa idioto oczywiście, że podsłuchiwałem!
-I-ile? – Wydukał.
-Wszystko – wyszczerzyłem zęby i wstałem – wszyściutko. Ładnie to tak jebane kazirodztwo odprawiać? Ojej, ale będą problemy gdy się dowiedzą, nie?
Oscar również wyszedł ze schowka, był czerwony na twarzy, podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
-Nic nie widziałeś, rozumiesz?
-Przykro mi, ale niestety widziałem.
Oscar zdzielił mnie pięścią po szczęce.
-Nie! Nie widziałeś! – Ryknął – Wypad Jack! Nie chcesz widzieć wkurzonego syna Erosa!
Zazwyczaj czarne oczy Oscara zrobiły się wściekle czerwone. Jakoś tak… spanikowałem kurwa na jego widok więc odbiegłem.
A czemu spanikowałem? Sam kurwa nie wiem, ale jego widok, z tymi czarnymi włosami i czerwonymi oczami sprawił, że kogoś mi przypominał… ale ten ktoś jest jakby za mgłą w mojej cholernej pamięci!

αNATHANAILα


Jack… Jack… Jack! Kurde! Kocham go! I do cholernie go kocham! Tak jak hordy innych chłopaków ale tylko mojego brata kocham bardziej i… Kurwa!

Kopnąłem najbliższy kamień. Pech! No po prostu pech i głupota jest częścią mnie! Jezu jak on to rozpowie… Boże…

Ukryłem twarz w dłoniach i zatrzymałem się na chwilę. Sam nie wiem gdzie szedłem. Oscar jest na mnie mega obrażony, nawrzeszczał na mnie i rozwalił mi jedną ze strzał (nie wnikajcie). Ech… Dobra, jestem idiotą. Boże… Większego kretyna nie znajdziecie w życiu! I nie, nie użalam się po prostu jestem… smutny. I tyle.

Dobra, nieważne.
Poszedłem dalej przed siebie, trafiłem na arenę szermierki. Nie wiem po co kurde! Nie używam miecza, łuki są lepsze… ale jakoś mnie coś tutaj prowadziło i w sumie… chyba dobrze się stało…
Na samym środku areny leżał jakiś chłopak.
-Hej! Hej! Wszystko gra! – Krzyknąłem i podbiegłem do niego.
Nie znałem go wcześniej. Chłopak miał mysie włosy, ze złotymi pasemkami, sprawiał wrażenie lekko mikrego. Ubrany był w czarne spodnie, szarą bluzę z jakimś napisem (jak się tak przyjrzałem to chyba brzmiał „Zostałem przeklęty”, a na stopach miał długie, czarne buty.
Miał otwarte, szare oczy, patrzył na mnie z lekkim przerażeniem, uśmiechnąłem się do niego.
-Jak się nazywasz? Kim jesteś? Co tu robisz? Jesteś ranny? – Zadałem te pytania na jednym wydechu, gdyż czułem jak moje serce ponownie zaczyna płatać mi figle.
-N-nazywam się M-Max – wydukał – Jestem synem Fatum i… i – zamknął oczy.

Wyglądał na zmęczonego ale nie rannego, jednakże wziąłem go na ręce… był zadziwiająco lekki, więc bez problemu zaniosłem go do kliniki. 

***

Wiem niezbyt dobra pora by coś dodawać na bloga ;_; Przepraszam.
Wszystko miało być w tym rozdziale inaczej i zlamiłam przepowiednię... Ale ciii... 
Mam nadzieję, że nie zasnęliście :3

Aha co do piosenki to piosenka jest zespołu 30 seconds to Mars i nosi tytuł "Attack" 

89 komentarzy:

  1. "Potem kiedy już zawiodłem się na Lauren, poznałem nieco bliżej Alice. Jest ruda, ale w sumie całkiem ładna, ale jest lekko dziwna." WIEDZIAŁAM! KURWA WIEDZIAŁAM!
    Hłehuhłehuhłehu. Natpaz foreva xDD . Mimo to i tak wolem Natscar *^*
    Jack taki zajebisty xD
    Topaz taki wkurwiony
    "Ann… Uch. Nie to, że jej nie lubię " Nie martw się Nico, nie ty jedyny
    " Wcale nie rozmawiam tylko z Percy’m! Jeszcze jest Lauren. I jej dziewczyną." Ludu tak dużo xD
    "Masz wspaniałego chłopaka, przyjaciół. " HAHAHAHAAH. I ta wizja Nico otoczonego przez tysiące ludzi xD

    "Nathanail wstał, złapał w dłonie swój talerz i uderzył córkę Ateny" W tym oto momęcie zaczęłam się śmiać na całe gardło po czym umarłam xDD . Kocham cię Nat <333 . Szkoda że jesteś gejem
    ;---;

    Co do przepowiedni, to weź może zabij Travisa lub Connora? Umrze jedno z rodzeństwa i syn Hermesa jednocześnie :3 . A nie mój biedny Nat. No i oczywiście biedny Oscar ;--;

    "-No dzieciarnia, żryjcie dalej! Nic się nie stało!" Dionizos- zajeibstość w każdym calu xDDD
    I kurwa JOOOHNNN *ryczy (ze smutku oczywiście) i wali głową w ściane*

    NATSCAR! NATSCAR! NATSCAR! *częściowo pezeszło jej po Johnie, biega po pokoju rycząc ze szczęścia*

    "Jack… Jack… Jack! Kurde! Kocham go! I do cholernie go kocham! Tak jak hordy innych chłopaków ale tylko mojego brata kocham bardziej i… Kurwa!" Problemy nastolatków XXI wieku :')

    Liwia taka przyzdojna xDD

    Ogólnie jak zawsze zaczepisty rozdział (pierwszy raz przeczytałam go za pierwszym razem nie zmieniając zakładki!). W cholere dużo weny i pozdrowiom xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wim :') Alice taka piękna xDDD

      Hue hue hue hue xD I tak 4evaxD

      Wim :') Jack jest w ogóle zajebisty XD

      Hue hue hue hue xDDD

      Bardzo dużo, bardzo XDD

      Wisz... Nat się nie zna, dla niego to Nico jest mega popularny XD

      Hahaha xDD Nie dziwię się XD Jak to pisałam, to takie "Awww" xDDD No szkoda ;_;

      Nie powiem kogo zabiję *^* Ale kogoś na pewno zabiję, kogoś bardzo oczywistego xD

      xDDDD yep.

      Wiedziałam, specjalnie dla ciebie o Johnie wspomniałam XD

      XDDD Wim XD

      To są tró problemy! A ty się śmiejesz? ;_; Weź tak zakochuj się w każdym co 5 sekund to wtedy pogadamy XD

      Wiadomo XDD

      Cieszę się, ze rozdział się podoba (tró). Dzięki za wenę i również pozdrawiam :3

      Usuń
    2. "Ale kogoś na pewno zabiję, kogoś bardzo oczywistego xD " Eeee, Travis?

      "Wiedziałam, specjalnie dla ciebie o Johnie wspomniałam XD " Foch z przytupem!

      Usuń
    3. Nom. Ja taki zajebisty :*
      Natscar forever!

      Usuń
    4. No ale wiesz siostra ... dzieci Nyks najlepsze :*

      Usuń
    5. Yeah xD . Team Dzieci Nyks xD

      Usuń
  2. no nie, ktoś mnie wyprzedził! *robi obrażoną minę*
    "mnożycie się jak szczury" hahaha, ten tekst mnie rozwalił, wciąż zbieram się z podłogi xd
    Hmm, moja wena o imieniu Gustaw wyjechał na wakacje i z tego powodu kom jest przeraźliwie krótki ;c
    Bidny Oscar, jak ja nienawidzę Annabitch (chyba dobrze napisałam xd) Musisz dać mi własną postać a ta postać odeśle ją najszybszą drogą do Tartaru z błogosławieństwem xd
    hmm, coś chciałam jeszcze napisać ale zapomniałam.... napiszę jak mi się przypomni. Młodzieńcza demencja mnie dopadła xd
    Weny, zdrówka i weny jeszcze raz
    ~Shadow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue hue hue xD Znam ból

      xDDD Pomóc?

      Hahaha xDDD Też to znam, nie cierpię swojego wena ;_;

      Też jej nienawidzę, ale trzeba było xDD Spokojnie, ja ją osobiście wtrącę do Tartaru xD

      Tyż tak mam ;_;

      Dzięki za wenę i za zdrowie (przyda się oj przyda) :3

      Usuń
    2. Znasz ten ból? ZNASZ TEN BÓL? Dobre. Kto mnie ostatnio wyprzedzał w grze, no kto?

      Usuń
    3. Hue hue hue... Ale nie o grę chodzi XD

      Usuń
    4. Ej! Możecie łaskawie przestać rozporządzać mojim Tartatrem? Raz tu suka wpadła to dalej mi się skarżą! Mój Wen po świętach ma kaca, smoki mi się w Azylu porzerają, Paprot zabrał mi wytrychy jeszczd mam tą dziwke pilnować w moim domu? Walcie się! Do rowu Mariańskiego z nią! ;-;

      Usuń
    5. Nie, bo:
      a. tam jest za płytko. Jeszcze nie daj Hadesie się z tamtąd wydostanie. I co w tedy ?
      b. Tam pająków nie ma -,-
      c. Ani Cerber ani Lucek (Nyksiątko wie o co chodzi xd) jej nie pożrą. Jeszce mi się zwierzaki pochorują -,-
      d. Gdzieś ją trzeba wrzucić. Przykro mi. No bo jeśli nadal będzie powietrze marnować to apokalipsa nastanie.

      Usuń
  3. Ehh. No to ten XD

    Topaz taki piesek. Wampirek jeden :*

    Annabitch to zuo. Ona .. ona .... chce żeby Percy był zazdrosny... no ale, ale ... DLACZEGO KURWA OSCAR? On niczym sobie na to nie zasłużył!

    Ale jak to .... Nat pocałował Topaz'a? No przecież ... Natscar forever!


    "-Co ty robisz?! – Ryknął Oscar.
    -Ta suka cię podrywa! – Krzyknął Nathanail.
    -I co ci do tego?! – Oscar był czerwony na twarzy i zasłaniał swoim ciałem Annabeth – Po za tym ona nic nie robiła! Jest moją koleżanką i wara ci od niej Nathanail!" - Nat dobrze to ujął ... Ann to suka no i ... jak to nic nie zrobiła?

    Dionek taki zajebisty <3

    Max,Max, tzn. ja XD Zakochałem sie w sobie, ale tytuł ,,Niezbyt szczęśliwy znak dla obozu." to dlatego że jestem synem Fatum, co nie? ;_;

    Okey. Ogólnie ... rozdział mi sie bardzo podoba. Jest supi <3 No i ten ... weny życze XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. xDD

      Wim, to taka psina xD

      Wim... ;_; No bo to wredna suka. A Oscar dlatego, że się napatoczył xD

      Nat chciałby wszystkim pocałować XD (facetów) i nie tylko...

      xDDD Nat taki móndry :') Wisz... Oscar jest toćkę naiwny, więc polubił Ann :3

      Tak xD

      Hue hue hue hue XDD No bo Fatum, Fatum, Fatum... najpierw ta przepowiednia teraz syn Fatum ;_;

      Cieszę się, że ci się podoba i dzięki za wenę :3

      Usuń
  4. Czyżby jestem pierwsza.
    No to rozdział fajny. Super. No i ten Topaz jest jakiś dziwny.Strasznie jakiś wampir albo wilkołak. Wampirów nie toleruję, a wilkołaki to tylko w simsach. No i Briget nie było :( No i pamiętasz że Briget jest Hetero. No i Vi ma coś więcej przyjaciołów. Nathanail jest świetny jak zawsze. A Annabitch powinna ć martwa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że Topcio jest dziwny xDD

      Wim, że nie było, ale mam natłok postaci ;_;
      Ba!

      Wim, że powinna być martwa ;_; wim

      Usuń
  5. Topaz taki.. Awww.. Kociak.. Z rozdwojeniem jaźni.. Awww.. :3
    I Sun.. :3
    I Max.. Na początku nie wiem czemu ale myślałam że to Anvik..
    I ja jestem wyrocznią.
    I tyle bo nadal się focham.
    Ide yaoice czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ^^ Trzeba było kogoś dać takiego xD

      Bo Max wygląda jak Anvik, kropka w kropkę jak Anvik xD

      Hue hue hue c:

      Nie fochaj się ;_;

      Usuń
    2. A ja nadal nie wiem jaki to amarantowy.. Nikt nie wie..
      No wiem właśnie! Tylko te pasemka mi nie pasowały bo nie pamiętałam czy Anvik je ma.. Miał.. Bidny Sun.. To ja przerwe moje rozmyślania na temat Maxa bo już zaczełem snuć teorie spiskową a nie cem wyjść na idiotke.. Teoria ala że Meksyk leży w Australi.. I to przez Rosjan.. Ja swoje wiem.. Mówie ci.. ;-;
      Ale moja żona *patrzy się złośliwie na Suna i Nata* żyje!

      Usuń
    3. Amarantowy to taki toćkę podobny do granatowego XDD

      Miał, miał ;_;
      I tak bidny Sun *^*

      Hue hue hue, ale torie spiskowe są okie :3

      Hehehehe... Twoja żona nas olewa ;_;

      Usuń
    4. Ide sprawdzić w googlach.. Tobie to od pół roku ale cii...
      Może i miał.. Złote? To takie zajebiaszczo suodkie.. :3 Anvik jest cały zajebiaszczy i suodki.. :3 I Sun.. Bidny on. Zobaczy tego sobowtóra swojej wielkiej miłości.. I taki zaciesza a potem taki smuteg? *Kochana gwiazdo! zacznij budować logiczne zdania do kurwy nędzy!* Tak.. Zamieniam się w Topaza...
      To wiesz że Meksyk leży w Australi bo rosjanie go tam przenieśli?! I nie legslnie przemycają kangufy.. Czekaj.. W Zaginionej Górze przemycali kangury.. Kangury żyją w Australi.. Zaginiona Góra jest czyli w Australi.. A w Zaginionej Górze mają zombie i smoka. I jednego martwego.. Ludzie z Australi to pedofile, ćpuny, sataniści, nekrofile i porywacze..
      Dobra.. Teoria spiskowa lvl -gwiazda-
      Moja żona Ciebie olewa.. ;-; Ze mną dziś pisała.. Może *przypominam że to tak jagby pedofilski kazirodczy związek xD I yo umowny.. XD* nie pogodziła się z twoją zdradą.. Siostro?

      Usuń
    5. Ufff.... Ulżyło, więc nie tylko ja sądziłam, że Max to Anvik... KTOŚ TU GRA NA MOICH UCZUCIACH!!!--------------------------> Czuję ból :(



      ~Akarisu (Córka Hermesa)

      Usuń
    6. Kurde Akarisu! Tyś serio jest wszędzie XDDD

      Usuń
    7. Nyksiątko, cóż mam Ci powiedzieć... Magia zaradności Hermesiątek... Coś mam z tego mojego ojca :3


      ~Akarisu (Córka Hermesa)

      Usuń
  6. *uwaga: komentuję pod wpływem cleverbota...*
    Pies, pies, pies, pies... dobrze, że go suką nie nazwali... xD
    Przepowiednia świetnie ci wyszła, chociaż w drugiej linijce lepiej by chyba brzmiało coś w stylu "Choć niejeden heros życiem przypłaci swe męstwo", ale ciii... xD
    Czyżby Topaz miał alter ego...?
    Chyba jeszcze nie napisałam, że rozdział boski, a od tego chyba powinnam była zacząć xD
    Annabeth, ty głupia... jak śmiesz zarywać do Oscara???? No i jak on śmie jej jeszcze bronić...?
    Yyyy... Leo...? No nie wiem, może tylko ja mam dziwne skojarzenia z jego propozycją do Nica... xD
    Jack taki tolerancyjny... No i jak to...? Lubię Oscara, ale Jack coś ostatnio za często jest bity przez innych...
    Oj, panie D... Ma pan ode mnie wpierdol, bo akurat Hermesiątka są spoko... i nie mam tu na myśli tylko Jacka... Travis i Connor też są zarąbiści... i Luke też był spoko... Także panie, odpierdol się pan od dzieci Hermesa! xD
    Ej, jak wtedy zaczęli wrzeszczeć "Gorzko" to się zastanawiałam, gdzie wódka... w końcu takie rzeczy raczej się woła z tym kieliszeczkiem w ręku, no nie? xD
    Z tym rodzeństwem w przepowiedni to mam wrażenie, że chodziło o Nata i Oscara... nie wiem czemu, ale jako pierwsi mi przyszli na myśl... xD
    Aha, właśnie, zawczasu i dopóki pamiętam: czekam na... (no zgadnij kogo? xD) Stevena... <3 On kiedyś zostanie moim mężem, będziesz świadkową na ślubie ;D
    Piosenki nie odsłuchałam, bo mi się nie chce, ale po słowach stwierdzam, że fajna xD
    Zgadzam się z Natem! Annabeth to suka!!! xD
    No i Jack... normalnie to bym powiedziała, że nieładnie podsłuchiwać, ale... jemu można wybaczyć xD
    Zaraz moment... ten głos w głowie Topcia... przepraszam, Topielca... mój wniosek: Topielec to samogwałciciel! xDDD
    No i w ogóle... fajne to alter ego Topielca... xD
    Zaraz, moment, łączę wątki... loading... przetwarzanie danych... Topielec też jest synem Tanatosa??? xD
    Zdecydowanie za dużo "xD" w tym komentarzu...
    Ten Max... no... Max to żeńskie imię!!! znaczy się według mnie... xD ale spoko... chociaż nie wiem, co to jest (są?) Fatum, ale spoko... xD *idzie poszukać na wikipedii* ;D
    No i próba zjednoczenia z powrotem W7? Czyli imprezka bez Nica...? No chyba, ze on będzie gościem specjalnym... Albo nie... niech Percy idzie na tą imprezkę sam i go zdradzi... będzie ciekawiej xD
    No i jeszcze jedno: jak zabijesz Jacka, to masz ode mnie wpierdol i to nie tylko internetowy!!! Dlaczego to zawsze muszą być dzieci Hermesa????
    Dobra, to teraz tak dla zasady się powtórzę... czekam na Stevena... xD
    No i miał być dłuższy komentarz, ale ostatnio wena na komentarze się jebie xD
    Pozdrawiam, weny życzę i czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałabym dodać: Sun nie jestem emo!!! Sun jest kindergotem!!! xD Znaczy się jak dla mnie xD

      Usuń
    2. Hahaha XDD Tak, suka... no cóż... dobra, po prostu padłam XDD

      *czekaj zbieram się z podłogi*

      Ok już XDDDD Albo i nie XDDDDDDD
      Dobra spokój XD

      Oj cicicic... nie cierpię pisać przepowiedni ;_; Nie znam się na pisaniu wierszy itd. XD

      I tak jakby Topaz ma alter ego, ale tak jakby xD Ale blisko :3

      Cieszę się, że rozdział się podoba :3

      ;_; Ann kombinatorka ;_; Tyle powiem ;_; A Oscar naiwny.

      Hue hue hue hue jak to powiedział w jednym z pierwszych rozdziałów "Kocham dwuznaczność!" XD

      Jack ma mega wahania humoru, tyle w temacie XDDDD A Jack po prostu wygląda teraz na kogoś komu łatwo przywalić, więc... XD

      I tyż lubię Hermesiątka XDD Może jesteś Hermesiątkiem? XD

      Wim, wim... dlatego Jack się wtrącił, że to nie wesele, a Hermesiątka... przecież one wszystko przemycają XD

      Co do przepowiedni milczem :x XD

      Będzie prawie na 100 w następnym rozdziale będzie XDD

      Mi też by się nie chciało ale ciii... :3 XDDD

      Między nami... też się z nim zgadzam XD

      Hue hue hue hue XD Spróbowałabyś nie xDD

      Hahahahah XDDD Nie no, aż tak źle (chyba... nwm co on robi po nocach) z nim nie jest xDD A co do tego czyim jest synem to wyjaśni się za rozdział :3
      Cieszę się, że alter ego się podoba XD

      "XD" nigdy za wiele XDDD

      Max to skrót od Maximilian XDDD Ale ciii... A Fatum to zły los :3

      A no próba xDD Ale bez przesady xDD

      Hue hue hue hue ;_; Kolejka, pamiętaj o kolejce!

      Ciii... znam to i wcale nie jest krótki XD

      Dzięki za wenę, również pozdrawiam i czekam na nexta u Ciebie :3

      Usuń
    3. Soł tró xD
      Też się nie znam, więc... właściwie to nie mam nic do gadania xD
      Topielec ma we łbie ducha jakiegoś czy co? Hmmm... śledztwo rozpoczęte... xD
      Ann to zuo... (przypomniało mi sie takie cuś "Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży, lecący z jękiem w dal, jak głuchy dzwon północy..." dobra, nie chce mi się tego pisać dalej... ale mówiłam to kiedyś na jasełkach jak byłam diabełkiem... znaczy się Szatanem... i wiem, ze to jest fragment takiego wiersza... "W mroku gwiazd" czy jakoś tak... i wiem, ze zupełnie nie na temat, ale co tam xD)
      Pamiętam... to chyba było w pierwszym rozdziale nawet... chyba jak namawiał Percy'ego, żeby zostawił jego i Nica samych i że on się Nikiem zajmie... pamiętam jak ryłam jeszcze z tego tekstu xD
      Bo Hermesiątka są spoko... xD Też tak właśnie się zastanawiam, czy od Hermesa nie jestem... prawdopodobne... właściwie to od kiedy przeczytałam PJ, to już mi się tak wydawało... xD ale nie wiem... xD
      A no w sumie... *ojej, kaduceusz ponad łbem mym xD przeprowadzać się nie muszę* My, Hermesiątka przemycimy wszystko... xD
      Jeśli mam rację, to... może być ciekawie ;3
      No ja mam nadzieję, no ja mam nadzieję... xD
      Oj tam, bratu nie wybaczyć... ej, zaraz, to Jack jest moim bratem?! *zapłon lvl: ja xD* Ja się tak nie bawię... Mam nadzieję, że Steve nie ma korzeni od Hermesa, bo wtedy to zabiję xD
      No co...? Jego alter ego nazwało go kociakiem, więc trudno się dziwić, że doszłam do takich wniosków xD
      A mi się kojarzy jako skrót od Maximum... no bo w Maximum Ride główna bohaterka sie tak nazywa i wszyscy do niej w skrócie mówili Max xD Wiem, właśnie sprawdzałam w internecie xD
      E tam bez przesady.,. xD
      No pamiętam, pamiętam, w końcu musiałam pamiętać, skoro wepchnęłam się na sam początek ;P
      Właśnie... co do nexta u mnie... co sądzisz, żeby dodać perspektywę Leona...? bo tak coś mam za mało tych perspektyw xD



      Usuń
    4. xD

      Pff... na pewno znasz się lepiej niż ja ;_; XD

      No blisko, blisko xDDD

      Taaa... Ann to mega zuo ;_; (hahaha... fajny wiersz XD Wisz, wiersze lubię, ale nie jak muszę je pisać ;_;)

      Tak, coś tak jakoś xDD Sama nawet nie pamiętam to było tak dawno :')

      Wim, lubię Hermesiątka... niby nic, a jednak wiele XDD (bez urazy oczywiście, ale sam Percy tak powiedział [nie do końca ale cii])

      Haha! Hell Yeah! Witam Hermesiatko! Hug!!! xDD Dokłądnie :')

      Tró :3 XDDD

      Hahaha... Fajnego masz brata XD I spokojnie Steven tylko od Apolla XDDD

      Hue hue hue... Jego alter ego takie jest xDD

      No to się nie dziwię, ale to jest po prostu Maximilian xD Hue hue hue xD

      ;_; Ech... czyli mam bardzo przerąbane ;___;

      Jak dla mnie okej! Chociaż mam na niego focha, ale jak dla mnie okej *^*

      Usuń
    5. Nie, nie znam się... w ogóle... ;_;
      Dobra, szczelam: ejdolon... xD
      Muszę sobie kiedyś zrobić maraton czytania twoich rozdziałów... razem z komentarzami... xD
      A ja tam się zgadzam... ;D Yyy... zaraz... czy z tym lubieniem Hermesiątek, to się odezwała druga jaźń...? (w sensie Octavian) xD
      Hug!!! xD Jaki zaciesz xD
      Ja wiem, ze mam fajnego brata... ja mam samo fajne rodzeństwo! xD Jak tylko od Apolla to spoko... xD
      Nie masz przerąbane aż tak bardzo... jeżeli NIE zabijesz: Stevena, Jacka, Nica, Percy'ego i Vi to ja się mogę usunąć z kolejki xD
      Też mam na niego focha (bo wiem, co się stało w KO...) i w ogóle nie za bardzo go lubię, ale co tam... xD

      Usuń
    6. Ale lepiej ode mnie xD (mówi osoba której matka pisze wiersze i raz wydała tomik wierszy ;_; Mamo pls, pls czemu ty mi dałaś geny, że mam astygmatyzm a głupie wiersze mi przechodzą przez mózg jak cały kot przez dziurę wielkości małej piłeczki ;_;)

      Nołp XDD

      Hue hue hue xDDD Zaśniesz, bardzo szybko zaśniesz xDD

      Hahahah... myślę, że obie jaźnie są zgodne *taaa* *^* XD

      No ja myślę XD

      Hahaha XD Ja w sumie tyż :') XD Ale Hermesiątka są wyjątkowo udane xD Tró :')

      Okie, czyli wiem na co mam uważać xDD

      Hahahah... ja go lubiłam, do KO XDDD

      Usuń
    7. Ja się w ogóle nie znam na wierszach... taka ze mnie nieudana poetka... xD (dzisiaj rano podeszłam do akwarium i takie, ze ryba mi chyba zdycha, to zamiast się jej zapytać, bo ja mówię do wszystkiego, co tylko mi nie może odpowiedzieć, czy żyje, to ja coś takiego strzeliłam "Czemuż ma rybo śmierć rychłą planujesz, czemuż po wodzie swobodnie dryfujesz?" no i do tej pory mam bekę z samej siebie xD) zazdroszczę trochę, ze twoja mama pisze... moja mama nie ma nawet czasu, żeby poczytać, więc...
      Nie wiem... jego alter ego, to jego poprzednie wcielenie, ponieważ dostał propozycję odrodzenia się po raz kolejny, ale w głowie została mu tak jakby cząstka dawnej jaźni... yyyyy... nie, ja nic nie piłam... xD
      Nie zasnem... jak kiedyś czytałam twoje rozdziały, to tak mnie wciągnęło, że do 2.30 czytałam... i potem dopiero rodzice mi kazali iść spać... xD
      To tak po chwili zastanowienia i konsultacji tych dwóch jaźni, mam rację? xD
      Bo Hermesiątka mają zajebistość we krwi... xDDD
      No widzisz? Ja zawsze służę cenną radą ;D
      Dobra, perspektywę Leona mam już napisaną... teraz wypadałoby napisać te seksy... xD Jak pamiętam, że z tą bitwą o sztandar mówiłaś, że trzeba sobie wyobrazić film i go opisać, to teraz należy sobie wyobrazić gejowskie porno i to opisać, tak? xDDDD (taka już moja logika, nic nie poradzę xD)


      Usuń
    8. Haha xDD Ja mam coś na zasadzie "Aniel nie czuje kiedy mu się rymuje" albo w damskiej wersji (nie zwracaj uwagi po prostu za dużo osób do mnie po męsku) "Anna nie czuje kiedy jej się rymuje" XDD soooł... nołp.

      Pff... Ale wisz... moja mama ostatnio stwierdziła, że nie przeczyta KO bo czcionka za mała soooł ;_;

      Nie, już nie dobrze ;_; Ale... pomysł niezły XDDD

      Podziwiam xDD Ja bym zasnęła XDDDD Ale to ja więc... ;_; ja umiem zasnąć nawet na stojąco XD (ostatnio zasnęłam na siedząco na kanapie podczas kabaretu soooł ;_; )

      XDD Tak toćkę XD

      Ba! Hermesiątka mają klasę!

      XDD Hue hue dzięgować xD

      *o* Jak fajno! A co do seksów... cóż... Yaoi też się nadaje XD

      Usuń
    9. Co do imienia Max nie będe się rozwodzić. Ja tam w razie wtopy dałam Leusiowi na trzecie Sammy co można skrócić do Sam tak samo jak Sammanta.. XD
      To ja tylko nie potrafie pisać wierszy?! ;-;
      I yep. Przyznam się bez bicia że nawet ja w KO miałam ochote trzasnąć w ryj Leona, i nie przytomnego wrzucić do wulkan.. Tru.. :")

      Usuń
    10. No to w takim razie u mnie też ta zasada CZASEM występuje xD
      To twoja mama czyta te same książki co ty????? xD
      Wiem, ze niezły... Bo mój!!! xDD
      Pfff... ale przy twoich rozdziałach naprawdę NIE da się zasnąć ;D Bo nie ma to jak spać przy kabaretach... ja kiedyś PRAWIE usnęłam na konkursie z matmy... xDD
      Ach, to yaoi... Zrzesza sobie fanów xD Btw, jak tak zauważyłam, że dodałaś ankietę... to nie robisz perspektywy Leona...? xDDD I rozjebało mnie, że 5/7 osób, które mają narrację to są osoby dodane dopiero w opowiadaniu xDDD Ale cii... będzie Steven, czyli jest dobrze ;)
      Gwiazda tak zaradna... ;D
      Nie martw się, ja też nie potrafię xD
      Bo po KO wszyscy NORMALNI czytelnicy mieli ochotę przywalić Leonowi... a w każdym razie ci normalni ze względu na to, że nie shippują Caleo... (jak można lubić to dziadostwo???)

      Usuń
    11. Btw, dodałam nowy rozdział... z seksami... nieudolnie opisanymi... xD

      Usuń
    12. xDDD Czasem xDDDD

      Zdarza jej się, przeczytała do Domu Hadesa wszystko z PJ (z początku poddała się na Klątwie Tytana, ale ostatnio nadrobiła) i teraz na DH skończyła a KO ma według niej za małą czcionkę ;_; Tak to jest jak się ma mamę po 50-ce xD

      Pfff... Tak się mówi ;_; No bo nudny był kabaret XDDD A na matmie (wim, że mówisz o konkursie) to ja zawsze usypiam, przynajmniej mam się kiedy wyspać XD

      Yaoi jest zajebiste *-* I nie nie będę pisać narracji Leona bo mi ona nie wychodzi ;_;
      Oj cicici... muszę w ogóle robić więcej Percico, ale mam brak weny do nich ;_;

      Leo taki gópi był w KO ;__; I nie wiem, jak można lubić Caleo... ble.

      I już skomentowałam u Cb :>

      Usuń
    13. Moim rodzicom to bym się bała dać jakieś moje książki do przeczytania... po prostu... to by było zbyt przerażające... ;_; No i faktycznie w KO jest mały druczek... Btw, zaczęłam dzisiaj czytać xD
      Matma jest od spania... w końcu po coś musi być w tej szkole... xD Chociaż ja najczęściej przysypiam chyba na niemieckim... bo nudne... xD
      Narracja Leona jest trudna do napisania... nie wiem czemu, ale trudno się to pisze xD
      Skąd ja znam ten problem? ;_;
      No właśnie tak czytam to KO i takie samo stwierdzenie... Nie wiem, co Leo miał w tej książce zamiast mózgu... pewnie gruz! xD


      Usuń
  7. "Ależ tak, kociak jest czerwony! Aww… kociaku."
    *Waiting for samogwałt w wykonaniu Topaza*
    Ale to jednak troszku przejebane być homofobem i mieć rozdwojenie jaźni. Zwłaszcza jak druga jaźń jest homo.


    "Nie znałem go wcześniej. Chłopak miał mysie włosy, ze złotymi pasemkami, sprawiał wrażenie lekko mikrego. Ubrany był w czarne spodnie, szarą bluzę z jakimś napisem (jak się tak przyjrzałem to chyba brzmiał „Zostałem przeklęty”, a na stopach miał długie, czarne buty.
    Miał otwarte, szare oczy, patrzył na mnie z lekkim przerażeniem, uśmiechnąłem się do niego."
    NAT! WARA! ZAKLEPUJĘ!


    Odnośnie śmierci Pana "Chodzący okres" - jak najbardziej za. Przynajmniej przestałby mnie wkurwiać, a ty mój drogi Octy, nie miałbyś kogo gwałcić.


    "Nathanail wstał, złapał w dłonie swój talerz i uderzył córkę Ateny"
    Moja reakcja:
    http://29.media.tumblr.com/tumblr_lflw9t254n1qfsmrco1_400.gif
    Aż się łezka w oku kręci.
    ALE OD MAXA I TAK WARA!


    "-Po pierwsze młody człowieku nie przeklinaj – ryknął Dionizos – Po drugie to tylko przepowiednia, po trzecie czym się przejmujesz? Jednego z was mniej, więcej… co za różnica? Mnożycie się jak szczury."
    Zawsze lubiłam Dionka, ale teraz... Wydaje mi się jeszcze bardziej zajebisty xD

    Dobra dalej nie chce mi się pisać, soł tradycyjnie:
    Pozdrawiam, czekam no kolejny rozdział, życzę weny i FUS RO DAH!
    https://www.youtube.com/watch?v=nP--yxc8Pn0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha... fajna scenka +18 by była XDDD
      I bardzo przejebane ;_; Strzelić się tylko można XD

      xDDD Sie zobaczy, sie zobaczy XDD

      Haha XDD Tró :') Czekaj dopiszę cię do niewielkiej listy gdzie "śmierć Jack'a nie przyniesie smutku"... ech bycie trollem jest ciężkie ;_;

      The best reakcja ever XDDD Ale w sumie XDDD
      Hue hue... okie, ale obawiam się, że kto inny Ci go zaklepał xDD

      Haha XDD się cieszę, się cieszę :3

      Dzięki za wenę, również pozdrawiam ^^ A co do mocy to... Yol Toor Shul (nie wnikaj, ale kocham ten Krzyk XD)

      Usuń
    2. KTO MI ZAKLEPAŁ?! NIE MA CHUJA. MÓJ.




      MÓJ KURWA.

      Usuń
    3. Nom. Max jest fajny ... ale jest gejem, a jego wrogiem jest VIVIEN! XD

      Usuń
    4. Jest zajebisty. Czy ja mówię, że go chcę w ten sposób xD?
      Ja go just chcę.
      Vi i tak najsuper. I Gee (której jeszcze nie ma ale ciiii)
      Ja go kradnę jak nóż taty i mnie nie ma.

      Usuń
    5. On jest zły.... Max to zuo wcielone. Ja bym nie radził go kraść XD

      Usuń
    6. Dostanie piorunem ode mnie i nie ucieknie i Vi zrobi z nim co chce XD. No i Vi najsuper. Jutro zabieram się za łóżko z pluszaków

      Usuń
    7. Max jest mój! Zaklepałam go sobie! Ja jestem ZUA! Ja jestem władczynią Tartaru!
      Mi jak Jack umrze będzie przykro.. Bo będzie się włóczył po Tartarze i mi życie zatrówał! Ale.. Wybieram Mniejsze Zło. *tak. Wiem siostro. Nie ogranicze jednak Wieśka..* Przywiąże go gdzieś.. :/
      I czy ja to powiedziałam? Max jest mój!

      Usuń
    8. Max jest Ash'a! On kocha tylko Ash'a! Próbuje wam to powiedzieć XD

      Usuń
    9. A ja mu nie bronie! Zapraszam tylko do mojego pałacu. W Tartarze. Taki obsydianowy.. Bierze swojego chłopaka i się może przeprowadzić! Żona się zgodzi! *To wcale nie tak że zbieram co fajniejsze postacie na wojne. Nope.*

      Usuń
    10. Zaklepałaś. Jestem Vi i jestem zajebista wiec go zabieram. I nie obchodzi mnie czy jest gejem czy nie. Ukradłam. Mój.

      Usuń
    11. To porzycz go czasami bo kogoś na maskotke potrzebuje.. A jak porzyczysz to załatwie ci świątynie w obozie..
      A Ash.. Jego też biore na maskotke...

      Usuń
    12. Stwierdzam, ze jednak mogę go oddać w niekoniecznie dobre łapki. Mam już kogoś innego. I ten ktos ma fajną magiczną dzidę.
      Córka Pluto wie o kogo chodzi xD

      Usuń
    13. Dobra. Dziękować. Świątynie wciśnie się na środek obozu.. XD
      Ekhem.. To troszku źle zabrzmiało ale mniejsza.

      Usuń
    14. To miało tak zabrzmieć ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Jego dzida strzela magicznym niebieskim promieniem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
      Nadal mam bekę z tej rozmowy z Octym xD

      Usuń
    15. XDDDD
      Nie martw się Octavian tyż ma z niej bekę XDDDD

      Usuń
    16. Bo weź tu nie miej beki. Raz powiem coś durnego i prosz xD
      I czekam na fangirling w wykonaniu Vi.

      Usuń
  8. On kiedyś mieszkał w Tartarze ... jest synem Fatum XD Apate go przeklnęła

    OdpowiedzUsuń
  9. A co do Jack'a ... to to jest jego naj kumpel XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz? Dobrze się składa! Zna okolice! xD I jej! To wybuduje im osobny pałac w sąsiedctwie by Jack'a codziennie nie widywać. Tylko co drugi.. xD

      Usuń
  10. A gdzie w tym wszystkim Ash? Bo siem pogubiłem XD

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak więc ja taka w chuj ogarnięta dopiero teraz przeczytałam sobie to i poprzedni rozdział, tak więc będzie komentarz od razu o dwóch, bo mogę.
    Nat <3 moja miłość życia, tylko bym go jeszcze zaciągnęła do salonu piercingu i przekuła parę razy XD
    Octaviana trzeba uśmiercić! Mogę się tym zająć, zesłać na niego myśli samobójcze, tylko powiedz!
    heuuehehuehueeheuehueheue Nat obściskujący się z Jackiem <3 Taaak! Moje OTP! Mam milion OTP, Natcar oczywiście również, ale Nat x Jack, na których nazwy nie wymyślę no po prostu OTP nad OTP.
    A ten Topaz taki...nie za fajny. Zachowuje sie jak syn Erosa i Cerbera...czy półludzkie dziecko Cerbera byłoby półbogiem? No bo Cerber to w sumie bóg...
    N o, wracając do tematu...a ja już myślałam, że będzie wojna o Oscara, a tu Rafael taka cipa się zrobił :'( Ale i tak będzie wojna o Jack'a, który nie do końca kocha Octy'ego, i troszeeeeczkę mu zależy na Nacie huehueheuheuheueeheuehheuheue
    Tak więc pozdro, życzę weny, dużo gejowskich seksów i no...weny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue hue hue xD

      Heh... Możesz go przekuć, nie widzę problemu XDD

      ;_; czemu chcesz go uśmiercać?

      xDDD Ja wim, wim XDDD OTP zawsze spoko xD

      Topaz jest postacią dziwną, ot cały Topaz xD Ale rozwaliłaś mnie z tym połączeniem XDD

      xDDD No widzosz, on po prostu (Rafael) jest Hetero xD I bardzo lubi Ann... soł... xD

      xDD Hue hue hue xD Troszeczkę XD

      Dzięki za wenę i również pozdrawiam *^*

      Usuń
    2. Czyżby miało być więcej kazirodztwa? o.O
      Octy zagraża mojemu OTP, trzeba go uśmiercić, wypierdzielić na Ogygię, zamienić w kwiatek, do wyboru, do koloru!
      No ale pasuje mu(Topazowi)! Ma włosy jak syn Erosa i wygląd, charakter, smród, zachowanie i resztę psa! A jedynym psem w mitologii był Cerber! Tak więc nowy ship: Ceros <---Nawet fajnie brzmi. Chociaż troszkę zalatuje Rzymem.

      Usuń
    3. Chyba nie XDD Chyba XD

      Pominę fakt, że się utożsamiam z Octavianem XDDD

      A ja umieram z tego XDDDDDD

      Usuń
    4. Taaaakkkk... Octy! Wypierdalaj na Ogygie za podnoszenie ręki na smoka! *a raczej katapulte ale ciii..* Smoki są pod ochroną zdrajco! *Nika takie WWF*
      I prosze nie obrarzać psów!

      Usuń
    5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    6. Ja psów nie obrażam, po prostu nie przepadam.
      Octy na Ogygii, jak Calipso...nałóżmy na niego taką klątwę, jak ona miała!!!
      Musi się zakochać w każdym herosie na wyspie!!! Zakochany Octy *.* o.O
      A ja tam chcę go wypierdzielić za gwałcenie Jack'a. Jeśli już to robi, to powinny być siniaki, ugryzienia, rany kłute, dźgane, cięte, przypalane, generalnie brutalność! Ale i tak mi niszczy OTP, więc ma wypierdalać.

      P.S. Nat został troszku przekłuty, ciut podźgany i generalnie jest odrobinę dziurawy w paru miejscach, ale nadal uroczo zajebisty. W każdym razie, jest w stanie kogoś zgwałcić Jack'a.
      To pozdrawiam :*

      Usuń
    7. P.P.S.
      Nie wiem czemu jebnął mi się parring Percussus x Topaz XD

      Usuń
    8. *Wpierdziele się bo mi można*

      Kolejne #Team się sypią XD
      Tym razem #Team kto?
      Coraz bardziej boję się tego co czytam.. XD

      Usuń
  12. Wróciłam! XDDD
    I komentuję. ;D Tyle mam do nadrobienia, a czasu mało. ;***
    No więc tak. Rozdzialik zajebisty. ;D
    Topaz też wydaje się fajny, ale szkoda, że jest takim homofobem. ;*** No ale to jego alter ego zajebiste. ;D A tak w ogóle to kto mu w tą głowę wszedł? :) No i czyim jest synem? Bo ja bym obstawiała Hekate, Tanatosa albo tej bogini o której mowa w przepowiedni.
    huehue Nat na niego leci. Ale w sumie na jakiego chłopaka on ie leci? ;*** Syn Erosa, to mu wolno. ;D
    Biedak z tego Nata. Zakochany w bracie, homofobie i teraz najwyraźniej w synu Fatum. Oh biedaczek.
    Oscar to cham. Ale fajny cham. ;D Tylko po chuja on bronił Ann. Przecież wszyscy wiedzą, że to suka. ;)))) Fajnie za to przywalił Jackowi. ;D Chociaż jego też mi już trochę szkoda. ;D
    Wszyscy biedni. ;***
    przepowiednia super ci wyszła. Podziwiam ludzi, którzy umieją je pisać. ;DDD
    No i znowu mi się wena kończy. Ech no dobra. Później coś dopiszę. ;D Jak Wen powróci. :***

    Oczywiście życzę dużo weny i pomysłu na nexta. Pozdrawiam. ;D

    P.S. Tylko nie zabijaj Jacka. ;D Bez niego nudno będzie.; D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hell yeah! :D

      Znam ból ;_;

      Cieszę się, że rozdział Ci się podoba :3

      Spokojnie, spokojnie, ja nawet homofoba załagodzę XD Yep :')

      To się później wyjaśni, a w następnym rozdziale będzie uznany XD

      On leci na każdego chłopaka który jest bardziej przystojny xDD

      No trochę biedny jest, nie ukrywam ;_;

      Cieszę się, że wyszedł mi taki jaki miał wyjść XD On się już w Ann niestety zakochał ;_; (nołp spoiler)

      Hue hue hue... Jack ostatnio często obrywa XD

      Nooo... trochę tak xDD

      Cieszę się, że się podoba ;_; i Ty też umiesz pisać przepowiednie *^* Na 100!

      Znam ból ;_;

      Dzięki za wenę i pomysł oraz również pozdrawiam :3

      Zobaczę w praniu xD

      Usuń
    2. A czemu miałby się nie spodobać? ;D Piszesz przecież genialnie. ;DDD
      Zobaczymy. ;D
      To dodawaj szybko, bo się doczekać nie moge. XD
      Czyli na bardzo duzo chłopaków. ;DDD
      Ale to dobrze. ;D
      Co?! W Ann? Nienormalny czy jaki?> A może ona pożyczyła coś od dzieci Hekate i go odurzyła? On ma być z Natem (chuj z tym, że to bracia). ;D
      Haha no pewnie. Raz się trzy godziny główkowałam nad jednym zdaniem.

      Usuń
    3. Heh... Nie zawsze wychodzi ;_;

      Hue hue hue XDD

      Postaram się xD

      Ojj tak ;_; No ale... To Nat XDD

      W sumie... trzeba postacie trochę pomęczyć xDD

      Hue hue Normalny tylko naiwny xDDD Zobaczysz, zobaczysz XD

      Pffff... Ale umiesz *^*

      Usuń
    4. Zawsze, zawsze. ;DDD

      No mam nadzieję. ;DDD Liczę, że szybko dodasz. ;***

      Fajny Nat. ;D I like him. ;D

      No trzeba trzeba. ;D Bez tego byłoby nudno. ;D

      Ann coś knuje? ;D No ciekawa jestem bardzo. XD

      Nie umiem. ;D No, ale jak tak wszyscy umieją to postaram się nauczyć. ;DDD

      Usuń
    5. ;_;

      Postaram się dodać na pojutrze xD Ale nie obiecuję, bo dzisiaj zajęty człek jestem xD

      Cieszę się, że go lubisz xD

      Ojjj tak *^* I humor to poprawia... no przynajmniej mi, że wszyscy tak źle mają, to ja se mogę uśmiechnąć XD

      Zobaczysz *^*

      Umisz, a w razie czego to się doszkolić co najwyżej będziesz *^*

      Usuń
    6. A kaca nie będziesz miała. ;DDD Huehue. ;***
      Jak go tu nie lubić? ;D Taki zajebisty przecież. XD

      Muszę się doszkolić. ;DDD Chociaż kiedys rapowałam i może zdolność rymowania i pozostała. ;D Trzeba sprawdzić. ;D

      A z okazji, ze dzisiaj Sylwester, życzę dużo, bardzo dużo Weny, pomysłów, czasu do pisania, osób do torturowania, książek i seksów do czytania. ;DDD Siostrzyczko Ty moja ( To nic, że Rzymianka ;D). ;DDD

      Usuń
    7. Raczej nie... mam nadzieję XDD

      Hue hue hue XD Niektórzy go nie lubią XD

      Ja tyż... będziemy się doszkalać razem *^* Rapowałaś? *-*

      Dziękuję :3 Również Ci życzę wiele, wiele weny i czasu, żebyś częściej nas odwiedzała, seksów też ci do czytania życzę *^* I w zależności od gustów torturowania postaci c: I dzięki, że się mnie nie wyparłaś jak twoja żona :')

      Usuń
    8. Dożyjemy zobaczymy. ;DDD
      Kto?
      No trochę. ;DDDD Huehue, Nawet z przyjaciółką kiedyś piosenkę napisałyśmy. ;*** Ale to dawne dzieje bo jakieś dwa lata temu. ;D

      Dziękuję. DDD
      Lubię duzo torturowania. ;DDD
      Spoko. ;D Moja żona, to w ogóle pfff. ;*** Niby taki dzieciak Hadesa, a kiedy mnie odwiedziła, jak byłam u sis, to znała nazwy chyba wszystkich kwiatków w domu, a moja sis ma ich całkiem sporo. ;DDD No jak na moje gusta, to dzieci Hadesa raczej powinny znać róźne sposoby torturowania i tak dalej, a nie nazwy kwiatków. ;DDD

      Usuń
    9. Nie obrarzaj mnie! A Hades to stalker i prześladował boginie kwiatów! A odrórznic dracene od juki to rzadna filozofia! I generalnie tam były same storczyki, bluszcze, benjaminki i juki! Moja babcia jest od Demeter! A jak coś nie pasuje to wypierdalać! *też cie kocham krasnoludku.. ;***

      Usuń
    10. Ni mom! Ni mom! Cud w narodzie XDD

      Moja koleżanka, twierdzi, że to męska dziwka i jego narracje scrolluje xDD

      fajno macie xD

      Proszę xD

      Tortury są spoko xDDD

      Hahaha XDD no cóż... xDD

      Usuń
  13. Yah, kolejny rozdział :) Masz świetny pomysł na fabułę i bardzo dobrze piszesz. Pomimo tylu rozdziałów to opowiadanie wciąż mi się nie nudzi. O dziwo moimi ulubionymi postaciami są Nat i Topaz. Choć Topaz jest homofobem to i tak mam jakąś nić sympatii do niego. A Nat jest po prostu uroczy :3 Czekam na kolejny rozdział i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *-*
      Dziękuję :3 Z ilością rozdziałów to pewnie większość osób odrzuca, ale cieszę, że nie wszystkich ^^
      Miło, że ktoś polubił Topaza, a nie jak wszyscy Jack'a XDDD (to już nudne się robi XD).

      Dziękuję za wenę :3

      Usuń
  14. Udało mi się dorwać mój laptop! XD
    ŁI AR DE CZEMPIONS!

    Topaz i jego perspektywa:
    fnsdjakdizfnijfvhudasdukzfgbkzgduikgbzdkfhgbzduk

    Czekaj...
    Co on ma nie tak z głową, że słyszy jakieś kurwa głosy? XD
    Percussus, tak?
    Dobrze pamiętam? XD

    *czytałam ten rozdział tego samego dnia co wrzuciłaś ale nie mogłam skomentować i teraz z pamięci co się działo*

    Soooł..
    Powinnam się rozpisać?
    Nieee..
    Nie mam czasu na przeczytanie tego jeszcze raz ( tutaj oczywiście bez obrazy, ale wiesz, sprzątanie domu po sylwestrze.. ) soł mój komentarz zakończy się tutaj.. XD
    + Formułka XD
    TO wiesz, dużo weny, tam te wszystkie życzenia noworoczne, dużo weny.. Wiesz o co chodzi XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hue hue hue xDD

      Cieszę się, że perspektywa jest taka XDD

      On ma z głową wszystko w porządku ale, no zobaczysz XD
      Tak xD

      Znam ból XDD

      Dzięki za wenę i za życzenia, a z życzeniami wzajemnie XD

      Usuń
    2. Komentarz mi zeżarło! No wzięło i zdechło! No amen i tyle!

      Hahaha Topaz.... Pasuje na neko ^^ Taki uke-neko-niewolnik-dziwka-RybiaProstytutka-amen.
      No ale jest suodki.

      Ten komentarz będzie wychwalający Topaza.

      Zamawiam gejowskie scenki z Topazem-homofobem w roli uke xDD

      Jestem crazy xDD

      Apollo jest cool.

      Nwm czemu to poprzednie napisalam, ale ok.

      Dobra, rozdzial fajowy :)

      Ide ćpać mandarynki dalej w samotności.

      Pozdrawiam i w Topaza weny do yaoiców zycze.


      /Apollina

      Usuń
    3. Bo to cygany jedne i komy kradną ;_;

      Hahaha XD No w sumie, co kto woli xD

      Dobrze :3

      Em... myślę, że da się zrobić xDD

      Wim, ale to dobrze xD

      Hahha... tylko mnie olewa ;_;

      Oj cicicici xD

      Cieszę się, że ci się podoba :3

      Daj jedną!

      Dzięki za wenę i również pozdrawiam :3

      Usuń
    4. To ja czekam na nowy rozdzialik ;333

      Topaz i seksy gejowskie ;333 jak napiszesz, to kupię ci lizaka :)

      I Topaz taki ukeś <3333

      Jakby byl mily, wygralby z Nico w kategorii slodkiego ukesia :D

      Zamawiam Topaza, zmuszę go do gejowskich gwaltow w lesie xDD

      Pozdrawiam

      A i kiedy next?


      /Apollina

      Usuń
    5. ~Tutaj też muszę się wpierdzielić~

      *podnosi rękę*
      Pomogę ci z zmuszaniem Topaza XD

      Usuń
  15. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń