Informacja rozdziałowa:
Niniejszy rozdział zawiera scenki +18... sooł jeśli nie chcesz ich czytać, to gdy doczytasz do świętych "***" po prostu przewiń do kolejnych "***". Pozdrawiam!
Dedykuję rozdział Nyksiątku, Masz ten swój cholerny trójkącik, bądź dumna i zadowolona i czekam na komentarz od Ciebie pamiętajPrzytulam na odległość!
Rozdział XVI. Kara
ζ STEVEN ζ
Postanowiłem, że załatwię Nico kartę stałego pacjenta.
Biorąc pod uwagę fakt ile razy trafił do kliniki i w jakim odstępie czasowym to
następuje… Tak, karta stałego pacjenta będzie idealna. Jeszcze tylko, żeby na
obozie znajdowało się więcej dzieci Apolla… Obecnie tylko ja siedzę całe dnie w
klinice, pozostali siedzą we własnym gronie w domku. Właściwie nie mam im tego
za złe.
Spojrzałem na nieprzytomnego syna Hadesa. Ciężko powiedzieć
co go dziabnęło. Na pewno były to pazury jakiegoś potwora, albo w gorszym
wypadku jakieś ostrze do balsamowania czy coś. Na pewno nie był to normalna
broń. Prawdę powiedziawszy z początku myślałem, że mogłaby to być nawet próba
samobójcza, jednakże kąt rany jest niemożliwy aby zadać ją sobie samemu, Nico
musiałby mieć ciało z gumy.
Nathanail który przyprowadził tutaj Nico dziwnie nie zabawił
u mnie długo. Zazwyczaj siedział w klinice, jeśli już do niej przyszedł,
przynajmniej pół godziny, tym razem zabawił mniej niż dziesięć minut. Być może
chodziło o Austina, którego brak jest wyraźnie widoczny w klinice i nie tylko…
Nigdy wcześniej nie czułem się aż tak podle. I nigdy wcześniej nie miałem
koszmarnego wrażenia, że to przeze mnie ktoś nie żyje. I nie mówię, że mogłem
go ochronić, po prostu wisi nade mną złe przeczucie, że to ja go zabiłem.
Nie powinienem o tym myśleć…
Podszedłem do Nica di Angelo. Stracił dużo krwi, przez co
był bledszy niż zwykle, od tych dwóch godzin ani na chwilę nie odzyskał
przytomności i chyba dzisiaj będę musiał poprosić kogoś z mojego rodzeństwa aby
został na noc w klinice. Nie chcę narażać się na prawdopodobieństwo, że kiedy
Nico się obudzi coś sobie zrobi. Oczywiście mówię o prawdopodobieństwie, ale
jednak.
-Gdzie on jest?! – Do kliniki wpadł Leo, dyszał ciężko i
kilka kosmyków jego włosów dymiło się niebezpiecznie.
-Tutaj – wskazałem głową na Nica – Ale mógłbyś wrócić jak
się trochę uspokoisz? Naprawdę, brakuje tylko pożaru w klinice.
Leo olał moją prośbę i podszedł do Nica.
-Kto mu to zrobił? – Spytał od razu.
-Nie wiem – odpowiedziałem i poprawiłem swoją kurtkę –
Posłuchaj…
-Ale wyjdzie z tego co nie? Musi wyjść!
Nie odpowiedziałem. Leo patrzył na mnie błagalnie i
wiedziałem, że liczy na odpowiedź „Jasne, że wyjdzie z tego!”, ale nie mogłem
tak powiedzieć póki Nico nie otworzy oczu.
Leo postanowił posiedzieć trochę w klinice, co prawda
obawiałem się tych jego dymiących włosów, ale na szczęście nic się nie
wydarzyło. Wyszedłem razem z Leo z kliniki jakoś tak przed obiadem, zamieniłem
się z jedną z moich sióstr i to ona pilnowała kliniki oraz Nica, ja zaś udałem
się na ognisko…
ζ*ζ*ζ
-Mam nieprzyjemne wrażenie, że coś się niedługo wydarzy –
zaczepił mnie po raz pierwszy od dawna Travis.
Spojrzałem na niego z zaskoczeniem. Nie odzywał się do mnie
od tak dawna… Nie podejrzewałem, że jeszcze kiedyś to zrobi, a on teraz najzwyczajniej
na świecie uśmiechał się do mnie i zaczepił jakby nigdy nic.
Jako, iż trwało ognisko nikt nie przyczepiał się do tego, że
ktoś oddalał się od swojego rodzeństwa, mimo to… nie spodziewałem się aby
Travis był skłonny oddalić się od dzieci Hermesa, żeby pogadać z kimś takim jak
ja.
-Co robisz taką minę? – Travis wybuchnął śmiechem – Nie możemy
wiecznie udawać, że się nie znamy, prawda?
-Jestem zaskoczony – przyznałem spokojnie – Coś się stało?
-Nie. Po prostu pomyślałem, że powinienem z tobą pogadać,
rozumiesz? Po za tym, śmierć Austina. Jesteś grupowym, tak jak i ja, domyślam
się jak może to być dla ciebie trudne, a skoro byliśmy ze sobą dosyć blisko…
zanim nie… Oj! Nieważne! Słuchaj jeśli chcesz pogadać to ja jestem za a nawet
przeciw! – Wybuchnął śmiechem.
-To… miłe z twojej strony – uśmiechnąłem się – Ale przypadkiem
nie byłeś…
-Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Rzuciłeś mnie,
owszem. Zabolało to, owszem. Ale kurka przecież dobrze nam się gadało, co nie?!
– Travis uderzył mnie po przyjacielsku w plecy – To jak?
-Chciałbym się zgodzić – odparłem – Ale…
Travis przekrzywił lekko głowę.
-Ale? – Zmarszczył czoło.
-Ale nie jestem w stanie patrzeć ci w oczy i rozmawiać po
tym wszystkim z tobą jakby nigdy nic, szczególnie, że ja cię dalej…
W momencie kiedy już miałem wydusić z siebie wszystko, coś
porządnie grzmotnęło, płomień ogniska powędrował o kilka metrów w górę,
usłyszeliśmy jakiś męski śmiech. Dzieci Aresa wstały w tym samym momencie,
Clarisse oraz Vi sięgnęły po swoje bronie. Chejron również pochylił się lekko,
gotów do ataku.
Kolejny grzmot sprawił, że młodsi obozowicze wpadli w lekką
panikę, światła w pawilonie pogasły, jedynie ognisko dawało światło, jednakże
wydawało mi się, że płomienie nie dają ciepła, wręcz przeciwnie… robiło się
zimno, a śmiech który ciągle słyszeliśmy jakoś nie poprawiał specjalnie
sytuacji.
Kolejny grzmot jakby ucichł w połowie, znowu pojawiło się
oświetlenie, ale obok ogniska pojawił się ktoś,
kogo wcześniej na pewno nie zauważyłem. Wyglądał jakby spędził całe swoje
życie, albo przynajmniej jego połowę w lesie. Chłopak odgarnął białe włosy z
oczu i spojrzał się niewinnie po wszystkich. Chejron wyprostował się ze
spokojem, ale dzieci Aresa skierowały swoje bronie w kierunku chłopaka, który
na ten widok westchnął tylko:
-Ups.
Wtedy właśnie skojarzyłem fakty. Ktoś kogo widok nie
zastanowił Chejrona? Ktoś kogo nie widziałem nigdy na obozie, a nie wydaje się
na nim zagubiony? Jeśli mnie pamięć nie myli, to może być ten cały Sibi, do którego nie mieliśmy się zbliżać… ale
nikt nie powiedział, że on nie może zbliżyć się do nas.
-Nie podobają mi się te ostre przedmioty wyciągnięte w moją
stroną – chłopak spojrzał posępnie na dzieci Aresa – Oni się nie boją, ale
obserwują mnie z jeszcze większą uwagą, proszę nie prowokujcie ich, żeby
zrobili mi krzywdę.
Kilka osób odsunęło się od niego jeszcze bardziej, inni
popukali się palcami po czole, jeszcze inni wybuchnęli śmiechem. Jedynie kilkoro
osób zachowało powagę, ja, Oscar, Nathanail, Topaz oraz… ktoś kto siedział obok
Topaza, ale twarz miał skrytą pod kapturem i… prawdę powiedziawszy dopiero
teraz zwróciłem na niego uwagę.
Chejron westchnął ciężko.
-Witaj Sibi – potwierdził moje przypuszczenia, witając się z
białowłosym chłopakiem – Prosiłem cię, abyś nie kręcił się tutaj.
-Ale ten śmiech dochodził stąd – odparł poważnie.
-To nie ty się śmiałeś? – Chejron zmarszczył czoło.
-To oni –
odpowiedział Sibi i poprawił swoją chustę na szyi jakby bał się, że spadnie
pomimo tego, że była zawiązana z taką siłą, że dziwiłem się, że jeszcze się nie
udusił.
Obozowicze teraz albo powstrzymywali śmiech, albo gapili się
oniemiali na Sibi’ego. Nie mówił jak… zdrowa osoba i czy to było tym powodem
dla którego mieliśmy go nie widzieć? Dla którego był odsuwany od nas jak robak?
-Sibi nikogo takiego tutaj nie ma – zaczął spokojnie Chejron
– Nie tu ich.
-Są. Jeden ma nawet naczynie. Są. Ciągle mnie obserwują.
Dlaczego mnie? Dlaczego nie mogą zostawić mnie w spokoju, czemu to ja muszę za
was wszystkich cierpieć?!
-Uspokój się – warknął Pan D. – nie przypominam sobie, abyś
miał moje błogosławieństwo, więc łaskawie strasz herosów, ale później.
-Oni są – wyszeptał Sibi, mimo to wszyscy wyraźnie go
usłyszeli – Oni tu są i was zniszczą. Oni was zabiją… Wyrżną. Nikt nie
przeżyje. I nikt mnie nie słucha. Zginiecie… Bogowie przepadną. Tylko jedna
bogini przeżyje. Wiem jaki będzie koniec, ale wy nie chcecie mi pomóc. Nie chcecie
zabrać ich ode mnie. Co ja wam takiego zrobiłem? Dlaczego to ja uratowałem wam
wszystkim głowy? Dlaczego mnie to spotkało? Zginiecie… Smacznego.
Zamknął oczy, odwrócił się na pięcie i powolnym i dziwnym
krokiem odszedł z pawilonu.
Tak właśnie zaczęły się moje podejrzenia, tak właśnie
zrozumiałem jedną ważną rzecz… Ten obóz się myli.
◊TOPAZ◊
-Percuss – wycedziłem przez zęby po ognisku, kiedy tylko
wróciłem do domku – Jakim cudem, masz… ciało?
Przede mną stał Percussus. Wyglądał tak jak zwykle w
odbiciach, jedyne co to, to, że obecnie nie był odbiciem, miał ciało, stał
przede mną i ponieważ był wyższy gromił mnie wzrokiem. Nie bałem się. Nawet
jeśli jego wzrok teraz mówił, że zaraz wypruje ze mnie flaki.
-Musiałem kociaku – odpowiedział, słychać było, że ledwo co
powstrzymuje swoją wściekłość – Oszukałeś mnie, kociaku.
-Nie prawda! – Zaprzeczyłem – Naruszyłem tylko lekko zasady.
-Kociaku nie wkurzaj mnie! – Percussus rzucił się na mnie i
uderzyłem plecami o ścianę – Wykorzystałeś mnie aby zwabić inne Fonosy.
Kociaku, wkurzyłeś mnie. A wiesz co to oznacza? Zapłatę. Chcę zapłaty, kociaku.
Percussus przygwoździł mnie ramieniem do ściany. Pięknie się
wkopałem, moja własna podświadomość znowu się buntuje… pięknie.
-W jakim stylu? – Warknąłem.
-Chcę do łóżka – odparł z szaleńczym uśmiechem – Teraz.
Moje serce chyba na chwilę przestało bić.
-Ż-żartujesz. Weź się wal! Możesz mnie kurwa pobić, czy coś,
ale w życiu nie pójdę z tobą do łóżka!
-Pójdziesz – wyszczerzył swoje ostre kły – pamiętaj, że ja
potrafię być bardzo przekonujący.
W tym momencie usłyszałem zamykanie się drzwi, Percussus
odwrócił się w ich kierunku, dzięki czemu wyrwałem mu się. Nie miałem bladego
pojęcia gdzie zwiać… szczególnie, że przy drzwiach stał teraz Nathanail, a
najbliższe okno… no dobra, nieważne.
-Spierdalaj – ryknąłem do Nathanail’a.
-Ja naprawdę nie wiem – Nathanail zwiesił smętnie głowę –
Dlaczego wszyscy sobie kogoś znajdują tylko nie ja. Dobra nieważne… chciałem
tylko spytać jak się czujesz bo byłeś na ognisku… blady, nawet przed tym całym
Sibi’m. No ale widzę, że przeszkadzam – czerwono włosy wzruszył ramionami –
Jakby co mogę podrzucić wazelinę, chcecie? Nie? No dobra…
Mówił tak szybko, że chyba nawet Percussus zawiesił się na
chwilę, ale w momencie kiedy Nathanail naciskał na klamkę Percussus rzucił się
na niego.
-Oh, nie wychodź jeszcze. Mój kociak cię zranił, czemu nie
dasz mu razem ze mną nauczki?
-Ja… eee… - Nathanail poczerwieniał – Wiesz, mnie to nie
kręci. A po za tym, nie znam cię, dobra?
Raz mówi z sensem! Ale… kurde mam ochotę teraz rzucić się na
niego i przy okazji zwiać jak najdalej od Percussusa, jeśli Nathanail teraz
wyjdzie… będzie źle. Jeśli nie wyjdzie będzie gorzej, a nie chcę zostać sam na
sam z Percussusem.
-KURWA! – Ryknąłem.
Nathanail i Percussus spojrzeli na mnie identycznie zaskoczonym
wzrokiem.
-Zwiewaj stąd – wskazałem na Nathanail’a.
-A może ja się przedstawię po raz któryś tam – Fonos uderzył
dłonią w drzwi, zagradzając tym samym Nathanil’owi możliwość wyjścia – Percussus.
-A ty przypadkiem… - Nathanail wskazał na mnie – Nie… gubię
się. Mogę was już zostawić?
Idealny pomysł.
-Wspominałem już, że kociak potrzebuje lekcji – Percussus objął
delikatnie Nathanail’a – Nie mów mi, że ci się nie podoba. Lekcje są przecież…
pożyteczne. A kto wie? Może powtórzyłbyś ją beze mnie.
Nathanail najpierw poczerwieniał, później pobladł, próbował
odsunąć od siebie Percussusa, ale ten ani drgnął, jedynie jeszcze bardziej
łasił się o syna Erosa.
Próbowałem wykorzystać fakt, że już nikt nie pilnuje drzwi
ale w momencie kiedy chciałem pobiec nogi się pode mną ugięły, Percussus
zachichotał cicho, dalej obejmował Nathanail’a ale czułem, że gapi się na mnie.
Zajebiście się wpakowałem. Zajebiście.
-To co zostaniesz? – Warknął Fonos.
Nathanail milczał chwilę.
Weź odejdź stąd. Kurde…
-Ja nie chcę nikogo krzywdzić – odpowiedział z powagą – Więc
tobie też radzę…
-A wiesz co bardziej uwielbiam, niż lekcje? – Spytał Percussus
– Zabijać. Uwielbiam zabijać, uwielbiam zabijać bliskich. Ilu masz bliskich?
Czy przypadkiem twój brat nie jest całkiem niedaleko? Czy przypadkiem nie jest
tak blisko, że w parę minut mógłbym go zabić?
-Nie waż się zrobić mu krzywdy! – Nathanail zamachnął się na
Percussusa, ale ten z łatwością powstrzymał jego pięść.
-Więc pomóż mi nauczyć kociaka posłuszeństwa. Szczeniaczku,
przecież właśnie pokazałeś swoje kły, co ci szkodzi nauczyć je ukrywać mojego
kociaka?
***
To było… straszne. Nie jestem strachliwą osobą, ale jedyne o
czym marzyłem to, żeby się obudzić, żeby to był tylko jakiś jebnięty sen. Na moje
nieszczęście to nie był sen.
Byłem nagi i siedziałem na łóżku pomiędzy dwójką chłopaków
pozbawionych koszulek, a nie mogłem nawet się sprzeciwić… Percussus jak ja cię
nienawidzę. W chwili kiedy powinienem się raczej wyrywać, nie mogłem nawet
zaprotestować, jedyne co to musiałem patrzeć jak Nathanail całuje mnie po
obojczykach, zaś czuć jak Percussus drapie mnie do krwi po plecach.
Nathanail wydawał się być średnio zadowolony. Wiem, że
najchętniej pozbył się jednej osoby stąd, najprawdopodobniej Percussusa, ale…
Ten jebany Fonos! Nie dosyć, że pozbawił mnie możliwości jakiegokolwiek
sprzeciwu to jeszcze sprawił, że i tak mało inteligentny Nathanail ugiął się i
zgodził się na coś takiego.
A ja się boję.
Percussus złapał mnie z całej siły za włosy, aby tylko
zbliżyć swoją twarz do mojej po czym zacząć całować mnie nachalnie i z
języczkiem.
A ja? Mało tego, że nie potrafiłem się sprzeciwiać,
oddawałem pocałunek. Parokrotnie specjalnie nadgryzł mój język tymi swoimi
kłami, przez co strużki krwi spływały mi po podbródku tylko po to aby po chwili
zlizał je Nathanail.
Czułem się jak w pułapce. Cholernie bałem się kolejnych
pomysłów Percussusa, na dodatek to wszystko było zawstydzające. Nathanail
gapiący się na mnie takim wzrokiem, jakby poważnie myślał, tylko o wyrzuceniu
stąd Percussusa i zajęciu się resztą samemu i Percussus który rozwalił mnie
psychicznie i teraz ranił fizycznie. Boję się. Nadzwyczajniej na świecie się
boję, a moje ciało ze mną nie chce współpracować.
Kiedy tylko Percussus przerwał pocałunek, to Nathanail zaczął
kolejny. Bardziej słodki w smaku, ale nie potrafiłem się na tym skupić, byłem
zbyt przerażony i obrzydzony. Nienawidzę pedałów, a właśnie mam z nimi zbyt
bliskie doświadczenia.
Jak to się skończy to… nie wiem co zrobię.
-Zostaw mu trochę powietrza – Percussus zaśmiał się cicho –
Kociaku, wiesz co masz zrobić, prawda, kociaku?
Jako, iż sterował mną Percussus nie miałem bladego pojęcia,
ale ciało wiedziało co ma robić, Percussus lekko się ode mnie odsunął, a moje
dłonie sięgnęły do spodni Nathanail’a w których było i tak mało miejsca, jeśli
rozumiecie o czym mówię.
Ciężko powiedzieć czy teraz byłem bardziej obrzydzony czy
przerażony, kiedy Nathanail opuścił swoje spodnie a ja zacząłem lizać jego członka
przez bokserki, z kolei Percussus złapał mnie za biodra i ze śmiechem wszedł we
mnie.
Jedyne nad czym mogłem teraz panować to oczy, więc
zacisnąłem je z całej siły i popłynęły z nich łzy. Teraz byłem poniżony i
obrzydzony.
Genialny plan Percussus… genialny.
Czułem ból. Nie byłem w ogóle przygotowany do ruchów
Percussusa i on doskonale zdawał sobie z tego sprawę, zdawał sobie sprawę, że
im szybciej będzie się poruszał tym bardziej mnie to boli, oraz z tego, iż jego
pazury zaciskające się na moim członku również wcale nie są przyjemne. Ale
przecie nie kontrolowałem siebie, nie mogłem krzyczeć, mogłem jedynie płakać i
kontynuować swoją robotę ustami.
Nathanail otarł moje łzy, za co poprzysięgłem mu, że kiedy
tylko odzyskam sprawność nad swoim ciałem uderzę go, najzwyczajniej na świecie
zemszczę się, jeszcze zobaczy!
A teraz jedyne co mogłem zrobić to wyjąć jego nabrzmiałego
członka z bokserek i zacząć go lizać oraz ssać. Nathanail jęknął cicho, zaś
Percussus doszedł we mnie i wyszedł, całe nogi miałem w jego spermie ale on
zdawał się tym nie przejmować, poczekał tylko liżąc mnie po plecach, aż trochę
jego spermy ze mnie wycieknie, aby z powrotem we mnie wejść… To zdawało się nie
mieć końca.
Nathanail wkrótce również doszedł i jakbym bardzo nie
chciał, przełknąłem jego spermę i wtedy Percussus wyszedł ze mnie, zapiął
rozporek swoich spodni. Odzyskałem częściową władzę nad sobą, ale i tak jedyne
co mogłem teraz zrobić to położyć się jak długi przed Nathanailem i patrzeć jak
mizia się razem z Percussusem.
Później Percussus zmusił Nathanail’a, aby ten mnie podniósł
i wszedł we mnie w pozycji siedzącej, byłem już cholernie wykończony, ale dalej
nie panowałem w pełni nad sobą, mogłem jedynie raz po raz krzyczeć i poruszać
biodrami.
Percussus zaś objął Nathanail’a od tyłu i zaczął robić mu na
szyi malinki.
Kiedy Nathanail skończył, na szczęście nie doszedł we mnie,
spuścił się na mój brzuch, a ja w tym momencie odzyskałem całą władzę nad sobą
ale byłem zmęczony. Drżałem cały i po chwili po prostu zamknąłem oczy i
odpłynąłem.
***
Ocknąłem się kiedy już słońce od kilku godzin było wysoko
nad horyzontem. Byłem… ubrany, ale również obolały bardziej niż chyba
kiedykolwiek po jakimkolwiek treningu. Leżałem na wznak na łóżku, uniosłem
lekko głowę, w domku nie było nikogo. Wydaje mi się, że Nathanail wyszedł zaraz
po. Jebany pedał! Wpierdolę mu!
Wpierdolę mu tak mocno, że… że…
Cześć kociaku –
głos Percussusa rozbrzmiał w mojej głowie.
Zacisnąłem z całej siły pięści.
Masz szczęście, że… że
jesteś w mojej głowie! - Ryknąłem – Czy ty zdurniałeś do reszty?! Czy ty zdajesz
sobie sprawę z…
Kociaku ale to było
odprężające, nie sądzisz? Powinniśmy to kiedyś powtórzyć.
Nigdy! Percussus ja
wszystko rozumiem, rozumiem, że się wkurzyłeś, ale dlaczego zmusiłeś jego i
mnie…
Ponieważ jestem
demonem – odpowiedział – Nie jestem
delikatny. A ty mnie kociaku zdenerwowałeś, na dodatek nigdy nie pozwalałeś mi
się dotknąć, a teraz? Miałem okazję cię skosztować, jesteś słodki.
Po pierwsze okłamałeś
mnie. Powiedziałeś kiedyś, że nie możesz wytwarzać sobie więcej niż dwa razy
ciała, a zrobiłeś to po raz trzeci. Po drugie doskonale wiesz jak bardzo
nienawidzę pedałów! Zrobiłeś to wszystko z jakieś cholernej zemsty?! Wyszło ci
to kurwa idealnie! Nienawidzę cię, Percussus! Nienawidzę ciebie i Nathanail’a!
Kociaczku, ochłoń –
Percussus zaśmiał się cicho – Po pierwsze
nie dramatyzuj, po drugie jesteś moim kociaczkiem i nigdy bym niepozwolił aby
stała ci się krzywda, po trzecie nie kontrolowałem twoich naturalnych odruchów,
a podnieciłeś się… więc… no rozumiesz, nie było tak źle.
Zamknij gębę! –
Ryknąłem – Zemści się to jeszcze na
tobie, zobaczysz!
Kociaku… jestem
demonem, nic nigdy się na mnie nie zemści, nawet nasza matka. A teraz
pozwolisz, że jeszcze trochę odpoczniemy, prawda? Później będziesz złościł się
na cały świat.
α NATHANAIL α
Zaraz po powrocie do domu usiadłem na kanapie i nie ruszałem
się z niej przez dobre kilka godzin. Tylko bujałem się raz do przodu raz do
tyłu.
To co zrobiłem było gorzej niż potworne. Jestem cholernym
potworem. Teraz Topaz mnie całkiem znienawidził, na dodatek kochałem się z
demonem. Zajebiście…
Mój brat wstał dzisiaj wyjątkowo wcześnie, ale nie miał
humoru pytać mnie czemu nie wróciłem po ognisku do domu, nawet mi cześć nie
powiedział, przez co miałem nieprzyjemne uczucie, że jakimś cudem dowiedział
się o wszystkim. Ale to chyba niemożliwe, nie?
Boże, co ja zrobiłem? Boże czemu ja jestem idiotą?!
Oscar wyszedł na śniadanie, a ja nie miałem zamiaru ruszać
się z kanapy, ciągle nie mogłem przestać o tym myśleć. Przespałem się z osobą
którą kocham, chyba powinienem się cieszyć, nie? Czasami mam wrażenie, że seks
rozwala całe relacje. Inna sprawa, że między mną a Topazem takowych nie było…
Ej! Czy to znaczy, że przespałem się z kimś mniej niż znajomym? Ach!
Jestem cholernym idiotą! A pomyślałby kto, że osoba urodzona
w walentynki będzie miała szczęście w miłości! Jasne…
A właściwie ile Topaz ma lat? Jak się okaże, że jeszcze to
całkiem dzieciak, na jakiego wygląda to idę się zabić. Utopię się w cholernym
morzu i tak nie umiem pływać!
α α α
-Cześć, Nat – tylko wyszedłem z domku, a przywitała się ze
mną Nataline.
-Hej – odpowiedziałem, nie powiem znowu złapałem lekkiego
pietra – O co chodzi?
-Oh, o nic – odpowiedziała i strzeliła gumą do żucia –
Trochę dawno się nie widzieliśmy, a ogólnie to chciałam spytać kiedy można
odejść z obozu.
-Nie podoba ci się tu? – Zdziwiłem się lekko i nie powiem
ulżyło mi, że chodzi o to a nie o Topaza czy coś…
Nataline wzruszyła ramionami.
-Wiesz bywałam w lepszych miejscach, a przynajmniej tak mi
się wydaje, ciągle gówno pamiętam. Ale tak jakoś wydaje mi się, że tu nie
pasuję. Mój brat, Sun, działa mi na nerwy, a wydaje mi się, że byłam w trakcie
robienia czegoś ważnego, póki mnie tu nie zabraliście.
-Spałaś – odparłem.
-A to nie była wyjątkowo ważna rzecz? – Nataline wybuchnęła
śmiechem – Słuchaj nie chcę być nadopiekuńcza, ale chyba jesteś chory, idź do
kliniki. A po za tym, masz dziewczynę?
-Co?
-No dziewczynę, cycki, tyłek i te sprawy wiesz – mrugnęła do
mnie – Malinki – pokazała na moją szyję i byłem pewien, że strzeliłem buraka –
Nieprzejmuj się, przecież to ludzkie, nie? Więc pójdź do kliniki, a ja… a ja no
pójdę sobie znaleźć miejsce, tak nawiasem mówiąc wolę cię w czerwonych włosach.
Cześć!
I poszła. Dziewczyny… nie zrozumiem ich, nigdy. Chociaż ją
toleruję, podobnie jak z tą całą Felcią, ale to są wyjątki… nie kleją się jak
rzep do psiego ogona, ja na przykład te laski od Afro co tylko na nie spojrzę
to zaraz się na mnie rzucają z tymi pomalowanymi na czerwono ustami… okropność.
No i co ja mam zrobić?
Miałem zamiar przeprosić Topaza, ale wydało mi się głupie.
Chciałem pójść do Nica, ale pewnie już siedzi przy nim Percy. Później chciałem
pójść do Oscara, ale nie mam bladego pojęcia jakie teraz są zajęcia, a więc
poszedłem po prostu przed siebie i trafiłem pod domek Hefajstosa.
Na schodach jak to zwykle miał w zwyczaju siedział Leo, a
obok niego Felcia, Leo pokazywał jej jakieś urządzenie a ona przesuwała po mechanizmie
dłońmi i zadawała pytania co to jest. Leo z lekkim uśmiechem jej odpowiadał i
tak to trwało, póki Valdez mnie nie zauważył.
-Hej Nat! Coś taki ponury?
-Nie jestem ponury – uśmiechnąłem się najbardziej prawdziwie
jak potrafiłem – Robicie coś ciekawego?
Leo pokręcił głową. Felcia spojrzała w moją stronę. Ciekawe
czemu nie widzi? Urodziła się tak, czy może jest chora? Ech… mam naprawdę
głupie rozkminy.
-Dobra nie powinienem wam przeszkadzać – odparłem –
Widzieliście może Topaza?
-Nie – odparł Leo.
-A o co chodzi? – Spytała Felcia.
Podrapałem się w kark i odwróciłem wzrok.
-Chciałem z nim pogadać, ale skoro nie, to nie.
-To poszukaj go w domku – odparła Felcia i wstała – Założę się,
że tam właśnie jest.
-Wolałbym tam nie wchodzić – przyznałem – Nieważne, idę do
Oscara, hej!
I odszedłem od nich jak najszybciej, jestem geniuszem kurde.
Nie wiem gdzie jest Oscar, nie pójdę do niego, nie pójdę do Topaza i mam
cholernego kaca moralnego! Pięknie…
α α α
Wyglądało na to, że ten dzień właśnie taki będzie. Będę
włóczył się w tę i z powrotem z kacem
moralnym, ale nie… Kiedy omijałem domek Nyks, zobaczyłem Max’a… Kłócił się z
tym samym facetem, co wtedy nas gonił. Słyszałem tylko strzępek, coś w stylu „Jesteś
synem Pasitheai… Mogłeś umrzeć… I komu teraz będziesz służyć?!” w odpowiedzi
Max otrzymał imię… „Eris”.
ΩNICOΩ
Przez większość czasu widziałem ciemność. Dopiero teraz
nastąpił przełom.
Zobaczyłem ogień. A przynajmniej z początku wydawało mi się,
że tylko ogień. Później przyjrzałem się dokładniej i zobaczyłem, iż to płonie
CHB. Najgorsza była cisza, nawet ogień
nie wydawał dźwięków, czułem smród palonego mięsa… czyżby wszyscy herosi?
Nie… to nie jest prawda, to jest zły sen! Teleportowałem się
do obozu, ale niemożliwe, żeby on płoną, to na pewno sen! Zaraz się obudzę!
Chciałem wrzeszczeć ale nie potrafiłem wydusić z siebie ani
słowa, wszystko co ceniłem płonęło na moich oczach. Gdzie jest Percy?
Zacząłem się rozglądać, domek Posejdona stał w płomieniach,
podbiegłem tam, ale drzwi stały w ogniu i nie mogłem się tam dostać.
Ciągle nie mogłem wydusić z siebie głosu, opadłem na kolana
jak sparaliżowany i wtedy zobaczyłem, że obok mnie leży… jabłko.
Nie wiem czemu, ale od razu skojarzyło mi się z Topazem,
Topaz je ciągle zjada. Ale później przypomniałem sobie jeszcze jedną rzecz…
jabłko symbol bogini Eris.
-Witaj herosie w moim marzeniu – przywitała się ze mną
wychodząc z ognia Eris.
Bogini była smukła. Miała długie czarne włosy, krwiście-czerwone
usta, cerę miała jak Topaz, lekko szarą, oczy wyglądały jakby ktoś wetknął w
nie dwie złote drachmy. Uśmiechała się do mnie kpiąco.
-Pięknie tutaj, nieprawdaż? Ileż zła wyrządza jedna mała
niezgoda. Ojej, czyżbym właśnie zniszczyła dom twojego ukochanego – Eris pstryknęła
palcami i domek Posejdona całkiem został strawiony przez ogień – Jakie to
przykre.
-I tak to jest tylko wizja – wycedziłem przez zęby.
-Ojej… A czy ktoś powiedział, że moje marzenia nie są
rzeczywistością?
***
Oki... Dodałam taki o to rozdział... No cóż, nie jestem zachwycona, jest krótszy o 3 strony niż zazwyczaj dodaję rozdziały, ale źle rozplanowałam (tak prawie napisałam "rozplanowałem" kill me) i niestety wyszło mniej niż zwykle.
Co do trójkącika to... Cóż, nie pytajcie co ćpałam, po prostu wiedzcie, że ze mną nigdy nic nie wiadomo XD
I ten chyba faktycznie zbliżamy się wielkimi krokami do końca, nie wiem ile zostało rozdziałów, ale postanowiłam tego nie przedłużać, może po II części strzelę wam ciekawostki o fabule i postaciach, chcielibyście coś takiego?
Tak czy siak trzymajcie się ciepło i mam nadzieję do szybkiego usłyszenia ^^
Boski rozdzialik *o*
OdpowiedzUsuńCo z tego, że krótszy, skoro i tak zajebisty? To ile ma stron? 12? Wyobraź sobie, że ja się muszę cholernie wysilać, żeby 7 napisać xD
Nie... to nie może być prawda... dlaczego wy wszyscy chcecie kończyć... naprawdę, stracę przez to sens życia... a wiesz, u osoby z tak słabą psychiką jak ja, to może doprowadzić do załamania psychicznego, schizofrenii i tym podobnych, także ten... i zacznę sobie wymyślać przyjaciół, za co trafię pewnie kiedyś do psychiatryka... ;___;
Ale jeśli idzie o te ciekawostki o fabule i postaciach, to jestem jak najbardziej za! A nawet przeciw! (i tu mam pretensje do Travisa, bo ściąga ode mnie słownictwo... mówię tak już od dawna, więc niech on mi nie kradnie tożsamości... xD)
Awwww *.* Perspektywa Stevena... no po prostu... jak ja go uwielbiam... *o* niech on wróci do Travisa... skoro nadal go kocha... *^*
Yay, wróciła perspektywa Nica! A kiedy punkt widzenia Persiaka? *^*
A właśnie, ja się tu zajmuję komentowaniem pierdół, a zapomniałam o najważniejszym, to jest o trójkąciku... gdzie ja mam mózg... (istnienia takowego u mnie nie udowodniono)
To ten... rozjebałaś mi psychikę tym trójkątem... i to bardzo nawet... to kiedy zaczniesz pisać kwadraty? xD
No i ten... Topaz gwałcony, Nat gwałci Topaza razem z Percussusem, a mi najbardziej szkoda Oscara... *moja logika* brat go zostawił... co będzie z Natscar? *^*
Ta Nataline jest dziwna... baaaardzo dziwna... to pewnie Illuminati! xD
Sibi *.* Kocham... no po prostu... #TeamSibi xD
Eris tak troszku przesadza... a poza tym, to jabłka nie były też jakoś po części związane z Nemezis? (co ja pierdolę?) No never mind... ale Eris... ona zawsze wydawała mi się spoko...
No i coraz bardziej lubię Percussusa... on jest zajebisty... niech dostanie taką prywatną narrację, ploooosę *^*
Wybacz, ale nie skomentuję już bardziej kreatywnie, bo siedzę i narzekam na brak weny i wszędzie widzę Illuminati... (nie pytaj xD)
Pozdrawiam, życzę weny i czekam na nexta z niecierpliwością ;D
Cieszę się, że się podoba ^^
UsuńKrótszy bo źle plan ułożyłam, a zazwyczaj wynoszą moje rozdziały 14 stron ten ma 11 i pół Q.Q
Ja powoli tracę wenę do całej historii, być może kiedyś wrócę z III częścią, ale to będzie dosyć krótka III część xD
Pewnie zrobię takie ciekawostki, tylko oddzielnie o postaciach i oddzielnie o fabule xD Już dawno miałam taki zamysł ale zrezygnowałam xD
I nie załamuj się ;-; Pewnie będę tutaj na bloga wracać z jakimiś one-shotami xD
Właśnie tak myślałam, żeby dla ciebie narrację Steven'a dodać xD A co do niego i Travisa to się zobaczy xD
Właśnie mnie tknęło, że za mało Nica i Persiaka, ale w kij nie mam do nich weny, ale postaram się dodawać ich częściej, co do narracji Persiaka na razie z przyczyn technicznych jej nie może być, ale będzie... później xD
Yey xD Czyli nie tylko tobie rozwaliłam psychikę? XDDDD Nie sądziłam, że to będzie takie rozwalające xDDD
A mi tam szkoda Topaza xDD Oscara nikt nie gwałcił, a jego to proszę Q.Q
Jest, ano jest, no ale cóż xDD
Sibi taki coś popularny xD
Eris to Eris, Eris znowu chce się zemścić na bogach, co do jabłek to ja nie wiem, wiem tylko, że z tym mitem o złotym jabłku xD
A ja się bałam, że po tym rozdziale ludzie zaczną przestawać go lubić, miło, że w twoim przypadku się myliłam XDD I raczej nie, ponieważ dużo mówić, ale kto wie... może kiedyś xD
Ważne, że komentarz jest ^^ XD Nie wnikam xDDD
Dzięki za wenę i również pozdrawiam ^^
No jakby się miał nie podobać? Twoje rozdziały zawsze mi się podobają ;)
UsuńOj tam, oj tam... ilość stron tak naprawdę nie jest taka ważna... ;D
To... to wymyśl nową historię... ;___;
No i dobrze, że wróciłaś do tego pomysłu... no i dobrze, że będą OS... ale... no serio, jak to skończysz, to ja się rozpłaczę... i będę nosiła żałobę... ;^;
Hyhy, no dziękuję ;) Whoa, czyli jednak Steve nie będzie z Jasmine? xD
A to co to za przyczyny techniczne? Co się dzieje? Czyżby ciebie też atakowały Illuminati? xD
Hyhy, no wiesz, moja psychika jest bardzo delikatna i bardzo łatwo mnie zdemoralizować, soooł... xD
No niby go nikt nie gwałcił, ale... został zdradzony... i to przez własnego brata... i mi go szkoda było i koniec... ;D
Imię Nataline ma 8 liter... przybyło po nią trzech herosów, a wszyscy wiemy, że trzy to dwa... 8+2=10... czy wiesz, co jeszcze ma 10 liter? Tak, zgadza się, to Illuminati... A więc Nataline jest Illuminati... fakty nie kłamią... (nie pytaj, co mi odjebuje... Illuminati mnie prześladują... xD)
Sibi jest zajebisty... No po prostu moja mordka wygląda jak mordki tych aniołów z "Dni krwi i światła gwiazd", co to zostały zamordowane... (What?) taki uśmiech szeroki od ucha do ucha... xD
Już wiem, o co mi chodziło... bo w mitologii Nemezis była przedstawiana z gałązką jabłoni, soooł... tak mi się jakoś skojarzyło...
Wiesz... ja jak już jakiś charakter polubię, to nie ma żadnej siły, żebym go znielubiła... xD to napisz OS z perspektywy Percussusa, jak wyglądało jego życie, zanim trafił do głowy Topaza xD
Illuminati! (ze mną jest bardzo źle... xD)
No wiesz, ja nigdy nie jestem z nich zadowolona xD
UsuńTak? To napiszę 4 XDDD
Mój mózg nie jest taki obrotny Q.Q może kiedyś xDD
Fajnie, że pomysł się podoba xD Wcale nie będziesz płakać Q.Q koniec będzie zbyt dziwny na to xD
Ano na pewno nie będzie xD
Nieee... Zobaczysz za kilka rozdziałów XD
Zauważyłam xD Chyba całkiem cię kiedyś zdemoralizuję, najpierw kazirodztwo teraz kazirodczy (częściowo) trójkącik XD
Hahaha xD Jaka rozkmina xDDD Ona jest nietypowa ale bez przesady xd
Miło, że Sibi się przyjął, bo to wiesz... Takie nietypowe cóś jest z niego xDDD
XD W sumie... ale ni, chodziło o Eris xD
Dobrze wiedzieć xDD Mhh... Może i to jest myśl, kiedyś napiszę xDDD
Tró XDD
*piszę na telefonie i to zaraz po przebudzeniu, dlatego za wszelkie neologizmy nie odpowiadam*
UsuńTak to już ma chyba każdy autor, że nigdy nie jest do końca zadowolony ze swoich dzieł... xD
Yyyy... no ale bez przesady... przy czterech to ja się zacinam, więc wiem, że ty na pewno dasz radę napisać więcej xD
Jest! Na pewno jest! Dasz radę! ;D
A żebyś wiedziała, że będę, bo jestem osobą bardzo sentymentalną xD
Taaaaaaaaaak!!! *tańczy macarenę* dzięki tej informacji wygrałam życie xD
To czekam, czekam... ;D
Hyhy... zapomniałaś jeszcze o samogwałcie xD ale ogółem rzecz biorąc to ja jestem bardzo zdemoralizowana... tylko że mogę być jeszcze bardziej i to już jest pewien problem xD
Ona jest Illuminati... liczby nie kłamią (no chyba, że na fizyce xD)
Ale właśnie nietypowe postacie są najlepsze... ;D
No wim, że o Eris, tylko mój umysł oprócz tego prawdziwego, znajdzie jeszcze 100 innych możliwych rozwiązań... a tylko raz w życiu obejrzałam CSI... akurat było o rozdwojeniu jaźni xD
Hyhy... ja takie pomysły... to ja się nie mogę doczekać tego OS xD
Właśnie odkryłam, że mój miś Władysław też jest Illuminati... ma ktoś telefon do psychiatry? XD
Tak bajdełej, to doszłam do wniosku, że Cassandra musi być siostrą Jack'a... bo on miał kiedyś siostrę, nie? XD
Znam ból, chociaż teraz do 05 nie mogę tworzyć neologizmów bo net mi się na telefonie skończył Q.Q Lajf...
UsuńYeah, ale my to bijemy rekordy chyba xDD
XD Tró, ale ja się potrafię zaciąć nawet na pierwszej xD Tak jak z tym rozdziałem z jakieś pół godziny zastanawiałam się czy na początek dać narrację Sun'a, Nica, Oscara czy Steven'a xDDD
Się zobaczy xDDD
Q.Q Zobaczymy XD
Cieszę się, wygrać życie zdarza się od święta xD
XD Ciekawe czy się doczekasz bo nie mam weny xDDD Muszę napisać cztery o-s męczą mnie ludzie, męczą Q.Q
Ano fakt... dobra plus samogwałt xDDD No cóż... mam na dzieję, że cię już bardziej nie zdemoralizuję xD
xD Niech będzie Q.Q
Ja wiem, ale schizofrenia nie jest czymś co wszyscy lubią najbardziej xDDD
Ja wim, że ty wisz, ja tylko napisałam w gwoli info xD Rozdwojenia jaźni tak bardzo na propsie Q.Q
Może napiszę jakoś w marcu xD
xDDD nie mam... mam do psychologa ale obecnie nie mam na moim telefonie xD
Ano miał siostrę xD
Wiesz, ja to się po prostu podłączam pod domowe wi-fi xD
UsuńTak xD zawsze jest narzekanie,że ajnudniejszy rozdział ze wszystkich xD
Pierwsza strona jest najgorsza do napisania, bo nigdy nie wiadomo, jak zacząć... potem już jakoś idzie... xD to fajnie, że wybrałaś narrację Steven'a, bo już się za nim zdążyłam stęsknić xD
Błaaaaaagaaaaam... *^*
Przysięgłabym, ale w mojej naturze nie leżą przysięgi... nigdy nic nie przyrzekam ani się o nic nie zakładam...w każdym razie na pewno będę miała zastanowienie, co zrobić ze swoim życiem xD
Mi wygranie życia zdarza się bardzo rzadko... ostatnio to było, jak mi rodzice na urodziny kupili koszulkę z Metalliki xD
Pfff... ja jestem bardzo cierpliwa... nawet w jakimś psychoteście mi tak wyszło xD
Tym się nie przejmuj... ja się samoczynnie demoralizuję od dziesiątego roku życia, kiedy to przeczytałam "Trzynastkę na karku"... wpływy głównej bohaterki xD
Epic win! XD
Ja bym miała nie lubić schizofrenii? Po przeczytaniu Pamiętnika Narkomanki? Schizofrenicy mają bardzo ciekawe postrzeganie świata... fajnie by było zostać psychologiem i pracować właśnie nad schizofrenią... takie moje marzenia, nie zwracaj na to uwagi... xD
No bo w tym CSI była taka historia, że dziewczyna została oskarżona o zabójstwo swojej przyjaciółki... no i zbadali jącwykrywaczem kłamstw i się okazało, że to, co było oczywiste, było kłamstwem... potem ona została pocięta, ale pod takim kątem, że nie mogli uwierzyć, że to był ktoś, kto ją zaszedł od tyłu... i doszli do wniosku, że sama się pocięła, ale im ręka nie pasowała, bo ona była leworęczna, a ślady miała na lewej ręce... w ten sposób stwierdzili, że ma rozdwojenie jaźni, ale żeby było ciekawiej, to pocięła ją ta.jej prawdziwa jaźń... no i tą prawdziwą podejrzewali potem o morderstwo, ale i tak okazało się, że to był ktoś zupełnie inny, bo na jej lekach znaleźli odciski palców, że ktoś jej te leki wysypywał, a zamiast nich do tabletek wsypał cukier... no i tak to było... taka popierdolona historia xD
Ale wiesz... marzec się dzisiaj zaczął xD
Dobra, to może lepiej nie, bo mi to jeszcze zrujnuje przyszłą karierę psychologa... xD już i tak mi wystarczą rodzice, którzy podejrzewają u mnie depresję i chcą mnie wysłać do specjalisty xD
Rozkminiłam! XD
P.S. chcesz dedyka u mnie w... *liczy* 18 rozdziale? XD
A ja nie pamiętam hasła do wi-fi XDD
UsuńDokładnie Q.Q
Yeah, później jakoś leci i znowu się zacina i znowu kurwa co napisać Q.Q
Jakoś mi takoś najbardziej pasowało xD
Nie wiem jak to mi pójdzie z tą częścią zobaczymy xD
U mnie z tym życiem będzie podobnie Q.Q No ale wszystko się kiedyś musi skończyć Q.Q
Mi za często XDD
To dobrze, bo serio nie wiem jak to będzie z weną xD
To dobrze, bo nie chcem demoralizować kogoś kto nie jest moim bratem xD
XD
No wiesz moja koleżanka zatyka uszy jak tylko usłyszy "choroba psychiczna" xDDD Schizofrenia ogólnie jest interesująca Q.Q
Gods xDD To gorsze niż koniec mojego ulubionego Animu gdzie było coś w stylu "Mam prawdziwy notes!
Gówno! Podłożyliśmy ci sztuczny!
A nie bo ja podłożyłem wam prawdziwy więc daliście mi ten prawdziwy!
A gówno! Bo cię przewidzieliśmy i na miejsce prawdziwego podłożyliśmy sztuczny, masz sztuczny notes!
A nie prawda, bo w ostatnim momencie się zorientowałem i wziąłem ten prawdziwy! Zginiecie za 40 sekund!
Nie prawda, ponieważ masz sztuczny notes.
39... 38... 37...
Nie słuchasz mnie? Nic ci to nie da! Masz sztuczny notes nie zabijesz nas!
10... 9...8...7...6...
Czy ty kurwa jesteś głuchy?!
5...4...3...2...1... Wygrałem!
I gówno...
Czemu nie umarliście?!
Mówiłem, że sztuczny"
Mój mózg wtedy zaliczył zgona Q.Q
Serio? To pod koniec xD
xDD Ale depresja to nic złego... znaczy się ja miałam deprechę i cio? Żyję Q.Q W sensie nikt mnie do psychologa nie zabierał ni nic, matka w sumie to miała w dupie... a u psychologa byłam tylko by potwierdzić moje dys-wszystko xD
Dobzie xDD
Chczem!
Hasła to zło... zawsze ich zapominam... przykładowo na skype'a już z dziesięć razy zapominałam hasła i musiałam zmieniać xD
UsuńA ja się teraz zacięłam na fabule... bo nie wiem, co mam teraz zrobić z postaciami... xD
Uznaję to za obietnicę trzeciej części... ;P
No ale... tyle czasu w blogspotach spędzone, psychika zryta i nagle się człowieku dostosuj do normalnego społeczeństwa... ;___;
Ale szczerze mówiąc, to nawet nie wiem, ile ja już tych żyć wygrałam... będzie tyle, co u przeciętnego kota... bo koty to mają 9 żyć, nie? Czy 7? bo już się pogubiłam... xD
Wiesz, wiosna, wszystko się odnawia, słońce wychodzi zza chmurek, wszystko spod ziemi wyłazi... więc wena też się chyba powinna pojawić... xD
To twój brat ile ma lat, że koniecznie go chcesz zdemoralizować? Bo nie ma to jak kłótnie rodzeństwa... mnie to na szczęście omija... moja siostra jeszcze się zbytnio kłócić nie umie... a w każdym razie nie ze mną... xD
Choroby psychiczne są interesujące... taki przykładowo Hannibal Lecter... był psychopatą i kanibalem, ale jednocześnie geniuszem... dlatego chciałabym być w przyszłości psychologiem... xD ale schizofrenia jest ogółem bardzo ciekawą chorobą... naprawdę, chętnie bym posłuchała opowieści ludzi chorych na schizofrenię... (nie to, żebym komuś choroby życzyła, po prostu mnie ciekawi ich sposób postrzegania świata...)
Mózg rozjebany... xD zgaduję, że Death Note? xD
Ta rachuba czasu... właśnie... no nie, niedługo zmiana czasu... i śpimy godzinkę krócej... nieeee... ;____;
No właśnie... bo moim zdaniem, to są ludzie bardziej chorzy niż na depresję... depresja jest problemem dopiero wtedy, jak człowiek zalicza etap samookaleczania się i planów samobójczych... no ogólnie... :/ ja od wczoraj mam w uj podły nastrój, ale przejdzie, jak wszystko inne... :/ To fajnie masz z tym dys-wszystko, bo się ciebie pewnie nauczyciele nie czepiają, jak ci coś źle wyjdzie albo coś... myślisz, że psycholog dałby u mnie radę potwierdzić dys-mózgię? bardzo by się jakieś orzeczenie przydało do ograniczonych wymagań w szkole... xD
To dostaniesz dedyka... ale jak już mówiłam, dopiero w 18, bo 17 już od dawna zarezerwowany, także ten... ;D
Hasła to ewidentne zuo Q.Q nie lubię ich, one nie lubią mnie i tak w kółko Q.Q
UsuńJa też się właśnie zacięłam, właśnie miałam zamiar pisać, ale się zacięłam Q.Q powodzenia w odcięciu się xD
Nicz nie obiecuję Q.Q
XDDD Tró, no ale... jak ja mam koleżankę która psychikę ma bardziej zrytą ode mnie, nawet z głupią myszką ma skojarzenia... nieee... ja nigdy już nie wrócę do normalności xD
9 bodajże xD A ja tam też nie wiem, no ale sporo xD
Taa... jak wiosna mi wenę odnowi to zacznę uwielbiać wiosnę, bo tak to za nią nie przepadam xD
10 lat ma... no dobra 11 ciągle się nie mogę przyzwyczaić XDD
Kłótnie rodzeństwa są the best, szczególnie, że mój brat woli się ze mną pokłócić ale tak, żeby nie wciągać w to matki sooł XDD
Psychopaci bardzo często są geniuszami Q.Q To ja chcem być psychopatą xDDD
A ogólnie to przynajmniej ty wiesz co byś chciała robić w przyszłości xD Ja nie wiem xDDDD
Tag Death Note *o* Ale to mi zbytnio zryło psychikę... i właśnie przez to anime zdałam sobie sprawę, że ja wcale nie umiem się normalnie śmiać... i zdałam sobie sprawę dlaczego nikt nie lubi mojego śmiechu... https://www.youtube.com/watch?v=C65oaIHsdYM mój śmiech jest niemal identyczny... Q.Q Postanowiłam właśnie odkąd skończyłam DN, że nie będę się na głos śmiać Q.Q
Nie dołuj mnie Q.Q
Yeah u mnie jeszcze nie było tak źle xDD Wiesz dobra mam w kij dużo blizn na łapach i na nogach i na twarzy mam nawet jedną, no ale nie moja wina xDD
Ja tyż nie mam nastroju, w ogóle ostatnio to tak szczerze boję się własnych myśli bo przez nie słowo honoru usiadłam w kącie swojego pokoju i zaczęłam się zastanawiać jak się ich pozbyć.... serio to było straszne Q.Q
Dys-wszystko jest z tym problem, że u mnie w kij tego nie widać, nie robię błędów na polskim, na matmie się zazwyczaj nie skupiam, ale jakoś sobie radzę, po prostu tych dysów nie mam Q.Q jedyne co u mnie jest potwierdzone przez wszystkich to moja aspołeczność i niechęć do jakiejkolwiek współpracy, kij jak to się nazywa xDD
Ogej xD
Ale jest jeden plusik haseł... gdyby nie hasło moi rodzice mogliby skorzystać z mojego kompa w dzień i w nocy, a tak to... xD
UsuńEch... u mnie to się na razie komputer zaciął, także ten... ale tobie też powodzenia ;)
Udam, że tego nie przeczytałam... to była obietnica i kuniec xD
A to czemu ty nie lubić wiosny?
Też mam taką przyjaciółkę... ostatnio na historii jej się tak jakby nitka przy kapturze rozdwoiła, a ona się odwraca do chłopaków i takie "Chłopak, macie nożyczki? Bo muszę sobie obciąć..." oczywiście z podtekstem... także ten... xD
To mi jeszcze trochę do kłótni z siostrą brakuje... ona ma dopiero trzy lata, także... xD
To ja też chcem! XD
Taaa... wiem... na pewno... tylko co tydzień wiem co innego xD
Oj tam, oj tam... nie może być tak źle... wiesz, jak ja się śmieję, to się ludzie zastanawiają, czemu płaczę xD
Jak to... blizn?
Soooł... ja kiedyś miałam myśli samobójcze, ale mi przeszło, bo nie miałam jakiegoś konkretnego powodu... albo czekaj... a nie, to było wtedy jak mnie totalnie przyjaciele ignorowali... wtedy miałam mocnego doła...
Lajf is brutal... a aspołeczność... no cóż... częściowo wiem coś o tym xD
No dokładnie! Z drugiej strony akurat komputer to jedna z nielicznych rzeczy do których nie mam hasła, wiesz braciak i te sprawy Q.Q cóż... trudno xDD
UsuńMój to ostatnio się zacina co... ja wiem? Co chwila xDDD Komputery też mają epidemię! Dzięki xd
:x a później na mnie z nożem Q.Q
Bo... bo jest nudna, ni to ciepło ni to zimno i trzeba czekać do mojego ukochanego lata Q.Q
I to mnie już zaczyna denerwować, bo wystarczy, że jest no cokolwiek... to ona zaczyna się śmiać i takie "Czy ty widzisz, to co ja widzę" Q.Q Kiedyś może to tam było śmieszne, ale już po roku czegoś takiego co pięć minut mam dosyć Q.Q
Oj da się już kłócić, jak ja mam w kij dużo rodzeństwa ciotecznego i między najmłodszym dzieli mnie obecnie jakieś... 11 lat różnicy, a już nie raz się"kłóciliśmy" xDD
xDD tró XDD
A ja w ogóle ni wim Q.Q wszystko co powiem zaraz moja mama podważa faktem, że nie umiem czegoś co by było potrzebne do tego i kij, kurwa, pójdę do ogólniaka jeśli chodzi o Liceum i po Liceum dalej nie będę wiedzieć co ze sobą zrobić Q.Q wiem.. po maturze pójdę się powiesić, jedyny słuszny wybór Q.Q
Jest źle Q.Q Koleżanka słowo daję przez mój śmiech, przez przerwę miała schizy, później porównała mój śmiech do śmiechu tej postaci i tak jakby 10 na 10 osób potwierdziło, że jest w kij podobny Q.Q nie, nie chcę się śmiać na głos to taki histeryczny dźwięk wtedy jest Q.Q
To mój braciak tak ma, że jak się śmieje to płacze xD
No bo mam kota, a moja skóra jest... dziwna, nawet jak się jebanymi nożyczkami skaleczę to mi blizna zostaje Q.Q A na twarzy to w przedszkolu mi dokuczali i zepchnęli mnie ze schodków i walnęłam czołem tak centralnie w schodek (na szczęście był pokryty czymś miękkim) no i... Q.Q
Ja chyba ni... Aczkolwiek (tak będę się ci spowiadać Q.Q) czasami jak nadjeżdża jakiś potężny samochód, to zastanawiam się czy pod niego nie skoczyć, od z czystej ciekawości co się stanie po tym Q.Q Po prostu, nawet raz tak prawie zrobiłam, ale braciak szedł obok sooł... nie mam deprechy, ale moje myśli są dziwne Q.Q podobnie jest z balkonem, mieszkam niby nie wysoko, ale co by było gdyby... więc nie wychodzę na balkon Q.Q
Nie zwracaj uwagi i tak wiem, że się sama kiedyś zabiję xDDD We własnym mieszkaniu, bo zawsze w mieszkaniu mam durne pomysły xD
Dokładnie Q.Q A ja ni jestem aspołeczna... chyba... Q.Q Ja po prostu brzydzę się ludźmi xD
To współczuję... znaczy się normalnie to też bym hasła nie miała, ale laptop jest mój i tylko mój, ja sobie na niego zupełnie sama zapracowałam... to jest kupiłam za pieniądze ze stypendium xD
UsuńTo faktycznie źle... a mi się po prostu oprogramowanie aktualizowało... i teraz znowu trzeba rozkminić Windowsa... xD
A w życiu... uwierz mi, ja w ogóle agresywna nie jestem... w życiu nie byłam z kimś na poważnie pokłócona, czy coś... także mnie się nie obawiaj... ale kolejnej części i tak wyczekuję xD
No fakt, lato znacznie lepsze... ale wiosna też nie taka zła xD tylko że w lato są kolonie i wyjścia z przyjaciółmi na miasto, a teraz to... zimno i cholera człowieka bierze xD
Spokojnie... bo spokój i cierpliwość na pewno się kiedyś w życiu przydzadzą, także zawsze można potrenować xD
Hyhy... to moja siostra jest ode mnie młodsza o... 11 lat 359 dni 20 godzin i 55 minut... o ile się nie pomyliłam, a to jest możliwe... ale rocznikowo to jest młodsza o 12 lat xD ale moje kłótnie z nią polegają głównie na tym, że ona mnie bije, a ja jej pozwalam... bo ona po prostu rozbraja słodkimi oczętami xD
Zostań pisarką... nadajesz się... napiszesz kilka bestsellerów i będziesz spała na pieniądzach... xD a moi rodzice chcą, żebym poszła na medycynę albo na prawo... te ich zachcianki... chociaż potrafię sobie wyobrazić siebie jako prokuratora... xD i nie wieszaj się... życie nie jest złe... jest tak wiele pięknych rzeczy... na przykład... hmmm... noooo... masz drugi sznurek? XD
A co się przejmujesz opinią innych? Śmiech jest ważny... ja bez śmiechu bym oszalała... a tak to jest jak udawać, że wszystko okej xD to ja kiedyś idę z koleżanką na lody (no bez skojarzeń) no i sobie idziemy... i nagle się zaczęłam śmiać... tak bez powodu... i potem przez jakieś 15 minut mnie ta przyjaciółka nie mogła uspokoić, a ludzie się na mnie gapili jakbym była obłąkana... tak, wiem, ta historia zmieniła twoje życie... xD
To bardzo współczuję... blizny są złe... co prawda mam tylko jedną, ale jej nienawidzę... bo na kolanie ją strasznie widać i jak założę krótkie spodenki czy spódniczkę, to mam wrażenie, że tylko tą bliznę widać... :/ a z tym rzucaniem się pod samochody, to mam bardzo podobnie... tak zabić się z ciekawości... chociaż jak widzę jakąś tirówę, to od jakiegoś tygodnia dostaję dosłownie paraliżu psychicznego... xD (w windach zresztą podobnie xD
Ale... nie zabijaj się... życie nie jest tego warte by się przez nie zabijać...
Bo ludzie z natury są źli... wcale ci się nie dziwię, że masz do nich obrzydzenie... xD
Jak ja kocham Twoje opowiadanie. ;DDD Jest takie zajebiste. ;*
OdpowiedzUsuńCo z tego, że rozdział krótszy? Najważniejsze, że jest trójkącik, ale o tym na końcu. ;***
Kończysz? Nieee!!! Co ja będę później robić? Chyba się zabiję....
Ej, a pamiętasz, że miałaś pisać kontynuację KO??? Ja pamiętam. ;*
Co do ciekawostek, to jak najbardziej, chcę. ;* I one shoty... ;D I trzecią część. ;D
I przede wszystkim kolejny rozdział!!!
W końcu narracja Nico. ;D I nowa ZUA bogini. ;DDD Ale Eris jakoś zawsze lubiłam. ;*
Nico pokłócił się z Percym i Leo od razu wkracza do akcji. ;D Teraz niech Nico zdradzi Percy'ego z Leonem. ;)))
Narracja Stevena. Tak dawno jej nie było... ;D Nie wróci do Travisa. Pasują do siebie. ;*
No właśnie... Sibi. Zaczynam go lubić. ;D Niby szalony, ale fajny. Jak już go sobie nie wyobrażam jako Golluma, to jest super. ;*** Chcę go więcej. ;)
No i w końcu trójkącik... ;DDD
Kobieto, zjebałaś mi psychikę. Nie wiedziałam, że o w ogóle możliwe, ale jednak. ;*** Huehue. ;*
Topaz taki bidny. Ale i tak Oscar bidniejszy... Nathnail taki ZUY. Tak zdradzić brata? I zgwałcić Topaza?
Percussus jeszcze gorszy... ale bogowie, lubię go. ;D Bez niego byłoby nudno. ;***
Ja chcę więcej takich trójkącików. ;D Albo kwadrat. ;****
No i koniec mojej weny. ;D
Czas na standardową formułkę.
W kij dużo weny życzę i chęci do pisania. ;***
Miło mi to słyszeć ^^
UsuńHahaha xD No właściwie xd
Będą one-shoty na pewno, może nie tylko z PJ prawdopodobnie ale będą xD
Pamiętam, ale obecnie straciłam zamysł do tego Q.Q
W takim razie raczej na 100% będą po ostatnim rozdziale takie ciekawostki fabularne i postaciowe ^^
A kolejny rozdział zacznę pisać jutro więc może do środy się wyrobię ^^
No trzeba było w końcu mu narrację dać xDD Ja wiem i też lubię Eris xD
A zobaczę co z nimi wymyślę xDD
No ba! Podobnie jak Sun'a więc pewnie będzie miał za rozdział xD A co do Steven x Travis, to myślę nad tym xD
To dobrze ^^ Do Golluma mu daleko, owszem czasami mówi w formie mnogiej ale tylko wtedy kiedy obok niego znajduje się jego dawny Fonos xD
Ano zastanawiałam się czy go dodać w tym czy w następnym, ale postanowiłam, że jednak w tym XDD
Przepraszam za zjebanie psychiki Q.Q
Oscara nikt nie gwałcił *^* No wiesz Nat i tak powoli sobie uświadamia, że z jego miłości do brata gówno będzie Q.Q
No bo Percussus to demon a nie heros xD Wiadomo musi być zuy i fajnie, że go lubisz Cx Topaz bez niego byłby taki pusty Q.Q
Zobaczę, właściwie to jest moja ostatnia planowana scenka +18, więc może kiedyś xDDD
Dzięki za wenę i chęci do pisania zawsze się przydadzą ^^
Jestem!
OdpowiedzUsuńUdało mi się!
Wreszcie jestem z laptopa!
*krzyczy*
A u mnie jest burza!
Dobra.. XD
Przejdźmy do komentarza :')
"Postanowiłem, że załatwię Nico kartę stałego pacjenta."
Najs ajdija!
"-Gdzie on jest?! – Do kliniki wpadł Leo, dyszał ciężko i kilka kosmyków jego włosów dymiło się niebezpiecznie. "
Teraz Valdez robi wejście smoka! XD
"W momencie kiedy już miałem wydusić z siebie wszystko, coś porządnie grzmotnęło, płomień ogniska powędrował o kilka metrów w górę, usłyszeliśmy jakiś męski śmiech. "
HAHAHAHAHHAHAHAHA!
SZMATY!
Schodzić się będą?!
Choć w sumie.. czemu nie XD
"Chejron wyprostował się ze spokojem, ale dzieci Aresa skierowały swoje bronie w kierunku chłopaka, który na ten widok westchnął tylko:
-Ups."
No ups..
"– Oni tu są i was zniszczą. Oni was zabiją… Wyrżną. Nikt nie przeżyje. I nikt mnie nie słucha. Zginiecie… Bogowie przepadną. Tylko jedna bogini przeżyje. Wiem jaki będzie koniec, ale wy nie chcecie mi pomóc. Nie chcecie zabrać ich ode mnie. Co ja wam takiego zrobiłem? Dlaczego to ja uratowałem wam wszystkim głowy? Dlaczego mnie to spotkało? Zginiecie… Smacznego. "
Hymm.. no ale powiedział kulturalnie smacznego XD
"-Chcę do łóżka – odparł z szaleńczym uśmiechem – Teraz."
Babum tssss.
Shira taka wyrocznia :')
"– Jakby co mogę podrzucić wazelinę, chcecie? Nie? No dobra… "
Taki pomocny XD
A co do scenki to:
fduiasgadfugnakdigfakdfngakugnaudygnrugfandugbnadugnbaduksgnbakdugbadukgbkahudbgauyhgbaukhbgkadugfbahurgnbaukgbaunkrbbarugbnadujgbnkduinbkaudrgnakdugbadkurgbaukgbkadurgbukdrbgadurbgadyugbakdrgbadugbajsdkgbaurhbgauyhgfbakdubgakuidbudfgbaudgbnkfakurgakadjfhgbnakugabuaksdrgbargu
*wdech*
fiasdujikgnikadfngbakidfgikgnadilnglaidfngadilufngalidgnjadgnaldnfgaldignadijflaignlaidngalidgnladfnjgliajdfglaidngflianfgiladnglkadfnglauignlaidfngailudfngalifgauifngkargnauilrgnlaiusdfnglaksdfnjrdlignidugAOLRGNSDIOGZLDFJgnakljLJNFADISULFBGNLIUbigadflngiahalsierhbuyhrgtaslornlaefkaislhalskdnfaiserugtlaksdfnlasiuebtnlaksdnjrtalisdutastnalsrkthblsethalsrujthnasruilthjothaiosuthourhatourhtoiasrthoastheasrthoiarthsio
*wydech*
Chyba wystarczy.. XD
"Kociaku ale to było odprężające, nie sądzisz? Powinniśmy to kiedyś powtórzyć. "
Odprężające XD
" – Po pierwsze nie dramatyzuj, po drugie jesteś moim kociaczkiem i nigdy bym niepozwolił aby stała ci się krzywda, po trzecie nie kontrolowałem twoich naturalnych odruchów, a podnieciłeś się… więc… no rozumiesz, nie było tak źle."
Mistrzu XD
"A właściwie ile Topaz ma lat? Jak się okaże, że jeszcze to całkiem dzieciak, na jakiego wygląda to idę się zabić."
To się drogie dziecko pedofilia nazywa, wiesz?
" -Spałaś – odparłem. "
No ale to jest bardzo ważna czynność życiowa..
Ważniejsza od odżywiania, oddychania, rozmnażania itd.
*Biologia i tego typu sprawy wg. Shiry*
"-No dziewczynę, cycki, tyłek i te sprawy wiesz "
Hyhyhyhy XD
Ooo.. narracja Nico.. XD
Także..
No komentarz nie jest kreatywny bo piszę go kilka dni po przeczytaniu rozdziału :')
Ale w każdym razie jest.
To strzelę formułkę:
W kij dużo weny, w kij dużo weny i weny... ZAPOMNIAŁAM!
Ten pomysł z ciekawostkami jest spoko, ale po tej części nawet nie próbuj przestać pisać..
Więcej weny nie będzie bo.. bo.. bo tak! XD
Yey... Dopiero teraz zobaczyłam komentarz, sorry Q.Q
UsuńNo cio? Steven ma w sumie niezły pomysł, biorąc pod uwagę szczęście Nica xD
Zaraził się od Nico xD
xDD tró XDD
"Ups" było na miejscu xD
No wiesz... kultura musi być zachowana XD
Jesteś wyrocznią Q.Q Albo masz fonosa w głowie, wybierz jedno xDDD
No pomocny, pomocny xD Wiesz nie zdziwiłabym się gdyby miał tej wazeliny sporo xD
Czyli się podobała? Cieszę się xDDD
Odprężające xD Wiesz dla seme seks jest zazwyczaj odprężający, dodajmy do tego, że Percussus nie przejmuje się niczym XDD
No to po prostu Percussus xD
Spokojnie Topaz jest tak na serio starszy od Nathanaila, tylko po prostu na to nie wygląda xDDD
Ale to taka racja Q.Q jeśli mam wybór napić się wody czy pójść spać to... dobra, piję wodę i idę spać xD
A tag nie jest? XD
Tró reakcja xDDD
Oj cii... ważne, że jest xDD
Dzięki za wenę XD
Czyli postanowione xD Jak skończę II część to będą ciekawostki :') Ale nie wiem czy będzie III część xD
Spoko XD
UsuńNo pisałam, że dobry pomysł.. XD
Najwidoczniej.. braciszek tak bardzo :')
Jak się muszą schodzić to niech się schodzą.. ale byłoby ciekawiej gdyby chcieli siebie zabić.. XD
No dokładnie.. ja bym już spitoliła.. :')
Jakżeby inaczej..
Nie wiem co gorsze..
Bo jeżeli wyrocznią..
To tak jakby śniło mi się, że umarłaś :x
Także... ja chyba fonosa wybiorę.. :')
No w sumie.. xD
Tak, podobała *-*
Wyjebalus totalus XD
:')
A szkoda.. .-.
Logiczne.. XD
No chyba tak.. nie znam się.. :')
A czy moja reakcja może być inna niż tró? xD
I tak wyszedł dłuższy niż się spodziewałam.. xD
Prosz.. :')
No i prawilnie.
No dobra, nie musi być III część.
Ale masz pisać! XD
Ejj.. przeraża mnie to, że cały czas piszę na zmianę "XD" z ":')"...
Nieeee czemu to już koniec ;(
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to tak:
Trójkącik taki awwwwww...
Leo jak się martwi... to takie słodkie:*
Nico, Nico, Nico... aż normalnie tyle mam do powiedzenia xD
A co do ciekawostek to pomysł bardzo fajny :)
A więc tak życzę ci duuuużoo weny i weny ;)
Wiesz jeszcze planuję kilka rozdziałów, ale kończę bo po prostu nie chcę robić tasiemca XD
UsuńCieszę się, że trójkącik się podoba, bo szczerze bałam się jak to zwykle gdy coś pierwszy raz piszę xDD
Hehe xD Ale dobrze, że Nico xD
Czyli praktycznie na 100 będą ciekawostki po II części ^^
Dzięki za wenę :3
XDDDD
OdpowiedzUsuńRozdział supi.xD Nie wiem co napisać xD. Powiedz co ćpałaś tyż chcę mieć taką wyobraźnię. Wow. Pisz więcej trójkątów. XD i może jakieś normalne seksy dorzuć. Nie żebym miała coś przeciwko gejom, ale czuć lekką dyskryminację dziewczyn ze strony chłopaków. XDDDD wyślę ci uzupełnienie danych o Briget. A tak właściwie co się z nią stało? Potwór ją zjadł?
Mówię tyle że czekam na kolejne i życzę dużo weny i ciastków