sobota, 21 marca 2015

Destroy this world

One-shot, tym razem obył się bez +18. Opowiada o Percussusie, przedstawione jest kilka zasad i informacji dotyczących Fonosów, aczkolwiek ten one-shot traktujcie bardziej jako informacje niż coś mającego akcje. Oczywiści zdaję sobie sprawę, że większość przy tym uśnie, nie zdziwię się. I tak one-shot miał być na święta ale jest bez okazji, a na święta może napiszę coś z +18 :3 Tak czy siak, mam nadzieję, że większość weźmie pod uwagę fakt, iż ten one-shot jest ciekawostką a nie czymś konkretnym. 

Dziękuję i przepraszam wszystkich, że jest to takie nudne. 


Destroy this world


Ludzie spojrzeli po sobie. Spalili kolejnego niebezpiecznego heretyka, nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło… Nawet długo się nie męczył, co nie podobało się zebranym, w tym mieście wyjątkowo lubili znęcać się nad kobietami oskarżonymi o czary, nad mężczyznami oskarżonymi o kontakty z demonami. Dzisiaj od razu było wiadomo, że będzie mniej ciekawie… morderca bogatej rodziny, nie oszczędził nawet małych dzieci, na dodatek podejrzany o kontakty z demonami… ale mężczyzna, nie mógł mieć kontaktów z czarami, pewnie dlatego ludzie byli jeszcze bardziej oburzeni, iż nie wytrzymał za długo, może z kilkanaście minut. Oczywiście można było wziąć pod uwagę fakt, iż chłopak był mocno wykończony kiedy przyprowadzili go na stos… nie miał oka, wszystkie jego palce u rąk były zgniecione, jedną nogę miał wykrzywioną pod nienaturalnym kątem… oczywiście wzięto by to pod uwagę gdyby cierpienie innych nie przynosiło tym ludziom radości.

Wszyscy chcieli, żeby chłopak długo jeszcze się męczył rzucano w niego kamieniami, ale on wszystko znosił i w końcu jego głowa opadła mu na pierś i odszedł… pomimo niezadowolenia tłumu. Śmierć była tutaj codziennością, niczym nadzwyczajnym, a im bardziej bolesna była tym bardziej ludzie się z niej cieszyli.

-Czyli kogo mam zapisać? – Spytał skryba dowódcy tych, którzy nakazali spalenie dzisiejszej ofiary na stosie.
Dowódca spojrzał czarnymi oczami na mikrego mężczyznę z listą i piórem w dłoni.
-To coś nie zasłużyło na imię – pokręcił głową – Napisz… Percussus.
Skryba pokiwał głową, naskrobał „imię” które mu podano, po czym odszedł w pośpiechu do zamku… nie wiedział, że właśnie ten pośpiech uratował mu życie.
Tłum ciągle nie ustępował, rzucał kamieniami w martwe ciało chłopaka, które za kilka minut pewnie zmieni się w proch, jednakże wszyscy ze zgromadzenia mieli nadzieję, że jeszcze szesnastolatek się ocknie i dostarczy im trochę rozrywki.
Problemy zaczęły się po chwili gdy dowódca chciał odpędzić już tłum. Ogień ze stosu nagle wystrzelił o kilka metrów w górę. Wszyscy spojrzeli niepewnie na stos, ogień raczej od tak nie rośnie, a przynajmniej tak uważali. Najbliższy dom nagle zaczął płonąć, ludzie już mieli się rzucić ku studni, ale wtedy usłyszeli śmiech, zimny śmiech. I wtedy spomiędzy płomieni ze stosu wyszedł wysoki, koszmarnie chudy mężczyzna.
Ludzie nigdy nie widzieli kogoś takiego.

Zawiał lodowaty wiatr, czarne włosy mężczyzny poruszyły się lekko. Tłum był jak sparaliżowany, spalili mizernego chłopaka, o krótkich brązowych włosach a z jego stosu wychodzi, blady, wysoki mężczyzna, o lekko spiczastych uszach, o różowo-purpurowych oczach. Na dodatek kiedy uśmiechnął się obnażył ostre zęby jak u wilka.

Dowódca wyją natychmiast miecz, przez co skupił na siebie całą uwagę potwora. Potwór wyczuwał strach mężczyzny, sam teraz nie był pewien co się dzieje, wiedział jedno… teraz jest czymś znacznie więcej niż człowiekiem.

Wybuchnął jeszcze raz śmiechem, ogień ponownie wzbił się jeszcze wyżej. Ludzie jakby ocknęli się, zaczęli wrzeszczeć i wycofywać się. Ale w mniej niż sekundę ogień otoczył ich wszystkich tworząc niewielki okrąg, a po środku był ten potwór, ubrany w płaszcz, okrywający jego nagie ciało, zasłaniający tylko połowę klatki piersiowej, miał spodnie, aczkolwiek praktycznie mieszały się one z jego szarą, martwą cerą, z kolei jego stopy przypominały normalne… przynajmniej póki nie patrzyło się na palce… długie pazury jak u lwa czy innego wielkiego kota. Dodajmy jeszcze ogon zakończony czymś co przypominało grot strzały.
Potwór uśmiechnął się, spojrzał z uwielbieniem na swoje dłonie z ostrymi, czarnymi pazurami, które jednym uderzeniem, mógłby rozpłatać człowieka na połowę.

-Oj ludzie, ludzie, ludzie – odezwał się potwór. Nie podniósł głosu, mówił spokojnie jakby opowiadał nudną historię, jednocześnie jego głos przyprawiał o dreszcze – To takie przykre, że mnie spaliliście… Naprawdę moje poprzednie ciało było bardziej… piękne.
-Odejdź potworze! – Ryknął dowódca i sięgnął po jakiś wisiorek z krzyżem, który rzucił w kierunku potwora.

Nie wiadomo czego dowódca się spodziewał… że zabije tym symbolem to coś? Na pewno nie poskutkowało… Potwór złapał w swoje szpony wisiorek, wybuchnął śmiechem i nałożył go sobie na szyję.

-Dziękuję za prezent – wyszczerzył swoje kły – Może bym nawet cię oszczędził ale widzisz… oko za oko – wskazał na swoje lewe oko – pamiętam kto mnie go pozbawił!

Dowódca nie był w stanie nawet zareagować. Potwór rzucił się na niego, wbił jeden ze szponów w jego oko, z kolei pazurami u stóp wbił się w klatkę piersiową mężczyzny, który pod wpływem uderzenia przewrócił się i uderzył z całej siły głową o kamień… ale kiedy to się stało już od kilku sekund był martwy…
Ludzie wpadli w popłoch, kilkoro próbowało przedrzeć się przed płomienie, ale nie byli w stanie. Potwór zaś podniósł się z ziemi, oblizał swoje szpony z krwi i wybuchnął śmiechem, po czym powtórzył frazę:
-Oj ludzie, ludzie, ludzie… - mówił tym samym tonem, ale to co dodał po tym wręcz wykrzyczał – Ja zniszczę ten świat! Zniszczę was wszystkich! Zniszczę was za to co mi zrobiliście!

Po tych słowach wokół niego zaczęły pojawiać się okręgi ognia, oddalały się od niego i powstawały zaraz kolejne… ludzie jeszcze bardziej zaczęli wrzeszczeć, nawet ci którzy posiadali broń o niej zapominali, chcieli tylko uwolnić się z pułapki…

A później był wybuch.

A po kilku minutach potwór spokojnie przechadzał się po prochach ludzi. Ludzi którzy, kiedy jeszcze był człowiekiem, zranili go niejednokrotnie. Całe miasto stało w płomieniach.

† † †


Szczerze powiem… moja reakcja na to, że nagle zmartwychwstałem była… dziwna. Znaczy nie mówię, że ze szczęścia powinienem rzucić się na tamtego faceta i go uściskać, ale… mogłem się jeszcze trochę z ludźmi pobawić.

Całkiem mnie bawi fakt, że jeszcze rano byłem człowiekiem, narzekającym jak bardzo życie jest do dupy, a teraz jestem nieśmiertelną istotą o nowym imieniu. Znaczy tak powiedział mi ten facet co znalazł mnie w mieście i teraz pierdoli jakieś zasady.

Nazwa się Noxium. W sensie ten facet. Kompletnie nie wiem czemu, ale ciężko mi oderwać oczy od jego włosów. Wygląda bardzo młodo, a włosy ma białe jak mleko. Ale jest kurewsko sztywny.

-… Po pierwsze – to jego „po pierwsze” jest już powtórzone po raz setny – Jako Fonos masz jak najmniej pokazywać się ludziom. Po drugie masz nie wtrącać się w sprawy ludzi. Kolejno służysz Eris…
-Ja? Ja już jej dosyć dobrze się wysłużyłem, w łóżku…

Noxium zmrużył niebezpiecznie oczy.

-Nie interesuje mnie to – wycedził – Zapomnij teraz, że Eris cokolwiek do ciebie czuła… teraz jesteś jej zabaweczką.
-Świetnie i tak nie lubię kobiet – przewróciłem oczami – Słuchaj bo mam pytanie. Możesz skończyć gadać? To już jest nudne, a i tak rozumiem tylko, że jestem Fonosem.

-Nie, nie jesteś Fonosem – Noxium złożył ręce na piersi – Jesteś nędzną jego imitacją. Najchętniej bym cię porzucił, ale Eris ma inne zdanie.
-Jaki sympatyczny z ciebie piesek – uśmiechnąłem się.
-Eris ma co do ciebie jakieś plany – Noxium machnął dłonią – Nie obchodzi mnie jakie, ale jeśli ma to moim obowiązkiem jest cię uświadomić. Tak więc kontynuując… Nie przejmujesz ciała śmiertelników. Nawet jeśli twoje własne ciało jest uszkodzone, zregenerujesz je po jakimś czasie.
-Czemu mam nie przejmować? – Wyszczerzyłem zęby – To musi być interesujące.
-Jakiś ty durny – Noxium zacisnął dłonie w pięści – To nie jest nasza domena! My zabijamy! Nie jesteśmy zwykłymi demonami. Oczywiście możemy przejmować śmiertelne ciało, ale sprawia to, że… no jest dużo skutków ubocznych.

-Dla przykładu? – Westchnąłem ciężko.
Noxium odwrócił się w moją stronę, oparł się o najbliższe drzewo i odpowiedział po chwili:
-Dla przykładu zmienia się twój wygląd.
-Wszystko? Nie ma problemu…
-Nie skończyłem – przerwał mi – Wygląd to drobnostka. Raz przejmiesz czyjeś ciało a będziesz musiał być z nim związany na wieczność… oczywiście mógłbyś wyjść w każdej chwili, ale póki naczynie nie umrze jesteś zmuszony być przy nim.
-A coś nam to daje? – Wzruszyłem ramionami.

-Mh… Można powiedzieć, że pożywienie. Inne demony zadowalają się samym przejęciem ciała i mieszaniem w życiu naczynia… ale Fonosy i te bardziej rozwinięte demony, potrafią… wykorzystać śmiertelników bardziej, stają się naszymi zabawkami, chronimy ich… a przynajmniej tak im się wydaje, a sami rośniemy w siłę. Eris to zadowala, nas też musi.
-Czegoś mi nie mówisz – warknąłem.
-Owszem… przejęcie ciała herosa równa się temu, że jeśli niewykorzystany go w stu procentach… po jego śmierci znikniemy… nie zginiemy… znikniemy.
-Herosa? – Pokiwałem głową – Tylko? Nie ma sprawy…
-Jak ty nic nie rozumiesz – warknął – Słuchaj teraz zaprowadzę cię do Eris, porozmawiasz z nią i…
-Nie – przerwałem – Nie chce mi się. Nic nie muszę, nie jestem nic winien Eris. Serio, nic.
-Żyjesz – warknął Noxium.
-Ano żyję. Ale nie jestem pewien czy takie życie mnie zadowala.
Odwróciłem się na pięcie z zamiarem odejścia, ale wtedy Noxium złapał mnie za ramię i wycedził:
-Słuchaj debilu. Mnie nie obchodzi co sobie ubzdurałeś i kim jesteś dla Eris, że aż zmieniła cię w Fonosa. Ale moim zadaniem…
-Zamknij się – odwróciłem się, złapałem go za podbródek i pocałowałem – Okej? Zamknij się, pozdrów Eris!

† † †


Drugiego dnia dostałem naprawdę długą notkę, od tego Noxiuma. Powiem co w niej było, chociaż praktycznie przy niej usypiałem.
Fonosy

I.                    Naszym zadaniem jest wspomaganie Eris.
II.                  Naszym obowiązkiem jest pomaganie Eris.
III.                Wszystko ustalamy z Eris.
IV.                Śmiertelnicy to pokarm.
V.                  Inni bogowie po za Eris to durnie.
VI.                Nie mieszamy się w sprawy śmiertelników.
VII.              Nie przejmujemy ciała śmiertelników bez zgody Eris.
VIII.            Jeśli nasze instynkty dają o sobie znać, możemy zabijać śmiertelników.
IX.                Zabicie drugiego Fonosa równa się przejęciu jego ciała, umiejętności oraz kontroli (jeśli posiadał) nad jego naczyniem.
X.                  Zabicie drugiego Fonosa jest niedopuszczalne.
XI.                Przejęcie ciała śmiertelnika bez zgody Eris równoznaczne jest z przemienieniem się po śmierci naczynia, w śmiertelnika.
XII.              Fonosy do regeneracji potrzebują ludzkiej krwi.
XIII.            Fonosom zabronione jest posiadanie dzieci z śmiertelnikami.
XIV.            Jeśli Fonos nie słucha Eris, nie może liczyć na jej pomoc.
XV.              Fonosa można zabić tylko jeśli jego naczynie uświadomi sobie, że Fonos nie jest częścią jego ciała.
XVI.            Jeśli dojdzie do przejęcia śmiertelnika i Fonos wyjdzie z naczynia bez ostrożności, naczynie może zginąć lub całkowicie postradać zmysły.
XVII.          Jeśli naczynie Fonosa oszaleje, ale nie umrze, Fonos jest zmuszony trwać przy naczyniu do jego śmierci.
XVIII.        Fonos jeśli nigdy nie posiadał naczynia lub jego naczynie nie żyje, jest nieśmiertelny. Jeśli jego naczynie dalej żyje, Fonosa można zabić (patrz punkt XV)
XIX.            Fonosy nie posiadają jasno określonej płci. Jeśli ich ostatnią ofiarą był mężczyzna stają się bardziej męscy, jeśli kobieta stają się bardziej kobietami.
XX.              Jeśli Fonos zabił innego Fonosa potrafi zmieniać swój wygląd między swój, a swojej ofiary.
XXI.            Jeśli Fonos nie chce, nikt nie może go zobaczyć.


Prychnąłem cicho. Co mnie to obchodzi? Jestem nieśmiertelny i to się liczy! Zgniotłem kartkę i wyrzuciłem za siebie.


† † †


Mogłem pominąć w tej historii wiele faktów. Mogłem zrobić to specjalnie, mogłem nie. Jestem pół Fonosem, nie przestrzegam zasad. Często mieszam się w sprawy śmiertelników, często na ich szkodę… dajmy na to podpalenie Londynu. Taak, wielki pożar w Londynie moja sprawka. Sporo katastrof również, być może nawet wtrąciłem się do jakiejś wojny… Ale przecież nie powiem wam jak dokładnie. Pomagałem wszystkim którzy chcieli zniszczyć chociaż odrobinę ten świat. Cały czas czuję do niego obrzydzenie, do śmiertelników… No cóż.

Och… Pewnie teraz możecie myśleć „Co to w ogóle za historia?”. Powiem wam, że bardzo ciężko opowiadać historię która nie ma jeszcze końca. Nie ma końca? Ano nie ma. Od jakiś pięciuset osiemdziesięciu siedmiu lat żyję jako Fonos, niezliczoną ilość razy mnie postrzelono, niezliczoną ilość razy zabiłem ludzi. Jako demon nie wiem co to jest nuda. Nie pamiętam już jak to jest być człowiekiem, nie pamiętam jak to mieć uczucia, nie pamiętam jak to jest kochać. Pamiętam tylko jedno… jak to jest nienawidzić, jak to jest cieszyć się z czyjejś śmierci.

Nazwali mnie Percussus* i mieli cholerną rację. Nie jestem pewien czy moje istnienie coś wnosi, ale po tych kilkuset lat jestem jednym z tych Fonosów na których widok moi młodsi bracia zwiewają, a starsi wolą ze mną nie gadać… No i jest spoko.

Ludzie od tych paruset lat stali się całkiem uzależnieni od elektronicznych dziadostw, zapomnieli o większości bogach… a o Fonosach to nawet historycy rzadko co słyszeli.  Tak więc czemu jeszcze całkiem nie popadliśmy w zapomnienie? Może dlatego, że nie jesteśmy bogami… albo ktoś coś jeszcze o nas pamięta. Byłoby ciekawie.

Siedzę obecnie na dachu jakiegoś wieżowca w Londynie. Jest ciemno, a ja zastanawiam się czy kiedyś zacznie się dziać coś ciekawszego… może kolejna wojna? Tak, jestem za!

-Percussus, kopę lat! – Rozległ się nagle głos za mną.
Nie musiałem się odwracać. W ciągu kilku stuleci przyznaję skromnie moje zmysły wyostrzyły się niewyobrażalnie, no i… skądś wiem więcej niż przeciętny śmiertelnik.
-Vile – westchnąłem – Czego ty upierdliwy dzieciaku znowu ode mnie chcesz? Znaczy… ooo jak dawno się nie widzieliśmy! Tak jakoś w 1666, ostatnio, nie?

Blondyn usiadł koło mnie. Tak, to jest inny Fonos. W sumie niczym wielkim się nie wyróżnia, blond włosy do pasa, wielkie czerwone oczy i małe jak na Fonosy kły… to jest chyba najbardziej dziecinny Fonoso na świecie, ale jest przystojny. Powiem szczerze, że nie raz miałem wielką ochotę zaciągnąć go do łóżka… no dobra, pomijając fakt, że kiedyś to zrobiłem ale… dłuższa historia.

-Och no wiesz – poprawił swoje włosy – Eris chciała ci coś przekazać.
-Nie obchodzi mnie to… - przysunąłem się nieco bliżej – Mh… Słuchaj Vile, ostatnio troszkę przedłużyło nam się spotkanie… i tak sobie pomyślałem, że może znowu pobawimy się w śmiertelników?
-Hum? – Vile przyłożył kciuk do ust – Ale, że chodzi o łóżko? Chciałbym, ale jesteś dzisiaj przecież zajęty.
Zmarszczyłem czoło.
-Nie, przecież na leżenie w łóżku zawsze mam czas i ochotę.
-Bo ty nie powinieneś być Fonosem, kochanie – Vile wyszczerzył zęby – Słyszałeś, że Eris ma syna?
-Nie, co mnie to obchodzi – Złożyłem ręce na piersi – I z kim niby, hę?
-Jakby ci tu powiedzieć… Lindi’em – wyszeptał jakby bał się tego imienia… z resztą się nie dziwię.
-Jaja se robisz?! – Wyszczerzyłem oczy – Z nim?! Z resztą zabiłem go!
-Miesiąc temu, kochanie… - Vile pokręcił głową – I właśnie w tym jest problem.
-Słuchaj, Lindi był, byłym Fonosem… zabiłem go więc tak jakby przejąłem wszystkie jego moce, Eris o to ma problem? Jak tak to moja odpowiedź brzmi…
-Problem jest taki, że Eris nie będzie opiekować się takim dzieckiem. Znaczy wiesz, jeszcze gdyby to był pół Fonos… Ale to jest pół-bóg, pół-człowiek i ćwierć-Fonos… To jest… kundel.
-I co ja mam do tego? – Przewróciłem oczami.
-Przez ciebie Eris ma z tym kłopot – Vile wskazał oskarżycielsko na mnie palcem – Zajmiesz się tym dzieciakiem.

Zapadła cisza. Spojrzałem na Vile’go jak na idiotę, którym z resztą był…

-Mam… opiekować się… dzieciakiem?! – Wstałem na równe nogi – Czy ona nie mogła urodzić kociaka?! Wtedy bym się zgodził… Nie! Moja odpowiedź brzmi nie!
Vile również wstał, przytulił się do mnie i powiedział, wsuwając lekko nogę pomiędzy moje krocze:
-Wiesz co, kochanie? Ale pomyśl jaki ten kundel będzie potężny kiedy dorośnie… Heros to już jest siła… syn Eris, niezgody… na dodatek z mocami Fonosa.
-Sugerujesz, że mam przejąć ciało… dziecka?
Nim Vile odpowiedział wpoiłem się zachłannie w jego usta. Blond włosy Fonos oddawał pocałunek, równie zachłannie co i agresywnie, ale oczywiście to ja kontrolowałem sytuację. Wplotłem szpony w jego włosy, po czym na chwilę przerwałem i powiedziałem:
-Czyli mam przejąć jego ciało?

-Tak – uśmiechnął się – Herosi długo nie żyją, a ty wyciśniesz z niego wszystko co się da… całą jego moc i w końcu będziesz silniejszy nawet od Noxium’a.
-Ale mimo wszystko… wtedy nie będę mógł się z tobą spotykać – zaśmiałem się – I jak ja się będę wyładowywał?

-Mh… - zamruczał cicho – Poczekam. Ile to jest parę lat w porównaniu do tego ile żyjemy.
Wybuchnąłem śmiechem i zacząłem całować Vile’a po szyi.
-Czyli się zgadzasz? – Zaśmiał się – To dobrze…
-A jak ten dzieciak się w ogóle nazywa? – Spytałem.
-Topaz – odpowiedział Vile.
-Mh… Topaz… - uśmiechnąłem się pod nosem.


Topaz… ech… Przygotuj się na piekło, dzieciaku. A jeśli mi pomożesz… cóż, zniszczę ten świat… z tobą. 

***

Uff... Dotarliście do końca! Gratuluję! Tak jak na początku pisałam, ten one-shot jest jako ciekawostka. 
Kilka info ode mnie:

1) Percussus kiedy był śmiertelnikiem nazywał się Vastata.
2) Jego brat został zamordowany przez rodzinę którą zabił (to był rodzaj zemsty)
3) Nigdy nie kochał Eris, był jej kochankiem tylko dlatego, iż zaimponowała mu swoją "boskością" 
4) To, że Fonosy nie potrafią kochać jest oczywiste. Jednakże Percussus nie jest czystym Fonosem i czy potrafi się zakochać? To zostawiam bez odpowiedzi ;)
5) Percussus wywołał wielki pożar Londynu w 1666 
6) Percussus nie uważał się za Fonosa przez jakieś 400 lat, uważał, że jest Inkubem, to tłumaczy jego zachowanie i ciągłą ochotę na wiadomo co ;)

Co do gwiazdki która pojawiła się podczas one-shota:
*Percussus z łac. zepsuty. Więc zdanie "Nazwali mnie Percussus* i mieli cholerną rację. " przełożone na ludzki znaczy "Powiedzieli, że jestem zepsuty i mieli cholerną rację" 

Dziękuję za przeczytanie one-shota :3 Pozdrawiam i postaram się jakoś nie długo dodać pełnoprawny rozdział a jako zachętę dodam, iż w kolejnych rozdziałach Percussus będzie zmuszony z kimś walczyć o swojego kociaka ;) 



9 komentarzy:

  1. "nie miał oka, wszystkie jego palce u rąk były zgniecione, jedną nogę miał wykrzywioną pod nienaturalnym kątem"
    Hym.. potulnie.. XD

    " -Odejdź potworze! – Ryknął dowódca i sięgnął po jakiś wisiorek z krzyżem, który rzucił w kierunku potwora."
    Niech Bóg będzie z tobą! XD

    "-Ja? Ja już jej dosyć dobrze się wysłużyłem, w łóżku…"
    Bjutiful :')

    "Jeśli dojdzie do przejęcia śmiertelnika i Fonos wyjdzie z naczynia bez ostrożności, naczynie może zginąć lub całkowicie postradać zmysły. "
    Taki Sibi na przykład.. XD

    "Fonosy nie posiadają jasno określonej płci. Jeśli ich ostatnią ofiarą był mężczyzna stają się bardziej męscy, jeśli kobieta stają się bardziej kobietami."
    Coś w stylu gender? XD

    "Nie jestem pewien czy moje istnienie coś wnosi, ale po tych kilkuset lat jestem jednym z tych Fonosów na których widok moi młodsi bracia zwiewają, a starsi wolą ze mną nie gadać…"
    I to się nazywa bycie bossem na dzielni.. XD

    "Powiem szczerze, że nie raz miałem wielką ochotę zaciągnąć go do łóżka… no dobra, pomijając fakt, że kiedyś to zrobiłem ale… dłuższa historia. "
    Rozumiem, że kiedyś to opiszesz.. XD

    "Ale to jest pół-bóg, pół-człowiek i ćwierć-Fonos."
    O skurwesyn..

    No wiesz.. także..
    Szału z komentarzem ni ma.. XD
    Ale nie kija nie da się usnąć, więc po raz kolejny rozkazuję ci ogarnąć dupę :')
    I strzelamy formułkę:
    Weny, weny, weny i tego typu spraw..
    Sorry.. nie mam siły na pisanie komentarza XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam to nawet opisane, ale na o-sy również mam jasno ustaloną ilość kartek xDDD

      Dokładnie, ale to Inkwizycja tego nie ogarniesz x3

      Dokładnie, bo nie ma to jak kobieta z gejem x3

      No dokładnie x3 Ale miał to szczęście i przeżył *wyczuj sarkazm xD*

      Coś tak mniej więcej xD

      Dokładnie, jeszcze Percussusowi brakuje dresu x3

      Mh... no właśnie się tak zastanawiałam x3

      Topaz taki potężny XD

      Ale jest! xD

      Ale to było w kij nudne xDD

      Dziękuję za wenę i nie ma sprawy ^^

      Usuń
  2. Łosz kurwa! Upragniony one-shot *.* I wybacz, że dopiero teraz komentam, ale musiałam mamie pomóc i biegałam po domu ze sztućcami i zastawą stołową... xD

    No i zajebisty! Co gadasz, że nudny? O_o

    No i tytuł genialny! xD

    Zaraz... czy Percussus pomagał Hitlerowi? xD

    "-To coś nie zasłużyło na imię – pokręcił głową – Napisz… Percussus." biedny demon... nie zasłużył na imię... ;___;

    Ogólnie, wiesz jak przez tego OS mi szkoda Percussusa? Chętnie bym go teraz przytuliła... ;^;

    To jest serio smutne... ten początek... tak mi go szkoda... no wiesz... że kiedyś miał życie, rodzinę itd... no i prawie się teraz poryczałam... jebane średniowiecze... ;_;

    "Pamiętam tylko jedno… jak to jest nienawidzić, jak to jest cieszyć się z czyjejś śmierci." ty naprawdę chcesz, żebym się rozpłakała? ;___;

    "Powiem szczerze, że nie raz miałem wielką ochotę zaciągnąć go do łóżka… no dobra, pomijając fakt, że kiedyś to zrobiłem ale… dłuższa historia." emmm... można prosić o dokładniejszy opis? xD

    "Topaz… ech… Przygotuj się na piekło, dzieciaku. A jeśli mi pomożesz… cóż, zniszczę ten świat… z tobą." nie wiem czemu... ale serio, genialne zakończenie... bądź z niego dumna, bo super ci wyszło ostatnie zdanie ^^

    "Jeśli naczynie Fonosa oszaleje, ale nie umrze, Fonos jest zmuszony trwać przy naczyniu do jego śmierci." to dlatego Noxium popierdala za Sibim, gdzie popadnie? no i dlaczego idiota próbował się z niego tak szybko wyrwać? liczył na to, że go zabije? bo jak tak, to mu trochę nie pykło... xD

    "Percussus wywołał wielki pożar Londynu w 1666" serio? a byłam pewna, że to był ostatni z dzieciaków Hefajstosa, który władał ogniem... jakoś tak to było w Zagubionym Herosie... czyżby Percussus był jakimś tam dalekim krewnym Leona? xD

    To ten... Percussus się zakochał? czyżby moje plany co do haremu poszły w pizdu? ;_;

    Ejjj... a może Percussus polubił w końcu Topaza i teraz jest tak, że chce mu pomóc, bo nienawidzi Eris itd.? (tok myślenia, lvl: ja xD)

    Dobra, ja wiem, że komentarz zupełnie niekreatywny, ale pomińmy ten fakt milczeniem... xD

    Pozdrawiam, życzę weny i czekam na rozdziały oraz na więcej Percussusa *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha xDD Szpoko, ja tam właśnie braciakowi lekcje robiłam sooł xDD

      Bo mi sie wydaje, że w kij nudny Q.Q

      Tyż mi się podoba xD

      Mh... Obawiam się, że nie tylko x3

      Ano ni xDD

      Ja pozwalam go przytulić Q.Q Przytulę go z tobą Q.Q

      Noo... dodam jeszcze, że jego matka umarła kilka dni po tym jak zginął brat Percussusa bo psychicznie niewytrzymała Q.Q
      Średniowiecze takie było niestety Q.Q

      Przez to, że zginął tak a nie inaczej właśnie tylko to Percussus umie czuć Q.Q

      Mh... Może kiedyś jako kolejny o-s? XD

      Dziękuję ^^ Jakoś tak w ogóle lubię ostatnie zdania w o-sach Q.Q

      Dokładnie, myślał, że wycisnął już z Sibi'ego wszystko i jeśli teraz zginie to no wisz :') Ale nie podejrzewał, że Sibi jest aż tak silny fizycznie i psychiczne xD

      Wisz "wywołał", ogólnie wielki pożar Londynu w 1666 zaczął się od piekarni, przeniósł się na pobliskie domy i to był początek pożaru, później nagle przeniósł się na Katedrę Świętego Pawła, a więc tyn wywołał pożar w tej piekarni, a jakim cudem, aż tak szybko się rozprzestrzenił... If you know what I'm mean.
      A Percussus ogólnie jest jakimś tam pra wnukiem Hefka sooł xD

      Ja nicz nie mówię x3 Wisz... coś jednak na rzeczy z Vile'm jest xD

      A zobaczysz jak to tam im się potoczy XD

      Jest kreatywny *^*

      Dziękuję za wenę, również pozdrawiam i prawdopodobnie będzie coraz więcej Percussusa byście się męczyli XD

      Usuń
    2. Hyhy... taka hojność dla brata z twojej strony xD

      Nie jest nudny... źle ci się wydaje... *^*

      I tak automatycznie zaczęłam nucić to: https://www.youtube.com/watch?v=J-tvJcTPxHc tak bardzo tytuły... xD

      Hmmm... Putinowi też? O_o

      Wredni ci ludzie... *kręci głową*

      Super! Przytulimy go obie! Ja go chętnie nawet bym jeszcze w łóżku przytuliła! xD (nie wiem, co mi odwala xD)

      Teraz to się już serio prawie rozryczałam... ;^;
      Średniowiecze to zuo... chociaż ciekawe, to jednak zuo...

      *przytula Percussusa po raz kolejny*

      To jest bardzo dobry pomysł... *.*

      Bo ostatnie zdania są równie ważne jak pierwsze ;)

      Przeliczył się skurwesyn... tak trzymaj Sibi, żyj jak najdłużej! xD

      Dooobra... może lepiej ze mną na ten temat nie gadaj, bo z historii Londynu kojarzę tylko Kubę Rozpruwacza... i to też tylko "Dziwnej i Pięknej Opowieści o Percy Parker", kiedy to niejaki Mrok, władca Podziemi, szukał dziewczyny imieniem Persefona, czyli głównej bohaterki i zabijał... no i jeszcze z Kuro... (anime tak bardzo źródłem informacji) xDDD
      Hyhy... no w sumie go mogli spalić na stosie, bo był herosem... i może wcale nie zginął od płomieni, tylko z wyczerpania... taki majndfak xD

      Hmmm... to ja chcę ich do haremu oboje... xD

      Bardzo chętnie zobaczę ^^

      Może... nie wiem xD

      Yay, więcej Percussusa... i nagle życie stało się piękniejsze xD

      Usuń
    3. Jak szłam spać to pisałam koma, ale mi wywaliło, soł przepraszam xD

      Ja wim, ja polski zawsze chętnie odrobię xD

      To chyba dobrze Q.Q

      Pjona ja tyż!

      Putinowi ni, bo Topaza ma od 1997 tudzież 1998 roku, a Putin tak bardziej od niedawna działa... ale kto wie, może inny Fonos? XD

      Niestety Q.Q

      Jakbyś mu zaimponowała, to kto wie? Może i by ci w łóżku pozwolił, aczkolwiek pamiętaj, że on lubi baaaaaaaaaaaaaaardzo łóżko xD

      Przeplaszam Q.Q
      To je takie ciekawe zuo x3

      *dołącza się*

      To może to dam na święta xDD

      Dokładnisko xD

      Tak Sibi więcej niż 100 lat ty i takk... a nieważne... spoiler xDDD

      Madame Red tak bardzo XDD
      XDDD Wata fag? XDDD

      Vile'go tyż? To od razu ostrzegam, że on chociaż lekki idiota to jest w kij niegrzecznym chłopcem x3

      Tró x3

      Ale wyszedł!

      Percussus taki popularny x3

      Usuń
  3. Tak… Niby wiem że to standardowa przypadłość autorów, ale jak coś może być nudne, w żaden sposób nudnym nie będąc??? Cóż o to jest pytanie…
    Wenę daję na początek, by otwarcie stymulować Twoją sadzonkę (Apollo błogosławi---- Jest moc)… No to tak: W Kijjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj DUŻO WENY… i wszystkiego co będzie potrzebne do uwolnienia Twojej twórczości i przelania jej na kolejny Genialny Rozdzialik… A na temat tego powiem tyle: Jak zwykle bardzo mi się podoba (O słodka monotonio), a klimat w zmartwywstaniu był wspaniale oddany… A czułam ciarki. Serio… A końcówka? Percussus mógłby być poetą. Bądź siebie dumna. Wyszło SUPER 

    „Dowódca spojrzał czarnymi oczami na mikrego mężczyznę z listą i piórem w dłoni.
    -To coś nie zasłużyło na imię – pokręcił głową – Napisz… Percussus.”------- I wszystko jasne…

    „Zawiał lodowaty wiatr, czarne włosy mężczyzny poruszyły się lekko. Tłum był jak sparaliżowany, spalili mizernego chłopaka, o krótkich brązowych włosach a z jego stosu wychodzi, blady, wysoki mężczyzna, o lekko spiczastych uszach, o różowo-purpurowych oczach. Na dodatek kiedy uśmiechnął się obnażył ostre zęby jak u wilka.”------------ Mniamuśnie wygląda… Nie powiem :3

    „-Odejdź potworze! – Ryknął dowódca i sięgnął po jakiś wisiorek z krzyżem, który rzucił w kierunku potwora.”------ Egzorcysta???

    „-Oj ludzie, ludzie, ludzie… - mówił tym samym tonem, ale to co dodał po tym wręcz wykrzyczał – Ja zniszczę ten świat! Zniszczę was wszystkich! Zniszczę was za to co mi zrobiliście!”-------- Uwielbiam niecne plany i wredne zemsty. Mów dalej…

    „-… Po pierwsze – to jego „po pierwsze” jest już powtórzone po raz setny.”------- Wiem jak to jest…. I te myśli: Cichaj bo nie wyrabiam XD

    „Jeśli naczynie Fonosa oszaleje, ale nie umrze, Fonos jest zmuszony trwać przy naczyniu do jego śmierci.”------- A Sibi??? Zły Noxium… Tyle truł o tych „przykazaniach”… A sam gnida nie przestrzega!

    „Fonosa można zabić tylko jeśli jego naczynie uświadomi sobie, że Fonos nie jest częścią jego ciała.”--- Jak to przeczytałam to mi się jakoś tak nie miło zrobiło…

    „-Mam… opiekować się… dzieciakiem?! – Wstałem na równe nogi – Czy ona nie mogła urodzić kociaka?! Wtedy bym się zgodził… Nie! Moja odpowiedź brzmi nie!”---------- Po pierwsze wszystko jasne… Po drugie Percussus niańką??? :3


    „Ale pomyśl jaki ten kundel będzie potężny kiedy dorośnie… Heros to już jest siła… syn Eris, niezgody… na dodatek z mocami Fonosa.”---------- Topaz silny. Jest moc!

    „Topaz… ech… Przygotuj się na piekło, dzieciaku. A jeśli mi pomożesz… cóż, zniszczę ten świat… z tobą.”-------- <3

    Biorąc pod uwagę krzywdy jakie zostały wyrządzone Percussusowi… Wreszcie rozumiem jego frustrację… i ma ochotę go tulić. Tak jakoś :3

    „To, że Fonosy nie potrafią kochać jest oczywiste. Jednakże Percussus nie jest czystym Fonosem i czy potrafi się zakochać? To zostawiam bez odpowiedzi.”--------- Gdyby nie potrafił, nie było by ciekawie.

    „Percussus wywołał wielki pożar Londynu w 1666”------------- Muhahahahahahah! Łogień XD

    „Percussus nie uważał się za Fonosa przez jakieś 400 lat, uważał, że jest Inkubem, to tłumaczy jego zachowanie i ciągłą ochotę na wiadomo co”------------ Hmmm…. :3

    „Percussus będzie zmuszony z kimś walczyć o swojego kociaka”---------- Topaz rozchwytywany… Fajno będzie :D

    Zwyczajowo Pozdrawiam i wyczekuję na więcej z zapartym tchem *.* No nie mogę się doczekać następnego rozdzialiku (Risu opanuj się, silna bądź!).

    ~Akarisu(Córka Hermesa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja mam tą przypadłość bardzo zaawansowaną XD
      Dziękuję za opiekowanie się moją sadzonką ^^
      Dziękuję za wenę i za wszystko inne ^^
      Cieszę się, że one-shot ci się podoba ^^ I oczywiście, że udało mi się opisać ożywienie Percussusa :3 I też końcówka mi się jakoś tak podoba *raz nie będę skromna XD*

      Yeah, i można jeszcze powiedzieć, że właśnie wymówienie tego "imienia" obudziło Percussusa x3

      Takie trochę Percussus lvl up x10000 xDD

      Bardziej stawiałabym na jakiś odział Inkwizycji x3

      Myślę, że Percussus kiedyś ci to opowie x3

      Dokładnie xDDD

      Noxium to cholerny hipokryta i będzie o tym sporo w kolejnych rozdziałach x3

      Nie przejmuj się, Percussus nie jest pierwszym lepszym Fonosem x3

      Tak, Percussus lubi koty xDD Aż go sobie wyobraziłam w takim wdzianku co to niańki nosiły kiedyś xDDD

      Dokładnie x3 Topaz jest potężniejszy niż się wydaje x3

      ^^ Takie zue plany Percussusa x3

      Nie przejmuj się ja też xDDD

      Ja przez wzgląd na różniaste spoilery milczem xD

      Dokładnie x3 Btw. wokół Percussusa jest duużo ognia :')

      Tak bardzo, no al cóż x3

      Ano, mam nadzieję, że doda to trochę akcji kolejnym rozdziałom x3

      Również pozdrawiam ^^ Postaram się dodać jak najszybciej :'3

      Usuń
  4. O skurwesyn. D: Nice się jebią blogery więc znowu z anonima.. :")
    Sibi tak bardzo przeżył.. :")
    A ja zainspirowana twoją historią zaczełam rysować na ZA.. Bo mieliśmy narysować ważny moment historyczny to Nika maluje polowanie na czarownice i palenie ludzi na stosie.. :")

    OdpowiedzUsuń