Informacja rozdziałowa:
Niniejszy rozdział zawiera scenki +18... sooł jeśli nie chcesz ich czytać, to gdy doczytasz do świętych "***" po prostu przewiń do kolejnych "***". Pozdrawiam!
Rozdział XXVI. Komplikacje
◊TOPAZ◊
Patrzyłem z przerażeniem na Matt’a. Śmiał się cicho, jak
wariat, a ja wiedziałem, że jeśli czegoś zaraz nie zrobię będę miał przejebane.
Ale proszę… nigdy nie byłem najsilniejszy! Znaczy się dooobra, umiem walczyć,
ale jak siedzi na mnie facet co pewnie ma więcej niż metr osiemdziesiąt
wzrostu, na dodatek pół-demon… to bardziej wyglądało jak walka dziecka z
dorosłym, próbowałem się wyrwać, a nawet drgnąć nie mogłem.
-Kruchy… tak cholernie kruchy – wyszeptał Matt ciągle
śmiejąc się cicho.
-Skurwysyn, pierdol się! – Ryknąłem, mając po części
nadzieję, że ktoś mnie usłyszy… problem był taki, że odszedłem prawdopodobnie
odrobinę dalej niż zamierzałem.
Uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy. Ciężko było go teraz
dopasować do tego dziewiętnastolatka jakim był zaledwie kilkanaście minut temu…
wcześniej był raczej opanowany, oczy nie paliły się taką rządzą mordu i innych
rzeczy których w obecnej sytuacji wolałbym nie wymieniać, nie mniej
przynajmniej dało się na niego patrzeć bez obawy, że twoje serce na chwilę z
przerażenia się zatrzyma… tym razem zacisnąłem z całej siły oczy by nie patrzeć
się na niego… przerażał mnie, chociaż nigdy otwarcie bym tego nie przyznał.
-Puść mnie, durniu… - mój głos załamywał się z każdą
sekundą.
To nie jest tak, że jestem tchórzem. Ale od kilu lat, dotyk
innego chłopaka zazwyczaj wywoływał u mnie niewyjaśniony strach, zdenerwowanie,
a w zależności od kogoś również sprawiał, że dosłownie mogłem się sparaliżować…
tym razem dopadło mnie to ostatnie, kiedy moja prośba spotkała się tylko ze
śmiechem z jego strony, przestałem się wyrywać, jedynie moje serce próbowało
jakby uciec, waląc o moją klatkę piersiową z całą możliwą siłą. Nieskutecznie,
nie byłem się w stanie ruszyć, nawet jeśli w mojej głowie pojawiały się sygnały
ostrzegawcze.
Najgorzej, że znowu nie miałem kontaktu z Percussusem… a
dosłownie chwilę temu czułem się tak jakby wyszedł ze mnie… ten jebany Fonos
sobie zawsze znajdzie czas na ulotnienie się!
Matt przejechał mi kciukiem po moim tatuażu i wyszczerzył
jeszcze bardziej swoje kły, nawet nie zwróciłem uwagi kiedy wyjął z kieszeni
nóż i przyłożył mi go do skóry zaraz pod tatuażem, drugą rękę nałożył mi na
usta i po chwili wyszeptał:
-To nie będzie to samo… ale będzie skończony… taak… skończę
go…
Przyłapałem się na modlitwie do wszystkich bogów, żeby
ktokolwiek z misji przyszedł… ale nic się takiego nie stało. Najpierw było to
łagodne cięcie, porównywalne do podrapania kota… później zagłębiało się coraz
bardziej i z każdą chwilą coraz bardziej piekły mnie oczy… Można powiedzieć, że
najpierw z powodu dosyć delikatnej skóry jaką ma się na policzkach, popłynęły
mi łzy i nie były wcale z bólu… przynajmniej te pierwsze. Później cięcie się
pogłębiło i nawet moje sparaliżowane ciało z paniki, zareagowało.
Moje łzy zmieszały się z krwią i spłynęły po mojej szczęce, zacząłem
się wyrywać, ale Matt był stanowczo ode mnie silniejszy i nawet nie zareagował
kiedy resztkami sił, próbowałem mu przyłożyć… ugryzłem go swoimi kłami w dłoń i
nawet jeśli w ustach czułem jego słonawą krew, zachowywał się tak jakby nawet
tego nie zauważył.
Ile trwała ta szamotanina? Nie jestem w stanie tego
stwierdzić. Wydawało mi się, że całe wieki, że całe wieki wycina mi jakąś
liczbę pod tatuażem, a ja nieudolnie próbowałem się wyrwać.
Ale w końcu odrzucił nóż na podłogę i zaśmiał się cicho.
-Proszę… skończyłem – śmiał się dalej – Skończyłem. Ale
tylko tutaj… tak, tutaj… tylko…
I niestety domyśliłem się o co mu chodzi, moim ciałem
zaczęły wstrząsać dreszcze, nawet prawie zacząłem krzyczeć, wołać o pomoc, ale
wtedy Matt zdzielił mnie naprawdę solidnie po twarzy, jakimś cudem nie
straciłem przytomności, ale jakby przez zamglony obraz widziałem, jak Matt
pochyla się powoli nade mną… po chwili poczułem ugryzienie w okolicach szyi,
ale nie kontaktowałem najlepiej… znowu jestem sam… znowu nie ma ze mną
Percussusa… znowu jestem tak cholernie bezbronny… i zaraz znowu zacznie się
ulubiona część w moim życiu… kurwa…
***
Nawet po tych kilku minutach obraz przed moimi oczami był
zamglony, wszystko docierało do mnie w nieco zwolnionym tempie. Moja koszula leżała
zaraz obok mnie, moje spodnie były rozpięte… ja zaś leżałem na zimnej ziemi…
chociaż to bardziej podłoga z kamieni, ale to nie ma znaczenia… a nade mną
ciągle śmiał się Matt… całkiem zrzucił już swoją w miarę spokojną maskę, on
był… jest po prostu szalony i to w znacznie innym sensie niż Sibi.
Nie miałem siły krzyczeć, kiedy ten nadgryzał moją skórę w
okolicach obojczyków czy też szyi, nie miałem sił się wyrywać, chociaż moje
zmysły w przeciwieństwie do mojego ciała reagowały szybciej niż normalnie… Kilka
razy zdobywałem się na tyle by ledwo co wymówić, zwykłe:
-Zostaw mnie… w spokoju…
Ale to sprawiało, że tylko więcej zostawiał śladów na mojej
skórze.
Jak tak na mnie siedział, to nawet widać było, że chłopakowi
zaczyna robić się dosyć ciasno w spodniach… czyli tak jak prawie każdy chłopak
przy mnie… zajebiście.
Matt nachylił się nade mną i po chwili wyszeptał zupełnie
innym głosem niż zwykle:
-Jednak oni mają gust… i mój ojciec też… wiesz? Jesteś
delikatny… bardzo łatwo cię złamać… prawda?
To nie tak, że to jest kolejny chłopak który mi to
uświadomił.
-Pierdol się – odwarknąłem mu… może niezbyt dopasowałem
słowa do sytuacji.
Ugryzł mnie tylko w ucho i mimowolnie lekko uchyliłem usta,
wtedy właśnie się na nie przeżucił… to było tak szybko, że dopiero po chwili
zorientowałem się, że jego język wsuwa się w moje usta i po chwili odgrywa
taniec z moim… tak całkiem nad tym nie panowałem.
Pocałunek miał dziwny smak… zarówno był słodki jak i słony…
nie umiem opisać tego. Ale na pewno nie był to pocałunek z osobą z którą
chciałbym się całować, niestety nie umiem zmieniać rzeczywistości.
Po chwili kiedy zacząłem tracić oddech Matt przestał, złapał
mnie za włosy i lekko uniósł moją głowę, spojrzał mi w oczy które ponownie
zacisnąłem z całej siły.
-Ty się boisz… - wybuchnął śmiechem jakby był to najlepszy
dowcip na świecie – Boisz się mężczyzn, co nie? Och… świetnie. Bo wiesz? Strach
jest po to by go przełamywać, dzieciaku.
I w tym momencie jednym ruchem ręki, zsunął ze mnie spodnie.
-Ale reagujesz na mężczyzn – odparł z satysfakcją – Nie
rozumiem dzieciaków…
Nienawidzę tego uczucia… nienawidzę tego uczucia kiedy moje
ciało nie zgadza się z moim rozsądkiem, jakby to były tak oddzielne twory.
-Wiesz… nie jestem przygotowany do seksu z facetem, z
laskami jest łatwiej – otarł wierzchem dłoni usta – No ale cóż… najwyżej nie
będziesz w stanie użytku przez długi czas – wybuchnął śmiechem.
-Jak ojciec – wydyszałem… prawdopodobnie ledwo był mnie
wstanie zrozumieć – Jaka szkoda, że… że nie byłeś jednak na moim miejscu… może
wtedy zmieniłbyś… zmieniłbyś zdanie.
-Nie jestem tobą, dzieciaku – puścił nagle moją głowę i
ponownie walnąłem z całej siły w posadzkę – Co nie zmienia faktu, że muszę
skończyć całkiem to co zaczęli… prawda?
Piekielne szczęście… znowu przyłapałem się na modlitwie…
śmieszne jak bardzo człowiek potrafi zrobić się religijny w takich sytuacjach…
ale oprócz tego nie zostało mi nic… moje ciało kompletnie się mnie nie słucha,
nawet teraz kiedy już przestał mnie kurczowo trzymać i miałbym szansę ucieczki
nie zrobiłem tego… nie byłem w stanie tego zrobić… nie jestem w stanie zrobić
nic bez niego.
Matt zostawiał mokry ślad językiem od mojego prawego
obojczyka, aż po pępek. Tam dopiero, jego ręka osunęła się nieco bardziej w bok
niż moje biodra, przygryzłem wargi, jak zawsze kiedy Percussus robił mi podobne
rzeczy, zawsze przygryzałem wargi… otworzyłbym usta to mój głos zrobiłby mi
cholernego psikusa, a tak przynajmniej mogłem chociaż udawać, że nawet mi się
to nie podoba… bo nie ma to jak jednocześnie śmiertelnie się tego bać… a
jednocześnie ci się coś podoba… co?! Nie… nieważne. Mówiłem… to cholerne ciało.
Po chwili nawet moje gacie leżały gdzieś obok, Matt na
szczęście… albo i nieszczęście nie bawił się w takie rzeczy jak przyjemność,
przynajmniej moja… i w sumie za to niech będą dzięki bogom.
Zacmokał tylko cicho, ja ciągle mając zaciśnięte z całej
siły oczy, usłyszałem jedynie jak opuszcza swoje spodnie, tym razem znowu mój
rozsądek się odezwał, a raczej jego resztki w stosunku do bezradności mojego
ciała, chciałem uciec? Nie… już się poddałem. I tak nie ucieknę. Nikt mi i tak
nie pomoże. Bo co ja kogo obchodzę? Nawet facet który spędza ze mną dwadzieścia
cztery godziny na dobę, woli się przyglądać temu wszystkiemu z boku.
Spodziewałem się, że zaraz we mnie wejdzie… rozchylił mi
nawet nogi i w ogóle, ale… złapał mnie po chwili za ramiona i przycisnął mnie
do siebie z całej siły… kompletnie nie ogarnąłem o co chodzi, jego dłoń
jeździła z mojej głowy do łopatek. Uchyliłem lekko oczy, Matt nie uśmiechał się
ani nic… po prostu mnie przytulił by po chwili wyszeptać:
-To po prostu chwila, jasne dzieciaku?
Kładąc mnie z powrotem na ziemi obrócił mnie przy okazji na
brzuch… kurwa, nienawidzę tego. Wiedziałem jak to cholernie może boleć, ale
zazwyczaj z Percussusem nie bolało, aż tak… albo mnie uprzednio przygotowywał,
albo… albo po prostu nie mogłem nic czuć, tym razem wiedziałem, że tak nie
jest… ponownie zacisnąłem wargi, które nawiasem mówiąc miałem tak pokaleczone,
że nawet nie wielki nacisk sprawiał, że ustach czułem smak własnej krwi.
Uniósł lekko moje biodra, po czym bardzo powoli we mnie
wszedł… nawet jeśli to było powoli, to nie powstrzymałem się przed stłumionym
krzykiem.
-Nie krzycz tak, wcześniej mogłeś się jakoś wytłumaczyć.
Wsadził mi do ust wskazujący i środkowy palec swojej prawej
ręki… tym razem przy kolejnym jego posunięciu udało mi się nie wrzasnąć, nie
mniej fakt, że za każdym razem gdy się poruszał czułem go i towarzyszył temu
taki potworny ból, że mogłem zrobić wszystko teraz… absolutnie wszystko, byleby
się to skończyło.
A jego to bawiło. Chociaż przed chwilą jeszcze wydawał się
mi lekko współczuć, tak teraz najwyraźniej o tym zapomniał, śmiał się pod nosem
za każdym razem kiedy przygryzałem jego palce aby nie krzyknąć.
-Ojej… jesteś całkiem uroczy – zaśmiał się cicho – Nie
sądziłem, że jesteś aż tak pociągający, wiesz? Nawet nie hałasujesz, jak to
zwykle bywa… uroczy…
Już nie na głos, ale w myślach pomyślałem „pierdol się”.
I to w sumie były już ostatnie jego posunięcia we mnie, po
chwili wyszedł ze mnie, spuścił mi się na plecy, a ja całkiem bez siły opadłem
na prawy bok… psie szczęście… cholerne psie szczęście… może mnie ktoś teraz
zabić… spokojnie, nic nie czuję…
Matt jeszcze tylko zaszczycił mnie delikatnym jak na niego
kopniakiem, po czym zapiął rozporek od swoich spodni i odszedł, jakby nigdy
nic… kurwa…
***
Kiedy mój oddech w miarę się wyrównał i moja zdolność do
kontaktowania z rzeczywistością powróciła, poczułem jak ktoś przytula mnie od
tyłu… nie musiałem nawet się odwracać, by wiedzieć, że to Percussus… w końcu
tylko on jest taki zimny.
-Kociaczku – zacmokał cicho – Oj kociaczku.
-Po prostu… się zamknij – wyszeptałem.
Zacisnąłem swoją dłoń na jego dłoni, tak mechanicznie… ale w
sumie teraz nie wiele mnie obchodziło.
-Hej kociaku, leżysz tu już długo… inni na ciebie czekają,
wiesz... kociaku?
-Dlaczego mi nie pomogłeś? – Warknąłem.
Milczał.
-Odpowiedz mi! Czemu mi kurwa nie pomogłeś?!
-Miałem uderzyć własnego syna? – Zaśmiał się cicho – Sam
mówiłeś, o miłości rodzicielskiej…
-Nie pieprz – wycedziłem przez zęby – Ty nie masz żadnych
uczuć. Bawiło cię to, co nie?!
Jego palce wsunęły się w moje włosy… jego dotyk nie
wywoływał u mnie tego co dotyk wszystkich innych. Może to przyzwyczajenie… a
może po prostu tyle mi siedział we łbie, że po prostu traktuję go jak jedność…
ciężko powiedzieć.
-Skłamałbym mówiąc, że mnie to nie bawiło kociaku – po raz
pierwszy usłyszałem od niego, aż taką prawdę to było… dziwne – Ale kociaku… nic
się nie stało.
-Nic? – Powtórzyłem powoli – Taa, nic. Jasne.
Przycisnął mnie mocniej do siebie, gdyby jego serce biło,
prawdopodobnie w tym momencie mógłbym je wyczuć.
-Kociaku, odrzucasz mnie.
-Hę?
-Nie czuję się już tak komfortowo w twoim ciele – jego usta
niemal stykały się z moim uchem – Dużo lepiej czuję się po za tobą, ale to
bardzo niebezpieczne zarówno dla mnie, jak i dla ciebie.
-O czym tym razem mówisz?
-Nie rozumiesz? To się stało twoją słabością, kociaku. A ja
tracę siły, na dodatek ciągle regeneruję się po Noixiumie, wiesz co to znaczy
kociaku?
Pokręciłem głową.
-Że może przyjść taki moment, że kiedyś wyjdę z twojego
ciała i albo zginiesz, albo oszalejesz, a ja stracę swoją namacalną formę.
Musimy wrócić do starych zwyczajów, kociaku.
-Nie mam nic przeciwko – warknąłem – Ale odpowiedz mi, czemu
do cholery tak naprawdę mi nie pomogłeś…? Nie wierzę, że tylko dla zabawy.
-Masz rację kociaku… chciałem cię wreszcie przekonać, do
czegoś takiego, ale… jesteś uparty jak osioł, kociaku… I ubierz się… Idziemy.
Ж OSCAR Ж
Dopiero po jakiejś godzinie wrócił Matt. Ale nie było z nim
Topaza. Jupiter oparł się o ścianę, westchnął ciężko i spojrzał na
nieprzytomnego Nathanail’a. Mój brat ciągle się nie budził, nie reagował na
nic, na dodatek miał gorączkę. Jak zawsze wszyscy wychodzą cało, tylko mój brat
nie… niech odda komuś trochę swojego „szczęścia” nie zaszkodzi.
-I co z nim? – Warknął Matt.
Zmrużyłem oczy i przypatrzyłem się uważnie Jupiterowi. Był
wkurzony. Nie wiem na co, ani z jakiego powodu, ale był mocno wkurzony.
-Nie budzi się, ale jego ręka jakimś dziwnym trafem się goi…
pewnie dzięki nektarowi.
-Nie byłbym pewien – westchnął Matt – Dobra, nie znam się na
waszych zdrowotnych sprawach – dodał widząc moje badawcze spojrzenie.
-Runy uśmierzyły chociaż trochę jego ból – westchnęła
Felicia – Nic więcej nie mogłam zrobić, nie mogę ich rysować w nieskończoność.
-Mówiłem ci…! – Zaczął Matt.
-W takim razie ty będziesz
niósł trupa – warknęła dziewczyna – Nie będę patrzeć jak ktoś umiera na moich
oczach, chyba, że jest to osoba która na to nie zasługuje, zapamiętaj to sobie…
Jupiter.
-Niunia, nie podskakuj, okej?
Wymienili się jeszcze kilkoma zdaniami, w między czasie Sibi’ego
gdzieś wcięło, a Jack’owi tak strasznie drżały ręce, że nawet mnie to zaczęło
denerwować, ale chłopak po raz pierwszy nie miał ochoty na rozmowę, więc dałem mu
spokój.
Przysunąłem się bliżej swojego brata, jego twarz była coraz
bardziej zbliżona do koloru jego włosów, pewnie gdyby się teraz widział
doznałby załamania… on przesadza ze swoim wyglądem, jak baba. Ale cóż… można
powiedzieć, że po tylu latach zdążyłem przywyknąć. Powiedzmy…
W momencie kiedy chciałem już ponownie spróbować obudzić
brata, pojawił się Topaz… albo i nie do końca Topaz. Bardziej Topaz, którego
ciało przejął ten cały demon.
-Yo – przywitał się – Idziemy wycieczka – rzucił spojrzenie
Jupiterowi – Wiesz co? Jesteś w porządku, ale zabraniam ci opiekować się moim
kociakiem… to jest moja rola, jasne? Gówniarzu.
Nie do końca wiedziałem o co chodzi, ale Matt najwyraźniej
wiedział. Wzruszył ramionami, mówiąc jednocześnie „Będę robił to na co mam ochotę” po czym odwrócił wzrok.
-Chciałbym już iść – odparłem – Ale wolałbym, żeby Nat był
przytomny, już i tak jest wystarczająco ciężki.
Demon zaśmiał się głośno, po czym spojrzał na mnie
przeszywającym wzrokiem.
-Przecież on już jest przytomny – wzruszył ramionami.
Wtedy zauważyłem, że oddech Nat’a nie był taki równomierny…
miałem ochotę mu przywalić, czekam tu już nie wiadomo ile, żeby się ocknął a on…
Cholera z nim!
-Nat! – Ryknąłem.
Mój brat otworzył przekrwione oczy i westchnął ciężko.
-Nazywam się Nathanail – wyszeptał lekko ochrypniętym głosem
– I nie moja wina, że tu jest wygodnie.
-Na podłodze? Wezmę to pod uwagę jak następnym razem
będziesz narzekał, że łóżko jest za twarde.
-Ale mi nigdy nie o to chodziło, Oscar – Nathanail zaśmiał
się słabo.
-Nie chcę wiedzieć – pokręciłem głową – Jak się czujesz?
-Świetnie – odpowiedział – Wiesz teraz nie muszę skupiać się
na pękniętym sercu, nie?
Uderzyłem się dłonią w czoło.
-Wstaniesz? Czy mam cię nieść?
Obrócił się na plecy i spojrzał na mnie z rozbawieniem.
-Wiesz? I co ja mam ci odpowiedzieć? Nie lubię pytań gdy
mogę jedno, a chcę drugie.
-Czyli wstaniesz – odparłem chłodno.
-Jesteś okrutny – Nathanail z trudem dźwignął się na łokciu.
Westchnąłem ciężko. Tylko Nathanail mógł mieć pretensje o
to, że już się lepiej czuje, więc nie będę go trzymał na rękach. Idiota…
skończony idiota, a nie człowiek.
Feli pomogła mu się dźwignąć na nogi, wcześniej próbowała porozmawiać
z Topazem, ale demon który obecnie miał nad nim władzę, wyraźnie nie przepadał
za dziewczyną… nie wyzywał jej, chociaż wyraźnie miał taki zamiar, ale patrzył
na nią takim wzrokiem, że ciepły uśmiech dziewczyny praktycznie natychmiast
zniknął z jej twarzy.
Tak więc oficjalnie znowu ruszyliśmy, Sibi po chwili się
znalazł, okazało się, że tylko siedział w korytarzu obok i śpiewał coś po
łacinie.
-Nie długo prawdopodobnie trafimy do ślepego zaułka – Matt przyciągnął
się i spojrzał na mnie – „Ślepego” przynajmniej z nazwy.
-Zgaduję, że nie chodzi o to, że nie ma z niego wyjścia? –
Złożyłem ręce na piersi.
-Acha – Matt pokiwał głową – Ciężko będzie się znaleźć i
może być nie zbyt bezpiecznie. Jack?! Wiesz o czym mówię?
Jack spojrzał lekko podkrążonymi oczami na Matt’a i pokręcił
przecząco głową.
-Amnezje są do dupy – stwierdził Jupiter – A szkoda bo o ile
kojarzę to byłeś pierwszą osobą której udało się przedostać samemu do celu.
Chociaż wtedy zależało od tego życie twojej przyjaciółki, no ale…
-Wiesz zbyt dużo, wiesz? Kurewsko mnie to wkurwia, więc
łaskawie stul pysk – odpowiedział kulturalnie Jack.
Matt wzruszył ramionami, ale już nic nie powiedział do Jack’a.
-Ciemno… będzie ciemno… - szeptał Sibi, po chwili podszedł do
Matt’a – Czemu?
-O co ci chodzi? – Warknął Jupiter – Nie chce mi się gadać z
kimś kto plecie trzy po trzy.
-Nie powinieneś tutaj być – Sibi zmrużył oczy – Jesteś zły.
Nie powinno cię tu być.
-Och… serio? – Matt ponownie wzruszył ramionami – Idź męcz
kogoś innego. Okularnik może się tobą zajmie, co Oscarku?
Matt popchnął lekko Sibi’ego i przyspieszył lekko tempo
swojego chodu. Gdybym go nie znał z odruchów, powiedziałbym, że nie wiele sobie
zrobił ze słów syna Ateny, ale w jego przypadku było zupełnie na odwrót.
Sibi poczekał, aż do niego podszedłem, spojrzał na mnie
lekko przerażonymi oczami po czym wyszeptał do mnie:
-Zdrada goni zdradę.
-Słucham?
-Zdrada nikogo nie omija.
Dalsze dopytywanie się nie przyniosło większych efektów,
Sibi znowu pogrążył się we własnych myślach. Nathanail szedł zaraz za mną, czuł
się na szczęście znacznie lepiej, a jego ręka była już praktycznie w stanie
używalności, ale dalej miałem ochotę z wyzywać go od nieuważnych idiotów… żeby
dać się zranić czemuś tak wielkiemu jak Mantykora trzeba mieć albo wielkie
szczęście, albo być Nathanail’em… z czego jedno i drugie ma wiele wspólnego.
Matt chciał się właśnie odezwać, kiedy idący przede mną
Topaz… a bardziej demon który siedział w ciele Topaza, upadł na podłogę.
Mechanicznie pochyliłem się nad nim, aby pomóc mu wstać, ale kiedy tylko
wyciągnąłem do niego rękę, zauważyłem, że jego oczy są całe mokre od łez… i
było już stuprocentowo pewne, że Topaz znowu jest Topazem.
-Ej… - zagadnąłem – Co się dzieje?
Zadrżał na dźwięk mojego głosu.
-Topaz?
Chłopak oparł się dłonią o ścianę i powoli dźwignął się na
nogi, ale kiedy ponownie się zachwiał i w ostatnim momencie złapałem go, aby
nie upadł, wtedy chłopak uderzył mnie z całej siły w twarz… nie spodziewałem
się tego i sam ledwo powstrzymałem się przed odruchem oddania mu jeszcze
solidniej.
-Topaz! – Krzyknęła Feli, która najwyraźniej dopiero co
zdała sobie sprawę z zaistniałej sytuacji.
-Stary… - Nathanail spojrzał morderczym wzrokiem na Topaza –
Nie podnoś ręki na mojego brata!
Chłopak spojrzał na nas z przerażeniem, ale po chwili na
jego ustach zagościł dziwny, lekko szaleńczy uśmiech, zawiesił swój wzrok na
mnie i warknął lekko ochrypłym głosem:
-Nie dotykaj mnie. Jasne? Nie dotykaj!
Zacisnął dłonie w pięści i odwrócił wzrok.
-Co się stało? – Spytała Felicia – Topaz co się dzieje?!
-Nic – odpowiedział po chwili wahania – Możemy iść. Jestem
po prostu zmęczony.
-Świetnie! – Warknął Nathanail i zmierzył Topaza chłodnym
spojrzeniem – Ale zostaw mojego brata w spokoju!
-Ej dzieciarnia – wykrzyczał z oddali Matt – Naprawdę nie
mamy czasu na zwiedzanie!
-Powiedz to Topazowi, do kurwy nędzy – Jack wzruszył
ramionami i poszedł do Jupitera.
Matt wydał z siebie odgłos przypominający próbę
powstrzymania śmiechu. On taki jest… bawią go naprawdę dziwne rzeczy, na
szczęście zna umiar i chociaż próbuje powstrzymać swój humor z dala od bardziej
normalnych osób.
-Dobra, przepraszam – westchnąłem – Nie chciałem cię denerwować,
Topaz.
Ж Ж Ж
Matt zatrzymał się po jakiś kilkunastu minutach dalszego
marszu.
-Ktoś z was boi się ciemności? – Warknął.
-Masz nas za pięcioletnie jebane bachory?! – Wycedził Jack.
-Nie – odparł nieco dziwnym dla siebie tonem – Pytałem tylko,
po herosach można się wszystkiego spodziewać.
-A o co chodzi? – Spytała Feli.
-Jesteś mądrą laską – Matt uśmiechnął się do dziewczyny –
Jak myślisz o co mi chodzi?
Feli zmarszczyła czoło.
-Jesteś pewien, że tam właśnie mamy iść? – Spytała niepewnie.
-Przysięgam na swoją duszę, panienko – odpowiedział poważnie
Jupiter.
-Nie przysięgaj na coś takiego – Dziewczyna pokręciła głową –
To nie jest bezpieczna przysięga. Uwierz mi.
-Oczywiście – skłonił się z lekko sarkastycznym uśmiechem.
Dziewczyna spojrzała na niego z lekkim zastanowieniem, jakby
próbowała rozgryźć jego zachowanie.
-Wiesz… co do ciemności – zaczął bardzo powoli Nathanail –
To tak jakby trochę ja… ale tak trochę… ktoś mnie potrzyma za rękę i będzie w
porządku! – Zaśmiał się słabo.
-Nie mam czasu na trzymanie dzieciaków za rączki – oczy Matt’a
zabłysły neonowym różem.
-To po co się kurwa pytasz? – Jack przewrócił oczami.
Matt chwilę milczał.
-Ponieważ ciemność jest dosyć interesującym miejscem… podobno
im bardziej się czegoś boimy, tym większe prawdopodobieństwo, że nam się to
przytrafi. Boisz się ciemności, Nat? Tak się składa, że zaraz będzie tylko
ciemność – uśmiechnął się sztucznie – Więc rozumiesz? Nie unikniesz tego, a ja
po prostu chciałem wiedzieć, czy mam zatkać uszy przed krzykami.
-Ja nie krzyczę, w
ciemności – Nat chyba lekko się uraził.
-Nie? Ja tam słyszałem co innego – westchnął ciężko.
Nathanail poczerwieniał.
-Dobra herosi… zapowiadam wam, że czeka nas długa podróż… długa
i piekielnie ciemna.
-Jak to zabawnie brzmi z twoich ust – westchnął Nathanail.
Matt uśmiechnął się do mojego brata, po czym wkroczył
głębiej w korytarz.
Szczerze powiedziawszy jak ruszyłem za nim, nie byłem
przygotowany na to, że tylko trzy kroki dzielą mnie od wejścia w kompletną
ciemność… głuchą ciemność, nie słyszałem nikogo, nawet własnego oddechu, ani
serca. Spojrzałem za siebie, ale była tylko ciemność.
Ψ PERCY Ψ
-Bracie? – Jasmine usiadła obok mnie na łóżku – Musimy pogadać.
Spojrzałem na siostrę. O tej porze zwykle była po za domkiem
i próbowała nauczyć się strzelać z łuku, co nie do końca jej wychodziło… albo
ganiała gdzieś z Yuno, nie mniej nigdy raczej nie przesiadywała w domku.
-O co chodzi, Jas? – Spytałem i uśmiechnąłem się do niej.
-Bo wiesz… Słyszałam… znaczy to nie jest potwierdzone i w
ogóle! Ale mają przybyć Łowczynie.
Chwilę milczałem, podrapałem się po karku i dopiero po kilku
sekundach spytałem:
-To źle?
-No wiesz… wolałabym unikać z nimi kontaktu – westchnęła –
Na dodatek, Chejrona ciągle nie ma.
I to był niestety fakt. Ciągle go nie było, chociaż powinien
już wrócić. Na dodatek kolejna wysłana misja za poprzednią nie daje znaku
życia. Najprawdopodobniej wyruszy kolejna i już ostatnia za poprzednimi, to
jest niesamowicie dziwne.
-A czego Łowczynie chcą?
-Nie wiem – pokręciła głową – Nie interesuję się tym, Yuno
tylko burknęła coś o tym i więcej nie wspominała.
-A może nie przyjdą – uśmiechnąłem się – Przecież raczej
wiadomo, że Chejrona nie ma. A będzie Artemida, myślisz?
-Nie wiem – powtórzyła.
Westchnąłem ciężko.
-Nie przejmuj się. Nawet jeśli przybędą to przecież już do
nich nie należysz.
-No właśnie. Jestem zdrajczynią! Znaczy one tak myślą…
-Nie przesadzaj, Jas – zaśmiałem się pod nosem – Mogłaś odejść
i to zrobiłaś.
Jasmine zwiesiła głowę.
-No już, chodźmy się przejść, co?
-Wiesz… pójdę chyba do Yuno, było nie było jej też to
dotyczy – Jasmine wstała i uśmiechnęła się do mnie – Ale jak wrócę to będziemy
mogli pójść na plażę!
I wybiegła z domku. Tak to z moją siostrą jest właśnie.
Dzisiaj zapowiadał się raczej nudny dzień. Spróbowałem
pogadać z Nico, ale nigdzie go nie było, nawet w domku Hadesa… znaczy się
Lauren mnie tam nie wpuściła, ale raczej go tam nie było. Na dodatek ciągle
otrzymywałem wiadomości od innych herosów, że ktoś obcy kręci się po obozie ale
po przybyciu na miejsce, nikogo nie było… a przynajmniej tak było do tego razu.
Ktoś zastukał w szybę okna mojego domku. Leo. Cholernie
dawno chłopaka nie widziałem, zaszył się w domku Hefajstosa i rzadko z niego
wychodził, a wychodził kiedy naprawdę była takowa potrzeba, no ale…
Otworzyłem okno.
-Co jest Leo? – Spytałem nieco znudzonym tonem.
-Bo tym razem serio kogoś widziałem! – Odpowiedział zdawkowym
tonem – Nie ćpałem nic! Więc mnie nie wyrzucaj!
-To gdzie?
-Przy Wielkim Domu! – Krzyknął mi do ucha.
Westchnąłem ciężko. O ile to już było pięćdziesiąte pierwsze
wezwanie w sprawie kogoś nieznajomego to i tym razem nie mogłem tego
zlekceważyć, jak to robił Rafael… oj rzymianie muszą mieć naprawdę z nas
pośmiewisko.
Wybiegłem z domku, za mną pognał Leo, prosto do Wielkiego
Domu… oczywiście nikogo nie było.
-Leo… - zacząłem.
-Ale poważnie mówię! – Leo złożył ręce na piersi – No nic
nie ćpałem i widziałem kogoś!
-Ale nikogo nie ma…
-Ta… bo nie mógł zwiać – Leo zaśmiał się słabo – Dobra, już
nie będę ci dupy zawracał… sorry – wzruszył ramionami, mruknął coś w stylu „Zawsze
moja wina” i poszedł.
Pokręciłem głową, na wszelki wypadek rozejrzałem się jeszcze
wokół Wielkiego Domu, ale nikogo nie było. I już miałem wracać do domku, ale
wtedy poczułem zimne ostrze na swoim gardle.
-Tch… Jeden krok i
wąchasz kwiatki od spodu – To był głos chłopaka, jakiś ciepły jak na fakt, że
właśnie przykłada mi nóż do gardła.
-Heeej, spokojnie – zaśmiałem się cicho – Przecież nic ci
nie zrobię.
-Owszem, ponieważ to ja trzymam ci nóż na gardle, jak
słusznie powinieneś teraz zauważyć. Gdzie jestem?
-Jesteś w obozie herosów – odpowiedziałem bez wahania.
-Czyli matka mnie dobrze poprowadziła – wycedził – Kim jesteś?
-Nazywam się Percy Jackson.
-Syn…?
-Posejdona – czułem się jak na przesłuchaniu, ale nie wiele
mogłem z nożem przy gardle.
Chłopak splunął z niesmakiem i mnie puścił. Natychmiast
spojrzałem na niego.
Nie to stanowczo nie był chłopak którego mógłbym posądzić o
to, że skoczy na pierwszą lepszą osobę z nożem.
Miał średniej długości, związane w kitkę włosy, kolorem
przypominające zboże. Jego oczy były szare jak chmury deszczowe. Ubrany był w biały t-shirt ozdobiony czarnym sercem, przebitym zielonym
ostrzem, a pod tym nadrukiem napis (którego odczytanie mi chwilę zajęło) „Jestem
niewinny. Tylko ranię i zabijam”. Spodnie miał zwykłe jeansowe.
Był stosunkowo blady, ale nie tak bardzo jak chociażby
bliźniacy di Carlo. I wyglądał dosyć sympatycznie.
-Kim jesteś? – Spytałem.
Chłopak strzyknął palcami.
-Shepherd – odpowiedział - A ty zaraz będziesz martwy jak
zadasz mi jeszcze jedno pytanie… ja od tego jestem – uśmiechnął się delikatnie
odsłaniając białe zęby.
***
Oł yeah... miał być znacznie wcześniej niż o 23, ale chyba dopiero koło 18 dorwałam się do komputera, także przepraszam ;_;
Och... no i tak trochu nudno dzisiaj, ale jest +18, więc może się wyzeruje xD Może... nie mniej mam nadzieję, że nie śpicie bo rozdział i pora dodania sprzyjają xD
Także ten... no więc kolejny rozdział w drodze, a ja idę wpierdolić bratu, że mi komputer znowu chce dzisiaj ukraść xD
Przybyłam z kanapką w dłoni! XD
OdpowiedzUsuń"a dosłownie chwilę temu czułem się tak jakby wyszedł ze mnie…"
( ͡° ͜ʖ ͡°)
Za dużo oglądania anime z Laurą.. za dużo.. :')
"-Ojej… jesteś całkiem uroczy – zaśmiał się cicho – Nie sądziłem, że jesteś aż tak pociągający, wiesz? Nawet nie hałasujesz, jak to zwykle bywa… uroczy… "
Soł kjut.. XD
"-Yo – przywitał się – Idziemy wycieczka – rzucił spojrzenie Jupiterowi – Wiesz co? Jesteś w porządku, ale zabraniam ci opiekować się moim kociakiem… to jest moja rola, jasne? Gówniarzu. "
YOLO SZMATY!
"Tak więc oficjalnie znowu ruszyliśmy, Sibi po chwili się znalazł, okazało się, że tylko siedział w korytarzu obok i śpiewał coś po łacinie. "
A może on chce piosenkarzem zostać?
"-Ponieważ ciemność jest dosyć interesującym miejscem… podobno im bardziej się czegoś boimy, tym większe prawdopodobieństwo, że nam się to przytrafi. Boisz się ciemności, Nat? Tak się składa, że zaraz będzie tylko ciemność "
HAhahahahahaahahahahahachuj..
Nie śmieszne..
" – Nie ćpałem nic! Więc mnie nie wyrzucaj! "
Tekst lvl. Lełon XD
"-Shepherd – odpowiedział - A ty zaraz będziesz martwy jak zadasz mi jeszcze jedno pytanie… ja od tego jestem – uśmiechnął się delikatnie odsłaniając białe zęby. "
Gościu się wydaje być spoko.. XD
No to lecim z formułką..
Wisz.. weny.. weeeeeeeny...komentarzy.. no kurwa.. wiesz.. XD
Kanapki są spoko xD
UsuńNo cóż... to Topaz on jest nieświadomy podtekstów xDD
No wszyscy tak mówią, musiał i Jupiter xDD
No dokładnie XDD
A może... kto wie xD
No cóż... Matt tak ma xDD
Dokładnie xDD
A się wje xDD
Dzięki za wenę i za wszystko inne xDD
xRademeness ten zbieg okoliczności xd mam na imię... no zgadnij jak? Laura xD i jestem otaku, oglądam zbyt wiele yaoi *0* uwielbiam szczególnie Boku no pico xd
UsuńWjem, że nie do mnie... XD Boku no Pico zawsze spoko xDD
UsuńZajebioza! Serio! To je po prostu boskie. Szczegółnie +18 :D . Kiedy napiszesz JohnJack ;--; ? Weź, ja tego pragnę. I to takie smutne, że teraz wszyscy "Topaz, Topaz, Topaz!" A nikt nie zwraca uwagi na inne postacie. A, jeszcze Percussus i ewentualnie Nat. Ale Jack ma tylko 23 głosy ;--; . To takie przykre. No i brak mi leico ;--; . Ech, ja to mam problemy. Muszę przeczytać od początku.
OdpowiedzUsuńWeny życzę i pozdrawiam ^^
A się bardzo z tego powodu cieszę xD
UsuńNie wiem nie mam na to weny xD
A masz coś do Topcia? DX a tak serio to fenomen tej postaci polega bardziej na Percussusie niż samym Topazie więc wisz xD
I nje wjem czemu Jack spadł tak nisko no ale xD
I leico będzie. <- kropka nienawiści
Taaaki kij xD
Dzięki za wenę i również pozdrawiam xD
No hejo, hejo :D
OdpowiedzUsuńJak widać nie pisze już z anonima! :D. I nawet założyłam bloga (tak, tak, miało być po sesji, ale ch*j z nauką XD).
No więc jeżeli chceeesz, to wbijaj xD Jak narazie tylko jakiś zdechły proglog, no aleee, pisałam go w nocy, takie poświęcenie xD
*koniecspotureklamowego* To teraz przechodzimy do Ciebie xD
Legenda głosi, że ktoś ominął święte "***" xD
Topaz.
Tym razem czytam najpierw podrozdziały, a nie komentuje na bieżąco... Zajmuje dłużej, ale przynajmniej jest bardziej logiczne xD
Omfg! Kurwa! To chyba najlepsza scena erotyczna u Ciebie xD. Jestem tak w pełni usatysfakcjonowana :3
"Ale proszę… nigdy nie byłem najsilniejszy!" - Generalnie po takich doświadczeniach, na jego miejscu zapisałabym się na jakieś karate... czy coś xD. Ale po co Topaz, po co jak się ma silnego demona, który nie chce nam pomagać kiedy dzieje się źle xDD
"Ale od kilu lat, dotyk innego chłopaka zazwyczaj wywoływał u mnie niewyjaśniony strach, zdenerwowanie, a w zależności od kogoś również sprawiał, że dosłownie mogłem się sparaliżować" - No teraz to już wiemy dlaczego :D Aleee to znaczy, że w sumie Matt mu się podoba, tak? :D Mimo wszystko xD. Co w rodzinie to nie zginie, hah :D
"ten jebany Fonos sobie zawsze znajdzie czas na ulotnienie się!" - i taka wizja, Percussus siedzi z boku, patrzy na rozgrywającą się scenkę, na oczach okulary 3D, na kolanach popcorn, przy nóżkach stoi puszka coca coli xD
"Przyłapałem się na modlitwie do wszystkich bogów, żeby ktokolwiek z misji przyszedł" - z osobna czy wszystkich razem? bo z osobna to lekki kłopot by był XD
"ugryzłem go swoimi kłami w dłoń i nawet jeśli w ustach czułem jego słonawą krew, zachowywał się tak jakby nawet tego nie zauważył." - Roooar, Topaz walczy! ^^
"I niestety domyśliłem się o co mu chodzi, moim ciałem zaczęły wstrząsać dreszcze, nawet prawie zacząłem krzyczeć, wołać o pomoc, ale wtedy Matt zdzielił mnie naprawdę solidnie po twarzy, jakimś cudem nie straciłem przytomności" - Topaz Kapitan Obvious xD. A gdyby Matt chciał pozbawić go przytomności użyłby po prostu chloroformu xD
" i zaraz znowu zacznie się ulubiona część w moim życiu… kurwa…" - a Sajdi zaciera rączki i idzie po kubek herbaty xD
"a nade mną ciągle śmiał się Matt… całkiem zrzucił już swoją w miarę spokojną maskę, on był… jest po prostu szalony i to w znacznie innym sensie niż Sibi." - Ile Topaz ma lat? Nie chce mi sie teraz przejeżdżać i sprawdzać, ale z 15? To Matt taki Trynkiewicz? XD. Sibi jest ofiarą szaleńca i przez to jest szalony xD. A Matt po prostu jest psychiczny xD.
"Jak tak na mnie siedział, to nawet widać było, że chłopakowi zaczyna robić się dosyć ciasno w spodniach… czyli tak jak prawie każdy chłopak przy mnie… zajebiście." - hahahaha, Kapitan Topaz Obvious w akcji XD
"-Pierdol się – odwarknąłem mu… może niezbyt dopasowałem słowa do sytuacji." - wiadro internetów wędruje do Ciebie xD Jebłam hahahah xD
"Ale na pewno nie był to pocałunek z osobą z którą chciałbym się całować, niestety nie umiem zmieniać rzeczywistości." - wolałby Feli? XD
"-Wiesz… nie jestem przygotowany do seksu z facetem, z laskami jest łatwiej – otarł wierzchem dłoni usta – No ale cóż… najwyżej nie będziesz w stanie użytku przez długi czas – wybuchnął śmiechem." - Ja naprawdę muszę to przytoczyć, musisz mi to wybaczyć. Kolega spytał dlaczego dziewczyny wzdrygają się tak przed analem xD. Na co moja przyjaciółka stwierdziła, że "po to kobieta ma cipe, żeby nie w dupę". Przepraszam xD
"nawet teraz kiedy już przestał mnie kurczowo trzymać i miałbym szansę ucieczki nie zrobiłem tego… nie byłem w stanie tego zrobić… nie jestem w stanie zrobić nic bez niego." - Jeeeeeej, Topaz jest ostatnio taki bezbronny, taki słabiutki i powiedziałabym, że mamisynek, aleeeeee xD
"Matt zostawiał mokry ślad [...] Mówiłem… to cholerne ciało." - Wooooooa, jakie to seksowne *.*
"-To po prostu chwila, jasne dzieciaku?" - taka cisza przed burzą xD
cdn
"-Ojej… jesteś całkiem uroczy – zaśmiał się cicho – Nie sądziłem, że jesteś aż tak pociągający, wiesz? Nawet nie hałasujesz, jak to zwykle bywa… uroczy…" - Hahahahaha, po prostu jebnęłam xD Nawet nie hałasujesz xDD
Usuń"– Ale kociaku… nic się nie stało.
-Nic? – Powtórzyłem powoli – Taa, nic. Jasne. " - Niiic, tylko boli mnie teraz dupa xd I brak mi godności xD Ale to nic xD
Wgl masz zamiar rozdzielić Percussusa z Topazem? Smutek :<
Oscar.
"-W takim razie ty będziesz niósł trupa – warknęła dziewczyna – Nie będę patrzeć jak ktoś umiera na moich oczach, chyba, że jest to osoba która na to nie zasługuje, zapamiętaj to sobie… Jupiter." - fiu fiu, Feli taka mocna w gębie xD
"Jack’owi tak strasznie drżały ręce, że nawet mnie to zaczęło denerwować, ale chłopak po raz pierwszy nie miał ochoty na rozmowę, więc dałem mu spokój." - Jeju, co się stało znowu Jackowi? :< Coś znów mi wyszło z pamięci? Poza tym, Oscar przejął rolę grupowego psychologa chyba xDD
"-Yo – przywitał się – Idziemy wycieczka – rzucił spojrzenie Jupiterowi – Wiesz co? Jesteś w porządku, ale zabraniam ci opiekować się moim kociakiem… to jest moja rola, jasne? Gówniarzu." - Hahahah "Yo" XD. Szkoda jeszcze, że nie rzuca slangiem xD. I to "Gówniarzu" <3
"I nie moja wina, że tu jest wygodnie.
-Na podłodze? Wezmę to pod uwagę jak następnym razem będziesz narzekał, że łóżko jest za twarde." - podłoga jest super :D zimna, twarda i komfortowa xD
"-Wiesz? I co ja mam ci odpowiedzieć? Nie lubię pytań gdy mogę jedno, a chcę drugie." - dokładnie! dokładnie!
"Tak więc oficjalnie znowu ruszyliśmy, Sibi po chwili się znalazł, okazało się, że tylko siedział w korytarzu obok i śpiewał coś po łacinie." - Tu es furiosa! Crede mi. Et semper eras cede dormire. Tu non es angelus, dico ti <3
"-Amnezje są do dupy – stwierdził Jupiter – A szkoda bo o ile kojarzę to byłeś pierwszą osobą której udało się przedostać samemu do celu. Chociaż wtedy zależało od tego życie twojej przyjaciółki, no ale…" - Skakanka? [*]
"-Wiesz zbyt dużo, wiesz? Kurewsko mnie to wkurwia, więc łaskawie stul pysk – odpowiedział kulturalnie Jack." - Kulturka zawsze na pierwszym miejscu! Chociaż jak na Jacka to faktycznie bardzo kulturalnie xD
A Sibi znów wyrocznia xD
"wtedy chłopak uderzył mnie z całej siły w twarz… nie spodziewałem się tego i sam ledwo powstrzymałem się przed odruchem oddania mu jeszcze solidniej." - to straszne, ale wybuchnęłam w tym miejscu parszywym śmiechem xD Dwie cioty chcą się bić! xDD
"-Świetnie! – Warknął Nathanail i zmierzył Topaza chłodnym spojrzeniem – Ale zostaw mojego brata w spokoju!" - syn Erosa znów taki odważny i wgleee *.*
"Matt wydał z siebie odgłos przypominający próbę powstrzymania śmiechu. On taki jest… bawią go naprawdę dziwne rzeczy, na szczęście zna umiar i chociaż próbuje powstrzymać swój humor z dala od bardziej normalnych osób." - o ironio xD
"-Ja nie krzyczę, w ciemności – Nat chyba lekko się uraził.
-Nie? Ja tam słyszałem co innego – westchnął ciężko." - hahahaahah no nie xDD Mój mózg popłynął w złym kierunku, no jak zwykle xDD
"Szczerze powiedziawszy jak ruszyłem za nim, nie byłem przygotowany na to, że tylko trzy kroki dzielą mnie od wejścia w kompletną ciemność… głuchą ciemność, nie słyszałem nikogo, nawet własnego oddechu, ani serca. Spojrzałem za siebie, ale była tylko ciemność." - tylko nie idź w stronę światła xD
Percy
UsuńNo patrz, ja się spodziewałam Percico, a tu zaskoczenie :D Super!
"I wybiegła z domku. Tak to z moją siostrą jest właśnie." - No Jasmine jest też taka dziwna xD Jakby jeszcze gadała dziwnie, to można by ją sparować z Sibim XD
"-Tch… Jeden krok i wąchasz kwiatki od spodu – To był głos chłopaka, jakiś ciepły jak na fakt, że właśnie przykłada mi nóż do gardła." - Prawie jak Arwena w LOTR! :D. Tylko z innym dialogiem. Aleeeeee xD
Shepherd zapowiada się super *.* Taki niewinny, słodki, morderczy zabójca <3
Powodzenia w wpierdalaniu bratu xDD
Coś ty rozdział jak zwykle super, a ty narzekasz xDD
Także tego, weny, zdrowia, smacznego obiadu, miłego dnia.. ano i pozdrawiam xD
A witom, witom xD
Usuń*O* Na pewno zajrzę tylko skończę uczyć się niemca ;_;
No wiesz... w legendach jest ziarnko prawdy xDD
Ni mo sprawy xD Ważne, że kom jest i jest na tyle długi, że daje wenę *^*
Hell yeah! Czyli pisanie takich scen po 21 wychodzi lepiej, niż pisane na matematyce w godzinach 12, 10 xD Ale cieszę się ^^
Mh... będzie coś w tym stylu jak tylko rozwiążę obecny wątek xD Zobaczysz (tak tradycyjnie xD). A demon po prostu miał porno za darmo xD
Taki kij, ni? XD Mh... można tak powiedzieć xD Dokładnie xDDD
XDDDDDDDDD Dedłam kurde xDDDDDDD
Byleby ktoś przyszedł, myślę xD Osobno, razem, dla niego to teraz było bez różnicy xD
A przynajmniej nieudolnie się stara xD
XDDDDDDDDDDDDDDD No wiesz w takich sytuacjach Topaz ma skłonność do nie logicznego myślenia x3
Topaz się męczy, a zue ludziki herbatę popijają i czytajo xD
Topaz? Topaz ma lat 18, ale jest tylko o kilka miesięcy młodszy od Matt'a na dobrą sprawę xD Więc spokojnie, Matt nie bawi się w Trynkiewicza xDDDD No jest różnica, jest, ale wjesz... Topaz miał ograniczone myślenie jak już wspominałam XDD
No dokładnie xDD
*kłania się nisko* XDD To się nazywa zbyt szybki język, taa xDD
Mh... myślę, że wolałby jakąkolwiek ładną dziewczynę, niż Matt'a xD
XDD Nie no spoko xD Ale to je w sumie logiczne ;______;
Ano fakt, ale delikatnie zaspoilerując po rozplątaniu tego wątku, charakterek mu się podrasuje x3 Już się Percussus o to postara *^*
Plawda? XD
No dokładnie, dokładnie x3
No wjesz... Matt ma doświadczenie z tymi hałasującymi xDD
Wiesz... Percussus tylko raz był w jego sytuacji, na dodatek demony nic nie czują... więc nie do końca Fonos sytuacje ogarnia xDDD O ile Percussus może czegoś nie ogarniać XD
I ni do końca... Przecież bez Topaza ni ma Percussusa, i na odwrót xD
No wiesz, Feli to nie ciepłe kluchy xDDD
Po pierwsze denerwuje się tym, że znowu trafił do SPO, po drugie faktycznie ma znowu przebłyski pamięci x3
Wiesz, Oscar zaraz po detektywie chciał zostać psychologiem xDD
Musiał nieco rozluźnić sytuacje, rozumiesz xD No bo co jakiś dzieciak będzie mu kociaka kradł? *^*
Dokładnie! *odzywa się osoba która właśnie śpi na podłodze XD*
To jest tak bardzo zuy ból ;_;
A kto go wie? Może i to właśnie? XD
Yeah ;-;
No dokładnie xD No wiesz... Jack musi czasami zachowywać się kulturalnie w miejscach publicznych xDD
No co zrobisz? Nic nie zrobisz XD
XDDDDDDDDDDDDDDDD A ja wybuchnęłam wtedy śmiechem na przystanku autobusowym xD Zrobiłaś mi dzień xDD
No wjesz... brat ponad wszystko xD
No dokładnie xDD
A myślę, że właśnie w tym co mieli na myśli xDD
I nie ma się czego bać... chyba xD
Ha! Czyli jeszcze umiem zaskoczyć *^* XD
No wiesz... dobra, zgadzam się xDD Mh... kolejny parring! Why not?! xD
No ja wjem :') Ale nieważne xDD
Mam nadzieję, że nie spieprzę postaci XD
Dziękuję, już dostał xD
;_; No a-ale.. dobra...ech... dziękuję xD
Dziękuję za wenę, za zdrowie i w ogóle wzajemnie ^^ I również pozdrawiam!
Jeej, super <3 Niemiec to zuo xD Naumiana? :D
UsuńAle raczej chyba nie w tej konkretnej xDD
Jak fajnie, że daje wene :D Masz więcej, łap! :D
Pisanie scen erotycznych na matematyce, hahahaah xD. W sumie klimat, geometria, linie proste, prostopadłe xD. Ale po 21 taki lepszy... Najdziksze pomysły przychodzą w nocy XD
Hahahaah, okej xDD Jak zwykle będę cierpliwa xD. Porno za free i to w CZY DE! XD
No cóż xDD
No w sumie xD Ale jak trzeba, to nikogo nie ma XD O ironio XD
Taaaa, jak widać xD
E tam, to właśnie było bardzo logiczne xD
Że ja zuaa? Gdzieee tam XD
Haha, no to dobrze, CHOCIAŻ JEST PEŁNOLETNI xDD
Uwielbiam ten szybki język <3
Matt też nie taki zły XD. Może sie jeszcze do niego przekona, hy hy (chociaż dziewczyna, czy ja wiem, czy ja wiem XD właściwie nie było u Ciebie chyba seksów hetero, nie? XD)
No cóż xD Raz jeszcze przepraszam xD
Percussus a'la trener? XD
Taaaaaaaaaaaaaak <3
Czytaj Nat? XD
No to ufff, kamień z serca, bo z Topaza i Percussusa ładna parka, jeżeli można to tak nazwać xD
W sumie dobrze ^^ Jakby to były ciepłe kluchy, to już by była u mnie totalnie na minusiku XDD. A tak to ma jeszcze szansę xD
Biedny Jack, pewnie dochodzi mu też do tego delirka papierosowa....
Oskar taki multiutalentowany xD
Takie to było: "Jesteś moim synem to Ci nie wpierdole, ale jeszcze raz to popamiętasz" XD
Hahahah xD Podłoga na propsiku xD
No! Właśnie xD
Hahaha, taka moja mała wizja to była xD
No nic nie zrobie xD. Kultura tego wymaga xD
Hahaha xD śmiech to zdrowie xD
No wjeeeeem *.* To takie słodkie i kochane!
Czyli jednak xD
Chyba... Ciemność... "Noc jest ciemna i pełna strachów" xD
No jaaa :D Pewnie, że umiesz :D
Sibi i Jas xD To by było strasznie epickie xD
Nie spieprzysz xD Na pewno! :D
Hahahha troche biedny brachol xD Tylko trochę xD
Prosze i dziękuję XD
Pisz w trymigach następny rozdział :*
Ni w kija, ale już zaglądam, bo jednak się dzisiaj źle czuję i zostałam w domu ;-; XD
UsuńMh... a kto wie? Może jakieś zakonnice to czytają? XD Mózgu ić...
A dziękuję, dziękuję xDD
No dokładnie xD Albo mamy dosyć infaltylną matematyczkę i takie "To teraz narysujemy trójkącik" ni no... fajno, ja mogę xD
W końcu ta cierpliwość się skończy... a wtedy będzie źle ;_; *szykuje bunkier* No dokładnie xDD Demonem być więcej nic xD
XD *ni wi co napisać więc daje święte "XD"*
Dokładnie XD A Percy'emu i Nico zawsze ktoś się wtrażala w między czasie xDD
Może się kiedyś nauczy xD
Mh... no w sumie... ale i tak logicznie nie myśli *^* *upartość lvl: ja* XD
No oczywiście, proszę o wybaczenie xD
Raz w życiu ktoś pełnoletni u mnie seks uprawia (nie liczem Vile'a i Percussusa to demony xD), taki kij XD
To postram się go częściej dawać xDD
Już prędzej do Nat'a bo on chociaż odrobinę dziewczynę przypomina xDD No ni było, ni było xD
Szpoko XDDD
No wiesz... był już nauczycielem, to czemu by nie trenerem, jest we wszystkim miszczem xD
*^* xD
Między innymi Nat właśnie xD
Ano ładna i jakże się wzajemnie kochająca XDD
Ha! To może ktoś się do niej przekona, kiedyś tam... XD
Ano... Jack ma przejebane, typowo xD
XD Jakby nie patrzeć, to jest niewiele rzeczy których nie potrafi xD
Logic lvl: Percussus xD
No się wje *^* Szczególnie jak nie stać na łóżko xDDDDDDDDDDDD Bida w kraju xD
;____; zuy w kij
XD Ta
Dokładnie, kultura to podstawa *^*
XDDDDDDDDD NIe z moim śmiechem, któy brzmi jak by ktoś kota zarzynał, ale... nie mniej xDDDDDDDDDD
Cały Nat XD
Ano jednak, jednak xDD
O to, to, to XD
Ha! Czyli jednak jeszcze się nie starzeję...jeszcze xD
Taak XDDD Biedny Persiak xD
Się zobaczy, ale dzięki za wiarę xD
Bo to mój braciak tego się nie ogarnie xD Trzeba ignorować albo... no... albo wpierdol xD
Pisam, pisam xD
W sumie masz całe życie, żeby się go nauczyć XD. Bieduuulaa :<
UsuńMózg na wakacjach, to może, ahahahha xDD
Proszę xD
Hahahahaha, jak o trójkącikach to ino erotyki pisać XDD
Spoko, spoko, ja jestem bardzo, baaaaaardzo cierpliwym człowiekiem... czasami xD. Ale tak serio, to lubie na coś czekać. A jeszcze jak mnie coś ładnie zaskoczy bądź zabije puentą to mam takie madafakajołkurdezajebiscie xD. Demon jak zawód xd Może powinni go opodatkować xD
OK XD
Hahahahah, no faaakt xDD Ani chwilki spokoju xDD I tak źle i tak niedobrze xD
Hahaha, pewnie xDD Zobaczymy ^^
Ok, skoro tak mówisz, to tak jest XDD *kompromis*
Nooo XDD Ale to też całkiem logicznie można wytłumaczyć. Teraz ludzie są coraz wcześniej zaczynają xD Więc to odzwierciedlenie rzeczywistości *no co ja pierdole? XD*. A Twoje demony to już nekrofilia, jak liczyć pod względem wieku xD.
Taktaktak!!!
Łeee, Topaz gardzi Nat'em. to nie styka :< Smutłam xD
:D
Percussus na prezydenta! No i mówie, że zawód demona trzeba opodatkować... Tyle funkcji w jednym demonie xD
Hahaha, między innymi XD
Dokładnie! Kochają się aż iskry leco *.*
Nie, mnie już niewiele właściwie brakuje, do tego by się do niej przekonać xD Mnie dość łatwo chyba udobruchać :<
No, smutam, bo to moja ulubiona postać :< A Ty ją tak dręczysz zua kobieto!
Daaaaaaaaaaaa XD
Jak to nie stać na łóżko?! Ja Ci prześle je paczką bidulko! xD
Do usranej śmierci będę już pamiętać o tej kulturze XDDD
Spoko, mam już koleżankę która śmieje sie jak świnka, jak foczka, jak małpa, więc zarzynany kotek też jest git XD
Nom <3 Jakbym mu miała dać jakiś znak zodiaku, to byłby zapewne rakiem xDD
Hahaha, spodziewałam się podobnej reakcji xD
Nie mów mi o starości, bo czuje się głupio xDD
Miałby depreche level hard xD. No ale nie mów xD. Naprawdę zaczynam sobie wyobrażać konwersacje Jas z Sibim xDD
Wiara czyni cuda, czy coś :D
Jak nie da sie dyplomatycznie, to siłą haha xD Czasami żałuje, że nie mam rodzeństwa xDD
Pisaj, ja czeeeeeekam!
Zawsze coś xD Ale pewnie dopiero w piekle poczuję jego brak xD A jutro muszę iść, chociaż mam gorączkę w kij wysoką gorączkę, ale ja tak mam xD
UsuńNo dokładnie xD Mózg na wakacjach, raz na jakiś czas wraca i jest źle xD
^^
Dokładnie! No bo o co innego może chodzić? Że jakieś figury? Mh... ach tak, można jeszcze czworokącik! xD
Dokładnie XD Czekanie niby wkurza, ale jak już się dostanie to jest zaciesz xD Mh... Percussus by był w raju xD
Dokładnie, muszę wymyślić coś pomiędzy *myśli* Już wiem! Ale to za kilka rozdziałów xD
Mh... Ciekawe co z tego wyjdzie xD
Ha! A dziękuję! xD
Taki cholerny cud! xD No w sumie tak... to toćku przerażające *chowa się do szafy* Tak mam stare poglądy, bla, bla, bla wiem xD
Mh... No w sumie... Ale jeszcze żyją! Jeszcze XD
Jaki zaciesz xD
XD Bo Topaza się nie ogarnie... znaczy ogarnie, ale no wiesz xD
Dokładnie! I już by nie było problemu z wyborem xDDD Taki demon bardziej funkcjonalny od telefonów xD
No dokładnie xD
A jak! Przez te iskry tak u nich gorąco xD
*O* Teraz ja mam zaciesz! xD
Przepraszam ;-; Lubię męczyć postacie (kiedyś nawet chyba wpisałam takie cóś w szkolnej anonimowej ankiecie jako hobby xD)
XDD
No wiesz... no jak mówiłam bieda w kraju! Ale komputer mam! xD A dziękuję xD
Dokładnie, wszyscy mamy pamiętać kurwa o pieprzonej kulturze, przez jebanego wyjątku! Jasne? XD
XDDDD Hahaha xDDD Nie no, mój śmiech jest straszny xD
A ni jest rakiem xD
XDD Taki kij xD
Przeplaszam ;-; ja tam ci wieku zazdroszczę... mój umysł bywa za stary na ciało xD
Dokładnie... a teraz wyobraźmy sobie ich kilka lat później, po ślubie z dziećmi i takie rodzinne spotkania z Posejdonem, Ateną i z Percy'm xDDDDDDD Piękne
Ano xDD Podobno
Dokładnie! To jest kolejna z moich zasad! xD Mogę oddać xD
Właśnie Worda otwieram xD
Najnowsze info! Ponoć w piekle idzie sie gawarit pa ruski xD. Biedna, jak Ci współczuje :<. Do lekarza lepiej idź, a nie! (zawsze jakieś zwolnionko xD)
UsuńJak nie ma to źle, jak jest to jeszcze gorzej xDD
Łobogowie xD. Czworokącik jest dla mnie nie do wyobrażenia... No ale,w iesz, dawno matematyki nie miałam XD. ZAWSZE możesz odświeżyć mi pamięć wopowiadniu xDDDD
Nooooooo xDDD. Dokładnie!
Mrrr, *zaciera rączki*, *nie może się doczekać* *fgsgh* xDDD
*kop do przodu* *lewy sierpowy* *wyskok z półobrotu* i *łaaaciaaaaaa* XDDD
XDDD
No ja trochę też i to jest bardzo przerażające! Gdzie te czasyyyyy... Za moich czasów... *kręci głową*
Takie życie w nieżyciu xD. Dech jest, krew krąży, ale serducho nie bije xDD. Dobrze chociaż, że krew krąży! XDD
No coooo xDD
No wiem xDD. Na Topaza trzeba mieć sposób xDD
A potem taki Demonphone.. w sumie troche jak domofon, ale chodzi o telefon xDD. Albo zamiast Iphon to Dphone xD
Hahahaha, tak xDDD
Hah, cieszy mnie to xDD
Hahahahah xDD. Kurde, przy następnej ankiecie tak zrobie! Mówie xD. A Jacka nie wiem czy Ci wybaczę :<<<<
Jebać łóżko, ważne, że komp jest xDD
Jasne kurwa jak jebane słońce!
Ale i tak... śmiech to zdrowie xDD Jak mówiłam xDD
No ja wieeeeem, wiem XD. 14 luty to chyba wodnik XDD
Czy ja wiem xD. Ja to się w sumie chyba cofam w rozwoju, więc wiesz xD Zamianka? XDD
O matko, niszczysz mi mózg XDDDD. Sibi będzie im śpiewał po łacinie do kołyski xDD
W sumie to niee... dzięki. Mam za mały pokój XDD
Nooooooooooooo i taka postawa mnie się podoba! Jaaaaaaa juuuuuuuż chceeeeeee! <3
No a-ale Mephisto po niemiecku gada ;_; Nah... i jednak nie poszłam bo ledwo co z łóżka mogłam się ruszyć xD Wyryw a zarazem przegryw życiowy ;-; Ale rozdział może dzisiaj dodam xD
UsuńNo dokładnie, dokładnie... i pewnie będzie coraz gorzej xD
A kto wie? Może będę dobrą duszyczką i odświeżę pamięć xD Kto wie? XD
Pomijając oczywiście fakt, że Percussus ogólnie ma dobrze XD
I znowu zaciesz xDD To dobrze x3
Hahaha xDD A z jego szczęściem i tak go zgwałcą xD
Ja młodsza jestem, ale szczerze to się załamuję nad swoimi rówieśnikami *znowu chowa się do szafy* Ale ja tak mam xD
No wiesz... bez krwi to by nie pociągnęłi, If you know what's I mean XD
Nicz, nicz xD
Hahhaha XDDDDDDD Umarłam z tym domofonem, zawsze wiedziałam, że z nimi coś jest nie tak XD
XDD Polecam, bo to zajefajnie wygląda XDD ;_____; Nikt mnie nie kocha ;_;
Dokładnie! Przecież komputer życiem i w ogóle xD
I kurwa tak trzymać do cholery!
Może coś w tym jest? W końcu bez przerwy choruję xDD
Mh... nie znam się na znakach zodiaku, a nie chce mi się na razie notatnika szukać, ale chyba tag xD
Taaak! Albo nie... wiesz bo wtedy bym musiała się z domu wynosić i w ogóle xD
Ja osobiście mam tak rozwalony, że muszę to przenosić dalej xDD Taaak, albo opowiadanie historyjek na dobrano o cieniach w korytarzach oraz o fontannie krwi która na pewno się pojawi xDD
;^; Mogę zapakować ładnie w skrzyneczkę wtedy się zmieści xD
Jak ruszę swoją leniwą dupę po leki to będę kończyć rozdział xD
Ale że jaki nudny? niby jak? Przecież... nieprawda *^*
OdpowiedzUsuńNo rozdział zajebisty jak zwykle... ;D
"Ale proszę… nigdy nie byłem najsilniejszy! " a trzeba było chodzić na siłownię... xD
"problem był taki, że odszedłem prawdopodobnie odrobinę dalej niż zamierzałem." jakaś mapa to by mu się przydała, bo ma dziwną tendencję do gubienia się... xD
"a dosłownie chwilę temu czułem się tak jakby wyszedł ze mnie…" emmm... bo ja wcale nie mam skojarzeń...
"To nie będzie to samo… ale będzie skończony… taak… skończę go…" wow... i to wyobrażenie sobie Matta w salonie tatuażu... xD
"Później cięcie się pogłębiło i nawet moje sparaliżowane ciało z paniki, zareagowało." wisz co? Topaz będzie jak Jeff The Killer xD (creepypasty się naczytałam, to teraz takie skojarzenia się nasuwają xD)
"ugryzłem go swoimi kłami w dłoń i nawet jeśli w ustach czułem jego słonawą krew, zachowywał się tak jakby nawet tego nie zauważył." Topaz jest wampirem! xD
"po chwili poczułem ugryzienie w okolicach szyi, ale nie kontaktowałem najlepiej…" Matt też wampir... co on miał w tych kłach? pigułkę gwałtu?
" jest po prostu szalony i to w znacznie innym sensie niż Sibi." oj tam, szaleńcy są spoko, uwierz mi... Hannibal Lecter też był spoko... xD
"Zostaw mnie… w spokoju…" to się nazywa profesjonalna obrona przed gwałtem...
"Jak tak na mnie siedział, to nawet widać było, że chłopakowi zaczyna robić się dosyć ciasno w spodniach… czyli tak jak prawie każdy chłopak przy mnie… zajebiście." kurwa... Topaz ma większe branie u facetów niż przeciętna dziewczyna... xD
"Jesteś delikatny… bardzo łatwo cię złamać… prawda?" to samo mówił Noxium do Sibi'ego xD
"To nie tak, że to jest kolejny chłopak który mi to uświadomił." bidny Topaz ;-;
"Pierdol się – odwarknąłem mu… może niezbyt dopasowałem słowa do sytuacji." Topaz powinien napisać poradnik "Jak pogorszyć beznadziejną sytuację?" xD
"Ty się boisz… - wybuchnął śmiechem jakby był to najlepszy dowcip na świecie " nie kurwa, wcale...
"Ale reagujesz na mężczyzn – odparł z satysfakcją – Nie rozumiem dzieciaków…" bo to je trudne do ogarnięcia... xD
"Wiesz… nie jestem przygotowany do seksu z facetem, z laskami jest łatwiej" nie zadają głupich pytań, nie? xD
"śmieszne jak bardzo człowiek potrafi zrobić się religijny w takich sytuacjach…" a żebyś ty człowieku widział mnie przed sprawdzianem z fizyki! xD
"Spodziewałem się, że zaraz we mnie wejdzie… rozchylił mi nawet nogi i w ogóle, ale" mhh... to się nazywa przygotowanie...
"Nie krzycz tak, wcześniej mogłeś się jakoś wytłumaczyć." nie ogarniam tego zdania... xD
"Nie sądziłem, że jesteś aż tak pociągający, wiesz? Nawet nie hałasujesz, jak to zwykle bywa… uroczy…" bo to takie urocze, kiedy ktoś nie wrzeszczy przy gwałcie... :')
"może mnie ktoś teraz zabić… spokojnie, nic nie czuję…" pjona z Topazem xD
"Matt jeszcze tylko zaszczycił mnie delikatnym jak na niego kopniakiem, po czym zapiął rozporek od swoich spodni i odszedł, jakby nigdy nic… kurwa…" wyruchał i spierdolił... xD
"Miałem uderzyć własnego syna? – Zaśmiał się cicho – Sam mówiłeś, o miłości rodzicielskiej…" no sie prawie ze śmiechu poryczałam xD
"Skłamałbym mówiąc, że mnie to nie bawiło kociaku – po raz pierwszy usłyszałem od niego, aż taką prawdę to było… dziwne" to jest, że tak powiem, szczerość lvl Percussus xD
"Dużo lepiej czuję się po za tobą, ale to bardzo niebezpieczne zarówno dla mnie, jak i dla ciebie." skojarzenia, rozdaję skojarzenia! xD
"A ja tracę siły, na dodatek ciągle regeneruję się po Noixiumie, wiesz co to znaczy kociaku?" a wiesz jaki parring mi teraz do głowy przyszedł? że Percussus i Noxium... o luju... xD
*cdn*
*cd*
Usuń"Musimy wrócić do starych zwyczajów, kociaku." i mam uśmiechnięta mordkę, bo stare zwyczaje były najlepsze xD
"Dopiero po jakiejś godzinie wrócił Matt. Ale nie było z nim Topaza." jeszcze by go ze sobą przywlókł... xD
Tak w ogóle to, pomimo całej tej afery z Mattem i Topazem w tym rozdziale, to i tak lubię Matta... on jest zbyt zajebisty, żeby go nie lubić *O*
I ten... dawno się nie pytałam: kiedy Steven? *^*
"Był wkurzony. Nie wiem na co, ani z jakiego powodu, ale był mocno wkurzony." taaa... zgwałcić kogoś i być jeszcze wkurzonym... to się nazywa logika... xD
No i w ogóle to... narracja Oscara... abkabdjssdbkanknaknsesdbnmnsdkjnank *OOO* jakim cudem ci ona tak zajebiście wychodzi? *^*
"Dobra, nie znam się na waszych zdrowotnych sprawach – dodał widząc moje badawcze spojrzenie" taka tam, wyższa medycyna... xD
"Runy uśmierzyły chociaż trochę jego ból – westchnęła Felicia – Nic więcej nie mogłam zrobić, nie mogę ich rysować w nieskończoność." tak bardzo Dary Anioła... xD
"w między czasie Sibi’ego gdzieś wcięło" poszedł po dżem xD
"a Jack’owi tak strasznie drżały ręce, że nawet mnie to zaczęło denerwować, ale chłopak po raz pierwszy nie miał ochoty na rozmowę, więc dałem mu spokój." naćpał się, ja ci to mówię... xD
"Idziemy wycieczka" taki opiekun na wycieczce by był zajebisty! *o*
"Nazywam się Nathanail – wyszeptał lekko ochrypniętym głosem – I nie moja wina, że tu jest wygodnie." no w sumie podłoga, czemu nie... widocznie Nat był kiedyś w harcerstwie xD
"-Wiesz? I co ja mam ci odpowiedzieć? Nie lubię pytań gdy mogę jedno, a chcę drugie.
-Czyli wstaniesz – odparłem chłodno.
-Jesteś okrutny – Nathanail z trudem dźwignął się na łokciu"
*klaszcze* najlepszy dialog ever! xD
"Sibi po chwili się znalazł, okazało się, że tylko siedział w korytarzu obok i śpiewał coś po łacinie" Sibi trenuje do Mam Talent xD
"Wiesz zbyt dużo, wiesz? Kurewsko mnie to wkurwia, więc łaskawie stul pysk – odpowiedział kulturalnie Jack." bo kulturę trzeba mieć we krwi xD
"Nie powinieneś tutaj być – Sibi zmrużył oczy – Jesteś zły. Nie powinno cię tu być." czyli Sibi tak kulturalnie "Wypierdalaj, impreza dla VIP-ów" xD
"Idź męcz kogoś innego. Okularnik może się tobą zajmie, co Oscarku?" jestem za! oni mają być razem! *^* xD
"jego oczy są całe mokre od łez… i było już stuprocentowo pewne, że Topaz znowu jest Topazem." bo jak płacze, to znaczy, że Topaz xD
"wtedy chłopak uderzył mnie z całej siły w twarz… nie spodziewałem się tego i sam ledwo powstrzymałem się przed odruchem oddania mu jeszcze solidniej." Topaz i Oscar tacy agresywni... xD (mamy nowy parring! xD)
"Stary… - Nathanail spojrzał morderczym wzrokiem na Topaza – Nie podnoś ręki na mojego brata!" Nat broni Oscara... jak suodko *.*
"Nic – odpowiedział po chwili wahania – Możemy iść. Jestem po prostu zmęczony." no w sumie ma powód...
"Ej dzieciarnia – wykrzyczał z oddali Matt – Naprawdę nie mamy czasu na zwiedzanie!" Matt im zepsuł marzenia... a może oni chcieli znaleźć drogę do Disneylandu? *^*
"Masz nas za pięcioletnie jebane bachory?! – Wycedził Jack." powiedział chłopak, który się boi robaków... co nie zmienia faktu, że i tak go lubię xD
*cd*
Usuń"ktoś mnie potrzyma za rękę i będzie w porządku!" najlepiej braciszek, co nie? xD
"głuchą ciemność, nie słyszałem nikogo, nawet własnego oddechu, ani serca. Spojrzałem za siebie, ale była tylko ciemność." bo ciemność zawsze na propsie xD
"Najprawdopodobniej wyruszy kolejna i już ostatnia za poprzednimi, to jest niesamowicie dziwne." to ten... ja proponuję Stevena, Maxa i Lełona! xD
Czy tylko ja mam takie wrażenie, czy Jasmine też nie za bardzo aprobuje fakt, że Percy i Nico się rozstali? xD
"znaczy się Lauren mnie tam nie wpuściła, ale raczej go tam nie było." a Nico znowu wcięło... pewnie dołączył do armii Eris.. xD
Ej! weź więcej Leico! najlepiej +18! będzie fajno! xD
"Bo tym razem serio kogoś widziałem! – Odpowiedział zdawkowym tonem – Nie ćpałem nic! Więc mnie nie wyrzucaj!" to się nazywa schizofrenia... i od razu sie tłumaczy, że nic nie ćpał? podejrzane xD
"O ile to już było pięćdziesiąte pierwsze wezwanie w sprawie kogoś nieznajomego" Percy umie liczyć do 51 O_o szacun! wyższa matematyka, biczys! xD
"Tch… Jeden krok i wąchasz kwiatki od spodu" mi też miło poznać xD
"Owszem, ponieważ to ja trzymam ci nóż na gardle, jak słusznie powinieneś teraz zauważyć." to jest bardzo słuszne spostrzeżenie...
"Nie to stanowczo nie był chłopak którego mógłbym posądzić o to, że skoczy na pierwszą lepszą osobę z nożem" psychopaci zazwyczaj wyglądają niewinnie xD
"Shepherd – odpowiedział - A ty zaraz będziesz martwy jak zadasz mi jeszcze jedno pytanie… ja od tego jestem – uśmiechnął się delikatnie odsłaniając białe zęby." hue hue... już lubię gościa... xD
No i ten...
Weny, weny, weny, innych takich pierdół i czekam na nexta ^^
;_; no nudny, ale dziękuję ;_;
UsuńMh... będzie miał niedługo obóz przetrwania xD
No zupełnie jak Rin, mówię ci xDD
No wcaaaaale xDD
A jakie fajne by były *^*
*O* Jeff the Killer jest zajebisty *O* Taaak! Topaz taki Jeff'owaty xD
Eee tam... wilkołakiem xD
Nicz, tylko po tatusiu lubi krew xD
Nie dla Topaza xDD
Wyćwiczona przez Topaza i na dodatek zawsze się sprawdza xD
No cóż... bo to Topaz xDD
Bo było nie było Noxium to wuj Matt'a a po za tym on i Matt... a nieważne
No bidny, bidny ;-;
Tak, zarobi miliony xD
Wjesz... Matt musiał go uświadomić, że tak bardzo po nim to widać XD
Mh... i po zwykłym seksie nie boli ich dupa xD
XDDDDDD I mnie przed matmą xDDD
To się nazywa niezdecydowanie XD
No wjesz... z czego łatwiej się wytłumaczyć, że ktoś na ciebie siedzi, czy ktoś na ciebie siedzi i jesteś nagi? XD
Przynajmniej lud się nie zlatuje xD
Topaz mówi, że najpierw się wyśpi, później ci przybije pjone xD
No typowy Matt xD Myślisz, że z Nathanail'em miał inaczej? XD
No cóż... Percussus się kłania xDD
Demon, co chcesz?
XD
A to nie do mnie, mam ich sporo xDD
A wiesz, że ten parring nawet istnieje? XD
Dokładnie xD
No za nogę! xD
To dobrze *^* Szczerze to się zastanawiałam jak to będzie z Matt'em po tym rozdziale xDD
Za rozdział xD
No wiesz... bo on też taki nie do końca jest ten tego z główką xD
Ni wim ;_; Ale cieszę się, że się podoba xD
No się wje xD
Ja wjem... kij, że nie czytałam xD
A po co innego? *^*
Ni, po prostu ni miał papierosów i jeszcze mu się zaczyna znowu przypominać xD
A to Oscar, ni Nat był... ale kto go wie? *wzrusza ramionami* xD
A cieszę się, cieszę xD Logiczna rozmowa była xD
A kto go wie? XD
Taak! Wyobraź sobie jakie kulturalne będą jego dzieci xD
Dokładnie xDD
XDD Kij, że to dziwny parring! Też jestem za! xD
No to wyobraźmy sobie płaczącego Percussusa xD
*O* A czemu by ich nie sparingować? *myśli*
No brat przede wszystkim xD
Ano xD
Mh... znając bliźniaków di Carlo i ich w kij bogatego wuja, to wiesz... po kij im być tam po raz nie wiadomo który, ale pozostali... kto wie? XD
No wiesz... bo to Jack XD
No oczywiście xD Z braciszkiem najraźniej XD
Dokładnie XD
A zobaczysz xD
Ano xD
Mh... a nie, coś innego szykuje xD
Pomyślę xDD
No kto go wie? To Łelo xD
Nie, po prostu zaokroglił 10 xDDD
Prawda? XD
I jakie prawdziwe, godne Sherlocka xD
Ale Percy nie musi o tym wiedzieć xD
A mam nadzieję xDD
Dziękuję za wenę i za koma i ogólnie postaram się jak najszybciej napisać xD
Nie jest nudny >.<
Usuńprzyda mu się xD
haha, dobre porównanie xD
no ani trochę! nie wierzysz mi? xD
dokładnie! ja tam chcę! bo od jakiegoś czasu marzy mi się tatuaż na kości ogonowej... (dziwna jestem, wiem) xD
I jeszcze bardziej lubię Topaza! I Jeffy jest super <3
w sumie też można... xD
takie tam, rodzinne upodobania... xD
bo on ma z nimi złe doświadczenia... xD
taaa... jeśli bym kiedykolwiek miała taki problem na pewno ją zastosuję... xD
zaczynam mu nawet przez to współczuć... xD
nie wnikam w tą patolę... xD
my tu takie użalanie się, a w rzeczywistości się cieszymy, bo +18 jest xD
taaa... chętnie kupię xD
to było trochu chamskie, ale szczegół... xD
hahaha, takie tró... xD
Przedmioty ścisłe tak bardzo trudne... xD
oj tam... ciii... szczegół... xD
a... ale tak czy siak jest się trudno wytłumaczyć... xD
oj tam, ja tam bym chętnie popatrzyła... xD
okeeej... bidny jest... xD
nie no, to było w sumie nawet do przewidzenia... bo ja się cały czas zastanawiałam, jak to będzie wyglądał ich powrót do grupy... xD
taaa... xD
no wim, wim... xD
no ja właśnie też...
ej! to jest dobre wytłumaczenie, dlaczego Percussus mógłby mieć osobiste powody, żeby zabić Noxiuma! bo ten jeden raz w życiu musiał być na dole! xD (ogarnij to, a potem idź pisać one-shota na ten temat xD)
to znaczy, że... hue hue hue... xD
taaa... xD
Ja tam nadal go lubię i taki kij *^*
To dobrze ^^
oj tam, szczegół xD
Albo to ja mam dziwne upodobania ^^
Ja doczytałam tylko do połowy, ale ogarniam o co biega w tej książce... xD
dżem forever! xD
aaa... i sobie uświadomił co robił w Sylwestra dwa lata temu? xD
oj tam... szczegół... xD
very logiczna... xD
no bo waj not? *^*
no bardzo, bardzo... xD
to niech będą razem! *^*
hahahahahahahahahaha NIE.
to je dobry koncept! mądrze gada, polać jej! xD
no wiadomo xD
no i co? może to było ich marzenie?
wjem, wjem... zresztą mu się nie dziwię xD
dokładnie xD
no ale... niech oni w trójkę idą na misję... będzie fajno *^*
okieee... w takim razi czekam na rozwój fabuły... xD
to myśloj... xD
no tak, to tłumaczy wszystko... xD
Okej, teraz to ja nie ogarniam xD
no a jak... xD
hue hue... od teraz Stepherd jest Szerlokiem xD
no bo po co? xD
spokojnie, on jest super *.*
Nie ma za co i pisoj ;D
No jest ;_;
UsuńOj i to jak xD
I jakże trafne... ale chyba by się nie dogadali XD
Wierzę bo muszę xD
Może ci zrobi... dla chcącego nic trudnego XDD
Oł yeah, zrobię z Topaza psychicznego morderce z demonem we łbie xD
No dokładnie... ciekawie by w sumie było XDDDDDDD
Cóż gusta też mają podobne xD
Jest nawet potwierdzona naukowo skuteczność... przez amerykańskich naukowców xD
I dobrze, im więcej osób mu współczuje tym znajduję w moich czytelnikach więcej ludzi... a nie, Ich ;_;
To prawie jak nasza boska rodzinka... prawie... a może nawet i bez "prawie" XD
No w sumie tag... ale i tak ja tam mu współczuję... jeszcze, że mam dziwny dar do widzenia co będzie dalej xDDDDDDDDDDD
Kupuj, kupuj xDD
Bo miało takie być XD Myślisz, że Matt'a to interesuje? XD
Ano xD
W kij ciężkie, ale mam dzisiaj tylko fizykę z takich xD
Taki kij xD
Ale łatwiej xD
Taag XD
To był jeden z czynników xDD Ale i tak najważniejszy to był kociak xD
XDD Co nie?
Fajna wizja xD
To dobrze, dobrze XD
Też się cieszę! xD
Taki tam szczególik nie istotny w ogóle xDD
A ja nie miałam okazji XD
Tak! Team dżem! xD
No bardzo xD
Dokładnie xD
Się zobaczy xD
No właśnie, tak więc jak płacze to Topaz xDDD
Yey! Ktoś mnie poparł xD
Bo przecież Oscar jest najodważniejszą osobą na świecie xDD
Innych może i tak xDD
Jack mówi, że cię znowu pozdrawia xD
I trójkącik! XD
To czekoj xD
Myślom XD
Dokładnie XD Tak samo jak to, że Sibi to Sibi xD
No wjesz... tylko 10 razy go wołali, to on mówi, że 51 xD
Dokładnie xDD
No po co? Po co? Niech się inni męczą kurde XD
Cieszę się xDD
Pisom, pisom xD
OMG ROZDZIAŁ *szczerzy się jak debil* jak zobaczyłam informacje o +18 w tym rozdziale założyłam uśmiechać się tak bardzo że zaczęły mnie boleć policzki XD
OdpowiedzUsuńMatt & Topaz! Uwieeeelbiam xD do szczęścia brakuje mi tylko Percussusa xp scenka po prostu boska +_+
Wisz, mam takie zapotrzebowanie na orgię, ale taką orgię że noo... nikt by nie wstał xD udział mogliby wziąć: Topaz, Percussus, Nat, Matt, Oscar, Jack, Percy, Nico, Sun, Steve, Travis, Leo, Jason no xD na razie wystarczy :') mam na przeczytanie takiego czegoś taką chcicę, jak nimfomanka, która musiała żyć w celibacie przez rok :)
No aleee, pomysły pomysłami, pragnienia pragnieniami a tu trza by cuś napisać rozdziale... No winc to dużo do powiedzenia ni mam bo rozdział jest jak zwykle idealny *0* jak skończyłam czytać to się prawie rozpłakałam, że to już koniec rozdziału... No czekam (nie)cierpliwie na next'a xd no i oczywiście masz, ciesz się: weny, komentarzy, wyświetlen, czytelników itepe itede xd pozdro :*
+18 poprawia humor jak widzę xD I prawidłowo! xD
UsuńA cieszę się xD Wiesz Percussus wolał się nie udzielać xD Cieszę się, że wyszła ^^
Łooo luju.. a to by się dopiero działo xDDD Może ktoś coś kiedyś napisze xDD
Cieszę się, że rozdział ci się podoba ^^ Oj nie płacz, niedługo będzie kolejny *^* Znaczy niedługo jak nie długo no ale xDDD
Dziękuję za wenę i za pozostałe, oraz za komentarz xD I również pozdrawiam! ^^
UsuńGupi blogger ,albo mi komentarz usuwa, albo poprzestawia lub usunie słowa xd
A komu by nie poprawiało? xD
Ja tam wciąż mam cichą nadzieję na to że Topaz przekona się do Percussusa i wyjdzie z nich jakieś małe loff story xD no dopra, przesadziłam
Gdyby nie to że jestem kompletnym beztalenciem jeśli chodzi o pisanie, to bym to napisała xd ale cóż nie potrafię nawet jednego ciekawego zdania sklecić xd
Jej! *0*
Widzisz, autorzy piszą, a fani żeby się odwdzięczyć komentują i wyświetlają xd branoc ;*
Bo blogger to wredny cygan ;-;
UsuńPewnie komuś ni XDD
Taaak... Love stroy lvl: Percussus i Topaz, czyli jak z nienawiści przejść do miłości... bo w sumie why not xDD
Zawsze warto spróbować *^*
Taka magia xDD Spóźnione dziękuję i wzajemnie xDD A bardziej teraz miłego dnia x3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń