Rozdział dedykuję Shirze (co to teraz się inaczej nazywa,
ale ni w kija nie napiszę tego)
Więc już mi nie smutaj na asku! Łebek do góry i te sprawy!
I ogólnie dzięki ci za te wszystkie komentarze!
No i może wreszcie kiedyś znajdziemy jakiś długi temat do rozmowy...
Rozdział XXVII. Różne pojęcia wojny
Ψ PERCY Ψ
Naprawdę nie pomyślałem! Tym razem przyznaję to bez bicia…
dobra inaczej, przyznaję to po bliskim zapoznaniu się z ziemią.
Powiedziałem coś nie tak, już nie wiem co, ale najwyraźniej
wkurzyłem blondyna.
-Tyle? Jeden zamach i leżysz? – Spytał tonem jakby nigdy nic
się nie stało – Kurka, a ja myślałem, że syn kogoś z Wielkiej Trójki umie
więcej!
-Wiesz… pokazałbym ci, ale tak jakby smak ziemi mi nie
pomaga.
-Pewnie gdybyś wpadł do wody zmiótłbyś mnie i w ogóle co
nie? Ha! Spróbuj bez umiejętności! – Przygniótł mnie nogą do ziemi – Hę? Nie
umiesz? Och… szkoda.
Parsknąłem przez co pył wzniósł się w powietrze, przez co zaczęły
łzawić mi oczy.
-A więc kontynuując – westchnął Shepherd – Ile tu macie
wojska?
-To nie obóz Jupiter! – Jęknąłem kiedy dostałem kopniaka w
bok… nie no świetnie, syn Posejdona leży sobie jakby nigdy nic na ziemi, a
jakiś blondyn utrzymuje go na tym jakże niskim poziomie.
-Jeszcze raz… ile?
Zamyśliłem się. Kurde, przecież garstkę herosów ciężko
nazwać wojskiem.
-Większość herosów umie posługiwać się bronią – wybroniłem
się jakoś.
Chłopak chwilę milczał, nacisk na moich plecach lekko się
zwiększył.
-Ile was jest? Jaką posługujecie się bronią?
Chwila! Jakaś myśl zabłysła mi w głowie… na co mu ta wiedza?
Przecież to może być szpieg, nie powinienem mu udzielać żadnych informacji!
-A dla kogo ta wiedza? Dla ciebie, czy dla Eris?
-Eris? – Powtórzył z zaskoczeniem – Po cholerę miałbym
chcieć przekazywać informacje komuś kto nawet mi nie zapłaci?
-A gdyby płaciła?
-Wtedy bym się zastanowił – mruknął z zamyśleniem – Te!
Syneczku Posejdona, nie odpowiedziałeś mi…
-Wiesz to nie jest tak, że nie chcę rozmawiać, ale zazwyczaj
człowiek ma pewne wahania gdy leży na ziemi, przybity czyjąś nogą.
Blondyn zamyślił się.
-To się podnieś, przecież nawet cię nie trzymam za mocno.
Kłóciłbym się, ale spróbowałem, w odpowiedzi oberwałem po
raz kolejny w bok.
-No i taka sytuacja – westchnął.
-To po co mi kazałeś się podnieść?
-No nie wiem… bo leżysz jak kłoda?
-Dziwisz się?
-A na szkoleniu mówili, że jestem słaby… kurwa – pstryknął
palcami – Czy mogę już wrócić do tego co chcę?
-A ja mógłbym wstać?
-Nie.
-Takaż jest i moja odpowiedź – być może obecnie na zbyt
wiele sobie pozwoliłem.
Chłopak wydał z siebie odgłos który prawdopodobnie był
śmiechem, ale brzmiał jakby ktoś rozjechał żabę tirem… biedna żaba. Po chwili
poczułem, że już nie jestem przygniatany przez jego nogę do podłoża i mogłem
skończyć bliższe zapoznawanie się z Gają.
-Czyli masz jaja – chłopak podrapał się po podbródku – To
dobrze, nie lubię mięczaków.
-Mówiłeś coś o matce – wyrwało mi się – rozumiem, że boskiej
matce? W sensie, że jesteś herosem!
-Mh… Boskiej matce? – Wybuchnął śmiechem – Tak jestem
Jezusem, kurwa! – Westchnął ciężko – Hm… herosem? Wolę określenie szczęściarzem
od urodzenia – pokręcił głową.
-Yh… co?
-Nie chcę mi się tłumaczyć – złożył ręce na piersi.
Najgorsze w nim było, że ciągle miał ten sam wyraz twarzy.
Niewinny uśmieszek, figlarne oczy i czoło bez żadnej zmarszczki spowodowanej
poruszaniem brwiami… jak skała.
-Kim jest twoja matka?
-Nie wkurwiaj mnie – odpowiedział.
-Ale nie ma takiego boga.
-Ojej, aleś ty zabawny – pokręcił głową.
-No bo poważnie, od kogo jesteś? – Zmierzyłem go wzrokiem –
Demeter?
-Taak! – Ucieszył się – Wszędzie kwiatki i w ogóle, la, la,
la, la, la – Spojrzał na mnie groźno – No chyba cię pogięło.
Przełknąłem ślinę. Chyba wolałem jego kamienną twarz.
Westchnąłem ciężko.
-Dobra, przepraszam. To kto, Afrodyta?
Nim się spostrzegłem chłopak był już za mną, unieruchomił
mnie i przyłożył nóż do gardła… znowu.
-Przeginasz.
-No ale to spoko bogini… - zastanowiłem się – No dobra, nie.
Ale…
-Chłopczyku, wystarczy, że ręka za bardzo mi pójdzie w bok i
już nie żyjesz… rozumiesz?
-No bo…
-Rozumiesz?
-Jasne.
Prychnął cicho i poczułem jego ciepły oddech na karku.
-Więc taka sytuacja… chcę wiedzieć ilu tu jest obozowiczów?
Uparty.
-Sporo.
-Nie śmieszne.
Zacząłem analizować sytuacje. Facet z kamienną twarzą,
przykłada mi nóż do gardła, nie wiem o nim nic i mam mu powiedzieć ile jest
herosów na obozie… nie jestem paranoikiem, ale mam już te kilka lat na karku i
jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że chce po prostu wiedzieć ile wziąć filiżanek
i ile zaparzyć herbaty by zaprosić cały obóz na podwieczorek.
-Nie jestem od Ateny, nie umiem stwierdzić – odparłem.
Chłopak chwilę milczał.
-Nikt nic nie wie. Jest tu ktokolwiek kto cokolwiek wie?
-Mamy wyrocznię – odpowiedziałem bez zastanowienia.
-Ta… taka ruda, piegowata.
-Skąd wiesz?
-Może też jestem wyrocznią? – Wyszeptał.
Wyobraziło mi się połączenie Rachel i Shepherda… kurczę
chyba nóż na gardle nie zbyt dobrze na mnie działa.
-Tch… To co? – Spytał.
-Skoro jesteś herosem, i mówisz, że nie służysz Eris –
zacząłem – Czemu tak ci zależy?
-Bo chcę wiedzieć czy jest sens tutaj zostać.
Co? To wszystko po to by dowiedzieć się, czy opłaca się
zostać herosowi w domu dla herosów? Co?! Nie, nie rozumiem.
-Czekaj to wszystko po to?
-Masz problem?
-A… wiesz, bo chcesz mnie zabić tylko dlatego by…
-Jestem dziwny – odpowiedział mi.
A kiedy popchnął mnie i ponownie schował swój nóż, wiedziałem, że jeśli on zostanie…
będzie ciekawie… bardzo ciekawie.
Ψ Ψ Ψ
No i zgodził się zostać. I to ja na ognisku musiałem go przedstawić. Jeszcze przed rzymianami,
świetnie.
-To jest… - zacząłem, ale blondyn wlazł na stół i zmierzył
wszystkich wojowniczym wzrokiem.
-Jestem Shepherd! – Ryknął na całe gardło, aż echo poniosło
się po obozie – Nie muszę na razie mówić wam od kogo jestem i mam wielką
nadzieję, że nie będziecie się do mnie przypierdzielać! A jak będziecie to… -
wzruszył ramionami – Wasza strata! I tak zginiecie.
Usiadł obok Connora i z zadowoleniem w oczach obserwował
reakcję innych. Patrzyli na niego teraz podobnie jak na Sibi’ego… tylko z
mniejszym obrzydzeniem i przerażeniem. I będzie na mnie pewnie, że takiego
gościa przyprowadziłem. Mh… on na mnie przecież wpadł, nie? Zaszedł od tyłu i w
ogóle.
Rozejrzałem się raz jeszcze w poszukiwaniu Nica, ale syna
Hadesa nie było ku mojemu wielkiemu rozczarowaniu.
-Kto to jest? – Spytała Jasmine wskazując na Shepherda.
-Heros, ale nie znam go – westchnąłem ciężko.
-Przystojny – mruknęła pod nosem.
Dziewczyny…
Dzieci Apolla zaczęły śpiewać, objąłem jeszcze wzrokiem stół
przy którym siedzieli rzymianie, wymieniłem z Reyną kilka spojrzeń.
-Jak myślisz kiedy wrócą z tej misji? Trochę cicho w tych
chórze bez Nathanaila – Jasmine poprawiła swoje włosy.
-Nie wiem, Jas, nie mam pojęcia. Martwisz się o nich?
-Głupie pytanie, bracie – pokręciła głową – Oczywiście, że
tak.
W sumie ja również. Ale czasami łapałem się na tym, że
bardziej przejmowałem się Nico, niż tym co się dzieje z tamtymi. A powinienem…
w końcu był tam Oscar, chyba jeden z najbardziej wartościowych obozowiczów.
Oczywiście nie dorównywał dzieciom Ateny, ale powiedzmy sobie szczerze,
niektóre dzieci Ateny są nie do zniesienia.
Taki Rafael na przykład. Rządzi się, oczywiście wiem, że
ktoś musi teraz, ale… no nie przesadzajmy, nie? Gdyby Minerwa mogła mieć dzieci
zastanawiałbym się czy chłopak jest w dobrym obozie.
-Percy! – Ryknęła mi nad głową Lauren.
Spojrzałem na córkę Hadesa. Twarz miała obecnie srogą,
gdybym nie był ciągle w szoku po rozmowie z Shepherdem prawdopodobnie zaliczył
bym ponownie glebę.
-Tak?
Złapała mnie za bluzkę i wyciągnęła z dala od ogniska.
-Nico… pogadaj z nim.
-Ale…
-Pogadaj z nim!
*J*A*C*K*
Ja pierdolę. Ciemność kurwa. Czy ja już kiedyś wspominałem,
że ciemność jest kurwa do dupy? Ja jebię. No kurwa ile można?!
Idź przed siebie! Tak! Idź przed siebie! Tak, kurwa! Idź
przed siebie, w jebanej ciemności! Kurwa jak?! Ja nawet własnej pierdolonej
ręki nie widzę! Idź przed siebie! Pierdolę to.
Jeszcze ta ciemność.
Chyba im się serwery zbagowały! Heej!
Lagi macie!
Ja pierdolę. Jeszcze się okaże, że pode mną są jakieś pająki
czy coś… wtedy ciemność może się również jebać! Pieeerdolę to!
Przebiegłem kolejne metry. Jebana ciemność. Nawet nic w niej
nie słychać. No ni w kija, nawet nie słyszę, że oddycham. Ciekawostka
biologiczna. Jakieś dziecko Nyks miało by jebaną radochę… trochę jak
piaskownica pewnie. Pierdolę to. Nie, poważnie... ja to pierdolę, jakiś niby
taki dorosły, facet o pedalskich różowych oczach, mówi wejdź w ciemność! Tak!
Kurwa, drugi raz się na to nie nabiorę. Skopię mu tak dupę, że go własny ojciec
i matka nie pozna! Ja jebię!
Tak wkurwiłem się. Jakbym w życiu nie miał dosyć ciemności!
Nie, no co jest takiego w tej ciemności? Nastrój? Kurwa spoko! Ale nie dla
mnie! Ja chcę tylko kurwa przeżyć… no i coś zjeść, pierdolę to! Ja jebię! Nie
mam dosyć, kurwa!
Nie… mogli by dać tu chociaż jedno, małe kijowe światło! No
ja pierdolę!
Ciekawe czy ktoś za mną jest… znaczy powinien być Sibi, ale
kurwa, nie wyobrażam sobie tego gówniarza samego, w takich ciemnościach.
Przejebane. Powinien go Oscar wziąć na barana, ja pierdolę… kolejna pedalska
para do jebanego kompletu? I co jeszcze? Matt i Topaz? Ta, kurwa! Tyle pedałów
wokoło, można by zrobić tyle jebanych rowerów i jeszcze by starczyło.
Dobra? Czemu ja myślę o pedałach, w ciemności? Może
powinienem tak się zastanowić nad jebanym sensem życia? A więc powiem krótko…
życie jest do dupy.
A teraz niech mnie coś oświeci! No kurwa cokolwiek! Ufo?!
Nie wiem, no kurwa ile można być w ciemności?! No pierdolę to… jeszcze się
okaże, że umarłem i jestem w pierdolonym Tartarze… nie, nie, nie, nie… kurwa,
nie!
Kuuurwa… no… chciałbym chociaż spojrzeć na zegarek. Ale go
nie widzę… powtórzę się więc… jebana ciemność! Niech ta pierdolona Nyks sobie
ją zabierze z powrotem!
I wtedy straciłem przyczepność i runąłem jak długi na
podłogę…
* * *
-No budzimy się – ktoś pstryknął mi z całej siły palcami nad
głową.
-Pierdol się – warknąłem.
-Znowu? – Westchnął Matt.
-Spierdalaj.
-Jezu… - pokręcił głową i klęknął obok – Czy wy nie możecie
być trochę kulturalniejsi? Jestem starszy.
-Pierdol się – powtórzyłem.
Przynajmniej się zamknął. Te jego pedalskie oczy, ile można?
Jak kurwa Topaz… ja pierdolę, co oni mają z tym różem? Bardziej pedalsko się
nie dało, to przecież aż krzyczy „Hej jestem gejem i oddam ci się nawet na
jebanym przystanku”… no dobra u Topaza to bardziej działa, bo nie ma miny która
mówi „Hej, spójrz jeszcze raz! Spójrz raz jeszcze, a już nigdy nie obudzisz się
z ładnym ryjem”.
-Gdzie pozostali? – Warknąłem przecierając czoło.
-W ciemności. Na górze. Dla niektórych to pierwszy raz –
uśmiechnął się.
-I kij, kurwa – pokręciłem głową.
Matt westchnął cicho, a ja rozejrzałem się dookoła.
Nie, żeby coś, ale tu też było kurwa ciemno. Nie tak, ale
jednak. Kamienne ściany, kamienna podłoga, zimno ja w psiarni i odgłos płynącej
wody.
-Kurwa jesteśmy w jaskini – warknąłem.
Matt zaczął klaskać.
-Brawo, jak wrócę oddam ci mój medal.
-Pierdol się.
-Niewyżyty dzieciak, co ty masz z tym „pierdol się”, nie
można to tak po ludzku…
-Odezwał się kurwa kulturalny – usiadłem ciężko i złożyłem
ręce na piersi.
Matt prychnął cicho.
Ogólnie mnie wkurwia. Za dużo mówi, za dużo się gapi i jest
zbyt wkurwiający. No i wygląda za staro. Ale przede wszystkim wkurwia.
W momencie kiedy już chciałem spytać czy nie ma jakiegoś
peta przy sobie czy coś, nie do końca wiem skąd pojawił się Sibi. Był blady jak
ściana i był mokry od potu, oczy chyba miał na połowę gęby.
-Ciemność… - wyszeptał – Będzie źle, źle, źle… to wszystko
się skończy. Oni wszystko widzą. Idą za nami. Wszędzie ciemność, nikt się nie
schowa. Nikt. Nikt. Nikt.
Westchnąłem cicho, a Sibi usiadł jak najdalej od nas i
skulił się, opierając czoło o swoje kolana i dygocząc jakby miał jakiś atak. Nie
no kurwa, zajebiście. Jeszcze co?
-Ej – warknąłem to tego wariata – Chodź tu. Dam ci jebaną
latarkę, czy zapalniczkę i nie będzie tej pierdolonej ciemności.
Uniósł lekko głowę i spojrzał na mnie jakbym to ja kurwa
miał coś nie tak ze łbem.
-Oni cię dopadną – wyszeptał.
Optymistycznie. Matt zaśmiał się pod nosem, rzuciłem mu
mordercze spojrzenie, ale nie wiele sobie z niego zrobił.
Później pojawili się bliźniacy di Carlo, niby poszli tam w
sporym odstępie, a kurwa i tak wyszli razem… ja pierdolę. A zaraz po nich
pojawiła się Feli… no i jeszcze Topaza brak, ja jebię.
Felicia usiadła naprzeciwko mnie, jak zwykle zamyślona… ja
jebię, może powinna częściej gadać z Oscarem? Jeden dziwny i druga dziwna, po
prostu… Westchnąłem ciężko.
Ten farbowany pedał opierał się o ścianę, również był
bledszy niż zwykle i niemal widziałem jak ściska z całej siły zęby by nie
zacząć nimi szczękać… kurwa znalazł sobie strach. Ciemność? Kurwa jaki debil
boi się ciemności?!
Oscar najwyraźniej niewiele sobie z tego zrobił bo warknął
tylko do niego:
-Weź się w garść, dobra?
Na co czerwono włosy odwarknął mu coś w stylu:
-Sam się cholera… weź w garść.
Bo grunt to mistrzowska odpowiedź! Ja jebię…
-Pewnie jak wyjdzie to będziemy musieli sobie zrobić przerwę
– Oscar stanął nad Matt’em.
-Tak mówisz? – Ten z pedalskimi oczami wzruszył ramionami –
Kolejną?
-Nie wyglądał najlepiej.
-Wygląda całkiem w porządku – odpowiedział bez
zastanowienia.
Oscar uderzył się dłonią w czoło, jak to zwykle miał w swoim
jebanym zwyczaju. Kurwa... ale akurat zgadzałem się z Matt’em. Ile będzie
jeszcze tych jebanych przerw? Dojdźmy do tego kogoś i miejmy to kurwa z głowy…
ale jak będziemy wracać? Tą samą drogą? Ja pierdolę… no kurwa!
I w końcu pojawił się spóźnialski. Topaz miał tak
zajebistego poker face, że jakoś tak miałem ochotę mu przywalić w tą jego
śliczną buźkę, kurwa to my na niego czekamy, a on tylko sobie wzruszy ramionami
i podejdzie do Sibi’ego? Ja jebię co za… dzieciak!
-To jak – zacząłem bardzo powoli – Idziemy czy kurwa stoimy
jak słupy soli?!
Spojrzenie Oscara oraz moje utkwiło w Topazie, ale gówniarz
chyba nawet nie słyszał… ta, pewnie pierdoli sobie z tym swoim czymś w głowie…
kurwa no ile?!
-Przerwa – odpowiedział Matt – Pięć minut. Nat! – Ryknął.
Farbowany di Carlo spojrzał na Matt’a spode łba.
-Co?
-Chodź – Matt złożył ręce na piersi, ale podszedł –
Otrzeźwisz się jak pokażę ci co nas czeka dalej.
I zaciągnął Nathanaila w głąb korytarza, ku dosyć sporemu
zaskoczeniu od strony Oscara. No ale kurwa się nie dziwię, też pewnie bym miał
durną minę gdyby, ktoś mi brata kradł co pięć jebanych sekund.
-Topaz – Felicia przysunęła się do chłopaka – Chcesz pogadać?
Chłopak nawet nie drgnął. Bo kurwa najlepiej rozmawiać sam
ze sobą we własnej głowie. Ale dziewczyna tylko pokiwała głową jakby domyśliła
się o czym on z tym czymś pierdoli, westchnęła tylko i uśmiechnęła się ciepło.
Ja jebię, zawsze Topaz ma pierdolone szczęście.
-Jak myślicie co tam dalej jest? – Oscar poprawił okulary.
-Ciemność – wyszeptał Sibi.
-To już było – odwarknąłem.
Sibi ponownie dzisiaj spojrzał na mnie jak na największego
kretyna na świecie, no ale kurwa niech ktoś mu płytę zmieni! Nie zaszkodzi! Ja
jebię…
ζSTEVENζ
-No to moooże… Dlaczego ściany nie toczą wojen? – Spytał Travis
– Ponieważ między nimi jest pokój!
Zaśmiałem się pod nosem i pokręciłem głową. Czyściłem
właśnie swój miecz po treningu, a Travis najwyraźniej nudząc się jak mops mówił
co mu ślina na język przynosiła.
-Albo to… Jak nazywają się spodnie które spełniają życzenia?
Dżinsy!
Miałem ochotę uderzyć się dłonią w czoło i wybuchnąć
śmiechem, ale musiałem brać wtedy pod uwagę ten fakt, iż straciłbym swoją
reputację.
-Ten nowy będzie mieszkał u Hermesa, co nie? – Spytałem w końcu
o coś normalnego, a przynajmniej chciałem na taki tok naprowadzić naszą
rozmowę.
Travis pokręcił głową.
-Po tym jak wyzywał nas od dzieci złodziejaszka, Connor
powiedział, że w takim razie będzie mieszkał z rzymianami w Wielkim Domu. Chyba
się ucieszył…
-Czuję, że będą z tego kłopoty – odłożyłem ścierkę i
spojrzałem na ostrze.
-Kłopoty nas lubią – Travis wskoczył na barierkę przy
schodach i spojrzał na mnie z góry – Nie wiem jak u ciebie, ale mam mieszane
uczucia co do nadchodzących dni, szczególnie po Sun’ie.
Westchnąłem ciężko i zmieniłem swój miecz w sygnet.
-Wiesz to było do przewidzenia, że ten chłopak za bardzo się
zmienił.
-Ale, żeby zabijać?
Spojrzałem w niebo. Znowu zbierało się na burzę, ale w końcu
nic dziwnego, w końcu sezon burzowy i tak dalej, lato jest najciekawszą porą
roku jeśli ktoś by pytał mnie o zdanie.
-To nie do końca była jego wina… tak myślę.
-Och oczywiście – Travis zaśmiał się słabo – Jego broń miała
własną wolę.
-Nie o to mi chodziło – spojrzałem na syna Hermesa.
Travis spojrzał na mnie z rozbawieniem. On po prostu nie
może być dłużej poważny niż te pięć minut, to śmieszne.
Położył się na poręczy i wgapiając się w niebo zaczął:
-Nie? Wątpię, żeby ktoś posiadający broń przypadkowo kogoś
zabił, wiesz.
Travis wyciągnął przed siebie dłoń, jakby chciał złapać
słońce lub chmury. Często tak miał, mówił i jednocześnie patrzył się w niebo.
-Rozumiem, ale Sunaj ma mentalność dziecka – stwierdziłem ze
smutkiem – Prawdopodobnie zrobił to przypadkiem.
-Ej nie mów, że go bronisz – Travis zaśmiał się cicho.
-Nie bronię – odparłem poważnie – Mówię tylko jak myślę.
-Zmienimy temat? – Travis westchnął cicho.
-A o czym chcesz porozmawiać? – Spytałem.
Travis zeskoczył z poręczy poczym klęknął przede mną i
spojrzał mi głęboko w oczy.
-A może jednak nie chce mi się mówić – westchnął.
Uśmiechnąłem się do niego, po czym chwytając go delikatnie
za podbródek, przyciągnąłem go do siebie i pocałowałem. Jak zwykle i ten
pocałunek z nim był słodki, zawsze mu powtarzałem, że je stanowczo za dużo
słodyczy, ale w takich chwilach byłem gotowy się nawet na to godzić.
Siedzieliśmy tak pod cieniem domku Apolla i całowaliśmy się.
Pomimo tego, że nawet w cieniu gotów było się udusić tak teraz nawet nie
zwracałem na to uwagi, nie zwracałem również uwagi na fakt, że siedzenie pod
samym oknem własnego domku i całowanie się ze swoim chłopakiem, nie musi zostać
dobrze przyjęte przez moje rodzeństwo, ale teraz nie zbyt mnie to interesowało.
Kiedy skończyłem pocałunek Travis wtulił się w moją pierś i
zaśmiał się cicho.
-Co cię tak bawi? – Spytałem.
-Wszystko – odpowiedział mi – mam dobry humor.
-To raczej dobrze – wplotłem swoje palce w jego włosy i
pocałowałem go delikatnie w czoło.
Travis zamknął oczy i uśmiechnął się szeroko.
-Mam prośbę – wyszeptał – Jeśli kiedykolwiek będziesz musiał
odejść, to wiedz, że porzucę cały ten cholerny obóz dla ciebie i pójdę za tobą
i masz mi tego nie uniemożliwiać.
Zmarszczyłem czoło.
-Ale…
-Nie aluj tylko głaszcz – zaśmiał się cicho.
ζ ζ ζ
-Jak wygląda sytuacja? – Spytał Rafael po skończonym
zwiadzie.
Spojrzałem na syna Ateny. Nie lubię mówić o ludziach źle,
jednakże zdecydowanie nie przepadałem za tym obozowiczem, uważał się za…
dowódcę, nie lubię takich.
-Nie jest źle – odpowiedziałem – Co prawda widziałem potwory…
-A zabiłeś je?
-Zabroniłeś pochopnych decyzji – złożyłem ręce na piersi.
-Dureń – wycedził i odszedł.
No właśnie między innymi o to chodzi. Ale chętnie zobaczę
jak radzi sobie sam z czwórką potworów, może mnie jeszcze zaskoczy. Trzeba być
optymistą.
Nie wiele sobie zrobiłem z jego zbesztania, gdybym musiał
przejmować się każdym złym słowem jakie ktoś do mnie rzucił, pewnie już dawno
leżałbym kilka metrów pod ziemią i liczył kwiatki w Podziemiu. O ile tam są
jakieś kwiatki. Ugh… tam musi być okropnie, bez słońca i w ogóle… może Pola
inaczej wyglądają. Może… nigdy nie byłem i chyba na razie się tam nie wybieram.
Za kilka godzin miały pojawić się Łowczynie razem z
Artemidą. Nie wiem czy byłem jedynym z mojego rodzeństwa, ale z jakiegoś powodu
bałem się spotkania z nią… wiecie to moja… ciotka, jakby nie było. Boska
ciotka.
Może inni nie zwracają takiej uwagi na pokrewieństwa między
herosami, ale ta patologia wśród bogów czasami mnie przeraża. Każdy tutaj dla
siebie w sumie jest kuzynem, bliższym, dalszym, nieważne… wszyscy są spokrewnieni,
straszne… Może w sumie i dobrze, że panuje zwyczaj nie zakochiwania się w osobach z tego samego domku, chociaż tutaj
pewnie też są wyjątki jak tak patrzyłem po niektórych.
Idąc do domku zauważyłem Reynę, rozmawiała o czymś z córką
Nyks, Alice. Zarówno jedna dziewczyna jak i druga wyglądały na zadowolone z przebiegu
rozmowy, Alice żwawo gestykulowała dłońmi, zaś od pretorki, aż bił blask
zadowolenia. Postanowiłem im nie przeszkadzać.
Wróciłem bez ociągania do domku. Panował gwar, w sumie jak
zwykle, ale tym razem moje rodzeństwo zawzięcie się o coś kłóciło i to wcale
nie był temat tego, że któreś wyzywało drugie od solarów.
-Heej! – Ryknąłem – Co jest?!
Siódemka mojego rodzeństwa spojrzała na mnie spode łba.
-O co chodzi?
-Mamy wojnę! – Oznajmił wojowniczo Toby.
-Co? – Spytałem.
-Dzieci Aresa naruszyły naszą nikłą i tak prywatność! –
Wyjaśniła jedna z moich sióstr.
To był ten moment w którym uderzyłem się z całej siły dłonią
w czoło. Bo my wcale nie mamy o wiele poważniejszych problemów.
-Zamiast kłótni z dziećmi Aresa – zacząłem – Lepiej, żeby
trójka z was poszła do kliniki, a pozostali przygotowywali się na zajęcia.
Spojrzeli na mnie spode łba, ktoś tam z daleka szepnął „zdrajca”, ale przecież nie będę przejmować
się błahymi sprzeczkami, kiedy nad głową prawdopodobnie wisi nam prawdziwa
wojna… kolejna z resztą.
◊TOPAZ◊
Nie żeby coś, ale żaden mądry człowiek nie pomyślał o
jedzeniu. Pewnie ten dupek myślał, że szybko uwiniemy się z misją. Durny.
Oczywiście nikt nic nie mówił. Bo przecież jedzenie możemy
odstawić na później. Na szczęście mam cholerne jabłko jak zawsze. I szczerze
powiedziawszy już bolał mnie środkowy palec od pokazywania go co pięć sekund
synalkowi Percussusa. Jeszcze śmie się na mnie gapić! Zajebię go! Ja go słowo
daję zajebię!
Wtedy poczułem czyjąś rękę na ramieniu i odruchowo
zamachnąłem się, ale tym razem Oscar uchylił się przed ciosem.
-Nie dotykaj mnie – wycedziłem przez zęby i strąciłem z
całej siły jego dłoń – Czaisz?! Nie dotykaj.
Jego oczy zalśniły na chwilę purpurą. A może tylko mi się
zdawało? Cholera go wie.
-Pogadam z tobą po zakończeniu tego wszystkiego, dobra? –
Poprawił swoje wiecznie spadające okulary.
Zmarszczyłem czoło i odpowiedziałem cedząc każde słowo:
-Nie potrzebuję psychologa. Jedyna osoba jakiej teraz
potrzebuję jest tutaj – wskazałem palcem na swoją głowę – A ty możesz iść i
pierdolić się ze swoim bratem.
Ruszyłem bez dalszych wyjaśnień za resztą naszej drużynki,
zostawiając nieco w tyle skołowanego Oscara. Bo co sobie myślał? Że będę chciał
rozmawiać? Cholera, nie, nie mam ochoty rozmawiać, mam ochotę zajebać Matt’a.
-Daleko jeszcze? – Jękną Nathanail.
Matt wzruszył ramionami.
-Nie wiem.
Powstrzymałem się przed pytaniem „A co wiesz?” i jedynym
moim komentarzem było dosyć głośne ugryzienie jabłka.
-Dasz gryza? – Spytał Nathanail.
Zmierzyłem go wzrokiem i wybuchnąłem słabym śmiechem.
-No chyba pogięło – popukałem się palcem w czoło.
-Kolejna okrutna, a zarazem tak cholernie przystojna osoba.
Ja pierdolę... Przyśpieszyłem nieco kroku, na tyle przynajmniej
na ile mogłem w obecnej pierdolonej sytuacji. Matt oczywiście pędził jakby go
ktoś gonił, zaraz za nim był Jack, po Jack’u Sibi, a zaraz później ja i
Nathanail, a na samym końcu Oscar… Feli z kolei była raz zaraz przy mnie by po
chwili znaleźć się koło Oscara, aby po sekundzie piorunować spojrzeniem Matt’a.
Pięknie dobrana misja. Może narzekam…
Może za bardzo
narzekasz, kociaku.
Percussus – westchnąłem
ciężko – Czy jesteś w stanie mi
powiedzieć ile będziemy tak jeszcze łazić bez celu?
Percussus wybuchnął śmiechem.
Przecież już jesteście
na miejscu.
Nie mam ochoty na
żarty, demonie.
Ale w tym momencie zauważyłem pewną zmianę w korytarzu.
Dalej przypominało to jaskinię, ale wokoło unosiła się czarna mgła. Jedna,
jedyna pochodnia przytwierdzona do ściany, dawała tylko lekki blask światła.
-I proszę – westchnął Matt i z jakiegoś powodu wycofał się
lekko – Jesteśmy.
I w momencie kiedy Oscar podszedł bliżej, rozległ się czyjś
donośny, basowy głos:
-Kolejni śmiertelnicy. Kolejni zakłócają mój święty spokój!
***
Taaak! Idealna godzina dodania! Ja wiem! xD Ale jestem chora, więc czemu by nie skorzystać i nie skończyć rozdziału? Ech... chociaż może nie powinnam pisać kiedy ćpiem leki i jestem chora x3 Nie zbyt jestem zadowolona z tego rozdziału ale nie bijcie ;_;
Może nie pozasypialiście? Halo, halo! Nie śpimy! ;^;
Tak czy siak jak już nie śpicie to pozdrawiam wszystkich! x3
Aaaaaaaaaaaa, rozdział, rozdział xDD
OdpowiedzUsuńI wgl będę pierwsza, wow XDDD
Dobra, wnioski ogólne potem, teraz tradycyjnie:
Percy:
"Naprawdę nie pomyślałem! Tym razem przyznaję to bez bicia… dobra inaczej, przyznaję to po bliskim zapoznaniu się z ziemią." - Prędzej czy później trzeba przyznać się do błędu xDDD
"-Tyle? Jeden zamach i leżysz? – Spytał tonem jakby nigdy nic się nie stało – Kurka, a ja myślałem, że syn kogoś z Wielkiej Trójki umie więcej!" - No nie? Jakiś byle blondasek go powalił XD
"nie no świetnie, syn Posejdona leży sobie jakby nigdy nic na ziemi, a jakiś blondyn utrzymuje go na tym jakże niskim poziomie." - Dobry człowiek na dobrym miejscu xDDD
"Chwila! Jakaś myśl zabłysła mi w głowie… na co mu ta wiedza? Przecież to może być szpieg, nie powinienem mu udzielać żadnych informacji!" - Jakiś Ty bystry Percy! *klaszcze na stojąco*
"-Czyli masz jaja – chłopak podrapał się po podbródku – To dobrze, nie lubię mięczaków." - jeżeli oczywiście można tak mówić o chłopaku, któremu dało się fory i przestało go trzymać xDD
"-Mh… Boskiej matce? – Wybuchnął śmiechem – Tak jestem Jezusem, kurwa! – Westchnął ciężko" - Hej, to Jezus był herosem! xDDDD
"-Kim jest twoja matka?
-Nie wkurwiaj mnie – odpowiedział."- następna tragedia rodzinna? xDD
"-Taak! – Ucieszył się – Wszędzie kwiatki i w ogóle, la, la, la, la, la – Spojrzał na mnie groźno – No chyba cię pogięło." - Hahahahaha, padłam xDD. le poeobało ;d
"-Dobra, przepraszam. To kto, Afrodyta?" - Piersiaaaaaaaaaaaaaaak XDDDD. życie ci średnio miłe xD
"jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że chce po prostu wiedzieć ile wziąć filiżanek i ile zaparzyć herbaty by zaprosić cały obóz na podwieczorek." - razem z CJ zrobią sie wspólny wypad xD.
"Co? To wszystko po to by dowiedzieć się, czy opłaca się zostać herosowi w domu dla herosów? Co?! Nie, nie rozumiem." - hahahahahahah, rozjebało mnie to xDD. Nie ogarniam xDD.
"-A… wiesz, bo chcesz mnie zabić tylko dlatego by…
-Jestem dziwny – odpowiedział mi." - Daaaa xD. Shepherd, już cię lubie!
"Wasza strata! I tak zginiecie." - Takie słowa otuchy na powitanie xDD
"Zaszedł od tyłu i w ogóle." - If you know xDDD
"Trochę cicho w tych chórze bez Nathanaila – Jasmine poprawiła swoje włosy." - Typowa Jas... Martwie się o herosów na misji, taka poważna sprawa, ale włosy też musza leżeć na swoim miejscu xD
"Spojrzałem na córkę Hadesa. Twarz miała obecnie srogą, gdybym nie był ciągle w szoku po rozmowie z Shepherdem prawdopodobnie zaliczył bym ponownie glebę." - hahahahah xDD Percy coś chyba zmęczony dziś, tak bardzo chce leżeć xDD. Ale tylko Hadesiątka potrafią wystraszyć kogoś samą swoją mimiką xDD
"-Nico… pogadaj z nim.
-Ale…
-Pogadaj z nim!" - Fuck logic... Nie wpuszczaj do domku, bo tak... A teraz idź gadaj, bo coś się stało. Swoją drogą ciekawe co ;o.
Tak bardzi Ci Percy dziś wyszedł <3. Taki glonomóżdżek xDD. I wgl Shepherd xD Nie mogę się doczekać jego narracji xD
cdn
cd
UsuńJack:
Aaaaaaa <3
"Idź przed siebie! Tak! Idź przed siebie! Tak, kurwa! Idź przed siebie, w jebanej ciemności! Kurwa jak?! Ja nawet własnej pierdolonej ręki nie widzę! Idź przed siebie! Pierdolę to." - Ja pierdole, hahahahahahhha, kisne, no kurwa kisne xDDDD
"Ja pierdolę. Jeszcze się okaże, że pode mną są jakieś pająki czy coś… wtedy ciemność może się również jebać! Pieeerdolę to!" - wszyscy niech sieę jebią xDD
"Jakieś dziecko Nyks miało by jebaną radochę… trochę jak piaskownica pewnie." - budowanie zamku z ciemności, robienie babek z ciemności, kopanie ciemności... radocha jak nic xDDD
"Ja chcę tylko kurwa przeżyć… no i coś zjeść, pierdolę to! " - potrzeby pierwszego rzędu dały o sobie znać... dobrze, że ie chce mu się szczać xDDD
"Ta, kurwa! Tyle pedałów wokoło, można by zrobić tyle jebanych rowerów i jeszcze by starczyło." - Jack, jebany hipokryto XD
"Może powinienem tak się zastanowić nad jebanym sensem życia? A więc powiem krótko… życie jest do dupy." - i na chuj drążyć temat xDD
"-No budzimy się – ktoś pstryknął mi z całej siły palcami nad głową.
-Pierdol się – warknąłem.
-Znowu? – Westchnął Matt.
-Spierdalaj.
-Jezu… - pokręcił głową i klęknął obok – Czy wy nie możecie być trochę kulturalniejsi? Jestem starszy.
-Pierdol się – powtórzyłem." - mistrzostwo kultury! <3 <3 <3
"-W ciemności. Na górze. Dla niektórych to pierwszy raz – uśmiechnął się." - mwahahaha, zue myśli XDD
"-Brawo, jak wrócę oddam ci mój medal.
-Pierdol się.
-Niewyżyty dzieciak, co ty masz z tym „pierdol się”, nie można to tak po ludzku…
-Odezwał się kurwa kulturalny – usiadłem ciężko i złożyłem ręce na piersi." - mistrzostwo świata, hahahahha xDDDD
"Westchnąłem cicho, a Sibi usiadł jak najdalej od nas i skulił się, opierając czoło o swoje czoło i dygocząc jakby miał jakiś atak. Nie no kurwa, zajebiście. Jeszcze co?" - pytanie czysto techniczne: jak można opierać czoło o swoje czoło? XDDDD
"-Ej – warknąłem to tego wariata – Chodź tu. Dam ci jebaną latarkę, czy zapalniczkę i nie będzie tej pierdolonej ciemności.
Uniósł lekko głowę i spojrzał na mnie jakbym to ja kurwa miał coś nie tak ze łbem.
-Oni cię dopadną – wyszeptał." - I BĄDŹ TU KURWA MIŁY CZŁOWIEKU xDDDDD
"Oscar najwyraźniej niewiele sobie z tego zrobił bo warknął tylko do niego:
-Weź się w garść, dobra?
Na co czerwono włosy odwarknął mu coś w stylu:
-Sam się cholera… weź w garść.
Bo grunt to mistrzowska odpowiedź! Ja jebię… " - Bieeeeeedny Nat! Oskar taki nieczuły xD Jack taki niewyrozumiały xD
"-Chodź – Matt złożył ręce na piersi, ale podszedł – Otrzeźwisz się jak pokażę ci co nas czeka dalej." - Ło ciul, ja bym się bała!
"Chłopak nawet nie drgnął. Bo kurwa najlepiej rozmawiać sam ze sobą we własnej głowie." - czasem trzeba z kimś inteligentnym XDD
"-Jak myślicie co tam dalej jest? – Oscar poprawił okulary.
cnd
cd
Usuń"-Jak myślicie co tam dalej jest? – Oscar poprawił okulary.
-Ciemność – wyszeptał Sibi.
-To już było – odwarknąłem." - Sibi mistrzu xDDDDD
Steven!
Nio siema, jak Cię tu dawno nie było XDDD
"-No to moooże… Dlaczego ściany nie toczą wojen? – Spytał Travis – Ponieważ między nimi jest pokój!" - stary, dobry suchar xDD
"Travis spojrzał na mnie z rozbawieniem. On po prostu nie może być dłużej poważny niż te pięć minut, to śmieszne." - bo po co xD życie jest pięęęękne XD. A Travis jest szczęśliwy jak chodzący różowy jednorożec xDD
"Travis zeskoczył z poręczy poczym klęknął przede mną i spojrzał mi głęboko w oczy.
-A może jednak nie chce mi się mówić – westchnął." - Taaaaaaak! Taka romantika XDDDD
"nie zwracałem również uwagi na fakt, że siedzenie pod samym oknem własnego domku i całowanie się ze swoim chłopakiem, nie musi zostać dobrze przyjęte przez moje rodzeństwo, ale teraz nie zbyt mnie to interesowało." - Takie tam YOLO XDDD
"-Mam prośbę – wyszeptał – Jeśli kiedykolwiek będziesz musiał odejść, to wiedz, że porzucę cały ten cholerny obóz dla ciebie i pójdę za tobą i masz mi tego nie uniemożliwiać." - takie to patetyczne! i romantyczne! ło jeeeeeju *.*
"-Nie aluj tylko głaszcz – zaśmiał się cicho." - rozpływam się w różowej tęczy miłości. Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwww
Traven takie słodkie, kochane, bogowie, uwielbiam ich! <3
" i to wcale nie był temat tego, że któreś wyzywało drugie od solarów." WAT?! Hahahahahahahaha, umarłam xDDD Pozdrowienia z podłogi xDD
Topaz:
"Oczywiście nikt nic nie mówił. Bo przecież jedzenie możemy odstawić na później. Na szczęście mam cholerne jabłko jak zawsze." - Shinigami jedzą tylko jabłka xD. Tak mi się przypomniało XD
"-Nie potrzebuję psychologa. Jedyna osoba jakiej teraz potrzebuję jest tutaj – wskazałem palcem na swoją głowę – A ty możesz iść i pierdolić się ze swoim bratem." - Oscar traci fuchę xDD
"-Kolejna okrutna, a zarazem tak cholernie przystojna osoba." - Nat wraca do formy xDD
Rozdział świetny! Jak każde! Ale jednak nie doczekałam się go już wczoraj xD
I pisz, pisz, nawet jak ćpiesz leki xDDDDDD
Także tego, weny, komentów, czytelników, zdrowia, szczęścia, pomyślności, kuruj sie już, pieniedzy, wszystkiego XD
Pozdraaaaaaaaaaaaaaawiam!
To ja widam po zdrzemnięciu się XDD
UsuńXDD Pierwsi zawsze spoko, ale w sumie się nie dziwię, że jesteś... o tej godzinie? XD
Dokładnie, lepiej późno niż wcale xD
No właśnie! Ale z drugiej strony co się dziwić... zanim mózg Percy'ego zacznie prawidłowo działać XDD
No dokładnie xD
Prawda? On jest w kij bystry xD
Wiesz... był wyrozumiały xD
Nooo, był synem śmiertelniczki i Boga, był xD #Niezaprzeczalny_dowód xD
Nie, tylko za dużo pytań xD
Grunt to mieć dystans! XDDD
No wiesz chłopaka nie ma i mu się na mózg rzuciło xDD
No dokładnie xD Bo w sumie why not?
XDDD Bo to Persiak, wiesz Persiakowa logika xD
A cieszę się, cieszę ^^ Kolejny wariat na obozie zawsze spoko xD Jeszcze kurde Matt tam zabłodzi to reszta normalnych popełni zbiorowe samobójstwo xD
Bo optymistą trzeba być, co nie? XD
Yeah xDDD No cóż, to było niezamierzone xDDD
No oczywiście, przecież był wiatr we włosach i w ogóle x3
No w sumie mu się zmęczenia nie dziwię (ja tak bardzo padam na materac xD) I dokładnie, no ale w końcu ma się tę moc!
No wiesz nic się nie dzieje to wypierdalaj, coś się dzieje to cho xD
A dziękuję ^^" Jakoś tak samo xD Ej, Wyrocznio ;_; Za rozdział będzie xD
Jack na propsie jak widzę xD
A służę, służę xD Wiesz Jack miał serio wkurwa xD
Dokładnie i niech robą te matematyczne figury xD
A dokładnie! Znaczy ja nie jestem od Nyks, ale mam dobrą koleżankę od niej, więc ten... może one tak lubią? Spytam się xD
No wiesz, piszę to po dwu dniowej głodówce, co się dziwisz? XDDD A kto Jack'a wje? Może chce, ale tak przy ludziach się nie wypada przyznać, chociaż po Jack'u można się wszystkiego spodziewać xD
Dokładnie, ale wiesz... bo on jest hetero! A przynajmniej tak twierdzi x3
Temat został wyczerpany! Jack odpowiedział na wszystkie pytania xD
No oczywiście, co innego mógłby Jack? On jest cholernie kulturalny xD
XDDD No oczywiście, bo jak inaczej może brzmieć Matt xDD On nawet przestał zwracać na to uwagę xDD
Bo ta dwójka ma rozpierdalać system XD
Dżizes, bo to jest tak jak zawsze gdy się źle czuję potrafię napisać coś w stylu: "Usiadł po czym powiedział, a następnie usiadł" xD Ale poprawiłam >.<
Kultura nie-Jack'owa nie popłaca jak widać na załączonym obrazku! xD
Bo nikt nie rozumie Nat'a, dziwne, że jeszcze nie jest Emo xD
Tak, a już szczegółnie, że ten drugi "ja" to Percussus, bo z Percussusem gada się i tak zawsze i wszędzie xD
To teraz wyobraźmy sobie sytuację kiedy Topaz chodził do szkoły, chciał się wyspać przed egzaminem, a całą noc Percussus truł mu na temat jego śliczności xDD
SIbi też potrafi! xD
No wiesz Travis miał dobry humor x
No dokładnie, być optymistą xD Yey! Bo to trzeba było zrównoważyć, bo zazwyczaj u mnie na blogu jest źle i ponuro, no i pojawia się Travis i *pyk* chociaż chwila czegoś innego xD
Taak! Od razu Junjou Romantica! XD
A dokładnie, dokładnie xD
Aż dziwne jak na mnie xD
Czasami trzeba! Szczególnie, że jak widzęna rozpiskę rozdziałów i w ogóle to nie będzie za kolorowo... shit XD
To w ogóle też jest dosyć popularny parring xD
Pozbierać? XDD
Taaaak *O* Death Note tak bardzo xDD Ale fakt, Topaz do Shinigami xD
Smutne Q.Q XD
Bo Matt mu się też dobrał do kolejnego obiektu westchnień, a to dosyć zaborcze Erosiątko xD
A cieszę się, że jakoś mi to tam wyszło xD No ja wjem, wjem, ale no ale... to taka sytuacja xD
XDD Może lepiej nie? Bo to takie dziwne rozdziały wychodzą xDD
Dziękuję za wenę i za wszystko, więc dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję, postaram się, dziękuję, bardzo dziękuję xD
Również pozdrawiam i dziękuję jeszcze za koma! XD
*przeciera oczka* xDD
UsuńAno XDD. Hahaha, taka godzinka, że każdy gdzieś siedzi, a ja... siedze w domu, bo mamy dzisiaj godziny dziekańskie (czyli ogólnie pojęte wolne od zajęć). W sumie mam zajęcia tylko 3 x w tygodniu + angielski w piątki, to i tak mam sporo wolnego xD.
Ta, dokładnie xd
Jak wyobrażam sobie mózg Percy'ego: *loading*, *błąd w ładowaniu*, *error*, *nie wykryto mózgu*, *wczytuje urządzenie*, *loading*, *mózg w użyciu* xDD
xDD
Wstyd się przyznać, ale to prawie jak ja xDDD
To bardzo ładnie z jego strony xDD
Ba dum tsss xD. Ale przejebane misje miał xDD
W sumie to też wkurwia xD
Taaak, hahaha xDD
Tyyy, tylko nich Percy nie popełnia samobójstwa z tego wszystkiego!
True xD. W końcu teraz sie niby lubią, c'nie? XD
No, ale mnie w tym momencie logika też nie zaszczyciła.. XDD Czekam, aż mnie Neptun uzna! o.O
Wywieszą szyld "Witamy w półboskim psychiatryku" I: Camp Psychiatrical Half Blood xD. Bogowie, Matt w CHB XD. Ale zrobiłby tam porządek!
Taka prawdzia epikureistyczna postawa! :D
Okie xD. To widać wyobraźnia się spaczyła :<
Kwiaty we włosach potaaaargał wiatr xD
Szkoda, że na podłogę nie padasz xDDD. Daaa, ktoś to powinien wpisać w umiejętności herosowe na polskiej wiki o PJ XD
Takiego pachoła z Percy'iego Lauren zrobiła xD
Lubie to! <3 *tańczy kankana*
No jak zawsze xDD. Takiego mogłabym mieć w domu w sumie xDD Dlaczego nie ma takich chłopcóff w realu? :<
No wiesz, jak ciągle tylko widzi ciemność... To sie nie dziwie xDD
Daaaaa xD. Przynajmniej będzie na co popatrzeć/przeczytać xD
Zapytaj, chętnie poznam odpowiedź XD (czy chodzi o Nyksiątko? XDD)
W sumie jak jest ciemno, to może odlać się wszędzie... xDDD. I tak nikt nie widzi xD. Biedna, zrobić Ci kanapkę? xD
Jest hetero póki Oktawiana nie ma w pobliżu xDD. Wgl chyba mi się jednak troche za nimi tęskni XD. I ten, no, "mongrel" XD
Hahaahha, dokładnie! XD
Tak xD. Wychowanie na sto pro xD. Ale nei chciałabym go widzieć, jak przekazuje wartości swoim dzieciom xD
Dwuznaczność wszędzie *.*
I rozpierdala xDDD
Nie martw się, zdarza się najlepszym xD Można się było do myśleć o co chodzi, ale żeby nie było, że ja taka bezkrytyczna jestem xDDDD
No xD Ino być ironicznym, niemiłym i ... kulturalnym XDD
Noł imoł, noł! Mnie Nat bardzo się kojarzy z tymi jednorożcami, co łażą za jednorożcem Charlie XD. I mówią tylko "Czarliiii czarliii, bat charliiiii" XD. A Charlie to taki... Topaz xDD Jak nie oglądałaś, to obejrz! :D
Hahahahahaha, rozjebałaś mnie xDDD. Dobrze chociaż, że go przez całą noc nie odpytywał z materiału XDD
Jak widać tak, hahaha xD
Travis zawsze ma dobry humor xD
Gdzie tam źle i ponuro... Po prostu dramatycznie i z dreszczykiem xDDD. Twój Travis jest super *.* Jaram się mocno!
Nie widziałam :<. Narazie mam lv czytania o yoai, może kiedyś zacznę oglądać xD (choć pewnie jak zacznę, to.. no nie wiem, chyba koniec świata będzie xD)
To było słodziutkie *.*
Hahaha XDD. Czarny i biały też kolor xDDDDD
No a dziwisz się? XDDDD
*wyciąga rękę*
Noom XD. Ale Deth Note było super... Dopóki się nie skończyło. Miałam taką depresje przez ten finał, że ło kurwa. Nawet zmniejszyłam przez to ocene na filmwebie xDDD
Erosiątko XDD Ale to śmiesznie brzmi xDD. No jak widać xDD. Najlepsze określenie ever "wkurwiony syn Erosa" XDDD
A tam dziwne XD. To po prostu idzie bardziej w strony psychozy i tyle xDDDDD
A proszę xDDD Hahaha
No i nie za ma co XDDDD.
xD
UsuńW sumie to nawet fajno. Nie, żebym się jakoś specjalnie znała i... łoo chyba pójdę zrobić sobie herbatkę xD *wróciła*
No wiesz... gorszej jakby faktycznie to później stało się... zdecydowanie za późno xDD
Hahhahaha xDD A to mam podobnie!
Ojj każdemu się zdarza ;^; Mi też... za często XD
No oczywiście, jest równie wychowany jak Jack czy Matt xD
Nooo... miał, miał i zobacz jak go ładnie śmiertelnicy potraktowali xD (pst... on chyba od Posejdona był)
No dokładnie! Bo ile można? XD
Dystans i swoboda, ot co! Może niezbyt określa moje życie, ale.... xD
Percy popełnia samobójstwo... wreszcie to nie Nico jest tym zabijającym się xD Nie wiem czemu ale nie lubię w blogach jak robią z Nica takiego niepoprawnego Emo .-. XD
Nooo... mh... w sumie tag xDDD
XDD Neptun jest spoko... chyba... Rozpruję pluszowego miśka i wszystko ci opowiem XD
Najpierw burdel dla gejów, teraz psychiatryk! Jestem za! XD
Nooo... to by było nieco straszne xDD
No dokładnie xD
Ojj tam, ojj tam, jak chcesz może być nieoficjalnie zamierzone xD
Dooookładnie xD
Ano xDD Mhh... Nie chce mi się, ale może kiedyś xDD *ja wjem, wjem*
Bo to Lauren xDD
XDD A cieszę się x3
Jack taki rozchwytywany xDD
Nie mam pojęcia ;-; Też boli
Też bym się wkurzyła... a nie, ja bym się wzięła i sparaliżowała, dopiero później wkurwiła xD
No dokładnie xDD No i Percussus miałby znowu radochę xD
Tag, Nyksiątko, Nyksiątko XD I powiedziała, że tak xD
No w sumie tak xD Ale Jack czasami też nie pomyśli xDDD Nie, dziękuję xD
No dokładnie xD To poczekaj niech oni tylko do obozu wrócą xD
Dokładnie, dzięki nim życie jest ciekawsze XDD
Kolejny parring, bo mogę xDD
Taaki kij XDD Ale u mnie i tak najczęściej zdarzają się właśnie takie błędy, tudzież czasami zamiast "od" piszę "do", albo np. zamiast "to" piszę "do", zamiast "chrzan" to "chszan", mam dysleksję! Leczem ją jak umiem, no ale mam xD (no i w kij więcej dysów xD)
A co do takich błędów jak tamten to jestem "szybki enter", szybciej myślę i nie obmyślam xD
Oczywiście, że tak! Inaczej się kurwa nie pociągnie xD
XD Ni oglądałam, ale oglądnem xDDD Biedny Nat xDD
Zależy czy miał z bilogii, If you know whats I mean xD
No dokładnie xD
Musi być jakaś taka postać xD
Hahaha xDD No w sumie, ale i tak ponuro! xD
Cieszę sie ^^" Zawsze bardziej w ogóle lubiłam Travisa od Connora, a czemu to ni w kija nie wiem xD
To polecam! Jedno z lepszych yaoiców x3 (oj tam, nie będzie tak źle)
Ostatnio się kłócili, że to ni kolor, więc ja ni wim... no ale taki kij xD
Troszkę xD
*podaje jej dłoń i pomaga się pozbierać*
Jeśli chodzi o samo Death Note to... to... to po śmierci L'a miałam deprechę, a później kibicowałam Light'owi, po czym ponownie się załamałam xDDD
No ni moja wina, że im tak się śmiesznie układa xDDD Dokładnie xD
Hahaha xDDD Czyli coś na rzeczy jest xDD
Tyle dziękuję, ni? XD
Herbatkopijca xDDD. No nie, nie wjem, że możesz się nie znać. Nie miej mam sporo wolnego póki co. Od ostatniego tygodnia maja będzie zapierdziel na uczelni, bo sesja, sresja, egzaminy... Tyle stresów :<. Już się boje! A jak nie zalicze semestru, kurwa na drugim roku? Przegryw życia. Sesja jest straszniejsza niż wszystko na kuli ziemskiej.
UsuńW sumie gdyby miało stać się później, to podejrzewam, że nie stałoby się już wcale xDDD
Daaaaa! Może ja jednak jestem od jakiegoś boga informatyki? XDDD
No trudno, hahahaha xDD. Idiot's rules XD
Grunt to wynieść odpowiednie zachowania z domu! :D
Tez tak myśle. Bo te łażenie po wodzie i wgl... Czyli Posejdon zawładnął światem, strącił wszystkich innych bogów i ogłosił się Stwórcą! Da! Kultura antyczna nie zniknęła wraz z nastaniem monoteizmu, po prostu Posejdon zrobił wszystkich w bambuko XD. I tego, Mojżesz też miał pewne powiązania z wodą... Tez pewnie był herosem xD
Co nie? XD
A tam XDDD. Dystans jest ważny XD.
Ja też, ja też tego nie lubie! I staram się walczyć z tym stereotypem. Ciul, że to taka walka z wiatrakami xDDD
XDD
To czekam na wróżbę, Augurze xD
W sumie to może być burdel dla gejów i psychiatryk w jednym. Tylko moje możliwości z angielskim nie są już tak dobre, by wymysleć ładną nazwę dla tego miejsca xDD
xDDDD
Mózg czuje się troche lepiej... Ale powaga, ja się chyba za jakiś czas będę musiała wybrać do lekarza. I będzie: "bo.. bo Córka Plutona... napisała... napisała... ciemność! jebana ciemność! kurwa, pedały pierdolone! Bo go zaszedł od tyłu! *szlocha*. Oni mnie widza! I see you! Boje się pedałów! Jebana ciemność!" XDDD
Życie tak boli :<. A ja dalej bym chciała Jacka w domu XD
Hahahaha xD Boisz się ciemności? XD
Znowu wizja Percussusa jak wchodzi do kina, siada na krzesełku no i dalej.. okularki, popkorn iw gl XD. Chociaż on byłby też dobrym reżyserem! Z tą swoją manipulacją itp. To już wiemy, kto pracuje przy GoT. Wgl jesteś na bieżąco? XDD
Hahahaha, no to git xDD
Nie ważne, Jack nie musi myśleć xDDD. Biere go takiego jakim jest xD. A to nie :D
Yeaaaaaaaaaaaaah! Życie staje się piękniejsze, kiedy czekasz na starcie Jacka z Oktawianem *.*
Aaaaaaaa! *Wyrzuca Octawiana i Jacka przez okno*. Jack i Matt! :D
Hahahaha, witam w gronie, ja jestem niestwierdzonym dysortografem xD. MiaŁalam iść na badanie, ale nie chciałam pisać matury sama w sali.. jak psychol XD. I to spojrzenie babeczki od polaka z gimbazy, kiedy napisałam "krók" na dyktandzie :<. Co ciekawe, często osoby z problemami gramatycznymi biorą się za pisanie xDD. I no szybki enter xD. Bo czasem wiem, że zrobiłam błąd, ale... jest już za późno xDDD
"nie pociągnie" - nie no, ja naprawde wyląduje w psychiatryku przez te skojarzenia xDDD
Hahaha, polecam!
Nieeeeeeeeeeeeee! To samo co dwa komentarze wyżej xDDD
Hahahaha ja też XD. Ale w sumie zawsze lubi się jednego bliźniaka bardziej. Np bardziej lubie Nat'a niż Oskara, z HP bardziej lubie Freda niż Georga :D. Mam nawet koleżanki bliźniaczki, też jedną lubie bardziej xD
Zapisze sobie na filmwebie do obejrzenia xD. Własnie *relacje z ostatniej chwili*. Chciałam to sobie zapisać na filmwebie i okazuje się, że... mam już to zapisane! Hahahaha xD. Tak bardzo xD.
*dzidzidzięki*
Nooooooo! Też miałam depreche po śmierci L'a :<. I wgl fujare odwalili na zakończenie :<.
No dokładnie :D Hahahha XDDD
Przybywam z komentarzem! xD
OdpowiedzUsuńTo tyn... rozdział jak zwykle... no po prostu zajebioza i takie jest zdanie me, którego nie zmienię *^* xD
"Naprawdę nie pomyślałem!" Percy takie wyznania już od pierwszego zdania xD (a ja dziś nie czuję, jak mi się rymuje xD)
"Tyle? Jeden zamach i leżysz? – Spytał tonem jakby nigdy nic się nie stało – Kurka, a ja myślałem, że syn kogoś z Wielkiej Trójki umie więcej!" a z Percy'ego zrobiła się ciota... nawet komuś przywalić nie umie xD
"Wiesz… pokazałbym ci, ale tak jakby smak ziemi mi nie pomaga." smacznego życzy firma Udław Się! xDDD
"Parsknąłem przez co pył wzniósł się w powietrze, przez co zaczęły łzawić mi oczy." a może Percy tyż jest alergikiem? xD
"To nie obóz Jupiter!" super... my Grecy tacy niezorganizowani... xDDD
"Zamyśliłem się. Kurde, przecież garstkę herosów ciężko nazwać wojskiem." oj tam, oj tam... jak w jednej drużynie harcerskiej były kiedyś dwie osoby (przy czym drużyna musi ich liczyć co najmniej 16), to i taki oddział można nazwać wojskiem xD
"Większość herosów umie posługiwać się bronią – wybroniłem się jakoś." to lakoniczne stwierdzenie, że "większość" xD
"Ile was jest? Jaką posługujecie się bronią?" no... maczugi, krzemienie, kamienne toporki... to zależy... xDDD
"Chwila! Jakaś myśl zabłysła mi w głowie… na co mu ta wiedza? Przecież to może być szpieg, nie powinienem mu udzielać żadnych informacji!" ten zapłon... w tym momencie zaczęłam się tak śmiać, że dostałam ataku kaszlu, przez który prawie się udusiłam xDDDD
"Wiesz to nie jest tak, że nie chcę rozmawiać, ale zazwyczaj człowiek ma pewne wahania gdy leży na ziemi, przybity czyjąś nogą." Percy i jego błyskotliwe wypowiedzi... xDD
"No i taka sytuacja – westchnął." sorry, taki mamy klimat xD
"No nie wiem… bo leżysz jak kłoda?" ja tego Stepherda lubię coraz bardziej... będzie miał narrację? *^*
"Takaż jest i moja odpowiedź" Percy gada jakby się urodził w XIX wieku... to mi się przypomniało jak w trzeciej klasie podstawówki mój kuzyn przyszedł z ćwiczeniówką do oceny i pani do niego tak retorycznie "No i jak ty dziecko myślisz, czy to jest dobrze?" a on takie z najwyższą powagą "Nie mi oceniać lecz pani" xDDD tak, wiem, ta historia zmieniła twoje życie xD
"Czyli masz jaja – chłopak podrapał się po podbródku – To dobrze, nie lubię mięczaków." bo to wcale kurwa nie zabrzmiało tak, jakby Stepherd chciał zgwałcić Persiaka... wcale... xDDD
"Mh… Boskiej matce? – Wybuchnął śmiechem – Tak jestem Jezusem, kurwa!" Alleluja! to teraz na krzyż! xD
"Hm… herosem? Wolę określenie szczęściarzem od urodzenia" to się nazywa dobre podejście do swojego pochodzenia... ;D
"-Kim jest twoja matka?
-Nie wkurwiaj mnie – odpowiedział.
-Ale nie ma takiego boga."
hmmm... to się chyba nazywa masochizm, co nie? xD
"Dobra, przepraszam. To kto, Afrodyta?" a Afrodyta jest Androfonosem... taki kij! xDDD
"Nim się spostrzegłem chłopak był już za mną, unieruchomił mnie i przyłożył nóż do gardła… znowu." tak romantycznie...
"jakoś nie umiem sobie wyobrazić, że chce po prostu wiedzieć ile wziąć filiżanek i ile zaparzyć herbaty by zaprosić cały obóz na podwieczorek." Persiak chyba się nie zna na psychopatach... xD
"Może też jestem wyrocznią? – Wyszeptał." +10 do lansu xD
"Co? To wszystko po to by dowiedzieć się, czy opłaca się zostać herosowi w domu dla herosów? Co?! Nie, nie rozumiem." ja też nie... ale to się nazywa wejście smoka xD
" Wasza strata! I tak zginiecie." hmmm... myślę, że Stepherd, Sibi i Elyria mogliby założyć razem sektę... xD
*cdn*
*cd*
Usuń"Mh… on na mnie przecież wpadł, nie? Zaszedł od tyłu i w ogóle." pora na skojarzenia! xDDD
"Przystojny – mruknęła pod nosem." a od kiedy Jasmine tak zarywa? xD
"A powinienem… w końcu był tam Oscar, chyba jeden z najbardziej wartościowych obozowiczów." bo jebać Jack'a, Topaza, Nat'a, Sibi'ego i Feli... Oscar najważniejszy XDDD
"Oczywiście nie dorównywał dzieciom Ateny, ale powiedzmy sobie szczerze, niektóre dzieci Ateny są nie do zniesienia." Percy ma wpierdol... obraża Oscara... nie pozwalam... *^*
"Taki Rafael na przykład. Rządzi się, oczywiście wiem, że ktoś musi teraz, ale… no nie przesadzajmy, nie?" i kij, i tak lubię Rafaela... *^* xD
"Tak, kurwa! Idź przed siebie, w jebanej ciemności! " ROZPĘDZENI PROSTO W STRONĘ SŁOŃCA!!! XDDD
"Chyba im się serwery zlagowały! Heej! Lagi macie!" nauczyciele do mojej klasy na lekcjach xD
"No ni w kija, nawet nie słyszę, że oddycham. Ciekawostka biologiczna." takie tam YOLO... spróbujmy nie oddychać... xD
"Skopię mu tak dupę, że go własny ojciec i matka nie pozna!" odnoszę wrażenie, ze Percussus aprobuje xD
"Ja chcę tylko kurwa przeżyć… no i coś zjeść, pierdolę to!" uczniowie w trakcie roku szkolnego... xD
"Powinien go Oscar wziąć na barana, ja pierdolę… kolejna pedalska para do jebanego kompletu?" taaaaaaaaaag *^* Jack mądrze gada, polać mu! xD
"A więc powiem krótko… życie jest do dupy." widać, że studia w dziedzinie filozofii już ma ukończone xD
"No pierdolę to… jeszcze się okaże, że umarłem i jestem w pierdolonym Tartarze… nie, nie, nie, nie… kurwa, nie!" takie... suprajs madafaka! xD
"Kuuurwa… no… chciałbym chociaż spojrzeć na zegarek. Ale go nie widzę… powtórzę się więc… jebana ciemność!" ciemność everywhere xD
"No budzimy się – ktoś pstryknął mi z całej siły palcami nad głową" pobudka kurwa... sen jest dla ciot... xD
"-Pierdol się – warknąłem.
-Znowu? – Westchnął Matt.
-Spierdalaj."
czyli psychologiczna dyskusja lvl Jack... xD
"Jak kurwa Topaz… ja pierdolę, co oni mają z tym różem? Bardziej pedalsko się nie dało, to przecież aż krzyczy „Hej jestem gejem i oddam ci się nawet na jebanym przystanku”…" hahahahahahaha, dedłam xDDDDDDDDDD
"Nie, żeby coś, ale tu też było kurwa ciemno." ciemno wszędzie, głucho wszędzie... xD
"Kurwa jesteśmy w jaskini – warknąłem." inteligentnie...
"Ciemność… - wyszeptał – Będzie źle, źle, źle… to wszystko się skończy. Oni wszystko widzą. Idą za nami. Wszędzie ciemność, nikt się nie schowa. Nikt. Nikt. Nikt." a ten znowu... ale w ciemności nie ma dżemu ;-;
"-Oni cię dopadną – wyszeptał." i nie wiem czemu... ale wyobraziłam sobie, jakby to było, gdyby Jack miał jeszcze Fonosa w głowie... taki majndfak xD
"ja jebię, może powinna częściej gadać z Oscarem? Jeden dziwny i druga dziwna, po prostu…" NIE. Oscar jest mój i Feli ma się odpieprzyć... Oscarem się mogę podzielić tylko z Sibi'm... ewentualnie z Topazem xD
"Ciemność? Kurwa jaki debil boi się ciemności?!" dokładnie...
"Spojrzenie Oscara oraz moje utkwiło w Topazie, ale gówniarz chyba nawet nie słyszał…" nie chcę nic mówić... ale Topaz ma 18 lat... a Jack 16... gdzie tu logika? xD
"-Jak myślicie co tam dalej jest? – Oscar poprawił okulary.
-Ciemność – wyszeptał Sibi.
-To już było – odwarknąłem"
nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z jakąś książką i to chyba dramatem... ale zupełnie nie pamiętam... xD
*cdn*
*cd*
UsuńO luju, Traaaaaven *kręci się wokół własnej osi i uśmiecha się jak naćpana* suuuuuuper *OOOOOOOOOOOOOOOOOOO*
"Miałem ochotę uderzyć się dłonią w czoło i wybuchnąć śmiechem, ale musiałem brać wtedy pod uwagę ten fakt, iż straciłbym swoją reputację." Steven tak bardzo dba o opinię... xD
"Po tym jak wyzywał nas od dzieci złodziejaszka, Connor powiedział, że w takim razie będzie mieszkał z rzymianami w Wielkim Domu." co? oj, Stepherd ma minusa... po chamsku... >.<
Poza tym, to w ogóle... Steven jest njksnbaknbaoinlkklndajknfqninwebanjknkanaknlandfnjka *O* *.*
i wiesz? przypomniała mi się ta taka rozmowa Steven'a z Sun'em... to było takie... szmutne... i teraz mi smutno... tak, wiem, kij cię to obchodzi, biorąc pod uwagę, że nie ma nic wspólnego z rozdziałem xD
"Travis spojrzał na mnie z rozbawieniem. On po prostu nie może być dłużej poważny niż te pięć minut, to śmieszne." no ale Hermesiątka już takie są... no co zrobisz, nic nie zrobisz... xDDD
"Rozumiem, ale Sunaj ma mentalność dziecka – stwierdziłem ze smutkiem – Prawdopodobnie zrobił to przypadkiem." na pewno... tak stwierdzam, że Steven i Sun w sumie też by byli fajnym parringiem... ale pozostanę przy shippowaniu Traven xD
"Travis zeskoczył z poręczy poczym klęknął przede mną i spojrzał mi głęboko w oczy." wyjdziesz za mnie? xD
"Mam prośbę – wyszeptał – Jeśli kiedykolwiek będziesz musiał odejść, to wiedz, że porzucę cały ten cholerny obóz dla ciebie i pójdę za tobą i masz mi tego nie uniemożliwiać." tak jak to było ostatnio... xD
"Nie aluj tylko głaszcz – zaśmiał się cicho." hahaha, brat tak bardzo flirtuje xD
"Spojrzałem na syna Ateny. Nie lubię mówić o ludziach źle, jednakże zdecydowanie nie przepadałem za tym obozowiczem, uważał się za… dowódcę, nie lubię takich." no ale ktoś tym dowódcą musi być... i Rafael jest spoko... serio... *^*
"-Zabroniłeś pochopnych decyzji – złożyłem ręce na piersi.
-Dureń – wycedził i odszedł."
hue hue... wiesz co? ja jestem w stanie w myślach sparringować ze sobą wszystkich xD
"No właśnie między innymi o to chodzi. Ale chętnie zobaczę jak radzi sobie sam z czwórką potworów, może mnie jeszcze zaskoczy. Trzeba być optymistą." oj tam, oj tam... Steven by sobie nie poradził? przecież to on ufarbował włosy Jack'a na biało i z potworami by sobie nie poradził? xD
No i w ogóle... Steven takie rozkminy na temat Podziemia... czy ty coś sugerujesz? *podejrzliwa mina*
"Boska ciotka." czemu ja to przeczytałam "boska ciota"? xDDD
"Może w sumie i dobrze, że panuje zwyczaj nie zakochiwania się w osobach z tego samego domku, chociaż tutaj pewnie też są wyjątki jak tak patrzyłem po niektórych." takie mam dziwne wrażenie, że chodziło mu o Nat'a i Oscara xD
"Panował gwar, w sumie jak zwykle, ale tym razem moje rodzeństwo zawzięcie się o coś kłóciło i to wcale nie był temat tego, że któreś wyzywało drugie od solarów." Apollątka takie poważne tematy do kłótni xD
"-Mamy wojnę! – Oznajmił wojowniczo Toby.
-Co? – Spytałem.
-Dzieci Aresa naruszyły naszą nikłą i tak prywatność! – Wyjaśniła jedna z moich sióstr."
to ten...zupełnie jak w ostatniej części PJ... tyż przecież kłótnia była... xD
"To był ten moment w którym uderzyłem się z całej siły dłonią w czoło." klasyczny facepalm xD
"Spojrzeli na mnie spode łba, ktoś tam z daleka szepnął „zdrajca”, ale przecież nie będę przejmować się błahymi sprzeczkami" i teraz wyobraźmy sobie Steven'a ogólnie jako zdrajcę CHB... xD
*cdn*
*cd*
Usuń"Na szczęście mam cholerne jabłko jak zawsze." #Team_Jabłka xD
"I szczerze powiedziawszy już bolał mnie środkowy palec od pokazywania go co pięć sekund synalkowi Percussusa." oj ostrożnie, bo paluszek uschnie... xD
"Wtedy poczułem czyjąś rękę na ramieniu i odruchowo zamachnąłem się, ale tym razem Oscar uchylił się przed ciosem." kurwa... oni serio by byli zajebistą parą xD
"Jego oczy zalśniły na chwilę purpurą. A może tylko mi się zdawało? Cholera go wie." Oscar się wnerwił... bo on też ma charakterek *^*
"Nie potrzebuję psychologa. Jedyna osoba jakiej teraz potrzebuję jest tutaj – wskazałem palcem na swoją głowę – A ty możesz iść i pierdolić się ze swoim bratem." I bidny Oscar dostał kosza od Topaza...
"Kolejna okrutna, a zarazem tak cholernie przystojna osoba." a ten znowu zarywa... xD
"Kolejni śmiertelnicy. Kolejni zakłócają mój święty spokój!" nam też miło poznać... xD
Dobra, to ja wiem, że komentarz bez sensu, ale ciiii... nieistotny szczegół xD
Rozdział nie był nudny, był zajebisty *.*
Pozdrawiam, życzę weny, czekam na nexta i ogólnie masz pisoć w trybie nał ;D
(zaczęłam chyba przesadzać z długością komentarzy xD)
Yey! Dzień dobry!
UsuńDziękuję ;_; No ale... ale ;^;
No oczywiście, przecież to Persiak czego się spodziewać xD
Szczególnie jak facet jest serio silny xD
I to dosłownie xD
Wątpiem xDD
No tak jakby toćku xD
Ciężko ich również nazwać odziałem xDD
No bo takie od Afro... xD
I w tym momencie Shepherd zabija Persiaka i podpala ten zacofany obóz XD
XDD Nie dziękuj
No oczywiście xD
Dokładnie, dokładnie xDD
A cieszę się cieszę, będzie za rozdział (wtedy też go dopiszę do głównych postaci XD)
Czy ja wiem? Sama tak mówię, no ale xDD
Hahaha xDDDD
A kto go wie? Może i tak faktycznie myśli... może i nawet chce Percy'ego wykorzystać *śmieje się złowieszczo*
Biedny ;-;
Dokładnie xD
Chyba masz rację xDD
XDD No można i tak
No zaszedł go od tyłu, takie rzeczy tylko u mnie XDD
Wątpię, żeby się tym interesował xD
A skąd wiesz, że nie kłamie? XD
Yeah XD
O! To je myśl xD Elyria i Shep wszystkich by rozpierdalali, a Sibi by ładnie wróżył xD
Bo Persiak nie jest zbyt zboczonym człowiekiem i nie ogarnia xDDD
Od tego rozdziału xD
Wiesz, brak większej inteligencju u Percy'ego łączy się z tym, że szuka osób nieco mądrzejszych by również mogli robić burzę mózgu (czytaj by mogli myśleć za niego xD)
Aż dziwne, ale okie xDD
*spada z krzesła* XDDDDDDDDDDDDDDD Kobieto, czemu ty mnie musisz rozpierdalać aż tak w kij? XDD
I Anna podczas typowego grania w simsy xDDD
Pewnie próbował xDDD
I to jest ten moment kiedy Percussus przekonuje się do Jack'a XD
Dokładnie! A szczególnie na przerwach przed sprawdzianami xD
Bo Jack podobnie myśli do ciebie xD
A raczej głęboko się filozofią interesuje i w przyszłości na pewno na ten wydział pójdzie xD Ja pizgam, wyobraź sobie Jack'a na studiach xDDDDD
Co ty tak bratu źle życzysz? XD
Aż trzeba by taki mem zrobić xD Zrobiem i ci na askach wyślę xDD
Matt prawdopodobnie bardzo musiał się powstrzymać przed dodatniem tego XD
Aż kipi z tego dialogii wszelka inteligencja tego świata xD
Prawda? I zagadka popularności Topaza rozwiązana xDDD
Co to będzie? Co to będzie? XD
Bo Jack też miewa przebłyski inteligencji xD
To pewnie główny powód deprechy Sibi'ego xD
Fonos by z nim nie wytrzymał XDDD
Topaz krzyczy, że nie chce być dzielony XDD
Nananananananan... ja? xD
Bo Jack o tym ni wi xD A jak wi, to ni pamięto xD Myślisz, że on lubi zapamiętywać takie fakty xD
A ja nje wjem XD
Traven takie popularne XD
O coś trzeba dbać xD
No wiesz, Shepherd dba o swój dobytek xD
^^ To raczej dobrze XDD
Obchodzi *^* Nie smutaj ;_;
Ale to dobrze, bo Steven też się może na chwilę oderwać od rzeczywistości xD
O tym myślałam to pisząc i takie... nah... mózgu ić xD
Ale tym razem serio, wtedy był wkurwiony i nic nie obiecywał xD
Bo może! XD
Dobrze, że ktoś go lubi xDD
Steven x Rafael? Why not? XD
Hahaha xDD No dokładnie, bo farbowanie włosów Jack'a to jest w ogóle hardcore więc... DX
Njeeeee... a może... nje wjem, milczę xD
XDDDDDDDDDDDDDDDDDD Bo ciotka to dziwne słowo xD
Ano i dobre wrażenie XD
No oczywiście xD
Bo oni się lubią kłócić i niekoniecznie to dobrze wychodzi później xD
No oczywiście xD A facepalmy są okej xD
ło Dżizus, działoby się xD
No bo jabłka są dobłe xD
No wjesz... Topaz ma już go wyćwiczony xD
XDD Taaaaa coś w stylu:
"O: Wróciłem!
T: A ziemniaki kupiłeś?
O: Zapomniałem
T: *wkurw i te sprawy* Pedał jebany!"
Także ten xDDD
O czym niektórzy zapominają xD
Tch... Ma jeszcze brata xD
Bo nie ma co robić xDD
No oczywiście xDD
Jak bez sensu? Jak z sensem. xDDD
Nooo... dziękuję xDD
Również pozdrawiam i dziękuję za wenę i będę dzisiaj zaroz pisoć xD
(mi się podoba xD)
Na askach dalej jestem Shirą i niech tak pozostanie XD
OdpowiedzUsuńA jak miałam nie smutać?
Kobieto.. ŚRODA TO ZUO!
Znajdziemy ten cholerny temat.. zobaczysz! XD
"Parsknąłem przez co pył wzniósł się w powietrze, przez co zaczęły łzawić mi oczy. "
Percy ciota.. po prostu ciota..
"Po chwili poczułem, że już nie jestem przygniatany przez jego nogę do podłoża i mogłem skończyć bliższe zapoznawanie się z Gają. "
bliższe
BLIŻSZE
B L I Ż S Z E
Percy ty dziki ogierze ( ͡° ͜ʖ ͡°)
"Zaszedł od tyłu i w ogóle. "
Percy.. staph..
"-Ej – warknąłem to tego wariata – Chodź tu. Dam ci jebaną latarkę, czy zapalniczkę i nie będzie tej pierdolonej ciemności. "
Taki "pomocny" XD
Wyczekiwany komentarz jest.
Pomińmy fakt, że głowa mnie nakurwia i.. no.. ten.. no.. masakrejszyn.. XD
Ale łapaj formułkę:
Komentarzy, weny, czytelników, weny, wyświetleń, weny, weny, czasu.. no i czegoś jeszcze.. ale nie pamiętam jak się to nazywa.. xD