niedziela, 4 października 2015

ROZDZIAŁ 4.a)

Rozdział 4.a)


Spojrzał na nią. Jego szare oczy zmierzyły ją chłodnym spojrzeniem kiedy nieświadoma jeszcze wszystkiego dziewczyna przekroczyła próg sali.

-Dzień dobry – stanęła przy wychowawcy klasy po czym zwróciła się do swoich nowych kolegów – Cześć, nazywam się – większość nie usłyszała jej imienia. Szelest kartek oraz śmiechy za oknem zagłuszyły cichy głos dziewczyny – przenieśli mnie do tej szkoły.

Umilkła. Dziewczyna była drobna, o ładnej  cerze oraz brązowych włosach, splecionych w kucyk. Była tutejsza a jednak wyglądała jakby pochodziła z Indii, miała dziwnie egzotyczną urodę… najdziwniejsze było w niej to, że nie była ani ładna, ani brzydka. Miała duży nos, lekko skośne oczy, bardzo dużo pieprzyków na twarzy. A jednak mimo niedoskonałości zwracała uwagę. Pomimo tego, że nie była doskonała, niemożna było nazwać ją piękną, to jednak coś sprawiało, że chłopaki w tej klasie wytrzeszczali oczy na nową.

Nowa – tak ją zaczęto nazywać. Miała imię, ale wszyscy o nim zapominali.

Bo Nowa, była dziwna.

Nowa często siedziała sama.

Nowa bała się innych.

Nowa ciągle mówiła do siebie.

Chłopak który jako pierwszy spojrzał na nią, był tym nieszczęśnikiem który przy niej siedział. Jego szare oczy uważnie badały ją na pierwszych lekcjach. Oparł szczękę na swojej dłoni po czym zaczął myśleć kim jest Nowa.

Chłopak był samotny. Ale nie był klasowym dziwakiem. Bardziej szarą myszką, która wychylała się tylko czasami. Nie miał przyjaciół – miał znajomych. Nie miał starych –miał rodzinę. Już na tej podstawie można by było stwierdzić, że jest jednak dziwny, nie mniej był tylko dodatkiem do klasy. Nie był popularny, nie był wyzywany… był po prostu zapominany. Zna się z niektórymi ludźmi od wielu lat, a jednak ciągle pytają go o imię.

Nowa spojrzała na niego.

Jej brązowe oczy spotkały jego szare.

Uśmiechnęła się lekko, a jej nieidealne usta wydawały się być wręcz idealne. Chłopak momentalnie spojrzał w okno i zacisnął zęby.

Nie lubił patrzenia się w oczy. Nie lubił Nowej.

Ale ona polubiła jego. Dziewczyna poczuła ukucie w sercu, oraz dziwne uczucie w okolicach brzucha. Zerkała teraz bez przerwy na szarookiego.

W jego głowie zaś buzował ciemny odcień czerwieni. Nie chciał jej wzroku. Nie chciał jej. Nie chciał jej uśmiechu.

Dlaczego na nią spojrzał? Zastanawiał się, czemu ona? Siedziała za blisko.

I od tego się zaczęło.

W nocy.

Chłopak uczył się. Prawie północ, a i tak się uczył.
Przekręcał bezmyślnie kartki, tak to była jego nauka. Jego rodzice dawno już spali. Ojciec jak zwykle na kanapie w salonie, matka w swojej sypialni.

Prawdopodobnie niedługo się rozwodzą – nie obchodziło go to.
Chłopak był wyjątkowo obojętny na wszystko. Liczyło się tylko to, że był stosunkowo wolny.

Pstryk.
Pstryk.
Pstryk.

Przełącznik od światła wydawał denerwujący dźwięk kiedy chłopak zaczął się nim bawić. Uderzający delikatnie długopis o biurko denerwował jego uszy. Chrapanie ojca z salonu wprawiało go w szał.

Pstryk.
Pstryk.
Pstryk.

Ciemność. Nawet ekran komputera przełączył się w tryb czuwania. Wiatrak  w komputerze bzyczał. Zepsuty, a jednak nienaprawiony.

Pstryk.

Jasność. Zmrużył oczy kiedy spojrzał w żarówkę. Jasne, sztuczne światło. Nie rozwodził się nad tym. Było i tyle. Jego brak jest nie znośny. Ale światło zawsze jest. Nie interesowało go jak. Po prostu jest.

Pstryk.

Ciemność.
Chłopak wstał od biurka i po omacku szukał swojego telefonu po kieszeniach.

Klik.

Jasność. Telefon oświetlał upiornie twarz chłopaka.

Klik. Klik. Klik. Klik. Klik.

Sms-y: Co było z angielskiego?
Klik.

Usunięte.

Klik.
Smsy-y: Jak się masz?

Klik.

Usunięte.

Schował telefon do kieszeni. Zapełniony bezsensownymi danymi. Nie interesowały go zanadto. Jak się czuł? Okej.

-Ech… -westchnął cicho i zdjął spodnie po czym położył się na swoim łóżku – Nic się nie powinno kończyć. Jedno pytanie tyle odpowiedzi. Nie da się udzielić poprawnej.

Uśmiechnął się do siebie.

W tym samym czasie.

Ludzie to nieskomplikowane stworzenia.

Tak powiedziała zanurzając nogi w lodowatej wodzie. Przeciągnęła się delikatnie.

Była znudzona. Znudzona życiem. Była niby optymistką, niby wiecznie rozgadana… rozgadana? Tak, dużo rozmawiała. Dużo rozmawiała w myślach.

Nie była przyzwyczajona do innych, ale dla chłopaka z ławki chciała zrobić wyjątek, jednak on jej nie chciał.
A jej nie powinno się olewać. Tak przynajmniej powtarzała sobie teraz.

Nowa przejechała sobie kciukiem po swoim nieidealnych ustach i uśmiechnęła się w iście złowieszczy sposób:
-Powinniśmy się poznać… prawda?

Jakiś czas później.

Chłopak westchnął cicho. Słyszał wiatr uderzający o okno. Denerwowało go to. Denerwowały go cienie drzew wpadające do jego pokoju, jak nieproszeni gości.

Pokręcił lekko głową kiedy usłyszał budzik swojego ojca. Już tak wcześnie. Zaraz zadzwoni budzik jego mamy. Później jego. I kolejny dzień zacznie się od nowa.

Przeciągnął się i zaczął stukać coś na telefonie.

Klik. Klik. Klik.

Notatki.

Klik. Klik. Klik. Klik. Klik.

Przeżyć szkołę.

Uśmiechnął się do siebie. A słońce zaczęło już wschodzić. Słońce które wcześniej zaszło.

Zachodzące słońce.

Mruknął tak  do siebie i zachichotał cicho. Coś co już nie istnieje. Ale istnieć za chwilę będzie.
To bezsensowne myślenie, było jednakże dosyć przewidujące i chłopak zdawał sobie sprawę z wagi własnych myśli. Dlatego tego nie powiedział na głos.

Nie powiedział też na głos tego co wiedział, że nadchodzi.

Nie powiedział na głos wielu rzeczy, zachowywał je dla siebie. Dla swojego świata. Wiedział, że w innym przypadku mogą się wymknąć… uciec mu.. zostawić go samego… nie mógł do tego dopuścić, a więc musiał spokojnie obserwować, jak jego myśli stają się rzeczywistością.

Klik.
Ekran telefonu ściemniał.

Chłopak westchnął ciężko i wstał. Nałożył spodnie po czym zszedł na dół… powitał go zapach spalenizny… nic nowego tutaj, więc tylko sięgnął po mleko i wypił większość z kartonu.

To wszystko było… niesamowicie fascynujące. Tak przy najmniej chłopak myślał… jego myśli biegały po różnych wydarzeniach… przyszłych, przeszłych, teraźniejszych.


A tymczasem do jego domu zbliżała się pewna osoba. Na pewno nie chciał jej widzieć… ale ona chciała go tylko poznać… Prawda? 

***

A więc po dłuższym czasie przerwy dodaję rozdział... tak jest bardzo krótki, ale mniej więcej takie będą te... "inne" rozdziały... 

I wiem, że dodaję go znowu z opóźnieniem, ale obawiam się, że teraz już mniej więcej tak będzie... szkoła męczy, a ja jestem już w ostatniej klasie i jeśli nie poprawię się z nauką niestety będę miała spore problemy za rok.. mam nadzieję, że jakoś to zrozumiecie... Nie mniej postaram się w zamian pisać dłuższe rozdziały

Trzymajcie się! 

5 komentarzy:

  1. Szybkensem komentuje długo oczekiwany rozdział XDDD

    "– Cześć, nazywam się – większość nie usłyszała jej imienia." Taka ja na rozmowie kwalifikacyjnej XDDDD

    "Nowa – tak ją zaczęto nazywać. Miała imię, ale wszyscy o nim zapominali." I po obejrzeniu Noragami mam wrażenie, że to jakaś bogini xD

    "Nowa ciągle mówiła do siebie." Ewentualnie female Sibi XD

    "Nie lubił patrzenia się w oczy. Nie lubił Nowej.

    Ale ona polubiła jego. " Ehe, ehe, nie lubił Nowej xD Tak zaczynają się najpopularniejsze romanse świata! XD

    "Chłopak uczył się. Prawie północ, a i tak się uczył." Brrrr, aż mnie zimno oblazło... niedługo ja tak będę :<

    "Jak się czuł? Okej." Czy aby na pewno? :( A btw, chyba zaczynam lubić tą postać chociaż jej nie znam XDDD Wyjebanizm na wyższym levelu ^^

    "Ludzie to nieskomplikowane stworzenia." - Wiedziałam, że nie jest człowiekiem! XD Bo nie jest, prawda? :D

    "Chłopak westchnął ciężko i wstał. Nałożył spodnie po czym zszedł na dół… powitał go zapach spalenizny… nic nowego tutaj, więc tylko sięgnął po mleko i wypił większość z kartonu." Ło matko bosko, ale dziwny dom... zapach spalenizny z rana? XD

    Okey, komentarz kreatywnością nie powala, musisz wybaczyć.
    Narracja jest tak nietypowa jak cholera, ale można odnaleźć się w niej idealnie.
    Rozdział jest strasznie tajemniczy, w ogóle prawie nic z niego nie rozumiem XD Mam nadzieje, że to wszystko wyjaśni się prędko... ostatnio moja doza cierpliwości jest dość wyczerpana xD
    Poza tym (pewnie pozornie xD) nie klei się do reszty... mam wrażenie w sumie jakbym czytała nowe opowiadanie :D
    Podoba mi się ten rozdział. Jest dziwny, ale mi się podoba xD

    Ten chłopak i dziewczyna to na pewno nikt kogo znamy, prawda?

    Dobra, uciekam :D
    Weny, czasu, czytelników, komentarzy, weny, żeby szkoła nie męczyła ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło luju... przeczytałam... wybacz, że komentarz nie będzie zbyt kreatywny, ale naprawdę jestem zbyt padnięta, żeby coś wymyślić...

    No więc tak...
    po przeczytaniu tego rozdziału to mam tylko jeden wielki majndfak, o co chodzi... ale ogólnie to rozdział mi się podobuje i jest zajebisty *^*

    "Cześć, nazywam się – większość nie usłyszała jej imienia." ech... znam ból xDDD

    "Miała imię, ale wszyscy o nim zapominali." mogę z nią przybić pjonę? xDDD

    "Oparł szczękę na swojej dłoni po czym zaczął myśleć kim jest Nowa." no tak, w końcu na pewno jest kosmitą, który przybył z innej planety, żeby pożerać ludzkie jelita... mózgu, wtf?

    "Nie miał starych –miał rodzinę." no i szacun dla gościa, bo przynajmniej kulturę jakąś ma... nie cierpię, jak ktoś na rodziców mówi "starzy" .-.

    "Zna się z niektórymi ludźmi od wielu lat, a jednak ciągle pytają go o imię." to z nim też chcę pjonę! xD

    "Nie lubił patrzenia się w oczy. Nie lubił Nowej." takie "a spierdalaj, dziwko" xDDDD

    "I od tego się zaczęło." bo wszystko, co się zaczyna, zaczyna się... *chwila myślenia* mówię niczym Douglas Adams... xDDDDD

    "Chłopak uczył się. Prawie północ, a i tak się uczył." przejebane miał... widocznie ważny test... :/

    "Chłopak był wyjątkowo obojętny na wszystko." takie wyjebongo xDD

    "Ale światło zawsze jest. Nie interesowało go jak. Po prostu jest." to ja wyjaśnię! Chodzi o przepływ energii, która... a nie, jednak nie... xD

    "Ludzie to nieskomplikowane stworzenia." nieskomplikowane to są ameby...

    "Przeżyć szkołę." a co to? jakiś nowy challenge? xDDDD

    "Nie powiedział też na głos tego co wiedział, że nadchodzi." on przewiduje jakąś apokalipsę, czy co? kolejne wcielenie jakiegoś wróżbity? xD

    "Ekran telefonu ściemniał." a trza było podładować baterię, to nie! xD

    "A tymczasem do jego domu zbliżała się pewna osoba. Na pewno nie chciał jej widzieć… ale ona chciała go tylko poznać… Prawda?" wyczuwam yandere xDDDDD

    Dobra, rozdział świetny jest i pisoj mi tu dalej, bo chcę wiedzieć, co się wydarzy *^*

    Pozdrawiam, życzę duuuuuuuuuuuuuuużo weny, czytelników, komów i wszystkich tych innych pierdolniętych dupereli ;D i czekam oczywiście na rozdział ^-^

    OdpowiedzUsuń
  3. W koncu w koncu cos jest :)
    Damdamdamdam!
    Badubadubaduuuu!
    Scooby dooby doooooooooo!!!
    XD

    No wiec xDD
    Cudne jak zawsze i wgl cudne xDD

    Kc xD

    OdpowiedzUsuń
  4. O jak się cieszę, ze wróciłaś :)
    Jak mam być szczera to już zapomniałam o czym były ostatnie rozdziały.
    Szkoda, że krótko. Przywykłam do dłuższych rozdziałów, ale trudno. Ważne, że jesteś.
    Rozumiem cię. Szkoła nie daje żyć.
    Gadanie ze sobą... skąd ja to znam... xD Ale nie ważne xD
    Nic tu po mnie.
    Przesyłam mnóstwo weny i cierpliwości co do szkoły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ogarniam tego rozdziału xD
    Ale mniejsza z tym najważniejsze ze wróciłas :3 z czego się niezmiernie cieszę :D
    Powodzenia ze szkołą xd (ostatnia klasa? Gimba ? Liceum? XD )
    Weenyy

    OdpowiedzUsuń