niedziela, 20 grudnia 2015

Notka, notka, notka

Lekka informacja 
(dla tych którzy w ogóle jeszcze o tym blogu pamiętają) 




Dzień dobry, a więc. Dobry wieczór. Dobre po południe. Kiedykolwiek to czytacie, tak czy siak...

Tak baaaaaaaaaaaardzo zaniedbałam bloga, a nie będę chciała poświęcać połowy nadchodzącego rozdziału na usprawiedliwianie się, więc (nie)poświęcę na to tą notkę. Głównie chciałam napisać, że już kilkakrotnie poważnie myślałam nad zawieszeniem bloga, sami widzicie, o ile ktokolwiek się tutaj ostał, pomijając ludzi, którzy są "ze mną" na askach (ogólnie jak chcecie sprawdzać czy żyję to mój ask jest tutaj KLIK, aczkolwiek niewiele się z niego i tak dowiedzie, bo... jest dosyć specyficzny) i wiedzą ogólnie, że żyję. Tak czy siak sami widzicie jak minimalną ilość rzeczy tutaj ostatnio dodaję. Kiedy mam czas na pisanie zwykle trafia mnie leń, kiedy nie mam to mam z kolei wtedy wenę, a jak siadam by pisać, wena magicznie wyparowuje. 

No i w sumie nie mam nic więcej na swoje usprawiedliwienie. Może jedynie napiszę, iż widać w moich ocenach poprawę, której być może nie byłoby gdybym skupiła się głównie na blogu, tak jak to miało miejsce w zeszłym roku.

Cóż, nie mogę obiecać tak jak to robiłam w 99,9% przypadków "poprawy", zwyczajnie nie chcę rzucać słów na wiatr internetu. Zdaję sobie sprawę, że już niewielu zostało przy moim fanficu, oraz zdaję sobie sprawę, że ff pisze się co najmniej raz na określony czas, a w moim przypadku teraz wygląda to jak zwyczajny ser szwajcarski, co idzie o odstępy czasowe. Ale mogę obiecać jedną, jedyną rzecz dotyczącą tego bloga i to o czym już pisałam: Nawet jeśli będę myślała o zawieszeniu bloga, nie zawieszę go, dopóki każdy zaplanowany punkt mojej historii nie zostanie odznaczony do ostatniego. Nie mam zamiaru kończyć z pisaniem, dopóki ze spokojnym sercem, nie będę mogła napisać pod pewnym, niedługim pewnie rozdziałem piękne i wyczekiwane "THE END" . 

To jestem w stanie Wam obiecać, ponieważ znam siebie i moje pisarstwo na tyle, aby móc Wam, tym, którzy pozostali przy tym blogu, albo teraz pojawili się na nim, tudzież mogli sobie zacząć przypominać fabułę, iż nie porzucam tego bloga, nawet jeśli milczę. Jestem osobą, która nawet teraz czuje się potwornie głupio pisząc ową informację, notkę, jak zwał tak zwał, ale zwyczajnie za każdym razem wstydzę się, lub targają mną inne podobne odczucia, przed napisaniem informacji o zbliżającym się rozdziale lub informacji, iż ja ciągle żyję. A, więc... jeśli jesteś i czytasz to, wiedz, że nie mam najmniejszego zamiaru odpuścić pisania. Nie wiem co musiałoby się stać, żeby tak było, nie mniej nic takiego się nie wydarzyło, ciągle mam tego bloga do skończenia i nie skończę z męczeniem Was moim ff, póki nie napiszę już wyżej wspominanego "THE END"

No i doszłam do tej chwili w notce, iż zawiadamiam Was, iż w najbliższym czasie, tj. najprawdopodobniej okres ferii świątecznych, pojawi się normalny zwyczajowy rozdział. Nie tamten dziwny, jak ostatnio. Ten, który zwykle pojawiał się w moich zwyczajowych postach. Co tu jeszcze? Istnieje też spore prawdopodobieństwo, że owy rozdział w ramach rekompensaty będzie znacznie dłuższy od zwyczajowych, więc powinniście przyszykować kawę i dużo poduszek, żebyście mieli chociaż wygodne miejsce do spania! 




I hej! Zaraz są święta! W sumie niespecjalnie przepadam za tymi dniami, ale to nie znaczy, że dla innych nie mają być szczęśliwe i radosne, co nie? Więc przy okazji życzę Wam miłych, spokojnych świąt! Jak najwięcej spokoju od tego zwariowanego świata, które każdego dnia pokazuje nam jak bardzo stoi na głowie! 




30 XII 15 



16 komentarzy:

  1. Bogom niech będą dzięki!!! Już się bałam że przestałaś pisać :'( Nie mogę się doczekać nowego rozdziału ❤! Pisz jak najszybciej :* Wesołych świat i weny życzę 😉
    Ps. Może jakiś świąteczny one-shotcik Topaz x Percussus? :3
    Wiem o zbyt dużo proszę XD

    Nida

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie mam zamiaru kończyć pisać, aczkolwiek same problemy są z tym moim pisaniem. Teraz aktualnie mam niesprawny komputer i jestem zmuszona pisać to co już miałam wtedy napisane od nowa, nie mniej właśnie się za to poważniej zabrałam.

      W sumie niedługo są święta wielkanocne, nie? Mogłabym o tym pomyśleć :D

      Usuń
  2. Tak bardzo nie będę się logować z szkoły..
    Ciiii.. Mi też jest wstyd jak piszę że żyje. :")
    I nie zamartwiaj się pisaniem.. Ja też sobie ostatnio odpuściłam z tym i poprawiłam oceny..
    No i ja czekam na tego rozdziała bo już całego bloga opowiadziałam Oli i jak już słyszy imie któregokolwiek bochatera jest takie "Ciiii Nisia.. Spokojnie."
    Także tym... :")
    Jak zawsze powalam kreatywnością
    ~Nika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nah, nah, nasza blogowa rodzinka się rozpada co idzie o "blogowa" czyż nie? xD

      Usuń
  3. Ty żyjesz - możesz pisać.
    Ja żyję - mogę czytać.
    Cała filozofia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano i racja, aktualnie żyję i mój komputer w miarę też, więc mogę pisać :D

      Usuń
  4. Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie ta notka ucieszyła! Nie komentowałam rozdziałów, bo nie byłam na bieżąco i to się średnio opłacało po kilku miesiącach od wstawienia, ale teraz nie mogę się powstrzymać. Leżę i nie wstaję, a zwyczajowo policzki już zaczynają mnie boleć od głupiego szczerzenia się. Kocham ten blog i żałuję, naprawdę żałuję, że nie mogę cię teraz uściskać. Dopiero kiedy przeczytałam tę notkę, zdałam sobie sprawę, jak wielki ciężar zdjęłaś mi z serca tymi zdaniami. Szalenie wkręciłam się w twoją historię i tak naprawdę dla mnie stworzone przez ciebie postacie są już stałymi mieszkańcami CHB i moimi przyjaciółmi, którzy w książce są po prostu zajęci swoimi innymi sprawami. Ale nie miałam siły zacząć trzeciej części Percico, widząc, że dopiero ją zaczęłaś i od dawna nic nie napisałaś. Co ja się okłamuję, wszystkie te historie wysadziły na strzępy, spaliły, zhedżinowały (KRK, lepiej nie pytaj), przejechały czołgiem, zalały wodą z East River i wrzuciły do blendera moją psychikę i stan emocjonalny. A próżne czekanie zbytnio by bolało. Potem jeszcze przez miesiąc regularnie tu wchodziłam, ale gdy po raz kolejny musiałam wyjść z ciężkim sercem, postanowiłam: koniec. Próbowałam zapomnieć. A dzisiaj, po trzech miesiącach wracam do jednej z najpiękniejszych historii, jakie czytałam i po raz pierwszy czuję ulgę. I cholerne szczęście. A, niestety, w moim przypadku taka mieszanka skutkuje powstaniem gigantycznie-nudnego słowotoku. Sorki... Ale to jest piękne. Jestem dumna, że przyrzekłaś coś, na czym wielu ludzi, zwłaszcza blogerów zawodzi. Choćby nie wiem co, nie skończysz pisać, póki nie zakończysz historii. Jedna z najgorszych rzeczy, jakie mogą się przydarzyć, to przerwany w połowie zarąbisty blog, wiem, co mówię. Także: dzięki, dzięki, dzięki, dzięki, dzięki...! Co ja, cholera odwalam? Przepraszam, taka już jestem. Czasem przydałoby się, żeby ktoś kopnął mnie w tyłek. Ogólnie kończę męczenie, dziękuję i... czekam. Bo teraz już wiem, że mogę. Ale hej, nie zwlekaj zbyt długo, bo cholernie tęsknię.
    Super, teraz jeszcze usłyszałam jedną z piosenek, która była na twojej starej playliście i zawsze rozsadzała mnie od środka. Na wspomnienie tych nieprzespanych nad komputerem nocy, mrowienia w ciele i paznokci wbijających się w myszkę łezka mi się w oku zakręciła. Serio mówię, nie bierz mnie za psychofankę, jestem ci bardzo wdzięczna. Nawet jeśli zryłaś mi psychikę i całymi tygodniami chodziłam jak zombie, bo nawet kiedy wyłączyłam kompa, nie potrafiłam zasnąć naładowana adrenaliną i pierdyliadrem kotłujących się myśli. Jestem chora.
    Hadesie, może ja już się lepiej zamknę.
    Do zobaczenia (na serio, masz mi coś szybko napisać!)
    Libria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mój Boże ;-; Jak zobaczyłam twój komentarz, to aż mi się mordka ucieszyła, ale... przepraszam, że tyle każę czekać, głupio się czuję teraz usprawiedliwiając, nie mniej mój sprzęt strajkował (z resztą dalej to robi, ale już w znacznie mniejszym stopniu).

      Dziękuję za tak miłe słowa i właściwie, to głównie przez twój komentarz stwierdziłam, że nie będę czekać, aż odzyskam dane z mojego wadliwego sprzętu i postaram się wystukać wszystko raz jeszcze :D

      Bardzo jeszcze raz Ci dziękuję za ów komentarz ^^

      Usuń
  5. Przepraszam, że piszę to taki czas po dodaniu posta. I przepraszam, że nie ujawniłam się wcześniej. Czytam twojego bloga od DŁUŻSZEGO czasu (naprawdę długiego xD zaczęłam kiedy kończyłaś drugą seria Percico) i żałuję, że nie pojawiłam się wcześniej. Od razu piszę, że moje komentarze (zdecydowanie nie będą pojawiać się regularnie, bo jestem leniem) będą anonimowe. To też z powodu lenistwa. Nie chce mi się logować. Przepraszam za to xD
    W każdym razie cieszę się, że nie zawieszasz bloga. Będę czekać na zakończenie Percico (skończyłaś w momencie, który *cenzura* mnie zaciekawił... ubiję się za to, tylko adres mi podaj), nawet jeśli nastąpiłoby ono za kilka lat ♥ Nie śpiesz się i nie pisz na siłę.

    Pozdrawiam i życzę duuużo weny!
    ~Werka Eklerka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ALeż nic się nie stało xD

      Właśnie zaczęłam pisać rozdział,który miałam już napisany, ale sprawy techniczne tak bardzo, od nowa, a więc mam nadzieję, że szybko będę mogła coś dodać ^^

      Dziękuję :D

      Usuń
  6. Między jaką przerwą świąteczną :P Wielkanocną a Majową? :'(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie miało być jeszcze wcześniej, ale jak wspominałam kilku osobom wyżej mój komputer mnie zawiódł, tak czy siak będę się streszczać i postaram się zakończyć rozdział jeszcze przed Wielkanocą xD

      Usuń
  7. Czekam niecierpliwie. Przeczytałam WSZYSTKIE TWOJE ROZDZIAŁY w 2 tygodnie, tera nie mg się doczekać kolejnych rozdziałów. Masz niesamowity talent. Twoja opowieść ma na mnie niewyobrażalny wpływ, zaczynam ją porównywać do Ricka, nie spałam do 1:00 codziennie tylko po to by czytać twoje rozdziały. Nie wyobrażasz sb jak bardzo mnie wciągnęła. Mam tylko pare próśb: niech to nadal będzie Percico proszę :* niech Jack i Octavian nadal będą się kochać. I niech jakimś cudem Feli przeżyje, i ona z Topazem stworzą paring a Feli wypędzi Percussusa. I gdybym mogła prosić o dedyka, dla Natalie di Angelo to byłoby super. DZIĘKUJĘ ZA TO ŻE JESTEŚ, KOCHAM CIĘ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zgadza się! :'( Percussus x Topaz 4ever <3 <3 <3

      Usuń
    2. Ło Boziu, zawsze podziwiam osoby, które potrafią przetrwać początek i dojść do rozdziałów, które nie są pisane jak przez 13 latkę, która pierwszy raz otworzyła Worda xD

      Ow, to bardzo miłe... dziękuję ^^

      Haha, a zobaczymy, zobaczymy jak się sytuacja potoczy xD

      I mogę zadedykować, oczywiście ^^

      Usuń
  8. Dzień dobry wieczór (zależy od pory czytania) Czekam niecierpliwie na kolejny rozdział trzeciej serii. Całego bloga przczytałam w tydzień i mam nadzieję na kontynuację. Życzę weny i małej ilości sprawdzianów w szkole❤

    OdpowiedzUsuń